„ Być czy mieć? „ Pytanie, które oddaje chyba całą głębię człowieka początku dwudziestego pierwszego wieku.
Na początek należałoby się zastanowić , co jest przyczyną tego że pytanie to dotyczy każdego człowieka bez wyjątku na kraj czy kontynent z którego pochodzi. Człowiek już od początku swoich dziejów był zmuszany do wyboru. Od najmłodszych lat człowiek uczy się dokonywać wyborów z pozoru banalnych jakiego jakie autko zabawkę wybrać , jaki lizak. Na szczęście wybór zabawki czy lizaka nie ma konsekwencji na dalsze losy człowieka. Dorastają c jednak podejmuje decyzje coraz poważniejsze i odpowiedzialne takie jak wybór szkoły, zawodu, wyższej uczelni. A gdy poczuje się naprawdę dorosły powinien zadać sobie pytanie: Kim chcę być w życiu? Co chcę sobą reprezentować? Czy chce służyć ludziom, czy brać udział w „wyścigu szczurów” ,w którym najsłabsi są spychani na margines, a najsilniejsi zyskują nawet więcej niż im potrzeba do luksusowego życia? Jaka przyszłość jest mi pisana ? Czy życie potoczy się szczęśliwie? Czy w pogoni za pieniądzem popadnę w rutynę i nie patrzenie na los innych? Wszystkie te pytania sprowadzają się do ukształtowania jednego prostego dylematu: „Być czy Mieć”
„Mieć” w tym przypadku oznacza pogoń za dobrami materialnymi. W utworze Honoriusz Balzaka Pt. „Ojciec Goriot” mamy do czynienia z bohaterami, dla których ważniejsze jest mieć niż być. Takim reprezentantem tego poglądu jest tytułowy bohater Jan Joachim Goriot. Był to zwykły robotnik w fabryce makaronu. Miał żonę oraz dwie córki Delfinę i Anastazję. Po siedmiu latach szczęśliwego małżenistwa umiera jego żona. Po jej śmierci Goriot przelewa całą swą miłość do niej na córki. Chcąc im zapewnić jak najlepszą przyszłość rozpoczyna pogoń za pieniądzem. W czasie rewolucji francuskiej handluje mąką i robi na niej złoty interes. W obliczu wielkiego popytu ustalił wysokie nawet dziesięciokrotnie wyższe ceny. W ten sposób zdobytą fortunę chciał zamienić na szczęście swoich córek. Od samego dzieciństwa spełniał wszystkie zachcianki swoich córek. To doprowadziło do tego że córki Delfina i Anastazja pokochały fortunę ojca, a nie jego samego. W rezultacie tego Goriot traci swoje córki wraz z bogactwem. Gdy już nie ma im co dać, te odwracają się od niego. Zbrakło ich nawet przy łożu śmierci Goriota. W ostatnich chwilach towarzyszył mu jego sąsiad przyjaciel, młody student prawa Eugeniusz Rastignac.
Rastignac pochodził z zubożałej szlacheckiej rodziny i on również przedłożył własne korzyści i pieniądze nad dobro ogółu . Pomoc rodziny otworzyła przed nim szansę na wybicie się do wyższych warstw. Przyjechał do Paryża studiować prawo był bardzo ambitny i uważał że dzięki wykształceniu dostanie się na paryskie salony. Szybko się orientuje że aby dostać się na salony i zrobić karierę są tylko dwie drogi majątek lub znajomości. A on nie miał pieniędzy nawet na utrzymanie porządnego mieszkania. Postanawia więc wykorzystać dalekie pokrewieństwo hrabiną Klarą de Beauseant i przy jej pomocy wkracza na salony arystokracji.
Nawiązuje romanse z hrabiną de Restaud oraz panią de Nucingen córkami Joachima Goriota. Po śmierci Goriota stojąc w oknie i patrząc na Paryż mówi „teraz się spróbujmy”. Tym samym przyjmuje reguły świata rządzonego przez pieniądze i znajomości, świat kłamstwa i hipokryzji.
Matka Teresa z Kalkuty była dla innych nie miała nic ale pomagała milionom. Zna ją cały świat jej imię jest wymieniane chyba w wszystkich językach świata. Być nie teraz na chwilę ale być pamiętanym przez miliony i żyć po śmierci w umysłach innych to jest „BYĆ”. Widzieć innych pomagać innym nie żyć obok innych tylko z nimi to jest wyzwanie któremu dziś chyba ciężko sprostać.
„Mieć” na początku dwudziestego pierwszego wieku we współczesnym społeczeństwie. Człowiek ma prawo do prywatności i nikt nie jest mu w stanie zabronić by posiadał by miał. W czasach gdy kreuje się konsumpcyjny model życia wraca stare powiedzenie „ szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie” każdy tworzy swoje małe państewka otacza się stertą automatycznie wyprodukowanych przedmiotów i zdaje mu się że jest władcą, ale powoli staje się niewolnikiem tychże przedmiotów. I tu traci się chyba prawdziwa wolność a zaczyna się niepohamowana chęć posiadania. Wynika z tego że chęć posiadania zmusza nas do pogoni za pieniądzem. A przesadne traktowanie pieniędzy jako celu, a nie środka prowadzi nas do zniszczenia marzeń, które przybierają postać ilości zer po pierwszej cyfrze na koncie.
Przedstawione przykłady pozwolą potwierdzić tezę że pieniądze szczęścia nie dają. Losy ludzi uwikłanych w zdobywanie tylko pieniędzy nie toczą się zbyt szczęśliwie.
Trudno być w dzisiejszych czasach nie mając nic, lecz mając wszystko przestajemy być. Powinniśmy umieć ocenić ile mieć aby być i nie być zbyt zachłannym w mieć.