Stanowisko I Sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) od 19 października 1956 roku piastuje Władysław Gomułka. Mimo początkowego poparcia społecznego spowodowanego krążącą o Gomułce opinią, jako iż był zwolennika reform, liberalizacji życia i nadaniu socjalizmowi „ludzkiej twarzy”, poglądy Gomułki z roku na rok zmieniają się i dąży on do prowadzenia polityki twardego kursu dryfując tym samym do „betonu partyjnego”.
Zniesmaczeni i zniechęceni życiem w socrealizmie polscy intelektualiści i ludzie sztuki w roku 1964 skierowali na ręce premiera Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, Józefa Cyrankiewicza list żądający zmiany stosunku władz do kultury i poszerzenie swobody wypowiedzi. List ów przeszedł do historii jako „List 34-ech” (ze względu na ilość nazwisk pod nim podpisanych). Głównym inicjatorem wystosowania listu był poeta Antoni Słonimski.
Autorzy pisma nigdy nie doczekali się oficjalnej odpowiedzi władz, jednakże ripostą na list były represje wymierzone w jego autorów głównie w postaci zlikwidowania ich dzieł z indeksu księgarni i bibliotek oraz zakazu ich wydawania i drukowania. Wobec braku odpowiedzi na „List 34-ech” oraz procesem 72 – letniego Melchiora Wańkowicza, studenci Uniwersytetu Warszawskiego urządzili manifestacje i wiece będące protestem na znak lekceważenia społeczeństwa przez władzę. Wówczas po raz pierwszy aresztowany został Jacek Kuroń (student wydziału historii UW), ponieważ uznany został za prowodyra całych zajść.
W tym samym roku 1964 nastąpiła zmiana na stanowisku I Sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KC KPZR), gdzie miejsce Nikity Chruszczowa zajął Leonid Breżniew. Jest to dość istotny fakt, gdyż Gomułka nie miał dobrych relacji z Moskwą w okresie sprawowania najwyżej funkcji państwowej w ZSRR przez Chruszczowa, teraz w relacjach z Breżniewem Gomułka ma czystą kartę.
W styczniu 1968 roku władze PRL ogłosiły, iż z afiszu Teatru Narodowego, znika przedstawienie „Dziady” w reżyserii Kazimierza Dejmka. Za powód takiego postępowania władze uznały , iż reżyser wyeksponował akcenty antyradzieckie a publiczność zachowuje się podczas przedstawień demonstracyjnie antyradziecko, datą ostatniego wystawienia sztuki był 30 stycznia 1968.
Właśnie w ostatni dzień stycznia zaraz po przedstawieniu publiczność, udała się na pod pomnik Adama Mickiewicza, na ulicę Krakowskie Przedmieście w Warszawie, gdzie urządzono pikietę demonstrując hasła: „żądamy dalszych przedstawień” itp. Po czym spokojnie rozeszła się do domów. Następnego dnia rozpoczęły się aresztowania, pikietujących w poprzedni dzień ludzi. Władze dobrze orientowały się jaka część społeczeństwa bywa regularnie w teatrze i jacy są to ludzie, ponadto wśród pikietujących znaleźli się podstawieni funkcjonariusze urzędu bezpieczeństwa doskonale obserwujący i rejestrujący demonstrujących ludzi.
W lutym 1968 roku studenci Uniwersytetu Warszawskiego wystosowali do władz petycję żądającą wznowienia wystawiania „Dziadów”. Pod petycją podpisało się 3 000 studentów. Represje szczególnie mocno jednak tylko dwóch, którzy byli motorem napędowym tego przedsięwzięcia i tak w prawach studenta zawieszeni zostali Kuroń i Modzelewski.
8 marca 1968 roku doszło do kolejnego wiecu tym razem na dziedzińcu UW, gdzie tłum tysiąca studentów domagał się przywrócenia w prawach studenta Kuronia i Modzelewskiego
W siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapadła decyzja o spacyfikowaniu demonstrujących studentów za pomocą aktywu robotniczego.
