- Ula !
Nikt nie odpowiedział .
- Ula !!
Żaden głos nie przerwał ciszy .
- Gdzież ona się podziała? Ula !
Milczenie .
- Przecież miała być nieopodal domu . To dziwne – pomyślała .
Zdawszy sobie sprawę , że głuchym krzykiem nic nie osiągnie , wyszła na ganek i stamtąd krzyknęła najdonioślej jak tylko potrafiła :
- Ulaaaaaa !!
Znowu cisza .
Zmartwiona usiadła na schodkach .
- Już późno , prawie dwudziesta druga , zawsze jak zamierzała się bardziej oddalić od domu , mówiła mi . A może coś się stało ? . Niby Darok to spokojne miasteczko , ale nigdy nic nie wiadomo... – pomyślała z lekkim przestrachem .
Nagle poczuła czyjejś ręce na swojej głowie :
- Dobry wieczór , mamo !
- Ależ mnie wystraszyłaś dziewczyno , gdzie cię licho poniosło ? Już zaczynałam się martwić .
- Dzisiaj był taki piękny dzień , nawet sobie mamo nie zdajesz sprawy jak wygląda zachód słońca nad jeziorem . Byłam taka szczęśliwa , gdy widziałam jak te ciepłe i kolorowe promienie tak ślicznie padają na spokojną taflę jeziora , aż chce się żyć !
- Byłaś nad jeziorem Holow ?
- Tak , a dlaczego pytasz ? – odpowiedziała Ula z lekkim zdziwieniem .
- To jest dobre siedem kilometrów od naszego domu , nie daj Bóg , mogło się tobie coś złego przydarzyć .
- Ależ skąd ! Byłam razem z przyjaciółmi . Już od dawna chcieliśmy się tam wybrać , tylko tak jakoś nie było czasu , sama wiesz jak to jest , tu szkoła , tam inne zajęcia ...
- Wiem , wiem , a teraz marsz spać .
- Dobrze , już idę .
- Poczekaj chwileczkę moja droga , napisałaś już wypracowanie ? – wtrąciła z pewną dozą matczynej troskliwości .
- Tylko nie to ! Zapomniałam – pomyślała przerażona .
Udając , że nie słyszy odpowiedziała :
- Oczywiście , wczoraj skończyłam mamo – skłamała .
Wiedziała , że na jutro ma napisać , a dokładniej przygotować referat na temat : „Wędrowcy w historii literatury „ . Nie mogła się tylko jakoś do tego zabrać , pewnie dlatego , że z natury zawsze była dość leniwa i wszystko odkładała na ostatni dzień . A jak wiadomo , ów dzień nadchodzi zazwyczaj szybko .
- A mogłabym je zobaczyć , bo coś mi się wydaje , że nie mówisz mi wszystkiego – zapytała powątpiewającym głosem .
- Ja ? Jak możesz tak myśleć – odrzekła bardzo pewnie Ula.
- Dobrze , wierzę ci , w końcu jesteś już na tyle dorosła , że nie muszę cię kontrolować za każdym razem , prawda ?
- Jak najbardziej – odparła usatysfakcjonowana
Wiedziała jednak , że wypracowanie samo się nie napisze i musi przedsięwziąć jakieś stanowcze kroki w tym kierunku .
- dałabym głowę , żeby wiedzieć jak zdążyć na czas , a przede wszystkim dobrze wypaść , sama się przecież zgłosiłam , więc nie wypada tego nie zrobić - pomyślała ironicznie . Nie wiem ! Już północ , co można zrobić w tak krótkim czasie ? . Dam sobie chyba z tym spokój . Położę się spać , wszyscy mówią , że sen jest dobry na wszystko , więc może i mi choć trochę pomoże .
Położyła się na plecach i szybko zasnęła , zmęczona wycieczką na łono natury .
