Zakon Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (łać. Fratres Hospitalis Sanctæ Mariæ Theutonicorum Jerosolimitanæ) został założony w 1190 roku. W 1198 został zamieniony w zakon rycerski dla obrony Ziemi Świętej przed atakami muzułmanów. Po upadku państw związanych z tym obszarem, został sprowadzony na tereny Siedmiogrodu w latach 1211 – 25. Tereny te należały wówczas do Królestwa Węgier – dziś w Rumunii. Wygnał ich jednak stamtąd król Andrzej II (1205 – 35), za próbę stworzenia własnego państwa. Wtedy to na prośbę mazowieckiego księcia dzielnicowego, Konrada I Mazowieckiego, w 1226 roku przeprowadzili się do Polski.
Otrzymali oni pod opiekę i tylko jako zaplecze do chrystianizacji Prusów, Ziemie Chełmińską. Terytorium to, miało być podległe i zależne od Konrada oraz następnych książąt Mazowsza. Zakonnicy jednak, chcąc utworzyć samodzielny twór państwowy, uzyskali od cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego Fryderyka II Hohenstaufa (1220 – 50), przywilej nadający wielkim mistrzom na terenie Prus uprawnienia książąt. Sytuacja ta dawała możliwość lawirowania pomiędzy imperatorem a księciem mazowieckim. W konsekwencji wasal tej dzielnicy stał się z czasem niezależny, wykorzystując także swe zwarcie organizacyjne przy chaosie wewnętrznym w Polsce, związanym z próbami jej zjednoczenia. Z biegiem czasu zgromadzenie, w Polsce popularnie nazywane „krzyżakami” od krzyża na ich flagach i płaszczach, usunęło konkurencyjny zakon cystersów z ich przywódcą, Chrystianem, na czele. Prowadzili oni ekspansję na tereny Prusów, zakończoną sukcesem. Na fali tych zwycięstw i klęski Zakonu Kawalerów Mieczowych zadanej przez Litwę pod Szawlami (1236), podporządkowali oni sobie ich krainę na zasadach autonomii (1237). To z kolei doprowadziło do konfliktu z Nowogrodem Wielkim, który Krzyżacy, ze względów handlowych, chcieli kontrolować. Rusini jednak, pod wodzą Aleksandra Newskiego (1236 – 63), zadali im bardzo dotkliwy cios na jeziorze Pejpus w 1242 roku. Klęska ta spowodowała zamarcie dążeń do ekspansji w tym kierunku, ale i powstanie ciemiężonych Prusów. Zryw zakończono kompromisem, zawartym w Kiszporku w 1249 roku. Głosił on, że ludność miejscowa, po przyjęciu katolicyzmu i złożeniu przysięgi na wierność państwu, miała być zrównana prawach z niemieckimi przybyszami. Podany tu przykład kompromisu Krzyżaków z ludnością podbitą, która stała się jego poddanymi stanowi kontrast dla ich stosunków z Polską. Przy okazji tego zagadnienia zakończę już wymienianie kolejnych podbojów tej organizacji. Warto tylko nadmienić, że w okresie swego największego zasięgu – 1409 rok – obejmowała ona: południowe Pomorze Zachodnie, Pomorze Gdańskie, Ziemie Chełmińską, Warmię, Mazury, Obwód Kaliningradzki, (litewską) Żmudź, Łotwę, Estonię i (szwedzką) Gotlandię. Ta ostatnia powróciła jednak do Danii. Pomorze Gdańskie, krzyżacy zagarnęli zdradziecko. 17 lipca 1307 ród Święców wydał dokument oddający Pomorze margrabiemu brandenburskiemu Waldemarowi, który niezwłocznie wtargnął do dzielnicy. Opór najeźdźcom stawił sędzia pomorski z ramienia Łokietka – Bogusza, który obwarował się na zamku w Gdańsku. Szybko stało się jednak jasne, że własnymi siłami nie jest w stanie poradzić sobie z agresorami. Za radą księcia Dobrzynia Siemowita i aprobatą Łokietka (1306 – 33) postanowiono sprowadzić na pomoc Zakon Krzyżacki. Z początku wydawało się, że wszystko idzie dobrze, gdyż rycerze zakonni pod dowództwem komtura chełmińskiego Guntera von Schwarzburga z powodzeniem wyparli z ziemi pomorskiej Brandenburczyków. Wkrótce jednak, odkryli swe prawdziwe oblicze i pod pretekstem nie pojawienia się pieniędzy za pomoc, rycerze zakonni rozpoczęli zajmowanie Pomorza na swój własny rachunek. 13 października 1308 r. Krzyżacy dokonali rzezi wśród polskiej załogi grodu gdańskiego i mieszkających tam mieszczan. W rękach księcia krakowskiego pozostała tylko południowa część dzielnicy. W kwietniu 1309 r. w Grabiach na Kujawach rozpoczęły się pertraktacje mające na celu oszacowanie kwoty, za którą Krzyżacy gotowi byliby zrezygnować z Pomorza, nie dały jednak one spodziewanego rezultatu. Ostatecznie władza Łokietka nad Pomorzem zakończyła się w lipcu 1309 r., wraz z upadkiem Świecia. W celu uprawomocnienia swojego postępowania Krzyżacy wykupili we wrześniu wątpliwe zresztą prawa do dzielnicy od Brandenburczyków. Zabór Pomorza umożliwił wielkiemu