Prze cale życie niestety towarzyszy nam to okropne uczucie -ból. Wielu już próbowało wyzbyć się go na rożne sposoby najczęściej bezskutecznie. Nie dawno, bo kilkadziesiąt lat temu pojawiły się bardzo radykalne metody zapobiegania bólu, czyli eutanazja.
Jak już wspomniałem człowiek walczył z bólem od wielu lat. Najpierw wynalezienie lęków przeciw bólowych znacznie zmniejszyło uczucie bólu jednakże środki o mocnym działaniu powodują uzależnienia. Jednak, co zrobić, gdy ktoś cierpi na nieuleczalna chorobę i doznaje przy tym „nieziemskie” wręcz bóle? Bardzo głośno dyskutowany jest temat czy taki człowiek sam może pozbawić się życia i pozbyć się tak ogromnego cierpienia. Z jednej strony uważam ten sposób za dobry gdyż tak straszne bóle są czasami na prawdę nie do zniesienia, ale o swoim losie powinien zdecydować tylko i wyłącznie człowiek będący w tym złym stanie a nie inna osoba. Wydaje mi się nawet ze decyzje w tej sprawie nie powinna podejmować osoba nawet z bliskiej rodziny. W pewnym sensie lekarze pozbawiają tego pacjenta życia, co nie do końca jest zgodne z etyka lekarska („Przede wszystkim pomagać”), lecz jednocześnie mu się pomaga gdyż pacjent wręcz marzy o śmierci. Dlatego tez eutanazja jest sprawa tak dyskusyjna. Jest ona przyjęta w niewielu krajach spowodowane właśnie tym faktem. Nie możemy także zapominać o sytuacji osoby cierpiącej, która dałaby wszystko żeby pozbyć się bólu. Stosowane przez lekarzy środki przeciw bólowe są coraz silniejsze o jednocześnie powodują jak już wspomniałem uzależnienie a wiec jest to złudna pomoc gdyż i tak prowadzi do śmierci. Nie możemy również zapominać o bliskich cierpiącej osoby, które również cierpią widząc kogoś z rodziny w ciężkim stanie.
Moim zdaniem eutanazja powinna być dopuszczalna tylko w momencie, gdy jest pewne ze dana osoba nie ma szans na wyzdrowienie a jednocześnie to mogłoby znacznie zmniejszyć jej ból. Osoba cierpiąca powinna się do tego odpowiednio przygotować i załatwić wszystkie sprawy na ziemi i przygotować się na spotkanie z najwyższym. Jednakże nie może być ona stosowane jeżeli człowiek cierpiący może wyjść z obecnego stanu o jednocześnie chce go zakończyć ponieważ nie ma ochoty żyć. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca i trzeba stanowczo protestować gdy maja miejsce, gdyż jest to w pewnym sensie zadanie śmierci człowiekowi zdolnego do dalszego życia. Jeśli chodzi o kościół to wiem ze nie zgadza się on z tego typu sposobem uśmierzania bólu jakim jest eutanazja. Mogę się z tym zgodzić w pewnym sensie gdyż jest to w zasadzie złamanie przykazania „Nie zabijaj”. Ale jak postąpił by ktoś związany z kościołem będąc w podobnej sytuacji gdy ktoś z jego bliskich by cierpiał? Czekałby aż wreszcie nadejdzie jego koniec? Wydaje mi się ze nie gdyż każdy człowiek ma prawo odejść tak jak by tego sobie życzył i z godnością..