W pewnym momencie pod gmach Uniwersytetu przyjechały autokary oznakowane jako wycieczkowe, jednakże wypełnione robotnikami, którym przedstawiono wydarzenia na uniwersytecie jako strajk leniwych studentów, którym nie chce się uczyć, którzy blokują miejsca tym uczniom, których nauka interesuje, chciano pokazać iż ciężko pracujący lud nie godzi się na marnotrawienie wydatków na uniwersytet pochodzących z ich podatków.
Wśród robotników oczywiście znajdowały się odpowiednio ubrane i zakonspirowane oddziały Milicji Obywatelskiej, doszło do szarpaniny, studentów zaczęto wciągać do autobusów czekających za bramą, a także doszło do poważnych pobić demonstrantów.
Przygladający się całej ludzie kierowali pod adresem aktywu okrzyki „Gestapo!” co może być dowodem jak drastyczne musiały być to sceny.
Dnia 11 marca 1968 roku w medialnej ostoi prasy jaką była Trybuna Ludu opublikowano artykuł „Wokół zajść na Uniwersytecie Warszawskim” gdzie winą za zajścia z 8 marca, obarczono studentów pochodzenia żydowskiego tzw. „Bananową młodzież”. Była to również jedna z prób uderzenia w słabnąca już i tak, pozycję Gomułki, gdyż jego żona z pochodzenia była właśnie żydówką. Ponadto rosło pokolenie, urodzone już po wojnie wychowane w duchu socjalistycznym oraz będące pod dość silnym wpływem antysemityzmu.
Po roku 1945 główne stanowiska i urzędy w PRL, zajmowali komuniści pochodzenia żydowskiego, a młode pokolenie żąda dla siebie nowych wysokich stanowisk, które można by otrzymać choćby poprzez zrzucenie z nich tych działaczy którzy legitymują się żydowskim pochodzeniem, Idąc dalej tym tropem, wówczas studentami była młodzież pochodząca z bogatszej sfery społeczeństwa tak więc były to dzieci dygnitarzy partyjnych czy urzędników państwowych. Stąd z resztą określenie „bananowa młodzież” ze względu na ich uprzywilejowania spowodowane piastowaniem przez rodziców wyższych stanowisk administracyjnych, które to przejawiały się choćby spożywaniem bananów, towaru super luksusowego i niedostępnego dla przeciętnego obywatela. Najczęściej dostępnego tylko w sklepie „za żółtymi firankami”.
Artykuł zamieszczony na łamach „Trybuny Ludu” wywołał burzę i nagonkę za Żydów z tego powodu między marcem 1968 a końcem 1969 roku z Polski wyjechało 15 tysięcy Żydów z czego znaczna część do istniejącego od 1948 roku państwa Izrael. Wystąpienia i nagonka antysemicka zwana też „deportacją 68” postawiła Polskę i Polaków w bardzo niekorzystnym świetle na arenie międzynarodowej, gdzie środowiska Europy Zachodniej stworzyła opinię Polaka – antysemity.
Mimo to w kraju przez prawie cały marzec trwały jeszcze manifestacje, studenckie rozszerzone na cały kraj, zdarzały się częste pobicia studentów przez Milicję Obywatelską itp. Władze uznały iż jej dotychczasowe działania nie były dość skuteczne dlatego jeszcze w marcu 1968 roku postawiła ultimatum: albo strajki i manifestacje studenckie w całym kraju ucichną albo zostaną rozwiązane wszystkie wyższe uczelnie i zostanie ogłoszony nowy nabór.
Po 21 marca 1968 roku strajki całkowicie wygasły.
W ramach represji władze zdecydowały się na zamknięcie wydziałów filozofii i socjologii na uczelniach wyższych oraz 6 wydziałów politechnicznych. Dodatkowo wszyscy studenci płci męskiej uczestniczący w rozruchach i manifestacjach podczas wydarzeń marcowych dostali wezwanie do odbycia zasadniczej służby wojskowej w trybie natychmiastowym.