mistrzowi ostateczne przeniesienie stolicy z Wenecji do Malborka. Od tamtego momentu, aż do powrotu Gdańska do Macierzy w 1466 roku, Polacy na czele z ich królami musieli toczyć walki zarówno dyplomatyczne, jak i na polach bitew o tę prowincję. Nawiązując do, wymienionego już, kompromisu z Prusami, chciałbym zauważyć, że na tle konfliktu z Królestwem Polskim (od 1320 roku) o Pomorze i Wielkim Księstwem Litewskim o Żmudź, stawia to zgromadzenie w bardziej pozytywnym świetle. Przynajmniej, dlatego, że nie przedstawia ich jako krwawych pogromców buntowników i naszych zawziętych wrogów, lecz jako rozumnych władców. Nie można pomijać faktu, że były to dopiero początki i ich państwa, a także, że powstańcy posiadali lepszą pozycję w starciach, bo był to teren bagnisty i dobrze im znany, ale trzeba nadmienić także fakt, że zakon w tym, czasie bardzo szybko rósł w siłę, i prędzej czy później zdusiłby zryw. Nie chcąc jednak tracić sił doprowadzono do ugody. Zanim jednak do tego doszło, zakonnicy prowadzili zwycięska ofensywę przeciw pogańskiemu plemieniu. W tym celu, i nie tylko, rozbudowali oni silną i dobrze funkcjonującą administrację wojskową z wielkim mistrzem na czele. Zdobyte terytoria podzielili na komturstwa – okręgi. Na ich czele stał mistrz krajowy, podległy wielkiemu mistrzowi. Na opustoszałych terenach Prusów państwo ściągało osadników z Rzeszy Niemieckiej i pobliską ludność polską, dla ich zagospodarowania. Osadzali też ich na nowym prawie. Szczególnie dbali o rozwój miast, będących przecież miejscem handlu. Nadawali, więc im prawa wzorowane niemieckich: Magdeburgu i Lubece. Jako pierwsze, na tej regule, założono Chełmno i Toruń. A następnie na wzór ich Elbląg, Frombork i Królewiec (obecny Kaliningrad w Rosji). Prawo chełmińskie stało się on wzorem dla kolejnych lokacji. Same miasta otaczano grubymi i potężnymi murami obronnymi. Nie dawały się one porównać wykonaniem z żadnymi innymi fortyfikacjami, nie licząc Konstantynopola (obecnie Stambuł w Turcji). Zawierały one zapadnie, fosy i zabezpieczenia przed wrogiem i buntami. Wykazywali się oni przy tym dużymi zdolnościami architektonicznymi. Krzyżacy również dbali o rozwój handlu morskiego i rzecznego. Ich kraj leżał na szlakach handlowych, co odcisnęło wpływ na ich politykę gospodarczą. Rozciągnęli oni szeroką opiekę nad rynkiem rzecznym Wisły i Dźwiny oraz Niemna, doprowadzając do rozkwitu, i bogactwa, takich miast jak Toruń, Gdańsk i Ryga. Państwu dało to potęgę ekonomiczną. Pozwoliło to stowarzyszeniu na zaciąganie armii, która mogła służyć do obrony terytorium i, oczywiście, utrzymywania w posłuszeństwie społeczeństwa. Część pieniędzy szła też na działanie wspaniałe rozwiniętej, i możnej, dyplomacji. Posiadała ona duże wpływy na dworze cesarzy niemieckich i rzymskich papieży. Jednak to, w połączeniu ze znienawidzeniem rosnących siłę sąsiadów, nie uchroniło zakonu przed ostateczna klęską tej polityki. II pokój toruński z 1466 roku przyniósł: wasalizację przez Polskę (1466/1525 rok), oddanie jej Pomorza, Ziemi Chełmińskiej i Warmii oraz wcześniej (1411/1422 rok) – Żmudzi Litwie. Dalsze walki wielkiego intrygi dyplomatyczne wielkich mistrzów zakonnych doprowadziły jednak, po kolejnych klęskach, do sekularyzacji. Ostatniego wielkiego mistrza Albrechta Hohenzollerna (1511 – 68) skłoniło do tego zacofanie jego krainy w porównaniu z nowoczesną strukturą Francji, czy Litwy, oraz ludność wyznająca w większości nową religię – luteranizm. Od tego momentu zaczął się definitywnie renesans – samo państwo zakonne, już w jego założenia, do niego nie pasowało.
Spoglądająca wszystkie osiągnięcia krzyżaków, przedstawione w tej pracy, muszę stwierdzić rzecz następującą. Nie można stawiać naszych zaciekłych wrogów w pozytywnym świetle, z racji tej, kim byli dla nas. O całkowicie negatywnym spojrzeniu, też nie może być mowy. Nie złożyli oni państwa prymitywnego, tylko jako podstawę do brutalnego rozszerzania nauki Kościoła Świętego. Wręcz przeciwnie. Wyposażyli je w potężne twierdze, dobrze rozbudowane i zaprojektowane miasta, bezpieczne szlaki handlowe, rozwiniętą gospodarkę, ekonomię i infrastrukturę oraz sprawną administrację. Osiągnęli oni sukces w misji chrystianizacyjnej. Przesłonięty on został jednak burzliwymi i negatywnymi kontaktami bractwa z naszą ojczyzną i Litwą. Kładzie to cień na dzieje tego, powołanego dla szlachetnych celów, tworu państwowego.