Artefakt jako termin i pojecie właściwie nie został w Polsce objaśniony i jego słaba frekwencja jest chyba dość wyraźnym świadectwem braku szerszego akceptowania artefaktu jako fundamentalnego pojęcia historii kultury materialnej, archeologii i zabytkoznastwa. Dla mnie jest to niezrozumiale dlaczego pojecie artefaktu jest tak pomijane. Artefakt, oznaczający wytwór pracy człowieka, musi i powinien funkcjonować w polskiej nauce historycznej nie tylko jako kategoria odnosząca się do obiektu odkrytego w wyniku wykopalisk i stanowiącego przedmiot poznania wyłącznie archeologa. Moim skromnym zdaniem i w moim rozumieniu artefakt to nie tylko to co wykopiemy z ziemi ale tez to co znajdziemy w szafie.
Dlatego artefakt powinien stać się pojęciem uniwersalnym, funkcjonującym w nauce historycznej, łączącym w sobie wszelkie cechy przedmiotów dawnych o zachowanej strukturze materialnej. Dlatego każdy przedmiot będący świadectwem danych wieków (wytworzonych oczywiście ręka człowieka ), zachowany w całości lub fragmentarycznie, powinien być identyfikowany jako artefakt, dla mnie nie ma bowiem różnicy zasadniczej miedzy przedmiotami o podobnej lub tej samej genezie powstania, w różny sposób jednak docierającymi do rak badacza. Te same przedmioty są potocznie, ale nie tylko, kwalifikowane w rozmaity sposób.
Monetę z XIX wieku znaleziona w ziemi nazwiemy artefaktem ale tez taka samą monetę która znajdziemy w starym kufrze czy płaszczu też nazwiemy artefaktem.
Każdy Artefakt powinien być brany przez historyka jako uniwersalna kategoria źródła, ponieważ tylko materia zachowanego z przeszłości przedmiotu może stawiać się, jako trwały nośnik informacji historycznej i jest podstawa do wszelkich interpretacji historycznych.
Jakichkolwiek nie dokonywalibyśmy operacji w rekonstrukcji archetypów badanych przez nas źródeł w pokroju pierwowzoru graficznego, pierwszej redakcji kroniki, nieznanego pierwodruku, zaginionej matrycy banknotu, to i tak właśnie te materialne zachowane kopie, odwzorowanie, naśladownictwa, głosy, odpisy, sprawozdania, opisy te właśnie źródła staja się punktem wyjścia do jakże częstego chybotliwych i dalece hipotetycznych lekcji tych, tak zwanych pierwszych przedmiotów, które można właściwie zinterpretować, jeżeli oczywiście jest możliwość ich bezpośredniego badania w wypadku w miarę czytelnej oryginalnej formy i treści.
Z założenia wiec należy każdy zachowany przedmiot należy nazwać artefaktem ale tylko i wyłącznie jeżeli jest wytworzony wyłącznie ręką człowieka. Najbardziej korzystnym jest to ze te pojecie jest bardzo uniwersalne.
Uniwersalnym w tym sensie, że odnoszący się do całego zasobu istniejących obecnie dawnych przedmiotów. Posługując się tym uniwersalnym pojęciem znajdujemy zawsze formalne podobieństwo miedzy nieporównywalnymi z innych punktów widzenia przedmiotami. Najwięcej artefaktów pozyskuje się w trakcie wykopalisk.
Chciałbym się jednak zając teraz przedstawieniem artefaktu. Artefaktem który opisze to mundury wojsk Księstwa Warszawskiego a dokładniej mundury saperów i artylerii pieszej które miałem okazje oglądać.
W armii Księstwa dominowały wpływy francuskie, ale korzystano także z dorobku militarnego zaborców. Kwestie umundurowania w armii określały dwa \"ustalenia regulaminowe dotyczące ubiorów wojskowych i oporządzenia\": z dnia 2 III 1807 roku oraz dnia 3 IX 1810 roku. Bardzo częste były odstępstwa od regulaminu spowodowane między innymi sytuacją materialna, kaprysami dowódców, brakiem odpowiednich materiałów.
Saperzy pułkowi nosili bermyce. Na rękawach mieli naszyte dwie skrzyżowane siekiery z czerwonego sukna z goreje bomb pośrodku. Nosili biały skórzany fartuch, białe skórzane rękawice z mankietami. Saperzy stosowali biały skórzany pas z mosiężna klamra. Topór saperski umieszczany był w skórzanym futerale połączonym z małą ładownicą.
Pałasz saperski (nóż faszynowy) zakończony był rękojeści przypominająca kogucią lub orlą głowę. Pałasze te często posiadały z jednej strony ostrza zęby (jak piła). Natomiast umundurowanie artylerzysty artylerii pieszej był (podobnie jak mundury całej armii) wzorowany na francuskim.
Żabot w kolorze zielonym z wyłogami, mankietami i połami w kolorze czerwonym. Mankiety ,,spiczaste. Spodnie białe (galowe) lub szare (polowe). Kamasze krótkie czarne tak jak w piechocie liniowej. Szary płaszcz, czako czarne, z czerwona kitą i ozdobnymi sznurkami. Blacha miedziana z numerem baterii. Każdy artylerzysta posiadał tasak oraz karabinek używany w kawalerii. Ładownica i tasak zawieszone na białych, skórzanych pasach. Plecak jak w piechocie liniowej.
Oficerowie nosili złote epolety, srebrne ryngrafy, białe rękawiczki, złote guziki i klamry od pasa. Ponadto miedziane obręcze i złote ozdoby czak. W każdej baterii znajdowali się też dobosze. Krój munduru taki jak u zwykłych kanonierów. Kurtka koloru czerwonego, mankiety, wyłogi i poły zielone, kołnierz żółto-czerwony. Mundury opisane powyżej traktujemy jako artefakt dlatego że stanowią one historie i dzięki tym mundurom można odtworzyć dokładne umundurowanie wojsk Księstwa Warszawskiego.