W utworze Stefana Żeromskiego "Syzyfowe prace" uczniowie klerykowskiego gimnazjum na początku poddawali się rusyfikacji. Nie zdawali sobie sprawy, że są poddawani podstępom rosyjskich władz.
Chłopcy nie protestowali, ani nawet nie pomagali sobie wzajemnie, nie sprzeciwiali się, a nawet nie zwracali uwagi na ich wynarodowianie. Byly tylko pojedynczeprzypadki buntu, np: na lekcji historii, na której Figa Walecki opowiedział się w imieniu całej klasy przeciwko znieważeniu polskich zakonnic. Przecież nauczyciele zapraszali ich do własnych domów, proponowali papierosy i zabierali do teatru na rosyjskie sztuki tylko dlatego, że chcieli ich oddalić od polskich tradycji, języka, kultury. Po prostu chceili ich wynarodowić, a przykładem owych metod rusyfikacji, które się powiodły może być Marcin Borowicz, głównych bohater "Syzyfowych prac". Marcinek pozwalał się rusyfikować, choć jego rodzina była uważana za patriotyczną. Jednak nie wszystkie metody rusyfikatoró były tak podstępne Stosowano rewizje na stancjach, zakazano mówienia po polsku, posiadania polskich książek.
Przełomowe znaczenie w życiu młodzieży klerykowskiejmiała pamiętna lekcja języka polskiego z udziałem Bernarda Zygiera.
Uczeń ten, gdy przybył do Klerykowa, mial 18 lat, może 19. Został wydalony ze szkoły w Warszawie za działalność patriotyczną, za czytanie polskich książek. Po przybyciu do Klerykowa był pod specjalnym nadzorem profesorów. Miał rewidowane osobiste rzeczy, od razu po lekcjach szedł do swego pokoju lub na samotny spacer, nie mógł uczęszczać na lekcje języka polskiego. Dopiero po miesiącu pobytu w gimnazjum dostał pozwolenie. I ta pierwsza lekcja języka polskiego z udziałem Bernarda Zaygiera została zapamiętana przez młodzież. Na samym początku chlopcy powiedzieli profesorowi, że mają nowego kolegę w klasie. On popisał się bezbłędnym tłumaczeniem wiersza pt:"Pająk" i poprawnie zrobionym rozbiorem gramatycznym i logicznym zdania, później zaś wdał się w rozmowę z profesorem o literaturze polskiej, opowiedział życiorys Adama Mieckiewicza, a gdy belfer zapytał do, czy zna jakiś utwór na pamięć, ten po chwili zastanowienia zaczął recytować najbardziej patriotyczny utwór Adama Mieckiewicza pt:"Reduta Ordona". Mówił z powagą, ale w najważniejszych momentach używał siły w swym glosie. Profesor usłyszawszy to, zaczął wpatrywać się w drzwi, zobaczył to "Figa" walecki, stanął przy nich i patrzył czy nikt nie idzie. On jako pierwszy zorientował się, co recytuje jego kolega.Pilnował drzwi, bo nie chiał, aby inny nauczyciel zauważył co się dzieje w klasie. Reszta chlopców słuchala Zygiera coraz uważniej, co niektórzy nawet podchodzili do niego, aby lepiej slyszeć. Marcinek przypomniał sobie opowiadanie mysliwego, Nogi, mówił to samo co teraz Benard. Chłopcy teraz zrozumieli, co z nimi robiono. Dopiero po wysłuchaniu wiersza dotarło to do nich, że są rusyfikowani. w czasie tej lekcji nastąpił przełom w ich życiu. Młodzież ze starszych klas postanowiła walczyć! Zorganizowała spotkania na "górce" u Gontali , przynosili polskie ksiązki, czytali je i dyskutowali o nich
Marcin zrozumial, że źle zrobił nie popierając "Figi" Wlaeckiego. Zrozumiał, że kolega miał rację. POstanowił się zemścić na profesorze Majewskim, za śledzenie obrzucił go błotem. Chlopcy zaczęli walczyć o kulturę, język swego kraju, starali się aby nikt o nim nie zapmniał, a rusyfikatorzy o poddanie ich kulturze rosyjskiej. Dla ob stron była to syzyfowa praca, więc Żeromski bardzo dobrze dobrał tytuł ksiązki. Wiąże się on z sytuacjami opisanymi w owym utworze.