Okres wojny i okupacji w literaturze Polskiej rozpoczyna się dniem wybuchu II wojny światowej 1 września 1939r, kończy się zaś wyzwoleniem ziem polskich spod okupacji hitlerowskiej, czyli w 1945 roku. Według Janusza Sławińskiego literatura ta dzieli się na realistyczną i paraboliczna. Pierwsza pragnie sprostać wielokształtności i osobliwości tego, co zbiorowo doświadczane; druga stara się uobecnić odwieczność najbardziej nawet dotkliwie teraźniejszych przeżyć i spraw, udowodnić, że realizują one powracalne wzory już usystematyzowanych doświadczeń. Tematyka wojenno-okupacyjna jest obszarem wielorako zróżnicowanym. Wojna postawiła przed literaturą nowe problemy, wytyczyła nowe kierunki rozwoju. Powstał nowy sposób myślenia o człowieku, ukształtowały się nowe wartości moralne i etyczne. Czas wojny związany jest zawsze z cierpieniem, brakiem litości, a przede wszystkim, walką o przetrwanie i śmiecą. Realia wojny sprawiły, że człowiek stał się bezwzględny, niezdolny do przyjaźni, miłości, współczucia czy litości. Codzienny widok śmierci i ciągły strach, znieczulały ludzi na cudzą krzywdę. Literatura w bardzo realistyczny sposób ukazywała nam wydarzenia, jakie miały miejsce w okupowanym kraju. Wiele poetów i pisarzy poruszało problemy mówiące o okrucieństwie i bestialstwie Niemców. W sposób niewyszukany, dosadny ukazali nam oblicze czasów, w których terror górował nad miłością, nienawiść nad poszanowaniem drugiego człowieka.
W literaturze motyw cierpienia pojawia się nader często. Jego przyczyny mogą być bardzo różne, ale zawsze jest to dla człowieka doswiadczenie niezwykle istotne, pozostawiające głęboki ślad. W różnych epokach różnie traktowano cierpienie. Średniowiecze uczyniło z cierpienia pozytywną ideologię, np. asceci. Romantycy płakali za swoimi ukochanymi i cierpieli w imieniu ojczyzny. Pozytywiści tłumili swoje tragedie osobiste z wyjątkiem Bolesława Prusa W „Lalce”. Młodopolscy poeci zaglądali w dusze i wzdychali do nirwany. Współczesność natomiast skupiła się na cierpieniu jednostki stłamszonej przez ogół, przez rewolucje i przez totalitaryzm. Oraz na cierpieniu bezsensownym, np. w obozie koncentracyjnym. Przyjrzyjmy się materiałowi literackiemu z czasów wojny i okupacji.
W autobiograficznej powieści Gustawa Herlinga-Grudzińskiego pt. „Inny świat” pokazane są cierpienia spowodowane pobytem w sowieckim łagrze w Jercewie, które są tak wielkie, że ludzie tracą godność. W łagrach więźniom nie oszczędzano żadnego z cierpień fizycznych i psychicznych. Katami byli strażnicy wprowadzający w życie zbrodniczy system, ale nie kiedy i sami więźniowie, w imię wyższych racji, zadawali sobie nieludzkie cierpienie. Ludzie aby przeżyć, musieli zapomnieć o wartościach, jakie dotychczas wyznaczały granice ich postępowania. Jeżeli chcieli myśleć o przetrwaniu, musieli dostosować się do reguł rządzących w gułagach. Rzeczywistość łagrowa to przede wszystkim ciężka, katorżnicza praca w nieludzkich warunkach. Życie ludzkie nie przedstawia tam żadnej wartości, każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordowanie chorych oraz niezdatnych do pracy były na porządku dziennym. Więźniowie byli zmuszani do składania obciążających zeznań, zanikały uczucia miłości i przyjaźni.
W „Opowiadaniach” Tadeusz Borowski opisuje życie w obozach koncentracyjnych. Pisarz ukazuje życie ludzi pozbawionych praw do normalnej egzystencji, cierpiących głód i zimno, gdzie aby przeżyć trzeba oszukiwać innych, kraść i spekulować. Ludzie w obozie cierpieli z powodu głodu i nieustannego zagrożenia śmiercią. Cierpieli biorąc udział w wyrafinowanych metodach torturowania, takich jak deptanie ciała podkutymi butami, wieszanie za ręce na drągu, zmuszanie więźniów do stania w bezruchu całą noc.
To cierpienie osłabia ich wrażliwość moralną i prowadzi do sytuacji, w której jedynym pragnieniem staje się przeżycie, a aby przeżyć, trzeba poddać się regułom i prawom istniejącym w obozie, trzeba stać się człowiekiem zlagrowanym.
