„Każdy jest kowalem własnego losu” – to zdanie wypowiedział kiedyś Apiusz Klaudiusz (Appius Claudius Caecus). Jest znane i przytaczane do dziś.
Postaram się udowodnić, iż jest słuszne.
Zastanówmy się najpierw, co właściwie znaczą te słowa... To przenośnia, obrazująca zależność naszego życia od nas samych. Możemy ukształtować swój los i wpłynąć na bieg wydarzeń – oto główne ich przesłanie.
Za przykład wezmę choćby bohaterkę powieści „Kłamczucha” M. Musierowicz – Anielę Kowalik. Była postacią dość kontrowersyjną, silną i „charakterną”. Za motto dziewczyna wzięła słowa „cel uświęca środki”. Tytułowa Kłamczucha potrafiła kłamać i ponosić konsekwencje swego wyboru. Potrafiła wziąć sprawy w swoje ręce, zmienić swe życie bardzo gruntownie. Wyjechała za ukochanym do obcego miasta, wybrała naukę w Liceum Poligraficznym, mimo zainteresowań związanych z teatrem. Pracowała w domu chłopaka, którego kochała jako Franciszka Wyrobek. Później żałowała tego kroku i tu przytoczę jej słowa: „Teraz już wiem: w jakimkolwiek ujrzy mnie stroju, zawsze rozpozna we mnie Franciszkę. Popełniłam okropne głupstwo”
Aniela jest świetnym przykładem na potwierdzenie słów Apiusza Klaudiusza. Jej charakterystyczne poglądy rewelacyjnie potwierdzają tezę zawartą w temacie.
Powołam się też na inne powieści Małgorzaty Musierowicz. Np. „Ida sierpniowa”. Borejkówna, indywidualistka, myśląca o sobie w kategorii „brzydkie kaczątko” nie mogła być postrzegana inaczej. Złośliwa, aczkolwiek inteligentna i bystra, jak przystało na młodą Borejkównę 15-letnia bohaterka wyglądała nieatrakcyjnie. Sama wybrała los „ofiary”. Gdy po radzie mamy, Ida przeszła przemianę i zaczęła chodzić prosto i czuć się piękną, zauważamy kolejną styczność z tematem. Dziewczyna w zależności od tego, jaką postawę przyjęła, zmieniała swój los, wyobrażenie o niej w oczach innych. Chcąc być zauważaną i czyniąc w kierunku tegoż zamiaru liczne kroki, próbowała wpłynąć na swą przyszłość.
Posłużę się również komedią Moliera „Skąpiec”. Harpagon, główny bohater, skąpy, obłudny, chciwy i bezduszny mężczyzna może posłużyć jako przykład. Skąpiec jest charakterem negatywnym, złym. Możemy odnieść go do motta, gdyż bohater miał duży wpływ na to co robi. Chodziły o nim niemiłe pogłoski, byś pośmiewiskiem w mieście – lecz na wszystko to zasłużył sam. Pragnął wzbogacić się za wszelką cenę, był przy tym bezduszny i nie liczył się z uczuciami innych, nawet własnych dzieci. Nic, oprócz pieniędzy, nie było dla niego ważne i tym zasłużył sobie na tę złą opinię. Nie tylko stracił twarz wśród mieszkańców Paryża, lecz znienawidziły go własne dzieci. To ogromna strata, jednak Harpagon nie dostrzegł jej, zaślepiony wizją bogactwa. Mężczyzna mógłby cieszyć się innym wizerunkiem, gdyby tylko pod maską maniaka oszczędności, znalazł choć odrobinę ciepła i okazał je.
Kleant, syn Harpagona też obrazuje nam słowa z tematu. Żywiąc nadzieję i gorąco pragnąc małżeństwa z Marianną, dopiął swego. Ukochana, adorowana przez ojca i ich planowany ślub był wielkim ciosem dla Kleanta i postanowił on walczyć. Śmiało można stwierdzić, iż dzierżąc młot i mając przed sobą kowadło, wykuł sobie los, jakiego pragnął.