Podczas gdy Ula słodko bujała w objęciach Orfeusza , zdarzyła się cudowna rzecz . Otóż , tego wieczoru nad drewnianą chatą Uli pojawiła się Selena . Jeśli nie wiecie kto to jest , to już Wam
tłumaczę . Można powiedzieć o niej , że jest to pewnego rodzaju Opiekunka , która sprawuje pieczę nad ludzkimi problemami i potrafi je rozwiązywać , oczywiście z pomocą osób mające wspomniane kłopoty . Jej głównym atrybutem jest świetlisty krążek , posługuje się nim , aby wybadać , stopień problemu danej osoby ( Im jaśniej świeci , tym większy problem ) . I akurat tak dzisiaj wypadło , że to nasza Ula stała się tą swoistą wybranką . Prawie bym zapomniał , ze takie opiekunki działają na wyznaczonym terenie i są przydzielone do poszczególnych grup wiekowych . I właśnie ze swojego rejonu mają wybrać pożądanych ludzi . Selena uznała , że obecne problemy pozostałych dzieci to błahostki i zapragnęła pomóc Uli , było to dla niej nie lada wyzwanie , gdyż problem było w miarę złożony i trzeba było się popisać stosowną wiedzą w tym zakresie .
- zobaczymy co z tego wyniknie – pomyślała i podleciała pod okno niewielkiego pokoiku Uli .
- Puk , puk – zastukała w taki sposób , żeby obudzić Ulę , i przy okazji nie zbudzić pozostałych domowników .
Nasza bohaterka przebudziła się ze snu praktycznie od razu i zaspanymi oczami przypatrywała się dziwnej postaci unoszącej się za oknem .
- Ja chyba śnie .... – przetarła szybko oczy i ponownie spojrzała przez szybę . Znowu zobaczyła tajemniczą kobietę , z tą różnicą , że była teraz bardziej wyrazista .
Ula nie należała do osób , które łatwo wystraszyć , więc wstała z łóżka i podeszła do parapetu , następnie przekręciła klamkę i otworzyła okno :
- Kim ty jesteś ? – spytała zdumionym głosem
- Jestem Selena , i właśnie zamierzam udzielić ci wsparcia
- A czy ja go potrzebuję ?
- Już zapomniałaś , co na jutro musisz przygotować .
- A skąd ty o tym wiesz ?
- Mam swoje magiczne tajemnice i nie mogę ci ich wyjawić , wszystkiego co ci potrzebne dowiesz się w swoim czasie .
- Rozumiem . Więc chcesz mi powiedzieć , że jesteś tu, aby napisać to wypracowanie za mnie , tak mam to rozumieć ?
- Zupełnie przeciwnie , to by było za łatwe i nic byś się tą drogą nie nauczyła . Myślałam o bardziej praktycznym rozwiązaniu tej sytuacji .
- Nie bardzo rozumiem , co chcesz przez to powiedzieć ?
- Mam zamiar zabrać cię w niesamowitą podróż , w krainę , gdzie będziesz mogła na własne oczy zobaczyć poczynania tych wszystkich ludzi , których miałaś za zadanie opisać w swojej pracy .
- Jak to !!? Przecież to jest niemożliwe , takie miejsce przecież nie istnieje , niby jak tam mamy się dostać ?
- Nie znasz jeszcze mojej mocy Ulo , zobaczysz do czego jest zdolna taka Opiekunka jak ja – powiedziała tajemniczym tonem Selena .
- Pozostaje jeszcze kwestia czasu , za niecałe dziewięć godzin muszę iść do szkoły , zdążymy ?
- Właśnie miałam ci o tym powiedzieć , tam gdzie się udajemy nie istnieje coś takiego jak czas , znaczy się istnieje , tylko nie w takim wyobrażeniu jakie ty posiadasz . Tam jeden dzień , to jest godzina w twojej rzeczywistości , więc nie masz się o co martwić . Najważniejszą sprawą jest to , że dla wszystkich ludzi w tamtym świecie będziemy niewidzialni , i nie będziemy mogli ingerować w żadne wydarzenia jakie się tam rozgrywają . Będziemy po prostu biernymi widzami , wiesz dlaczego tak jest ?
- Powiedz mi .
- Gdybyśmy chcieli coś zmienić np. Powstrzymać Romea od zażycia trucizny , tym samym byśmy zmienili to , co napisał Szekspir . Nie możemy tego zrobić , bowiem kreacja realiów należy tylko do autora i tylko on sam może tego dokonać . Pojęłaś choć trochę ?
- No , tak . Ale mam pytanie co do akcji utworu . Co się dzieje jeśli kończy się książka ?
- Wszystko zaczyna się od nowa , nikt nie pamięta tego , co się stało . Cały bieg zdarzeń jest niezmienny za każdym razem . Wszystko już teraz jasne ?
- Aha , tak teraz już wszystko ogarnęłam . Jeszcze chciałam zapytać , a co będzie jak mama w nocy wstanie i wejdzie do mojego pokoju , czasami tak robi , żeby sprawdzić czy dobrze śpię .
- Tu musisz niestety zaryzykować , zakładam , że nic takiego się nie zdarzy i wszystko się uda , więc jak , jesteś zdecydowana ?
- Wiesz , przekonałaś mnie , choć jak mama mnie nie znajdzie , to chyba zawału dostanie ... Ale z drugiej strony .... A co mi tam , idę z tobą – krzyknęła entuzjastycznie .
- A więc się ubierz i ruszamy
Ula nie wiedziała co na siebie włożyć , ale szybko doszła do wniosku , że nie ma co się stroić i założyła swoje najwygodniejsze spodnie i bluzę .
- Jestem gotowa ! – odrzekła z odwagą .
- Złap mnie za nadgarstki i zamknij oczy , po chwili ujrzysz jakby jasny przejrzysty owal , wejdziesz , a ja będę czekać na ciebie , po tamtej stronie , zrozumiałaś ?
- Tak sądzę ...
Wykonała polecenia Seleny i prawie natychmiast znalazła się w ciemnym pomieszczeniu , gdzie pośrodku białym blaskiem pulsowało coś na kształt sfery z prostokątnym otworem , nie namyślając się długo wkroczyła do niego pewnym krokiem .
- Co się dzieje ? , nie mogę oddychać , pomocyyy – krzyknęła Ula .
- Już spokojnie , jesteś na miejscu , możesz otworzyć oczy
Podniosła powieki i jej oczom rozpostarł się zapierający dech w piersiach widok . Stały razem na dziobie wielkiej łodzi .
- Gdzie teraz jesteśmy ? – spytała z ogromną ciekawością
- A jak myślisz ?
- No nie wiem .
- Znajdujemy się teraz na łodzi , której dowódcą jest najsłynniejszy wędrowiec , wręcz można powiedzieć tułacz w historii .
- Poczekaj nie mów , hmm.... . To jest Odyseusz , prawda ?
- Brawo . Chodź przejdziemy się po pokładzie , opowiem ci trochę o tym niezwykłym człowieku. Jego losy spisał słynny grecki poeta Homer w poemacie „ Odyseja ”. Otóż dowódca tej wspaniałej łodzi , był jednym z najdzielniejszych i najroztropniejszych wodzów greckich . Zasłynął jako król Itaki i wypraw pod Troję . Był obiektem dziesięcioletnich prześladowań boga Posejdona . Zaznał niezliczonych przygód , stracił oddanych towarzyszy , ale mimo wszelkich przeciwności losu , nie poddał się , usiłując dotrzeć do rodzinnej Itaki . Tam oczekiwała na niego , jego wierna żona Penelopa i syn Telemach , którzy nie wierzyli wiadomościom , że Odyseusz dawno zaginął i nie chcieli słuchać , że czekanie na niego nie ma sensu .
- Myślę , że Odyseusz powinien być chyba wzorem człowieka nieustępliwego i wytrwałego , ja na jego miejscu już dawno bym się załamała .
- Tu masz rację , rzadko zdarzał się taki człowiek , który pomimo tylu lat włóczęgi nie stracił swojej olbrzymiej wiary w powodzenie .
Ula usiadła po lewej stronie burty i rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się w latające mewy i zarazem w pełne dumy oczy Odyseusza , wypełnione nostalgią za ojczyzną . Po chwili wstała i szepnęła do Seleny :
- Możesz mi powiedzieć , co tam się zbliża na horyzoncie ? – zapytała drżącym głosem .
- Masz na myśli te ciemne chmury ?
- Tak .
- Widzisz teraz kolejną niespodziankę Posejdona , przed którą będzie próbował uciec nasz bohater . Już chyba na nas czas , nie sądzisz ?
