Pewnego słonecznego dnia, postanowiłam wyjść z psem na spacer do parku. W drodze powrotnej spotkałam znajomych. Wróciliśmy razem na podwórko i zagraliśmy mecz koszykówki. Było wspaniale, ja zostałam kapitanem naszej drużyny, prowadziliśmy dziesięcioma punktami, choć mieliśmy o jednego gracza mniej. W pewnej chwili usłyszałam krzyk, to była moja mama. Powiedziała, że mam przyjść na chwilę do domq. Ja zapytałam po co, a ona odpowiedziała, że mam posprzątać po sobie lalki, którymi wcześniej się bawiłam, ponieważ przyjadą goście. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Myślałam, że się rozpłaczę, ale to by pogorszyło sytuację, wiec po prostu uciekłam do domu. Potem nie wychodziłam na podwórko, dopóki sprawa ta nie ucichła. W domu strasznie się nudziłam, trwało to aż dwa tygodnie.
Nie chciałabym, żeby taka sytuacja się powtórzyła.