Proces ten, jako że jest wyjątkowo drogi (przykładowo sklonowanie owcy Dolly kosztowało około 750 tys. dolarów) nie będzie raczej jak na razie służył kopiowaniu zwierząt hodowlanych. Będzie wyjątkowo użyteczny w działalności firm zajmujących się zwierzętami transgenicznymi. Wystarczy przytoczyć następujący fakt: firma PPL Pharmaceuticals (jeden ze sponsorów Roslin Institute) na utworzenie transgenicznej krowy produkującej w swym mleku ludzkie białko alfa - laktoalbuminę, wydała grubo ponad 4 mln dolarów. Tak, więc pięciokrotnie mniejsza suma, jaką należy wydać, aby krowę taką sklonować nie wydaje się zbyt wygórowanym wydatkiem. Po sklonowaniu Rosie (tak, bowiem nazywa się transgeniczna krowa) firma PPL Pharmaceuticals będzie miała pewność, iż nowy organizm będzie genetycznie identyczny z "oryginałem".
Nie pozostające daleko w tyle inne ośrodki badawcze świata, już w kilka miesięcy po odkryciu z Roslin stworzyły własne klony zwierząt hodowlanych. W Advanced Cell Technology of Worecester w Stanach Zjednoczonych sklonowano świnie oraz krowy przy użyciu zmodyfikowanych genetycznie fibroblastów zarodków. Z rozwijających się płodów planowane jest pobranie komórek nerwowych, które można będzie następnie wykorzystać przy leczeniu choroby Parkinsona.
Jak zauważa dr Harry Griffin w biuletynie wydawanym przez Instytut w Roslin, proces klonowania w połączeniu z manipulacjami genetycznymi na nowo tworzonych organizmach znajduje wiele różnych zastosowań. Już od ponad dwudziestu lat przeprowadzane są transplantacje serca czy nerek. Operacje takie stały się wręcz rutyną. Stałym problemem jest jednak niedobór narządów zdolnych do przeszczepu. Tysiące pacjentów oczekujących na przeszczep musi być stale dializowanych. Inni, szczególnie oczekujący na nowe serce, często niestety nie doczekują zabiegu. Alternatywą stają się tu transplantacje organów zwierzęcych (xenotranplantation). Badania nad transgenicznymi świniami, do genomów których wprowadzone zostały ludzkie geny, są obecnie w bardzo zaawansowanym stadium. Naukowcy odkryli bowiem, że wprowadzenie genów kodujących pewne ludzkie proteiny powoduje zwiększenie zgodności organu zwierzęcego i ludzkiego. Zupełną zgodność osiągnie się prawdopodobnie dopiero po usunięciu genu kodującego glukozylotransferazę (glucosylotranferase). Białko to odpowiada za tworzenie cukru alfa - 1,3 - galaktozy. Cukier ten, nieobecny w organizmie zwierzęcym, powoduje odrzucanie przeszczepu. Problemem, który w roki 1997 ogłosili Robin Weiss z Instytutu Badań nad Rakiem w Londynie i David Onions z Uniwersytetu w Glasgow, było wykrycie retrowirusów ukrytych w komórkach świni. Okazało się, że wirusy te potrafią zarażać ludzi. W ten sposób powstała przeszkoda, której usunięcie zajmie naukowcom przynajmniej kilka lat. Gdyby w końcu udało się stworzyć świnię, której narządy wewnętrzne mogłyby służyć do transplantacji, wystarczyłoby jedynie ją klonować, otrzymując dowolnie dużą liczbę organów.
Człowiek, pomimo swego wysokiego poziomu rozwoju, posiada więc wiele cech wspólnych z innymi ssakami. Sklonowane myszy, które zostały specjalnie zmutowane, są często doskonałym modelem do obserwowania ludzkich błędów genetycznych. Podobnie jest z owcami, których fizjologia płuc jest bardzo podobna do ludzkiej. Wywołanie u klonowanych owiec choroby warunkowanej genetycznie (cystic fibrosis) daje możliwość dokładnych badań nad tą chorobą, która miałaby podobny przebieg i u człowieka.
Transplantacja jąder komórkowych i ogólnie proces klonowania może pozwolić na sprawdzenie jednej z teorii dotyczącej przyczyn starzenia się oraz wzrostu liczby zachorowań na raka wraz ze wzrostem wieku. Teoria ta zauważa, iż od momentu narodzin człowieka prawie każda z jego komórek ulega 20 - 30 podziałom. Niewielkie błędy w procesie replikacji DNA (zwane mutacjami) zdarzające się podczas każdego podziału komórkowego są według naukowców przyczyną starzenia się oraz wzrostu liczby zachorowań na raka u osób w podeszłym wieku. Ta hipoteza może być obecnie sprawdzona dzięki zastosowaniu operacji transplantacji jądra komórkowego z komórek dorosłych organizmów. Do eksperymentów, których przeprowadzanie rozpoczęto w kilku ośrodkach badawczych na świecie, użyto jak na razie nie owiec, ale żyjących znacznie krócej myszy.
Zdrowe, nienaruszone komórki (intact cells) od pewnego czasu używane są do leczenia pacjentów dotkniętych wieloma chorobami takimi jak leukemia czy choroba Parkinsona. W większości przypadków komórki te muszą być pobrane od kogoś blisko spokrewnionego z chorym, aby uniknąć reakcji układu odpornościowego. Sytuacja może ulec zmianie dzięki klonowaniu. Jeśli naukowcom uda się odkryć, jakie białka zawarte w cytoplazmie oocytu powodują odróżnicowanie informacji genetycznej, możliwym będzie pobranie od pacjenta grupy zdrowych komórek, przekonwertowaie ich w potrzebne organizmowi i ponowne wszczepienie. Dzięki tej metodzie, wiele chorób dotychczas nieuleczalnych, bądź, których leczenie jest bardzo kosztowne, może stać się równie łatwymi do zwalczenia jak katar.
Ogłoszenie przez naukowców z Roslin Institute, iż możliwym jest sklonowanie organizmu wywołało prawdziwą burzę dyskusji w środkach masowego przekazu. Powód był prosty, bowiem pomimo iż samo klonowanie zwierząt nie stanowi niczego złego, a nawet jest pożyteczne, to klonowanie ludzi może stać się niebezpieczne. Obawiano się, iż możliwym stanie się "wskrzeszenie" zmarłych przed laty ludzi. Szczególnie przerażała wizja namnożenia ludzi pokroju Stalina czy Hitlera. Obawy tego typu można jednak stosunkowo szybko rozwiać. Sklonowany człowiek (o ile w ogóle taki by powstał) byłby co prawda fizycznie identyczny z organizmem dawcy materiału genetycznego, ale jego psychika i osobowość byłaby zupełnie inna. Na kształtowanie sfery duchowej człowieka wpływa bowiem ogromna ilość czynników, takich jak środowisko w którym się wychował, to czego się nauczył i wiele innych. Sam proces klonowania wymagałby uczestnictwa ponad 300 kobiet, co stanowi skuteczną zaporę przed rozpoczynaniem prób. Odmiennym problemem jest tworzenie klonów organizmu ludzkiego, wyłącznie jako źródła narządów do transplantacji. W tym względzie naukowcy są na szczęście zgodni, iż postępowanie takie godziłoby we wszelkie zasady etyczno - moralne.