Dziewczynka była trochę smutna , że teraz musi opuszczać pokład , żałowała , że nie może w jakikolwiek sposób wesprzeć Odyseusza .
- Tak , chyba tak . Gdzie teraz się wybierzemy ?
- To niespodzianka , sama zobaczysz .
- Powodzenia , abyś trafił w końcu w to miejsce , które tak pragniesz odszukać – krzyknęła z całej siły .
Chciała coś jeszcze powiedzieć , ale Selena chwyciła ją za dłonie i w tym momencie , Ula poczuła znajomy już bezdech .
Nie minęła chwila i obie znalazły się w niskim metalowym pokoiku . Przypominało to nawet , jakby dużą puszkę z małym wieczkiem . Oczywiście nie musiały się trudzić otwieraniem go , ponieważ jak już wiemy , obie są podobne do zjaw , więc mogły spokojnie przejść przez ścianę .
Wyszły na długi i wąski korytarz , i zaczęły się rozglądać . Zobaczyły sporego rozmiaru rozsuwane drzwi , za którymi krył się rozległy pokój .
- Kojarzysz to miejsce ? – zapytała wyraźnie zainteresowana Selena .
- Nie mogę sobie przypomnieć , ale zdaje mi się , że gdzieś czytałam o podobnym pokoju i ten wystrój , też jakby znajomy ....
- No dobrze nie będę cię już męczyć i powiem ci tylko : Kapitan Nemo !
- Już pamiętam – ucieszyła się Ula . Przecież to „ 20 000 mil podwodnej żeglugi ”
- Dokładnie . Autorem tej fantastycznej powieści był Julisz Verne . Napisał on cała serię książek przygodowych , od których nie można praktycznie oderwać wzroku , moim skromnym zdaniem. Wróćmy jednak do naszego bohatera , którym jest właśnie Nemo . Jest on przykładem takiego człowieka , który sam dokonał wyboru swojej przyszłości . Nie wiem czy pamiętasz , ale to On na opuszczonej wyspie zbudował legendarnego „ Nautilusa ” , wyposażył go jak najlepiej mógł i postanowił zerwać wszelkie kontakty z ludźmi . Uważał , że nie pasuje do gatunku ludzkiego , który zmierza do wyniszczenia samego siebie . Jego rajem i ostoją spokoju , było dno morskie . Na którym to śmiało można powiedzieć , nie było żadnych szans na spotkanie ludzkiej istoty . W jego zachowaniu panowało przekonanie , że to własne „ja” jest kowalem ludzkiego losu i nic nie może tego zmienić . Kapitan Nemo błąkał się latami po różnych morzach i oceanach w poszukiwaniu prawdy o człowieku , która jego zdaniem jest głęboko ukryta w nas samych .
- Słuchasz mnie ?
- Tak , tak , przyglądam się właśnie tym wspaniałym rybom i trofeom , które tu zgromadził Nemo. Nieprawdopodobna mnogość różnych okazów , naprawdę niezwykle interesujący człowiek z tego kapitana .
- Wszyscy wiemy jak skończył . Tak bardzo uciekał przed ludźmi , aż się do nich zbliżył , powodując własną autodestrukcję.
- To straszne , co człowiek może zrobić z człowiekiem , nieprawdaż ?
- Prawdaż , prawdaż . Masz ochotę jeszcze się porozglądać ?
- Prawdę mówiąc , to nie bardzo , chyba sobie teraz uświadomiłam , że cierpię na klaustrofobię . Jakoś źle się czuję . Możemy się przenieść gdzie indziej ?
- Jak sobie życzysz , mi tylko zależy , abyś wyciągnęła odpowiednie wnioski i dobrze je zanalizowała .
- Ma się rozumieć !!
Ula uprzedzona poprzednimi razami , wzięła głęboki oddech i prawie bezboleśnie przeniosła się z Seleną do ciemnego miejsca . Poczuwszy twardy grunt pod nogami , zapytała :
- A teraz gdzie wylądowałyśmy ?
- W centrum akcji powieści pod tytułem „ Sklepy Cynamonowe ” , którą napisał Bruno Schulz .
- Tego jeszcze nie czytałam , zapewne jest niezmiernie ciekawa , sądząc po bardzo osobliwym otoczeniu w jakim się znajdujemy , mam rację ?