„Medaliony” Zofii Nałkowskiej powstały w oparciu o badania i obserwacje poczynione podczas prac Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. To wstrząsający dokument ludobójstwa i cierpień ludzkich. Sygnalizują one cierpienie jakie wywołała wojna w psychice człowieka, a którego skutki długo jeszcze miały wpływ na życie i postępowanie tych, którzy przetrwali. Wybierając najbardziej drastyczne epizody z życia, autorka chciała podkreślić duchowe i moralne cierpienia i zniszczenia ludzkiej psychiki powodowane stałym obcowaniem człowieka ze zbrodnią i śmiercią. Chyba najlepszym takim przykładem jest fakt, że umierający z głodu więźniowie jedli mięso ludzkich trupów lub, że w obozach godzinami przetrzymywano kobiety na mrozie, aż do śmierci najsłabszych. Wszystkie te cierpienia przekraczały ludzką miarę, wyobraźnię, niszczyły psychikę ofiar jak i prześladowców.
W „Pamiętniku z powstania warszawskiego” Miron Białoszewski opisał cierpienie swoje i innych cywilów w czasie powstania. W utworze została utrwalana powszednia mitręga egzystencji \"piwnicznej\", świat schronów, podwórek, ukrytych przejść, kanałów, codzienna krzątanina wokół zaspakajania elementarnych potrzeb życiowych, atmosfera ciągłego zagrożenia i lęku.
Aleksander Kamiński w „Kamieniach na szaniec” przedstawia cierpienie warszawskiej młodzieży, działającej w organizacjach harcerskich. Żyli w świecie strachu, zakazów i nakazów. Odebrano im prawo do szczęśliwej młodości, nauki i miłości. Nic tak naprawdę nie było bezpieczne, z każdym krokiem mogli stać się ofiarą rewizji, aresztowań, przesłuchań przez gestapo, łapanki, a co za tym idzie wylądować w obozie koncentracyjnym. Ci młodzi, normalni ludzie, próbowali za wszelką cenę ocalić choć odrobinę radości życia. Wojna, zabijanie nie było ich powołaniem, wypełniając żołnierski obowiązek, cierpieli zadając śmierć, przekraczając nakazy moralne, w które wierzyli.
Śmierć jako temat i motyw w literaturze i sztuce przewijała się poprzez wszystkie epoki literackie. Jej obraz i znaczenie ewoluowały razem z rozwojem szeroko rozumianej kultury i sztuki. Wraz ze zmianami kulturowymi szły zmiany cywilizacyjne – i one także wpływały na sposób widzenia śmierci. To temat, obok którego nikt nie może przejść obojętnie. Dotyka najbardziej osobistych uczuć i lęków. Podsumowując, śmierć jako element życia i temat literacki była zawsze obecna. Zmieniała się jej rola i ujęcie, a także znaczenie. Sposób jej widzenia odzwierciedlały aktualne wydarzenia historyczne w danych epokach.
XX wiek wniósł do literatury nowy rodzaj śmierci. W czasie II wojny światowej pojawiła się masowa zagłada, jednoczesne uśmiercanie milionów istnień. Śmierć straciła swój indywidualny wymiar, stając się jednostką statystyczną. Oto przykłady dzieł literackich czasów wojny i okupacji z motywem śmierci.
W już wyżej wspomnianym „Innym świecie” Grudzińskiego śmierć była codziennością. W gułagach nie stosowano komór gazowych, zabijano pracą - wyniszczającą, w zabójczych warunkach, przy głodowych racjach jedzenia. Całe życie więźniów było drogą do śmierci. Śmierć była wszechobecna: jedni czuli przed nią dojmujący strach, inni czekali na nią jak na wybawienie. Ci, którzy próbowali uciec przed nią pracując, licząc na częściowe ułaskawienie, wykańczali się fizycznie. Inną grupę stanowili, jak nazwał ich Grudziński „samobójcy religijni” – czekali oni na śmierć z tęsknotą. Nie mając odwagi popełnić samobójstwa, czekali aż zabije ich w końcu beznadziejność. Nienawidzili swojej egzystencji, upadlali się we własnych oczach – „my, gnój ludzki, powinniśmy umrzeć.”. Jak sam Gruziński pisze„W obozie śmierć nabierała metafizycznej nieobliczalności, stawała poza czasem naszego życia, wyłamywała się z rytmu biologicznego istnienia”. Więźniowie bali się umierać, bo nie wiedzieli, kiedy umrą, na co i gdzie. Zapewniali się wzajemnie, że zawiadomią najbliższych, gdy któryś z nich umrze pierwszy. Nieznajomość miejsca pochówku budziła lęk przed całkowitym zapomnieniem. Obozy sowieckie pozbawiały więźniów jedynego przywileju ludzi wolnych – jawności śmierci i pragnienia, aby nie zostać zapomnianym.
