„Tak, chcemy być w Unii Europejskiej” – oznajmili Polacy na ogólnokrajowym referendum, które odbyło się 8 i 9 czerwca. 1 maja 2004 roku Polska stanie się członkiem Wspólnoty Europejskiej. Każdy mieszkaniec będzie posiadał dwa obywatelstwa: polskie i europejskie. Wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły życia codziennego będą musiały spełniać normy unijne. Jednak nas, uczniów gimnazjum, najbardziej zastanawia fakt, jak będzie wyglądała szkoła po wejściu do Unii Europejskiej? Czy coś się zmieni?
Edukacja Europejska w państwach, które aktualnie należą do UE, to nic innego, jak pielęgnowanie wartości kultowych Starego Kontynentu. Pogłębia się wiedzę na temat praw człowieka, kształtuje się postawę obywatelską oraz poczucie tożsamości narodowej. Określa się swoje miejsce w kulturze i hierarchię wartości Europy, a jest ona naprawdę wysoka. Kontynent europejski ma największe tradycje, zarówno kulturowe, jak i historyczne. Mówi się, że był odkryty dawno przed Ameryką. Stąd pochodzą znane historie, legendy. To właśnie ten kontynent narzuca pozostałym swój styl. Mimo że jeszcze nie wszystkie państwa są zjednoczone w UE, Europa staje się powoli jednością cywilizacyjną, ekonomiczną i polityczną.
Szkoła po wejściu do Unii Europejskiej nie będzie taka sama, jak w innych krajach członkowskich, bo Wspólnota nie tworzy jednolitego systemu edukacji. Obowiązują tylko te same prawa do współpracy i wymiany doświadczeń. Każde państwo samo ustala, jak będą kształceni jego obywatele i jaki będzie system szkolnictwa. Co według mnie powinno się zmienić w polskich szkołach po wejściu do UE?
Chciałabym, żeby obowiązkowe było nauczanie dwóch języków nowożytnych, najlepiej do wyboru. W szkołach najczęściej uczymy się tylko języka niemieckiego i angielskiego, a przydałaby się też znajomość języka francuskiego, który w Unii jest jednym z oficjalnych języków. Poza tym obowiązuje nie tylko we Francji, ale również w Belgii i Luksemburgu. W tych krajach za kilka lat znajdzie się wiele miejsc pracy dla cudzoziemców, w tym dla Polaków, ponieważ przyrost naturalny jest ujemny i liczba osób w wieku produkcyjnym jest mniejsza niż liczba potrzebnych pracowników. Byłaby to w przyszłości szansa dla wielu ludzi, ale należałoby już teraz położyć nacisk na języki obce i podjąć naukę języka francuskiego lub na przykład hiszpańskiego. Ten język również jest popularny nie tylko w Europie, ale również w Ameryce Środkowej i Południowej.
Przydałoby się również więcej wymian młodzieży i nauczycieli, nie tylko pomiędzy nami a Niemcami, ale też bardziej odległymi krajami. Na razie jest to możliwe tylko wtedy, gdy szkoła uczestniczy w którymś z programów z cyklu Socrates. W 2006 roku Socrates wygaśnie i powinny się pojawić nowe szanse wymiany. Unia daje nam możliwości pracy poza granicami (politycznymi) kraju i należy je wykorzystać! Wymiany pozwoliłyby nam lepiej poznać zwyczaje i warunki, w jakich żyją mieszkańcy innych państw Wspólnoty.
Chciałabym też, aby w klasach było mniej uczniów, aktualnie jest ich ponad 30, a lekcje w takiej dużej grupie nie dają dobrych efektów. Nie wszyscy mają szansę aktywnie uczestniczyć w zajęciach, a czasem nawet czegoś się nauczyć. Nauczycielom ułatwiłoby to pracę i mogłoby się to dla nich stać przyjemnością. Poza tym w mniej licznych zespołach można wszystko łatwiej zorganizować i szybciej dojść do porozumienia. Uczniowie byliby bardziej indywidualnie traktowani przez nauczyciela, bo miałby taką możliwość.
Unia Europejska mogłaby przyznać fundusze na pomoce naukowe i dydaktyczne. W wielu szkołach nie ma pracowni technicznych, chemicznych czy nawet fizycznych. Uczniom bez wykonywania doświadczeń na lekcjach trudniej jest zrozumieć i przyswoić materiał. Szkoły przeznaczają pieniądze na ławki, krzesła, malowanie korytarzy, budowę sali gimnastycznej, a na pozostałe potrzebne rzeczy brakuje funduszy. Widocznie są różnice między umiejętnościami uczniów, którzy uczyli się np. chemii, robiąc doświadczenia, a takimi, którzy nie mieli takiej możliwości. Na Zachodzie nie ma takich problemów, więc jeśli Polska wejdzie w skład Wspólnoty – też ich nie powinna mieć. Szkoły powinny też być wyposażone w taką ilość komputerów z dostępem do Internetu, by każdy uczeń miał do dyspozycji samodzielne stanowisko pracy.
Zajęcia pozalekcyjne także stanowią ważny element edukacji. Szkoły oferują jednak niewiele kół zainteresowań czy SKS-ów. Na pewno przydałyby się zajęcia o tematyce europejskiej (niekoniecznie Klub Europejski), gdzie uczniowie poznawaliby strukturę UE, funkcjonowanie, swoje prawa i gdzie realizowaliby własne pomysły, w których Unia mogłaby je wspomóc. Byłaby to atrakcyjna oferta, ponieważ niektórzy uczniowie dojeżdżają do szkół z okolic i muszą czekać na autobusy czy pociągi, a w tym czasie dzięki zajęciom pozalekcyjnym, by się nie nudzili, a co więcej – pożyteczniej spędzili czas.
Szkoła powinna robić wszystko, by stała się dla uczniów przyjazna i była raczej przyjemnością niż przykrym obowiązkiem. W Zjednoczonej Europie zdana matura w Polsce będzie równa maturze w innym państwie. Tak samo będzie z kontynuacją nauki na studiach. Dlatego też jakość edukacji jest bardzo ważna, bo decyduje o naszej przyszłości. Już teraz staramy się, by była ona stabilna, a Wspólnota może nam w tym dopomóc. Staniemy się dorosłymi Polakami i prawdziwymi Europejczykami w pełni korzystającymi z tego, co daje nam Unia Europejska. Dostrzegam wiele mankamentów w polskich szkołach, ale przedstawiłam tylko te, które uważam za możliwe do zmiany dzięki pomocy krajów UE.