W powieści Wojciecha Kuczoka „Gnój” spotykamy się z dzieckiem, pochodzącym ze Śląska, z wręcz patologicznej rodziny. Bohater biernie staje pod gradem bolesnych ran losu. Dziecko nie ma wpływu na potworne postępowanie ojca-tyrana, jego największym marzeniem jest śmierć rodzica. We własnym domu jest szykanowany, poniżany i upokarzany.
Można nawet wyciągnąć wniosek, iż jego bierna postawa wpłynęła na całe jego życie. Jak czytamy w rozdziale „Później”, dorosły już bohater wciąż pamięta traumatyczne przeżycia z dzieciństwa i nadal pragnie odegrać się na ojcu. Z własnego doświadczenia wiem, iż jeśli nie zrobimy czegoś, by przeciwstawić się złu, możemy tego bardzo długo żałować. Nasz bohater tak właśnie czuje się jako dorosła osoba. Powracają do niego koszmary, a zwłaszcza jeden sen, gdy jego rodzic umiera.
Stary K, bo tak nazwany został w książce ojciec narratora, postać zdecydowanie negatywna, również jest przykładem naszego motta. Jego despotyczne zachowanie, upokarzające innych jest ważnym problemem, poruszonym w powieści. Jednakże stary K i jego postępowanie ma wpływ także na innych: jego syn i żona cierpią przez jego wybuchy gniewu. On sam natomiast traci szansę na porozumienie z nimi i możliwość uzyskania kompromisu. Rodzic nie uznaje innych racji, prócz swoich własnych.
Myślę, że zdanie „każdy jest kowalem własnego losu” odnosi się także do chęci samokształcenia. Przykładem takiego dążenia do zdobywania wiedzy jest Ania Shirley, bohaterka powieści L. M. Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza”. Dziewczyna była bardzo ambitna. Pragnęła zdobywać wiedzę. W klasie konkurowała z Gilbertem, chciała za wszelką cenę być lepsza od niego, później ta konkurencja przerodziła się w przyjaźń. Ania, ucząc się, dostała się na wymarzony uniwersytet, otrzymała stypendium, wciąż jednak dokształcając się, zajmowała pierwsze miejsca w szkole i zdobyła upragniony zawód. Jest przykładem na to, iż ciężką pracą i chęcią można uzyskać obrany cel.
W „Jeżycjadzie” Musierowicz także jest taki przykład. Cała rodzina Borejków to ludzie prostolinijni, dobrzy i z natury spokojni, którzy z pasją czytywali sentencje Seneki i osiągali rewelacyjne wyniki w nauce. Spełniali się właśnie czytając literaturę. I żyjąc według sentencji i cytatów znanych ludzi, czuli się szczęśliwi.
W powyższym zdaniu możemy doszukać się także innego sensu. Zinterpretować możemy je również jako umiejętność stawania przed trudnymi wyborami i podejmowania ważnych decyzji.
Tutaj posłużę się przykładem „Antygony” Sofoklesa. Tytułowa Antygona jest zmuszona wybierać pomiędzy posłuszeństwem prawu a pochówkiem i oddaniu czci bratu.
Kolejnym przykładem będzie „Quo vadis” Sienkiewicza. Chrześcijanie, o których jest mowa w powieści także stoją przed trudnym wyborem. Posłuszeństwo Bogu i prawdziwa wiara, a wraz z nią konsekwencje męki i śmierci, czy posłuszeństwo władcy i spokojne życie, aczkolwiek z wyrzutami sumienia. Wierni wybrali rozwiązanie pierwsze i odeszli z poczuciem spełnionego obowiązku.
Myślę, że udało mi się udowodnić, iż Apiusz Klaudiusz, żyjący przecież na przełomie IV i III wieku p.n.e. miał rację wypowiadając zdanie zawarte w temacie. Dowodzi to również tego, iż jego słowa, tak jak niektóre wartości, są ponadczasowe i słuszne.