W tym roku minęła 56 rocznica kapitulacji Festung Breslau. Oblężenie Wrocławia przez wojska rosyjskie trwało 80 dni. Do samego końca toczyły się zaciekłe walki. Aby ułatwić sobie obronę, dowództwo niemieckie zastosowało taktykę spalonej ziemi. Spychane do centrum niemieckie wojsko niszczyło całe kwartały ulic, paląc i wysadzając setki budynków. Tragiczny w skutkach okazał się pomysł budowy zapasowego lotniska na obszarze dzisiejszego placu Grunwaldzkiego. W gruzach legła tzw. dzielnica naukowa. Nie oszczędzano kościołów i klasztorów. Z 30 000 domów, które stały we Wrocławiu przed rozpoczęciem oblężenia, 21 600 było w chwili poddania się ruiną.
Druga wojna oszczędziła Wrocław niemal do samego końca. Dopiero w 1944 roku spadły na to miasto pierwsze bomby. Dla Niemców Wrocław był schronem przeciwlotniczym, ewakuowały się tutaj centralne urzędy, tłumnie przybywali uchodźcy z bombardowanych miast zachodnich. Podczas gdy przedwojenni mieszkańcy miasta zaludniali więzienia i obozy koncentracyjne, do Wrocławia przybywali nowi deportowani na roboty z okupowanej Polski.
Mimo zapewnień niemieckich generałów, że ”oni nigdy nie przekroczą granic Śląska”, w połowie stycznia 1945 roku radzieckie wojska znalazły się na przedpolach Wrocławia, po przełamaniu linii frontu nad Wisłą. Komendant Wrocławia został zmuszony ogłosić, ze miasto zostało okrążone. Miasto zostało ogłoszone wolnym i twierdzą Wrocław (Festung Breslau). Taki awans wydawał miasto jedynie na zniszczenie. Dowództwo Niemieckie zaczęło dokonywać wyburzeń pewnych rejonów w śródmieściu. Zaczęto również niszczyć mosty na Odrze-wszystkiemu sprzeciwiali się funkcjonariusze rady administracji miejskiej i mieszkańcy, lecz nic to nie pomogło. Dopiero, gdy radzieckie czołgi zbliżały się do Odry wydany został rozkaz natychmiastowej ewakuacji. Chaotycznie i w pośpiechu uciekając, w zimnie i mrozie ludzie umierali. Te „przeprowadzki” pochłonęły tysiące ofiar. „Punkt szczytowy ogólnej niedoli obecnej straszliwej wojny stanowi przymusowa ewakuacja ludności ze wschodnich prowincji”- notował w tych dniach, ks. Paul Peikert, niemiecki proboszcz parafii Św. Maurycego we Wrocławiu, autor wydanej w języku oryginału i w polskim przekładzie „Kroniki dni oblężenia-Wrocław 22.I-6.V.1945” Gdyby nie fanatyzm Hitlera-Wrocław zostałby miastem praktycznie nienaruszonym, jednak armia rosyjska napierając na Niemców, aby ich wyprzeć, zastawała zniszczone osiedla, budynki-całe miasto płonęło. Hitler poniżył wojsko niemieckie do tego stopnia, że kazał im podpalać mieszkania własnych rodaków. Uprzątnięte z ruin przestrzenie były idealnym celem ataków nieprzyjacielskich samolotów i artylerii. ”Adolf Hitler i jego generałowie znów zepchnęli żołnierza niemieckiego do poziomu wandala, a imię Niemiec znów zhańbili przed całym światem czyniąc z Niemców barbarzyńców. To nie Rosjanie podpalają domy i wzniecają w nich pożary, lecz żołnierz niemiecki”. ”Cóż za szaleństwo niszczyć tak kwitnące miasto jak Wrocław?. Istny szał zniszczenia owładnął sferami rządzącymi naszego narodu”- relacjonował Peikert z dnia na dzień w swojej kronice.
6 maja 1945 roku, tydzień po śmierci Hitlera, podpisano Kapitulację Wrocławia-jedną z ostatnich twierdzy III Rzeszy Niemiec. Już wieczorem tego dnia ustały działania bojowe, a nad Wrocławiem zapanowała przejmująca cisza. W wyniku walk, toczących się w ciągu ostatnich trzech miesięcy wojny, Wrocław został zniszczony w 2/3. W ruinie znalazło się 21 600 nieruchomości spośród 30 000 figurujących w spisach. Całkowitemu zniszczeniu uległo 60% ogólnej liczby zakładów przemysłowych. Przestało istnieć 400 budowli zabytkowych, 200 cudem ocalałych wymagało odbudowy. Masę gruzów zalegających w mieście oceniono na 18 mln m3 .Taka była cena jednego z najbardziej niepotrzebnych epizodów drugiej wojny światowej.
Wielkie kilkutysięczne od niedawna miasto w straszliwej ruinie, niemal puste. Jeszcze płonące, pozbawione wody, światła, gazu, komunikacji i łączności. Od pierwszych tygodni po objęciu miasta przez władze polskie poczęli do Wrocławia ściągać z bliska i z daleka Polacy. Była to ludność niewolnicza III Rzeszy, mieszkańcy więzień i obozów pracy. Wstępny okres zagospodarowania i zasiedlania miasta trwa do roku 1948, upamiętnionego Wystawą Ziem Odzyskanych i Światowym Kongresem Intelektualistów obronie pokoju. Dziesiątki tysięcy ludzi ogląda rezultaty trzech pionierskich lat odbudowy Wrocławia. Słowo „odbudowa” przez wiele następnych lat będzie tutaj treścią wszystkich procesów w życiu publicznym. Główny wysiłek skierowano głównie na przemysł. Domy mieszkalne odbudowywano po wykonaniu rekonstrukcji zrujnowanych budowli. Priorytet w odbudowie miast przypadł Warszawie, ze względu na to, że była to stolica odrodzonego państwa. Planowana odbudowa Wrocławia rozpoczęła się dopiero w połowie lat 50. Wykonano wtedy szereg prac, aby doprowadzić Wrocław do stanu, w jakim był przed wojną. Udoskonalono komunikację i odnowiono zabytki. Dobudowano nowe dzielnice, ulepszano drogi. Podjęto również decyzję o rozbudowie Akademii Medycznej i Akademii Ekonomicznej.
Do dzisiaj Wrocław zachwyca nas swoją niebanalną architekturą i jest jak niegdyś, jest miastem otwartym „poniekąd miastem spotkania, […] miastem, które jednoczy. Tutaj w jakiś sposób spotyka się tradycja Wschodu i Zachodu”- jak powiedział o starym nadodrzańskim grodzie jego honorowy obywatel, (śp.) Papież Jan Paweł II
Marta