Komputer jest wrogiem czy sojusznikiem młodego człowieka? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. W dobie komputerów prawie każdy nastolatek posiada to urządzenie. Różnie jest jednak przez nich wykorzystywane. Wiele argumentów przemawia za tym , że jest wrogiem, ale dużo też temu przeczy, więc spróbuje je zaraz przedstawić.
Komputer z dostępem do internetu jest kopalnią informacji z różnych dziedzin. Można korzystać z encyklopedii, przeczytać gazetę. Jednak musimy pamiętać, że wiele stron posiada licne błędy.
Urządzenie to pomaga nam również komunikować się. Mail, "gadu gadu", "skype" dają nam możliwość rozmawiania tańszego niż przez telefon.
Kolejnym aspektem jest uczenie się przy pomocy komputera. Do wielu podręczników dołączane są płyty. Są one bardzo przydatne, ponieważ to, czego uczymy się w szkole jest przedstawione w ciekawy sposób. Możemy też sprawdzić w ten sposón naszą wiedzę np. przed klasówką.
Niestety znaczna część młodych ludzi źle wykorzystuje ten przydatny sprzęt. Większosć wolnego czasu spędza przed monitorem grając w bezsensowne gry. Bardzo źle wpływa to na wzrok, sprzyja wadom postawy. Gry również ograniczają wyobraźnię. Kiedyś czytało sie książki, chodziło do teatru, a teraz najważniejszy jest monitor.
Uczniowie coraz częściej pisząc referaty nie męczą się nad tym wcale. Znajdują odpowiednie strony i referat gotowy. To niedobrze, bo w ten sposób nic się nie uczą.
Nastolatek, "surfując" po internecie, natrafia na treści nieodpowiednie. Pornografia, przekleństwa to właśnie to o czym mówię.
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw stwierdzam, że komputer jest wrogiem młodego człowieka. Czasem jest przydatny (nauka z komputerem, możliwość komunikowania się, nawet z kimś, kto jest bardzo daleko), ale w większości przypadków szkodzi psychice. Granie w gry komputerowe nie tylko nie rozwija, ale w tym przeszkadza.