Skąd Pochodzimy?
Gdzie jesteśmy?
Dokąd Zmierzamy?
Ludzie od wieków próbowali sobie odpowiedzieć na pytanie skąd pochodzimy, skąd wziął się człowiek. Chrześcijanie wierzą, że stworzył nas Bóg, że pierwszymi ludźmi była Ewa i Adam. Buddyści zaś, że nasza dusza jest od zwierząt, różne plemiona, uważają, że od duchów pradawnych bogów etc. Wszystkie te teorie zostały nazwane kreacjonizmem, gdyż pochodziły tworzenia (inaczej kreowania) człowieka. Zawsze zdania były podzielone, jak jeden uważał tak, to wtedy każda inna teoria musiała być błędna. Nie wiadomo kto miał racje, setki filozofów o tym rozmyślało, można nawet powiedzieć, że każdy człowiek się nad tym choć raz zastanowił. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku, w 1859 Karol Darwin ogłosił światu teorie ewolucji. Mówi ona, że my ludzie ewoluowaliśmy na przestrzeni milionów lat od istot niższych, od małp. Wywołało to nie lada sensacje, ponieważ przeczyło wszystkim zasadom religii, które wcześniej wymieniłem. Darwin poparł to dowodami naukowymi, których kościół po prostu nie mógł zaprzeczyć. Jednak teoria ta przyswajała się dość długo, ale teraz większość osób wierzy właśnie w ewolucjonizm. Według mnie ewolucjonizm dość łatwo połączyć w kreacjonizmem. Kto powiedział przecież, że pierwsi ludzie zostali stworzeni w jednej chwili, tak od razu. Według mnie, chrześcijanie i Żydzi rozumieją biblie zbyt dosłownie, przecież mogło być tak, że jakieś pierwiastki połączyły się ze sobą, co dało komórkę, które łączyły się ze sobą i tak dalej, aż doszło do istoty człekokształtnej. Lecz to wszystko mogło się dziać na wolę Boga!!! Ukazałem w ten sposób jaką teorie może mieć chrześcijanin, lecz ja jako ateista, mam co do tego odmienne zdanie. Myślę, że teoria Darwina jest słuszna i jej się trzymam. Nie wierze w jakieś siły wyższe, nie ma na nie żadnych dowodów, poza tym nawet jeżeli takie są, to które ?? Budda, Allach, Bóg czy kto tam inny ?? Tego myślę nie dowiemy się nigdy…
Już odpowiedziałem sobie na pytanie skąd pochodzimy, wiemy już, że pochodzimy od małp co nas doprowadza do teraźniejszości. Spójrzmy na nią. Wszędzie gdzie się nie spojrzy widzi się elektronikę. Nie ma już w „cywilizowanym” świecie mieszkania w którym nie ma chodźmy jednego sprzętu elektronicznego. Większość dzieci ma już własny komputer w pokoju, przy którym spędza więcej czasu, niż z rówieśnikami. Jeszcze 10 lat temu na prezent komunijny dawało się dzieciom zegarek, rower, piłkę do koszykówki bądź coś w tym stylu. A teraz: komputer, aparat cyfrowy, odtwarzacz MP3, grę na komputer lub jakiś inny sprzęt. Wniosek oczywisty, żyjemy w świecie kompletnie opętanym przez komputery i sprzęt elektroniczny. Książek już się mało czyta, ludzi poznaje się przez Internet, potrafimy gawędzić codziennie ze znajomym z RPA, a od miesiąca nie odwiedzić najbliżej rodziny. Komputer stał się nową religią, zastępuje nam wszystko, poczynając od znajomych, kończąc na miłości, rodzinie. Ludzie muszą trochę przystopować po zagalopują za daleko. Elektronika i komputer: wynalazki które miały być chwałą ludzkości, mogą być jego zagładą!!! Innym aspektem życia w teraźniejszości, jest szerząca się nienawiść i nietolerancja. Ludzie boją się inności, a strach ten zamieniają na nienawiść i zło. Jeśli ktoś ma inny kolor skóry, dla przykładu czarny, od razu traktujemy go inaczej, gorzej. Nawet wśród młodzieży, murzynów traktuje się gorzej. Nie raz słyszeliśmy o przypadkach pobicia tylko na tle rasowym. Inny przypadek nietolerancji, homoseksualizm: często geje i lesbijki muszą żyć w ukryciu, żeby nie narażać się na pośmiewisko czy przemoc. Niby ludzie się uczą wyrozumiałości i zrozumienia, ale w prawdziwym życiu wychodzi na to, że ci „inni” muszą się ukrywać i być nieszczęśliwi…Problemem naszego życia współczesnego jest żądza pieniądza. Ludzie są gotowi zrobić wszystko dla kasy, okłamać, okraść, a nawet zamordować. Poprzewracał się nam system wartości. Na pierwszym miejscu znajduje się Majątek (niektórzy po prostu to nazywają szczęściem), dopiero później miłość, o której później i tak zapominają w dążeniu za karierą. Dlatego bardzo często zdarza się, że najszczęśliwszy ludzie to ci na pozór biedni, nie mają samochodu, czy komputerów. Lecz mają siebie nawzajem i się kochają, nic im tego nie zabierze…
Po omówieniu przeszłości i teraźniejszości, została nam tylko przyszłość. Niestety nie spodziewam się jej dobrej. Boję się, że dążymy do zagłady ludzkości. Wraz z postępem techniki, ulepszyły się też bronie, sposoby na zabijanie. Państwa wydają miliardy na obronę narodową, a wiadome jest że obrona ta będzie atakiem. Najgorszy wynalazek ludzkości, broń masowej zagłady, czyli bomba atomowa. Po co człowiek ją stworzył?? To oczywiste: żeby zabijać, przecież to „naturalne”. Z tego wynika że jesteśmy źli sami w sobie. Powiadają, że 3 wojny światowej ludzkość nie przetrwa. Myślę, że to prawda, ponieważ wtedy dojdzie już do użycia broni nuklearnej na masową skalę. Nawet jeśli jakaś garstka ludzi to przeżyje, to prędzej czy później i tak wybiją się nawzajem. Nie mowie, że stanie się to za naszego życia, równie dobrze może to nastąpić za 100 lat, lecz kiedyś nastąpi. A wszystko to z powodu, że żyjemy w nienawiści, żądzy, chciwości, która nasila się do tego stopnia, że jesteśmy gotowi zabić. Jest jeszcze problem, że nie myślimy o naszej planecie. Efekt cieplarniany jest w stanie spowodować zagładę szybciej niż ludzie, ale da się od tego uchronić! Ale znając naszą historie, to pewnie nam się nie uda. A więc samowolka, żyjmy tak jak żyjemy, wiemy jak to się może skończyć. Ostatnie co nas może uratować to fakt że na świecie są jeszcze dobrzy ludzie którzy są w stanie przemówić do reszty ludzkości. Jeżeli takich ludzi będzie przybywało to może uda się coś zmienić, sprawić byśmy przetrwali i zaczęli żyć w szczęściu i dobroci.