RECENZJA
W tej książce, światłym i zajmującym opracowaniu, ukazany został kontekst penisa w cywilizacji Zachodu. Jest to dokładnie taki rodzaj książki, jaki wielu czytelników lubi najbardziej: mądrze, rzetelnie, a jednocześnie w sposób fascynujący omawia temat będący przedmiotem dyskusji publicznych i zażartych sporów domowego zacisza. Pięknie napisana (i tak samo przełożona na język polski), umiejętnie łączy wiedzę naukową i mity w całość, której trudno się oprzeć.
Książka zawiera wszystko, co chcielibyśmy wiedzieć o męskim narządzie rozrodczym: od pradawnych mitów po psychoanalizę, seksuologię i wynalazek Viagry. Erudycja autora jest imponująca, a jego książka w żadnym punkcie nie narusza zasad dobrego tonu.
Fakt, że historyczna praca poświęcona wyobrażeniom, stereotypom i symbolice związanej z penisem powstała dopiero teraz, świadczy o tym jak bardzo delikatny i kłopotliwy jest to temat oraz jak silnie ciąży na nim wielowiekowe tabu.
Teraz autor ukazuje w swym dziele jakto od zarania dziejów penis był czymś więcej niż tylko częścią ciała. Był miarą wyznaczającą męźczyźnie miejsce na tym świecie. Był ubóstwiany, demonizowany, sekularyzowany, oglądany przez pryzmat rasy, poddany psychoanalizie, uplityczniony i w końcu potraktowany jako obiekt medyczny przez współczesny przemysł na rzecz erekcji. Każda z tych prób była usiłowaniem nadania intelektualnego i emocjonalnego sensu związkowi mężczyzny z definiującym go organem.
W mitologii sumeryjskiej i egipskiej bogowie mieli pełną władzę nad organem, który służył im jako... narzędzie irygacji. Człowiek nie posiada takiego zakresu kontroli. Stąd tytuł książki Friedmana: „A Mind of Its Own\", czyli „Własny rozum” bądź „Własna wola”, którą obdarzano narząd przedstawiany często pod postacią nieposkromionego, złośliwego węża.
Publikacja składa się z sześciu rozdziałów uszeregowanych jakby chronologicznie.
Pierwszy rozdział pt. „Demoniczna pałka” dotyczy postrzegania penisa przez ludy starożytne przez pryzmaty poszczególnych mitologii oraz tego jak wierzenia Chrześcijan przekładały się na jego demonizowanie. W tym rozdziale znajdziemy odpowiedzi m.in. na takie pytania jak: Dlaczego starożytni Egipcjanie, a w ślad za nimi Żydzi wprowadzily zwyczaj obrzezania? Dlaczego Faraonowie zjadali penisy swoich poprzedników? Czego symbolem byli Eunuchowie? Czym tłumaczyć fakt, że Lucyfer, w zeznaniach torturowanych wiedźm, które miały z nim rzekomo utrzymywać stosunki, miał członka „zimnego jak sopel lodu (choć tak skąd przybywał było raczej gorąco)? Oraz czym kierowali się wcześni Chrześcijanie uznając męskie genitalia za wcielenie wszelkiego zła ( do tego stopnia, że jeden z teologów, Orygenes, z własnej woli poddał się kastracji)?
Rozdział drugi pt. „Skrzynia biegów” pokazuje jak penis ewoluował z przyczyny wszelkiego zła do obiektu godnego uwagi pod względem anatomicznym. Dział ten głównie traktuje o badaniach i rozważaniach samego Leonarda da Vinci, którego fascynowało nieposłuszeństwo owego narządu. W tej części penis traktowany jest jako powiekszające się i kurczące cudo inżynierii hydraulicznej. Tak więc także i nasienie zostało przeniesione z królestwa teologii do królestwa biologii. Już dłuzej nie jest przedstawiane jako szatański czynnik śmierci ale jako niewinny instrument reprodukcji i substancja o podstawowym znaczniu dla zdrowia i społecznej produktywności.