- W pewnym sensie tak . Schulz miał nieziemsko sugestywną wyobraźnię . Potrafił tak skonstruować to miasto , w którym się teraz znajdujemy , że można odnieść wrażenie o ciągłym ruchu jego wszystkich elementów . Jest ono wielowymiarową przestrzenią ukształtowaną przez liczne symbole , którymi cechuje się każdy człowiek .
- Więc , co wspólnego z wędrówką ma ta książka ?
- Cierpliwości , właśnie do tego zmierzam .
- Jesteśmy obecnie tuż po rozpoczęciu się rozdziału o tym samym tytule co powieść .
- Przejdźmy na chodnik , jeśli chcesz zobaczyć „twojego” wędrowca .
Po chwili spoza zaułka wyłania się mały chłopiec .
- To jest nasz bohater , wraca z domu , ponieważ musiał tam pójść po zostawiony przez jego ojca portfel . Ta jego powrotna droga stanowi meritum naszej sprawy . Otóż wracając , wszystko dookoła wydaje mu się całkowicie odmienne od tego , co widział za pierwszym razem . Ulice tętnią życiem , wszędzie roznosi się zapach kadzidła i aromatów , całe miasto w jego mniemaniu staje się mistycznym labiryntem , zbudowanym z wszechogarniającego napięcia . Wszędzie gdzie spojrzy widzi to , co chce jego wyobraźnia , są to rzeczy , które lubi i których się boi .
Schulz właśnie tak pozwolił poczuć się człowiekowi prawdziwym artystą oraz stworzycielem mającym na celu kreowanie wszystkiego , według własnej nieskrępowanej niczym woli . Więc jak widzisz , nasz mały chłopiec , dokonuje swojego spaceru po własnym świecie , przesyconym dziwnymi urojeniami .
- Przeczuwam , że to będzie ciężka lektura , jednak sądzę , że zdołam ją przetrawić , właśnie dzięki tobie Seleno .
- Po to tu jestem .
- Pewnie masz już dość tego zimnego i mrocznego miejsca .
- Czytasz w moim myślach – powiedziała z radością Ula .
Gdy poczuła , że są już w innym świecie , specjalnie nie otwierała oczu , gdyż chciał zgadnąć , gdzie to mogli wylądować . Wyostrzyła słuch i jej uszom dobiegł dźwięk , jaki wielokrotnie słyszała na plaży . Zorientowała się , że następny bohater , na pewno będzie miał coś wspólnego z morzem . Na chwilę wróciła myślami do Odyseusza , i rozmyślała jak mu się wiedzie . Jednak szybko się otrząsnęła , z zamiarem dokładnego poznania miejsca , na którym się znajduje . Rozejrzała się za Seleną i spostrzegła ją siedzącą na skale , tuż przy brzegu . Przykucnęła obok niej i wzięła do ręki mały kamyk i rzuciła w fale . Gdy odprowadzała go wzrokiem , jej uwagę przykuła sporych rozmiarów tratwa , na której znajdował się człowiek .
- Rozpoznajesz tego mężczyznę – zapytała spokojnym głosem Selena .
- Nie bardzo . Tylu było przecież tych rozbitków , jak tu wszystkich spamiętać ?
- Ten jest wyjątkowy i bardzo , że tak powiem znany . Jeśli nie wiesz , to jest Robinson Cruzoe .
- Oj chyba jestem już zmęczona , jak nie potrafię rozpoznać tak słynnej postaci , to chyba niedobrze ze mną – odparła ze śmieszną nutką samokrytycyzmu .
- Nie martw się , wkrótce poczujesz się lepiej .
- Mogłabyś mi powiedzieć , kto napisał „ Robinsona Cruzoe ” ?
- Proszę bardzo , był to Daniel Defoe . Swoją powieścią zapoczątkował tzw. robinsonadę , czyli taką odmianę powieści lub wątku , w którym byłoby pokazane odtwarzanie cywilizowanego życia w obrębie własnej egzystencji . Na pierwszy rzut oka trudno zauważyć pierwiastki wędrówki w życiu Robinsona , przecież większość swojego życia spędził na tej wyspie . Jednak widzimy zalążki tej tułaczki , tuż gdy zaczynał być marynarzem . Od dzieciństwa pragnął podróżować i zobaczyć świat . To wszystko zawierało się w tym , że chciał po prostu wędrować od lądu do lądu . Jednak kiedy burza niespodziewanie zatopiła okręt , wszystko natychmiastowo legło w gruzach . Roztoczyła się przed nim wizja życia w jednym miejscu , nie załamał się , uwierzył w siebie i potrafił doprowadzić to wszystko do takiego wyglądu , jakiego pragnął widzieć . Jednym z przesłań tej powieści może być ta interpretacja , że z wiekiem , człowiek kończy swoją pielgrzymkę po świecie i w końcu znajduje miejsce , gdzie może spokojnie osiąść na starość i dokonać rekonesansu całego swojego życia .
- Czasami to i ja chciałabym się znaleźć na takiej wyspie , marzenia .......
- Wróć na ziemię Ula , przed nami jeszcze dość długa droga . Zostawmy Pana Robinsona samemu sobie , a teraz złap mnie za ręce .
Rozległ się potężny odgłos . Parowiec „ Patna ” właśnie wypływał z portu . Ula razem z Opiekunką pojawiają się na statku , tuż przed jego zatonięciem .
- Znowu coś ze statkiem ? – skrzywiła się Ula .
- Nie grymaś , to są ważne momenty , które później stają się przyczyną różnych ludzkich zachowań . Zapewne jeszcze nie czytałeś powieści „ Lord Jim ” słynnego angielskiego pisarza polskiego pochodzenia Josepha Conrada .
- Nie ... , jeszcze nie .
- A więc słuchaj . Ta impresjonistyczna opowieść traktuje w bardzo dużym stopniu na tematy dotyczące etyki i moralności . Tu na scenę wkracza nasz tytułowy Jim . Jako młody chłopak wyniósł z domu surowe zasady , to wyzwoliło w nim ukryte skłonności do marzeń . Prawdziwym spełnieniem , byłaby dla niego sytuacja , gdzie mógłby wykazać się bohaterstwem . Uważał , że zawód marynarza spełni jego wygórowane , jak to miało się okazać z czasem , wymagania .
- Wyjdźmy z tej kajuty na pokład , bo tam zaraz się rozegra cały dramat tego młodego człowieka. Widzisz tam , na końcu prawej burty , tego człowieka . Opiera się on o poręcz , w tej właśnie chwili wyobraża sobie wszelkie waleczne czyny , w których gra główną rolę . Słyszysz te krzyki ?
- Głośno i wyraźnie !
- To ktoś melduje , że statek przecieka i lada moment może zatonąć , przypominam ci , że na statku jest ośmiuset pielgrzymów mahometańskich
- Wiec Jim będzie mógł się wykazać w tej tak długo oczekiwanej chwili , czyż nie ?
- Patrz .....
- Statek coraz bardziej się przechyla , a Jim nadal stoi . Czemu on się nie rusza !?
- Patrz ....
Ula widzi jak Jim tchórzy i wraz z resztą załogi wskakuje do szalupy ratunkowej . Ucieka , zostawiając wszystkich pasażerów na pastwę losu .
- Dlaczego !? Dlaczego on nic nie zrobił ? Przecież tak tego pragnął ...
- Jim swoim zachowaniem złamał prawa kodeksu morskiego , nakazującego załodze pozostać w razie katastrofy do końca na pokładzie .
- Nie rozumiem , całe życie czekał , aby się wykazać , a tu nic , dosłownie nic ...
- Tutaj mamy do czynienia z momentem , który odmienia życie Jima . Odtąd żyje on z poczuciem hańby i pogardy dla swojej osoby . Staje przed sądem i zostaje pozbawiony prawa wykonywania zawodu . Po tych wydarzeniach pojawia się tak przez ciebie oczekiwana wędrówka . Bohater znajduje pracę jako akwizytor i podróżuje od portu do portu , aż w końcu znudzony i znużony śmiertelnie tą niekończącą się włóczęgą postanawia zamieszkać na jednej z wysp archipelagu malajskiego , o dość egzotycznie brzmiącej nazwie – Patusan . Dalsze losy Jima są dla ciebie nieistotne . Ważne jest to , abyś zapamiętała , że wędrówka sama w sobie jest najczęściej wywoływana przez trudne życiowe dylematy , powodujące tragizm osobisty bohaterów .
