Wpływ zła na człowieka - interpretacja końcowej sceny "Makbeta".

Wpływ zła na człowieka-rozwiń temat na podstawie analizy i interpretacji końcowej sceny "Makbeta"Szekspira.Zwróć uwagę na wpisaną w tekst koncepcję życia ludzkiego.

Zło jest wszędzie.Nie tylko na świecie,ale i w nas samych.Czai się na każdym kroku.Jesteśmy pod jego wpływem każdego dnia,choć możemy nie zdawać sobie z tego sprawy. Myślę,że łatwiej zrobić coś złego niż dobrego. W XXI wieku,gdzie wszystko krąży wokół pieniędzy,zło,fałszywość szerzy się niesamowicie szybko.


Początkowo Makbet był dobrym i sprawiedliwym człowiekiem.Przykładnym mężem i wspaniałym kolegą czy przyjacielem.Wystarczyła jedna przepowiednia i nakłaniania żony,aby stać się bezuczuciowym człowiekiem,który dązy do celu po tzw."trupach".Odnosząc te słowa do etgo, co robił, "po trupach" trzeba interpretować dosłowanie.
Jak zło "wpłynęło" na zachowanie żony Makbeta czyli Lady Makbet? Na to pytanie myślę,że trzeba odpowiedzieć w ten sposób:
Lady Makbet była kobietą żądną władzy.Dokładnie zbrodni.Była jak "nic nieczująca maszyna". Im więcej zbrodni udało się zrobić bez większych konsekwensji,tym bardziej "się nakręcała" i dązyła do poswięcania kolejnych ofiar.Była kobietą bez skrupułów.Namawiała Makbeta do złych czynów,co w przyszłości dało uboczny skutek.
Zło "czaiło się" az wreszcie dopadłó ją w postaci wyrzutów sumienia,koszmarów,a na końcu w postaci śmierci.

Im więcej było nakłaniań żony do czynienia zła w postaci mordów,tym bardziej Makbet stawał się bezuczuciowy.Jak sam mówi "smak strachu-już go zapomniałem". Jest pewny siebie,nie boi się konsekwencji swoich czynów.Do pewnego momentu będzie dobrze,ale później może przestać nad tym panować.
"wizje krwawych rzezi zadomowiły się w moim umyśle i nie wstrząsają mną". Jak sam mówi,jest przyzwyczajony do widoku zakrwawionych ofiar. Obrazy te są dla niego już rutyną,nie wstrząsają nim.
Uważam,że trzeba być już naprawdę pozbawionym uczuć,jeśli na wiadomość o śmierci żony mówi się następujące słowa:"umarła...teraz?Trzeba było znaleźć czas,w którym miałoby sens słowo "umrzeć". Nawet taka tragedia nie wzrusza bezdusznego tyrana.Jest tu przykład,jak wielką moc może mieć zło,kiedy "zasieje" się we wnetrzu serca jakiegokolwiek człowieka.
Śmierć uwaza za coś normalnego.Porównuje do "nietrwałej świeczki".Uwaza,że my-ludzie jeśtemy tylko małą marionetką,która odgrywa jakąś scenę na tym ziemskim świecie zwanym życiem.Theatrum mudni,tak można określić nasze życie.Teatr świata,teatr życia,teatr istnienia.
Kiedy przychodzi Makbetowi umrzeć (zginąć) nie ucieka,nie próbuje oszukać przeznaczenia,wrecz odwrotnie.Mówi "Do broni!Naprzód! (...)kryjówka ani ucieczka nic nie da". Chce stawić czoła sytuacji. "niech ginie świat,niech wiatr i grom uderza!Jeżeli konać-to śmiercią żołnierza".Czytając jego słowa,chcę przytoczyć Ars moriendi czyli sztukę umierania.Makbet jeśli ma umrzeć to nie byle jak. Chce umrzeć "smiercią żołnierza".Żołnierza,który walczy,nie ucieka.Można rzec,że jest to godna postawa.Umierać też trzeba umieć.

Na podstawie wyżej wymienionych argumentów,własnych przemyśleń i historii Szekspirowskiego "Makbeta" chcę powiedzieć,że wpływ zła na człowieka jest ogromny,ale każdy z nas jest w stanie ten wpływ zwyciężyć. Nie można pozwolić,aby "kolec zła" wbił się w nasze serca głęboko i "nakłaniał" do złych czynów. Jeśli nawet zło zapanuje w nas i wiele niedobrego zrobimy,powinniśmy zacisnąć zęby i ponieść konsekwencje swoich czynów z podniesionym czołem.Jak już wspomniałam zło jest wszędzie,ma ogromny wpływ na to,co robimy,ale nawet w bajkach jest mowa,ze zło zawsze zwycięży się dobrem.




Ps. jeśli skorzystacie z mojej pracy,napiszcie potem co dostaliście za ocenę.Z góry dzięki =)