Niedawno doszły mnie słuchy o istnieniu pewnej „paczki”, która zwykła się spotykać w domu państwa Verdurin. Niektórzy mówią, iż jest to elitarny klub, do którego wstąpić mają szansę naprawdę nieliczni(jest też grupa ludzi, która ma zdecydowanie odmienne zdanie na ten temat). Szczerze przyznam, że zainteresowała mnie ta historia, zacząłem, więc pytać, dowiadywać się, ba, próbowałem nawet wniknąć do tego towarzystwa (teraz, kiedy wiem już to wszystko dziękuję Bogu, że mi się nie udało!).
Do rzeczy, kim są państwo Verdurin, i czym jest ich „mały klan”? Otóż owo małżeństwo, uważa się za niezwykle kulturalnych i światłych ludzi, lepszych ludzi – elitę (cóż za podejście). Każdego wieczoru organizują spotkania ze „swoimi”. Natychmiast nasuwa się pytanie - kim są „swoi”? Są to ci nieszczęśnicy, którym jakimś sposobem udało się dostać do tej snobistycznej „gromadki”.
Państwo Verdurin mają bardzo jasno określone zasady, jedną z nich jest przekonanie, że osoby, które nie bywają u nich są „nudziarzami”, a ich przyjęcia po prostu nudne. Dlatego pod żadnym pozorem „swoim” nie wolno chodzić na spotkania do „innych” (takie zachowanie grozi wydaleniem z grupy). Z zaczerpniętych informacji dowiedziałem się, że w czasie tychże wieczornych spotkań nie dzieje się nic, ale to naprawdę nic ciekawego (co gorsza niemalże codziennie gościom oferowane są te same rozrywki), czas upływa na słuchaniu pianisty (o ile temu chce się grać) bądź rozmowach i pękaniu ze śmiechu z kawałów opowiadanych przez jednego z uczestników tegoż arcyciekawego mityngu. Państwo Verdurin ingerują nawet w życie uczuciowe „swoich”. Oczywiście każdy ma prawo do flirtu i kochanka, ale broń Boże kosztem wieczornych spotkań. Jeżeli muszą się spotykać to najlepiej ze wszystkimi domu Verdurinów (rzecz jasna „nowy” przyjmowany jest na okres próbny...).
Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek przyjdzie mi pisać o ludziach tak pustych. Jednakże dostrzegając tak niepokojące zjawisko nie mogę siedzieć cicho. Dlatego apeluję do wszystkich państwa: uważajcie i omijajcie salonik państwa Verdurin szerokim łukiem!