Do roku 1654 mieszkał w angielskim mieście Hull. Robinson był zawsze marzycielskim młodzieńcem. Marzył o podróżach morskich i o byciu marynarzem. Lecz jego ojciec nie zgadzał się by jego syn podróżował po świecie, ponieważ już stracił dwóch synów na morzu i nie chce by Robinson zginął w taki sposób. Pewnego razu kolega młodzieńca, William zaoferował mu pracę na statku ojca jako majtek. Kruzoe zgodził się, wbrew woli rodziców.
Była to pierwsza morska podróż Robinsona Kruzoe. Podróż ta rozpoczęła się od ogromnej burzy. W końcu trafili do Londynu. W stolicy Robinson spotkał angielskiego kapitana, który zaproponował mu podróż do Gwinei, aby handlować z murzynami.
Po udanym powrocie z Afryki angielski kapitan zachorował i zmarł. Robinson dał część swego majątku wdowie po kapitanie i wyruszył ponownie do obcych krajów. Tym razem szczęście mu nie dopisywało. Kruzoe trafił do niewoli Mauretańskiej. Spędził dwa lata będąc niewolnikiem. W końcu udało mu się uciec. Podczas ucieczki, Robinson dostaje się na statek portugalski, który zawiózł go do Brazylii. Tam Robinson kupił grunt i założył plantację. Niestety w Brazylii dawał się odczuć brak rąk do pracy. Robinson został poproszony o ponowne pojechanie do Gwinei i przywiezienie niewolników. Młodzieniec zgodził się.
Chłopiec wyruszył w podróż w 1664 roku. Nieszczęście znów nad nim czyhało. Ogromna burza zniszczyła jego statek i wyrzuciła go na bezludną wyspę, resztę zabiła.
Pierwsze dni na wyspie były trudne, ponieważ nie miał jedzenia i domu. Musiał spać na drzewie i wytrwać bez posiłku. Dopiero po paru dniach znalazł pustą grotę. Grotę uznał za doskonałe mieszkanie. Znalazł również banany, które były dobrym przysmakiem.
Wokół morze i ani śladu żaglowca. Wtedy Robinson zaczął wierzyć w siłę człowieka, lecz nie udaje mu się rozpalić ognia.
Zwiedzając najbliższą okolicę znalazł różne jadalne owoce. Podczas podróż znalazł różne skarby jak kokosy, ananasy, ostrygi i żółwie jaja.
Bojąc się, iż straci poczucie czasu robi kalendarz. Gdy małże i owoce nie wystarczały, Robinson sporządził łuk i strzały oraz sieć na ryby. Po tygodniu udaje mu się upolować zwierzę podobne do zająca oraz rybę pływającą przy brzegu. Później wybiera się na zwiedzanie wyspy. Znalazł i zabił kozy. Chciał upiec mięso zwierzęcia, lecz nadal nie mógł wykrzesać ognia.
Pewnej nocy miał dwa dziwne sny. Po tych snach nawrócił się i zaczął jeszcze bardziej wierzyć w Boga. Przez przypadek na polowaniu stanął na krzemień, który przebił mu nogę. Bohater nie przejmował się tym, gdyż mógł rozpalić ogień. Później wybrał się na dłuższą podróż, podczas której znalazł świetne miejsce na domek letniskowy.
Minęła pierwsza rocznica wylądowania na wyspę. Robinson rozmyślał nad minionym rokiem.
Pewnej nocy Robinson usłyszał huk armat i zauważył rozbity o skały statek. W środku nie było żadnej żywej duszy oprócz psa, którego Kruzoe nazwał Amino (Przyjaciel). szynki, kawę, cukier, mąka, suszone owoce, ryż, powidła, piły młoty, gwoździe, dłuto, obcęgi i inne jedzenia i narzędzia. Od tego dnia Robinsonowi żyło się lepiej.
Podczas pewnej wycieczki po wyspie zauważył szkielety ludzkie. Wiedział, że byli to niewolnicy Karaibów i bohater postanowił zemścić się na nich. Wkrótce Karaibowie znów wylądowali na wyspie. Mieli ze sobą jeńców na posiłek. Jeden z niewolników uciekł. Robinson uratował go. Dał mu imię Piętaszek. Nauczył go, podstawy religii chrześcijańskiej i angielskiego. W ciągu roku Piętaszek już umiał dość dobrze posługiwać się tym językiem. Po paru miesiącach Indianie znów powrócili, lecz tym razem z białoskórą ofiarą. Robinson nie mógł pozwolić na zjedzenie go, więc uwolnił jeńca. Okazało się, że jeniec był Hiszpanem o imieniu Don Juan. W jednej łodzi, którą dzikusy zostawili Piętaszek znalazł swojego ojca. Ucieszył się niezmiernie. Hiszpan opowiedział swoją historię.
Po roku Piętaszek spostrzegł szalupę. Okazało się, że to buntownicy mieli zamiar swojego kapitana zostawić lub zabić na tej wyspie. Robinson, Hiszpan i Piętaszek uwolnili kapitana, głównych buntowników pozabijali. Reszcie dali wolność pod warunkiem, że będą się słuchać Robinsona.
Tak zwiększona liczba mieszkańców wybudowała łódź. Tą łodzią Robinson pojechał do wdowy, po angielskim kapitanie, by odebrać swoje zostawione po latach pieniądze. Potem skierował swój statek do Hull. Okazało się, że jego rodzice nie żyją. Pewnego dnia odwiedził go znajomy plantator i powiedział o jego wielkim majątku pozostawionym w Brazylii. Kruzoe i inni wyruszyli do Brazylii, gdzie majątek Robinsona powiększył się.
Wrócili na wyspę z ochotnikami, którzy chcieli zamieszkać na wyspie. Piętaszek powitał się z ojcem. Po paru miesiącach od powrotu armia dzikusów zmierzała na wyspę. Po długiej i ciężkiej walce, Indianie przegrali. Anglicy spalili im czółna, by nie mogli odpłynąć. Miasto na wyspie nazwano Robinsontown.
Robinson i Piętaszek znów wracali do Anglii. Lecz podczas podróży zaatakowała ich flota indiańska. Robinson kazał Piętaszkowi powiedzieć im, że na ich statku jest duch i ich pozabija, jeżeli nie ustąpią. Po tej przemowie Karaibowie wymierzyli strzały w Piętaszka i zabili go. Rozwścieczony Robinson kazał swojej załodze pozabijać wszystkich Karaibów.
Parę lat później, kiedy okręt francuski przepływał przez przypadek obok wyspy i zauważył angielską flagę, więc zniszczyli miasto, a mieszkańców zabrali do niewoli.
W tym czasie, Robinson mieszkał w swoim zamku w Anglii, gdzie pomagał dokształcać młodych ludzi.