„Mierniczy kij” to tytuł rozdziału trzeciego, z którego możemy się dowiedzieć np. Jakie wrażenie zrobiły na pierwszych kolonizatorach w Afryce rozmiary męskiego przyrodzenia tubylców? I jak to wpłyneło na późniejsze rasistowskie uprzedzenia? No coż, zawsze ponoć było tak ze gapiono się na niego, bano się go, czasem był obiektem pożądania, interpretowano go posługując się Pismem Świętym, rozmyślali nad nim zoolodzy i antropolodzy, nawet konserwowano go w słojach ale jednak największą wagę zawsze przykładano do jego skalowania. Często penisy czarnoskórych mężczyzn porównywało się do przyrodzeń zwierzęcych (głownie gorylich i końskich) co doprowadzilo do tego, że stał się on kijem mierniczym zezwierzęcenia ludzkiego.
Rozdział czwarty- „Cygaro” informuje nas o tym, że wraz z pismami Freuda koncepcja penisa została raz jeszcze bardzo zmieniona i zyskała na subtelności. Przeszła od szczegółu do wymiaru uniwersalnego, od realności do podświadomości, od słoja na okazy do kanapy psychoanalityka. Przestano interesować się odmiennościami, w końcu skupiono się na tym co wspólne- poczynając od penisa, nieważne, czy ktoś go miał czy nie, ale, że odczuwał zazdrość o niego. Wcześniej penis został zracjonalizowany, teraz w tym rozdziale poddaje się go psychoanalizie. Freud formułując fundamentalne dla swojej teorii koncepcje zawiści o penis i strachu przed kastracją, opisuje nieświadomość jako królestwo haosu wywołanego żądzami penisa i zapewnia, że libido, tak męskie jak i żeńskie jest falliczne. To w tym rozdziale pada teza o polimorficznym wyuzdaniu każdego człowieka, o tym że penis jest kluczowym organem kształtującym charakter człowieka, a dotyczy to zarówno tych którzy go mają, jak i tych, którzy go nie mają (zazdrość o penisa i kompleks kastracji). Uważam ten rozdział jako jeden z ciekawszych ponieważ obfituje w zaskakujące teorie i uzasadnienia wielu irracjonalnych działań. Znajdziemy tu również odpowiedzi na takie pytania jak: Na ile penis powiązany jest z nerwicą? Czy prawdą jest, że podświadomie wszyscy pragniemy penetrować swoje matki? Jakie przedmioty są dla nas mimowolnie symbolami fallicznymi?
Piąty rozdział pt. „Taran” nawiązuje do feministycznych zarzutów pod adresem mężczyzn i ich penisów jako tych, które posiadają nad nimi większą kontrolę aniżeli mózg. Dowiemy się stąd co skłoniło radyklany odłam feminizmu do uznania penisa za największego wroga ludzkości? Czym jest uwarunkowana owa zazdrość o penis? Oraz poznamy kilka radykalnych koncepcji co do rodowodu płci pięknej.
Ostatni rozdział- „Opona nie do przebicia”, to jak można już wyczytać z samej nazwy wykreowanie penisa jako niezniszczalej maszyny, swoistego perpetum mobile, który o każdej porze dnia i nocy będzie gotów spełniać swoją powinność. W rozdziale szóstym przeczytamy o tym jak to wizja seksu jest nam narzucana przez przemysł zarówno rozrywkowy jak i farmakologiczny, reklamując Viagrę jako zwyczajną pigułkę. Dowiemy się stąd również o rewolucji jaką wywołało wynalezienie owego środka i jak wielkie jest zapotrzebowanie u płci pieknej na tego typu medykamenty. Ostatnia część jest jakby podsumowaniem i najpełniej pokazuje to, że penis faktycznie rządzi światem, że wszystko się kręci właśnie wokół niego.
Strach i niechęć na zmiane z fascynacją i pożądaniem tego organu przenikały kulturę europejska przez ponad dwa tysiące lat. Penis- nienaruszony czy ucięty, duży czy mały, biały bądź czarny, zawsze będzie coś symbolizował.
Zapewne nie na wszystkie z nurtujących nas pytań otrzymamy zadawalające nas odpowiedzi, ale... trudno chyba wymagać, by ten ambitny traktat był doskonalszy od przedmiotu rozważań. Ale jeżeli zastanawiamy się czy np. bitwa miedzy dobrem a złem faktycznie rozgrywa się pomiedzy nogami mężczyzny to z pewnością jest to lektura dla nas!
W mocy pozostaje w każdym razie opinia jednego z recenzentów: „Każdy kto posiada penisa lub zna kogoś, kto go posiada powinien koniecznie przeczytać tę książkę”.
Karolina Skutela