W imieniu swoim pragnę powitać wszystkich tu zgromadzonych. Dziś jesteśmy nad grobem Jana Bytnara, wielkiego człowieka. Łzy cisnął się do oczu, gdy pomyślimy, że tak młody człowiek zmarł.
Urodził się 6 maja 1921 r. w Warszawie. Pochodził z zamożnej i wykształconej rodziny. Miał on piegowata twarz i rudawe włosy (stąd jego pseudonim - "Rudy"). Jednakże cała istota Rudego tkwiła w jego oczach i czole odzwierciedlających jego wybitną inteligencję. Chodził do jednej z najlepszych szkół średnich w Warszawie - LO im. S. Batorego. W czerwcu 1939 r. maturę, zaliczył najlepiej. Jego dalsze plany życiowe przerwała II wojna światowa. Janek - prymus i intelektualista był chłopcem wyjątkowo uzdolnionym. Początkowo nie skupiał wokół siebie zbyt wielu kolegów, ale z czasem jednak i on znalazł grupę swoich "wielbicieli". Byli to głównie Aleksy Dawidowski (Alek) i Tadeusz Zawadzki (Zośka). Lubił rozmawiać o przeszłości, a akcjach zarówno udanych, jak i nieudanych i o wszystkim, co ich aktualnie otaczało. Byli naprawdę dobraną "paczką".
Każdy z nas boi się śmierci, boi się jakiegokolwiek bólu. Czyż nie? Nie możemy sobie wyobrazić jak można dać się doprowadzić do takiego stanu, gdy wystarczy podać jedno nazwisko... jeden adres...
Ten chłopak walczył tak dzielnie, że zabrakło mu sił! Zabrakło mu sił by oddychać. Walczył nie tylko za Polskę, ale również za przyjaciół. Wolał cierpieć sam, niż miałby pozwolić na cierpienie najbliższych. Czy on musiał zginąć? Czy Jan Bytnar... to nazwisko, którego Polska nie powinna zapomnieć?. To nazwisko, które powinno do końca zostać w naszych duszach i sercach.
Tragedią jest patrzeć na śmierć swojego przyjaciela. Ludzie powinni się starzeć i umierać z bagażem doświadczeń, wiedząc, że wypełnili wszystkie swoje "misje" i w pełni wykorzystali życie.
Jan Bytnar zmarł w skutek tortur ze strony niemieckiej dnia 30 marca 1943 roku mając 22 lata. Był on moim zdaniem symbolem odwagi i męstwa. Pokazuje nam nawet w dzisiejszych czasach jak wyglądał prawdziwy patriotyzm i przyjaźń. Chłopka był postacią godną podziwu - w tych czasach trudno, a nawet bardzo trudno jest znaleźć kogoś tak odważnego, jak Rudy i jego koledzy.
W dniu śmierci okazał swoją niezwykłą wrażliwość wymawiając przy "Zośce" słowa Testamentu:
"....Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei. A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec..."
Jan Bytnar, człowiek, który nie zdradził nazwisk swoich kolegów w czasie tortur wolał umrzeć niż wydać przyjaciół na śmierć. To nazwisko którego Polska nie powinna zapomnieć. To nazwisko, które powinno do końca zostać w naszych duszach i sercach. Dla "Rudego" i dla nas naprawdę ważna powinna być wolna ojczyzna i przyjaźń.