profil

Gloria victis (Chwała zwyciężonym)

poleca 93% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

"Gloria victis" Elizy Orzeszkowej jest utworem patriotycznym. Drzewa i kwiaty opowiadają wiatrowi epizod z powstania styczniowego - są świadkami historii. Do miasteczka na Polesiu przybył Marian Tarłowski z siostrą Anielą, by uczyć w szkole i prowadzić badania przyrodnicze. Marian zaprzyjaźnili się z Jagminem i razem wstąpili do oddziału. Stoczyli bohaterską walkę pod dowództwem Traugutta. Marian został ranny i przeniesiony do szpitala polowego. Rosjanie wymordowali lekarzy i chorych. Na ratunek przybył Jagmin, który także poległ. "Chwała zwyciężonym" ponieważ złożyli ofiarę z samych siebie dając świadectwo istnienia narodu. Przegrali wobec przewagi militarnej, jednak odnieśli moralne zwycięstwo. Specyficznym elementem utworu jest baśniowa narracja - narratorem jest przyroda, a odbiorcą wiatr.

Utwór relacjonuje przebieg jednego z epizodów powstania styczniowego. Autorka składa hołd poległym i wyraża przekonanie, że poniesione ofiary nie były daremne, a przyszłość doceni ich wielkość.

O losie grupy powstańców z Polesia opowiadają leśne drzewa, świadkowie walk, cierpień i nadziei ludzkich. Opowiadają o nich wiatrowi, który odwiedził bezimienną leśną mogiłę. Oddziałem leżącym w mogile dowodził Romuald Traugutt, który "wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał". Przy jego boku walecznie bił się młody Tarłowski, chociaż "w geniuszu natury i górnych myślach ludzkich rozkochany, do bojów tych stworzony nie był". Mieszkał wraz z siostrą niedaleko miejsca walk, w miejscu otoczonym zielenią drzew, które ukochał wraz z całą przyrodą i której tajniki pragnął dokładnie poznać. Nie mógł zrozumieć, dlaczego w ludziach jest tyle nienawiści, dlaczego nie potrafią żyć w zgodzie i harmonii, których przykłady niesie przyroda. Przeciwny wszelkim gwałtom ruszył do walki, aby zabijać, gdyż "dopóki gwałt, dopóty święty przeciwko gwałtowi gniew! Dopóki krzywda, dopóty walka! Przez krew i śmierć, przez ruiny i mogiły, z nadzieją czy przeciw nadziei walka z piekłem ziemi w imię nieba, które na ziemię zstąpi...".
Nadszedł dzień ciężkiej bitwy, w której wielu zginęło i wielu było ciężko rannych. Zwycięski oddział wrogów nie oszczędził nawet tych, których złożono w szałasie, by leczyć ich rany, lub by mogli umrzeć spokojnie. Po kilkunastu minutach "Nie było już w namiocie rannych ani lekarzy. Były tylko trupy w krwi broczące i jeszcze otrzymujące nowe rany, umilkłe albo w strasznym konaniu charczące". Wśród mordowanych był Tarłowski.
Mijały lata, a nad bezimienną leśną mogiłą niestrudzony czas wciąż szeptał: vae victis! (biada zwyciężonym). Ale wiatr, który wysłuchał opowieści, który wie wszystko, zerwał się gwałtownie "świętym szałem zdjęty" i przelatując nad światem głosił wszystkim i wszystkiemu nową prawdę - gloria victis! (chwała zwyciężonym!) Wiedział bowiem, że nadejdą kiedyś czasy, w których dzięki nim "miecze mają być przekute na pługi, a jagnięta sen spokojny znajdować u boku lwów...".

"Gloria victis" Drzewa poleskiego lasu opowiadają Wiatrowi historię zbiorowej mogiły powstańczej sprzed prawie półwiecza. Spoczywają w niej dwaj przyjaciele: młody przyrodnik Marcyś Tarłowski i przypominający Rzymianina Jagmin, którzy życiem przypłacili udział w powstaniu. Na ich wspólnej mogile stoi krzyż postawiony przez siostrę Marcysia - Anielę. Pamięć banalnej na pozór historii niesie Wiatr, "w czas, w pamięcie, w serca" wraz z okrzykiem "Gloria victis!" - Chwała zwyciężonym! Nowela ta jest eksperymentem prozatorskim - opowieść oparta o antropomorfizację lasu i retrospekcje, wykracza poza ramy schematycznej noweli.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata