Ostatnio w telewizji mówi się dużo o szkole. Można o tym pisać długo i w nieskończoność, ale ja chce poruszyć temat przerwy.
Przerwa to jeden z najważniejszych momentów podczas dnia w szkole. Większość uczniów przeżywa 45 minut lekcji jak coś najgorszego na świecie i tylko czeka, aż zadzwoni dzwonek, żeby wyjść z „sali grozy”. Kiedy wreszcie zakończy się odliczanie na korytarzach zaczyna się chaos. Uczniowie odpoczywają i nabierają siły przed kolejna torturą trwającą 45 minut. Oczywiście każdy ma swój sposób na spędzenie przerwy. Przytoczę kilka z nich, ale nie za dużo. Najczęściej można spotkać się z tym, że uczniowie odrabiają lekcje na przerwach, bo zapomnieli, albo było ono za trudne. Druga opcja spędzania przerwy to jest chodzenie po holach na każdym piętrze, co jest trochę dziwne, bo od takiego chodzenia może się w głowie zakręcić, ale jeśli ktoś to lubi. Podczas odstępu między lekcjami dzieciaki chcą po prostu pogadać o czymś przyziemnym, a nie o jakiś niestworzonych rzeczach, które słyszą na lekcjach. Coraz częściej widać na przerwach młodzież bawiącą się komórkami, niektórzy potrafią wysłać nawet kilkanaście SMS’ów podczas 20 minutowej przerwy i najczęściej do osób które są w pobliżu. Nauczyciele są bardzo oburzeni jeżeli, na lekcji zadzwoni komuś komórka. Zapominają, że sami korzystają z takiego samego cuda techniki.
Istnieją także metody złego spędzania przerwy. Są tacy co obmyślają jak wymknąć się ma papieroska. Te osoby mają swoje sposoby jak to zrobić, ale ich nie opisze, by nie wydać tych uczniów którzy lubią się „dotleniać”. Na przerwach dochodzi nie raz do cichych kłótni pomiędzy uczniami czy mają urwać się z jednej lub dwóch ostatnich lekcji.
I tak miej więcej wyglądają przerwy w polskich szkołach. Myślę, że kilku starszym osobą przypomniałyby się przerwy z czasów. Ciekawe... może trzeba by było pogrzebać w archiwum i popytać rodziców jak za czasów mundurkowych wyglądały przerwy.