Papkin w wyszukany sposób obsypał Klarę komplementami, mówiąc, że jej postać jest dla niego ożywczą rosą. Klara z ironią stwierdza, że czuje się zaszczycona staraniami takiego rycerza, jednak nie wierzy w szczerość jego zapewnień. Z sentymentem wspomina dawne czasy, gdy rycerz musiał dawać dowody swojej wierności i dzielności. Papkin dowodzi, że wszyscy "od bieguna do bieguna" znają jego rycerskie czyny. Dziewczyna oświadczyła, że zezwala, ale musi on dać dowody posłuszeństwa, wytrwałości i odwagi. Konkurent gotowy jest skoczyć dla niej w ogień. Klara odpowiada, że nie jest tak okrutna. Wymaga tylko, aby dając dowód posłuszeństwa, milczał przez pół roku, dając dowód wytrwałości - przez rok i sześć dni żył o chlebie i wodzie, a w dowód odwagi niech złowi krokodyla i jej przywiezie...
Papkin, zostawszy sam, przyznał, że dwa pierwsze warunki mógłby spełnić, trochę oszukując, ale ostatniego, niestety, nie.