W „Opowiadaniach” Tadeusza Borowskiego został ukazany Oświęcim, dwudziestowieczna fabryka śmierci - zadawanie śmierci ma charakter zorganizowanego procesu produkcyjnego. Gdy na obozową rampę przyjeżdżał kolejny transport towaru czyli ludzi, specjalne komando segregowało ich na tych, którzy mogą się jeszcze do czegoś przydać i na tych, których od razu należy unicestwić. Śmierć w Oświęcimiu jest tym straszniejsza, że można zostać uznanym za martwego za życia. Bogiem oddzielającym żywych od umarłych jawi się esesman, wskazujący w czasie selekcji tych, którzy mają jeszcze szansę przeżyć parę dni, oraz tych, którzy do wieczora mają przejść przez komin. Najgorsze jest jednak zanikanie solidarności i jakich kolwiek uczuć poprzez codzienne obcowanie ze śmiercią bo jak mówi sam Borowski „Bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym”
Niewielka objętościowo książka Zofii Nałkowskiej „Medaliony” niesie w sobie duży ładunek emocjonalny. Każde z opowiadań zawiera w sobie opis osobistych spotkań ze śmiercią. Godność umierania i należny szacunek dla umarłego zarezerwowane były dla ludzi z lepszej rasy. Śmierć w czasie wojny jest nagminna, pospolita, straszna i zadawana na tak wiele sposobów, na ile bogata potrafi być ludzka wyobraźnia. Całkowicie obdarto zmarłych z człowieczeństwa , przeprowadzano na ludziach doświadczenia, wykorzystywało się ich do maksimum, pozbawiając przy tym prawa do godnego umierania. Wykorzystywano śmierć w przemyśle jako element procesu technologicznego. Śmierć dla ówczesnych Niemców była jednym z ekonomicznych wskaźników rozwoju ich Imperium - bezimienna, sprawna i niekosztowna.
Inny motyw śmierci pokazuje Białoszewski w „Pamiętniku z powstania warszawskiego”. Pisarz drobiazgowo opisuje proces umierania Warszawy i jej mieszkańców nie biorących udziału w walkach. Dni powstania to pożary i niszczenie domów. Spadają bomby, budynki zaczynają się palić, domy rozsypywać w gruzy. Panuje atmosfera ciągłego zagrożenia i lęku, że właśnie budynek w którym ty jesteś zostanie zbombardowany, że zginiesz w jego gruzach i nikt cię nie odnajdzie. Panuje także inne narzędzie terroru: głód. Z każdym dniem mieszkańcom brakowało jedzenia i stawali się słabsi, przez co tracili swe cenne siły.
Aleksander Kamiński w „Kamieniach na szaniec” przedstawia śmierć brudną, okrutną i nie zauważoną. Bohaterowie powieści giną jako jedni z wielu w walce za ojczyznę. Nauczyli się zabijania, musieli patrzeć jak giną inni, poznali strach i ból. Przy każdym wyjściu z domu musieli liczyć się z tym, że mogą już nie wrócić, że zostaną zabici w zbiorowych egzekucjach na ulicach miasta, złapani w łapance i wywiezieni do obozów koncentracyjnych, że złapie ich gestapo i umrą w straszliwych torturach i oczywiście, że polegną w akcji dywersyjnej daleko od domu i rodziny.
Z powyższych przykładów wynika, że cierpienia w literaturze wojny i okupacji można rozróżniać na cierpienie fizyczne i psychiczne. Cierpienie fizyczne to doświadczenie głodu, zimna, choroby, przemocy i okrucieństwa innych ludzi. Jest ono bardzo silne i często wybawieniem od niego jest śmierć. Cierpienie psychiczne jest spowodowane cierpieniem fizycznym i jest o wiele gorsze, ponieważ zostaje na zawsze w naszej podświadomości. Osłabia ono wrażliwość moralną, powoduje, że przekraczamy nakazy, w które wierzymy.
Oba jednak te cierpienia są dla człowieka bardzo trudne i jak pisze Johann Wolfgang Goethe: „Nie chodzi tu więc o to, czy ktoś jest słaby, czy silny, tylko - czy może przetrwać miarę swojego cierpienia, moralnego czy fizycznego.”
Tak jak cierpienie, motyw śmierć jest różnie przedstawiany. Na podstawie powyższych lektur można wyodrębnić śmierć ciała i duszy. Śmierć ciała nie jest tak straszna jak duszy. Gdy umieramy fizycznie, całkowicie kończy się nasz żywot, nasze cierpienia i troski. Chodzi jedynie o to by mieś godna człowieka śmierć i by została po nas pamięć. Jednak, gdy umiera nasza dusza jesteśmy jakby martwi za życia, ponieważ jedynym co oddziela nas od umarłych, jest jeszcze nasze funkcjonujące ciało. Motyw śmierci i cierpienia od wieków szły w parze jednak w czasie II wojny światowej przeżyły swoje apogeum. Napoleon Bonaparte powiedział kiedyś, że „Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć”. Ciekawe, czy potwierdziłby dzisiaj swoje słowa, wiedząc o okrucieństwie i barbarzyństwie hitlerowców.