- postaram się to wszystko zapamiętać .
- Powoli będziemy się rozstawać z klimatami morskimi i opowieściach o marynarzach , a przejdziemy do bardziej bliższych ci realiów .
- To znaczy ?
Zanim się obejrzała , już była w zupełnie innym miejscu . Początkowo myślała , że znowu trafiły do „Cynamonowego” miasta , ale zaraz zmieniła zdanie , gdy zobaczyła tyle czerwonego koloru na budynkach .
- Dlaczego tu wszystko jest oblepione tą jednostajną barwą ? – zapytała wyraźnie zdezorientowana Ula .
- Trafiliśmy akurat na uroczysty zjazd PZPR , uświetniony wizytą pierwszego sekretarza ZSRR , a więc jesteśmy w opowiadaniu „ Mała Apokalipsa „ polskiego pisarza Tadeusza Konwickiego .
- Kim jest tutaj bohater ?
- Jest to samotny pisarz , który zostaje wyznaczony przez opozycję polityczną , aby dokonać aktu samospalenia przed Salą Kongresową Pałacu Kultury . Cały dzień prowadzi sam ze sobą dywagacje na temat śmierci i jej słuszności . Już od świtu zaczyna analizować swoje życie , czy było udane , wspomina to co zrobił , żałuje tego czego nie uczynił , czyli ogólnie mówiąc zastanawia się nad sensem życia i docieka czy jest kierowany przez przeznaczenie .
- Jakoś nie mogę sobie wyobrazić wędrowca takiego pokroju .
- Dlaczego ? Przecież to też człowiek z dylematem
- Ale on wydaje się być znacznie słabszy psychicznie od swoich poprzedników .
- To wcale nie oznacza , że nie jest w stanie udać się na wędrówkę .
- No dobrze , jeszcze dużo muszę się dowiedzieć .
- Jego przechadzkę , czy też wędrówkę jak wolisz stanowi spacer po ulicach Warszawy , tu się znajdujemy , jakbyś zapomniała . Kolejne przystanki lub etapy tego metaforycznego spaceru po Warszawie , oznaczają zbliżanie się do centrum , które on uważa za kwintesencję „czystego” zła jest to Pałac Kultury – siedziba Komitetu Centralnego . Samobójstwo na oczach ludzi , jego zdaniem wstrząśnie opinią publiczną , poruszy społeczeństwo i obudzi je z politycznego letargu.
- Teraz widzę , dlaczego chciał to zrobić . Po prostu złożył najwyższą ofiarę z samego siebie i sądził , że ona w przenośni „ odkupi „ grzechy narodu , tak ?
- Zauważam , że jednak coś w głowie zostało z naszej małej wycieczki po utworach . Jestem bardzo z ciebie zadowolona . Muszę jednak oznajmić , że powinniśmy już wracać do twojego świata , bo tam już świt za pasem i lada moment będziesz wychodzić do szkoły .
- Nawet nie wiem jak ci podziękować , tylu ciekawych rzeczy dowiedziałam się w tak krótkim czasie . Jestem bardzo dumna z siebie , ze jakoś to wytrwałam , a przede wszystkim , że większość rzeczy zrozumiałam .
- To w większości twoja zasługa , nikt nikogo jeszcze niczego nie nauczył , bez wykazania dobrej woli i otwartego na wszystkie pomysły umysłu .
- Mam nadzieję , że się jeszcze kiedyś spotkamy , kto wie , może będę miała jakieś inne problemy .
- Kto wie , kto wie ...... , powodzenia na referacie .
Chwilę później do pokoju Uli weszła jej mama :
- Ula wstawaj , już czas do szkoły . Dobrze spałaś ? Wyglądasz na nieco wymęczoną .
- Skądże znowu mamo , po prostu miałam bardzo realistyczne sny – i z chichotem na twarzy zbiegła szybko po schodach na śniadanie , Przecież nie jadła , aż dziewięć dni .....