Makbet jest tytułowym bohaterem dramatu Szekspira. Edyp – królem w antycznej tragedii Sofoklesa. Te dwie postacie pochodzą z różnych epok literackich, czy można je więc porównywać? Zastanówmy się, co Makbeta i Edypa łączy, a co dzieli.
Obaj bohaterowie są władcami. Jednak każdy z nich koronę zdobył w inny sposób.
Makbeta poznajemy jako zasłużonego, wiernego królowi i ojczyźnie, honorowego rycerza, wzór dla innych. Jest wtedy władcą Glamis, które odziedziczył po ojcu. Gdy trzy wiedźmy przepowiadają mu, że w przyszłości obejmie panowanie nad Kawdorem, a następnie nad całym krajem, nie chce w to wierzyć. Lecz po chwili te słowa zaczynają się spełniać – otrzymuje on Kawdor jako nagrodę za męstwo w walce – i myśli o koronie coraz bardziej zaprzątają jego umysł. Początkowo chce czekać, biernie obserwować rozwój wydarzeń. Niestety w jego głowie pojawia się pomysł, by przyspieszyć to, co przecież nieuchronne i zdobyć władzę zabijając króla, oraz jego syna, następcę tronu. Mimo to Makbet wciąż jest pełen wątpliwości, toczy wewnętrzną walkę pomiędzy głosem sumienia, a ambicją, pchającą go do popełnienia mordu. Ostatecznie naciski ze strony żony, Lady Makbet, okazują się być kroplą, która przepełnia czarę. Zabójstwa króla Dunkana dokonano.
Inaczej wygląda droga Edypa po koronę. Jako małe dziecko został on porzucony w górach, gdyż wedle przepowiedni miał zagrażać swojemu ojcu, królowi Teb. Jednak pewien z pasterzy ulitował się nad chłopcem i oddał je pod opiekę bezdzietnych władców Koryntu. Jako młodzieniec był przezywany przez rówieśników „znajdą” i „podrzutkiem”. Chcąc poznać swoje prawdziwe pochodzenie, udał się do Delf. Wyrocznia przepowiedziała mu, że zabije on własnego ojca, a następnie zwiąże się ze swoją matką. Przerażony tym, co usłyszał, postanowił uciec z rodzinnego miasta. Po drodze spotkał mężczyznę, który rozkazał mu usunąć się z drogi. Edyp poczuł się urażony, miał przecież swoją dumę. Nie dał za wygraną, wszczął bójkę, w której nieznajomy zginął. Nie wiedział jednak, że zabił swojego prawdziwego ojca, Lajosa. Po długiej wędrówce dotarł do Teb, które nawiedził okropny stwór – Sfinks. Jedyną szansą na uratowanie miasta było odgadnięcie zagadki potwora. Nagrodą za ten czyn miał być także ślub z Jokastą, wdową po królu Lajosie. Edyp znalazł rozwiązanie, uwalniając tebańczyków od bestii i zostając ich królem. W ten sposób nieświadomie wypełnił przepowiednię wyroczni. Niestety na miasto zaczęły spadać kolejne klęski, głód i zaraza. Roztropny monarcha posłał swego szwagra, Kreona do wyroczni, by dowiedzieć się, co jest ich źródłem. Przytoczony fragment przedstawia scenę, w której król dowiaduje się prawdy o przyczynie plag.
Już z pierwszego monologu Edypa we wspomnianym fragmencie, można wyciągnąć wiele wniosków dotyczących jego cech charakteru i postawy jako władcy. Ukazany zostaje jako monarcha, który utożsamia się ze swoim ludem i współczuje mu. Jednocześnie jest osobą, która nie zajmuje się jedynie własnym losem, ale przede wszystkim problemami i udrękami całego miasta. Cierpi razem ze swoimi poddanymi. Można zatem powiedzieć, że jest osobą wrażliwą i czułą na cudzą niedolę.
„bo was jedynie własna wola wzrusza,
a z całym miastem płacze moja dusza”
„(...) przecie mnie bolą ich troski,
o nie dbam więcej niż o życie moje”
Natomiast Makbet jest jego zupełnym przeciwieństwem. Nie ma poparcia u poddanych, jest wręcz przez nich nieakceptowany. Jego wszelkie działania nie sprzyjają interesowi ludu, ale mają przynosić korzyści tylko jemu samemu. Starając się jedynie o własne dobro i próbując utrzymać władzę za wszelką cenę, staje się on tyranem. Powoli zatraca też ludzkie uczucia. Każde kolejne morderstwo wynaturza go coraz bardziej. Nie jest już w stanie kochać, współczuć, ani nawet bać się.
Kolejną cechą różniącą obydwu monarchów jest to, jak podchodzą do kwestii władzy jako odpowiedzialności za własne czyny. Edyp nie reaguje pochopnie.
„bo jestem władca czujny i przytomny,
co myśli długo, nim działać rozpocznie”
Każda z jego decyzji jest dokładnie przemyślana. Nie działa gwałtownie, odruchowo, lecz stara się znaleźć jak najlepsze wyjście z każdej sytuacji. To świadczy o jego odpowiedzialności i poczuciu obowiązku wobec kraju i poddanych.
