Fragment książki pt: "Ferdydurke" mówi nam, że "nie ma ucieczki przed gębą", czyli że jesteśmy uzależnieni od drugiego człowieka, a raczej od jego spostrzegania nas i od roli jaką nam narzuca. Narrator nie chce żegnać ludzi, lecz wręcz przeciwnie, wita ich, gdyż pragnie by "uczynili mu nową gębę", czyli popatrzyli na niego z innej strony, by zobaczyli w nim innego człowieka. Pisząc jednak o "pupie", "że w ogóle na ma przed nią ucieczki", ma na myśli, iż przed dziecinnością, niedojrzałością nie uciekniemy, gdyż jest to konsekwencja "robienia gędy", narzucania drugiemu człowiekowi roli, przed która nie potrafi się obronić, przyjmując ją bezwolnie lub nieświadomie, ukazując w ten sposób własną niedojrzałość.