Niestety owych zalet pozbawiony jest Makbet. Podejmując działanie nie myśli o jego następstwach. Motywem jest konkretny cel, najczęściej usunięcie jakiegoś zagrożenia dla jego dalszego panowania, nie widzi jednak, jakie mogą być skutki złych czynów. W ten sposób staje się człowiekiem uwikłanym w sieć własnych kłamstw i morderstw, nie potrafiącym się z niej wyplątać. Nie widzi odwrotu, więc brnie dalej i dalej, w kolejne zabójstwa. W swoich działaniach jest krótkowzroczny, nieprzewidujący oraz nieodpowiedzialny.
Edypa cechuje silna wiara. Ufa przepowiedniom wyroczni, to głównie one motywują jego działania. Pokłada w nich także nadzieję na rozwikłanie problemów nękających państwo. Jest także wiernym wyznawcą ówczesnych bóstw.
„(...) niechaj przeklnie mnie ojczyzna,
jeśli nie spełnię wszystkich życzeń boga”
Także Makbet, choć nie od razu i nie bez wahania, uwierzył w przepowiednie wiedźm.
„Bogactwo, władza i sztuka, co sztukę
prześciga w walce namiętnej o życie,
wy, moce, ludzi zazdrosnych robicie”
Te słowa Edypa obrazują jego stosunek do żądz i namiętności. Mądry i uczciwy król ma w pogardzie popędy i pragnienia popychające ludzi do czynienia zła i uwalniające wszelkie nikczemne cechy. Sam jest dobry, uczciwy i postępuje etycznie.
Jednak to właśnie te słabości, chore ambicje i chęć posiadania władzy, których wyrzeka się Edyp, są charakterystyczne dla Makbeta. Kuszą go i skłaniają do łamania zasad moralnych. Król z początku próbuje z nimi walczyć, lecz już po niedługim czasie niemal całkowicie się im poddaje i pozwala nad sobą zapanować.
Zupełnie różni się podejście obydwu monarchów do kwestii prawdy.
Makbet od początku próbuje zataić prawdę o swoich haniebnych czynach. Jest ona dla niego przeszkodą, może zagrozić jego dalszym rządom. Nie stanowi ona dla króla żadnej wartości, może mu tylko zaszkodzić, więc stara się ją ukryć.
Edyp zaś próbuje dociec prawdy. W tym celu wysyła Kreona do wyroczni, która ma ją ujawnić.
„Więc do pytyjskich wysłałem wyroczni
Kreona szwagra”
Chociaż cały czas dążył do prawdy, nie przyznaje się, że to właśnie on jest zabójcą Lajosa, wypiera się tego. Jednak nie można powiedzieć, że jego celem jest uniknięcie kary za swoje czyny, gdyż Edyp wciąż nie może uwierzyć, w słowa, które wypowiada Tyrezjasz:
„Którego szukasz, ty jesteś morderca”
„Mówię, że z twymi tobie najmilszymi
obcujesz, hańby twej nie widząc wcale”.
Władca próbuje znaleźć wytłumaczenie na to, co usłyszał. Stara się dowieść, że Tyrezjasz kłamie i nie posiada zdolności wróżenia.
„ale jest ślepym, gdy chodzi o wróżby.
Bo, powiedz, kiedy ty byłeś prorokiem,
gdy Sfinks się srożył – potwór ciemnooki,
czy wyzwoliłeś z jego mocy Teby?”
Ma również podejrzenia, że stary wróżbita chce pozbawić go tronu. Posądza go o uknucie spisku wraz ze szwagrem Edypa, Kreonem.
Tak jak Edyp, tak i Makbet boi się pozbawienia korony. Wszędzie dookoła siebie dostrzega wrogów, spiskowców usiłujących przejąć władzę nad krajem. Ten paniczny strach popycha go do mordowania kolejnych wrogów. Z czasem każdy kolejny dzień staje się już tylko próbą utrzymania władzy.
I Edyp, i Makbet są postaciami tragicznymi. Jednak u każdego z nich tragizm wywołany jest czym innym. Edyp nie może uniknąć swojego przeznaczenia – katastrofy. Bez względu na to, jakie podejmie działania, nie zdoła jej uniknąć. Inaczej wygląda sytuacja Makbeta. Ma on wybór – może biernie obserwować rozwój wydarzeń i czekać na spełnienie przepowiedni wiedźm lub wziąć sprawy w swoje ręce, przyspieszając je. W jego duszy odbywa się wyraźna walka dwóch sprzecznych ze sobą wartości – złych ambicji, namiętności, które popychają go do popełnienia zbrodni oraz głosu sumienia. Niestety bohater wybiera źle.
Podsumowując: Edyp i Makbet posiadają wiele wspólnych cech. Obaj są monarchami, wierzą w przepowiednie, boją się pozbawienia korony, a także sądzą, że otaczają ich wrogowie. Poza tym bohaterowie są postaciami tragicznymi. Jednak tragizm każdego z nich polega na czym innym – u Edypa na niemożności dokonania dobrego wyboru, zaś u Makbeta na wewnętrznej walce dobra i zła, zakończonej podjęciem katastrofalnej dla niego w skutkach decyzji. Różni ich także podejście do władzy, popędów, namiętności i ambicji oraz prawdy.