Tematem mojej pracy będzie poszukiwanie autorytetu dla nas, ludzi żyjących w XX wieku. Naprawdę trudno jest znaleźć dobry wzór do naśladowania. Człowieka, który posiadałby takie cechy jak wola walki, wytrwałość, a jednocześnie byłby prawy i uczciwy. Niestety w naszych czasach brakuje takich ludzi, którzy łączą w sobie zalety i nie posiadają przy tym cech negatywnych. Gdy próbuję znaleźć takiego człowieka przychodzi mi na myśl bohaterka ludu Francji - Joanna D’Arc zwana Dziewicą z Orleanu.
Joanna była dziewczyną skromną i dobrą. Świadczą o tym wypowiedzi mieszkańców miasta, w którym się urodziła - „była dobrą dziewczyną, o dobrych obyczajach, bardzo czystą i o dobrym obejściu”, a także tryb życia jaki prowadziła zanim wyruszyła odebrać ziemie Francji z rąk uzurpatorów. Żyła spokojnie na wsi, „w bojaźni bożej i w zgodzie z tradycją Kościoła.” Krótko mówiąc była pasterką.
Moim zdaniem Joanna była pewna siebie. Nie zrezygnowała ze swojej misji mimo tego, że za pierwszym razem nie udało się jej spotkać z Karolem VII. W tym dopomógł jej dopiero szlachcic Jean de Metz. Myślę, że większość ludzi po pierwszej nieudanej próbie załamałaby się i nie starałaby się już więcej wykonać powierzonego zadania.
Jestem zdania, że bohaterka mojej pracy była osobą mocno wierzącą w Boga. Prawdziwą chrześcijanką. Jej symbolem był biały sztandar, na którym był przedstawiony świat i dwa anioły – po obu stronach. Oprócz tego wypisane na nim imiona: Jhesus, Maria. Świadczą o tym także niektóre wypowiedzi Dziewicy z Orleanu, w których bardzo często wspominała o „Królu Nieba”. Sekretarz króla Anglii podczas jej śmierci powiedział: „Wszyscy jesteśmy zgubieni, spaliliśmy świętą, jej dusza jest z pewnością w rękach bożych. Pośrodku płomieni nie przestawała głosić imienia Jezusa”.
Myślę, że Joanna była bardzo odważna i nigdy się nie poddawała. Udowodniła to podczas jednej z bitw. Już ranna walczyła nadal w pierwszym szeregu. Poderwała Francuzów do gwałtownego szturmu, co zaskoczyło Anglików. Dzięki temu wojska Joanny zwyciężyły.
Kolejnym argumentem jest to, że gdy „pasterka z Lotaryngii” dostała się do niewoli, podczas przesłuchań, które prowadzili doświadczeni teologowie i doktorzy prawa, wykazywała niesamowity spokój. Jej rzeczowe odpowiedzi zbijały z tropu sędziów, którzy byli pod wrażeniem jej hartu ducha oraz przenikliwości. Niektóre pytania były tak trudne, że sami teologowie mieliby kłopot z odpowiedzią na te pytania. Świadczy to o tym, że Joanna byłą osobą niezwykle inteligentną.
Nie można pominąć faktu, że była osobą lubianą i wszyscy, którzy ją znali byli pod wrażeniem jej wszechstronnych zalet. Nawet niektórzy Anglicy płakali, kiedy płonęła na stosie. Myślę, że optymistyczne nastawienie do świata zjednywało jej ludzi, wśród których byli także jej wrogowie.
Dziewica z Orleanu powinna być nam postacią bliską. Tak jak i nasz naród walczyła o niepodległość swojego kraju. Myślę, że jest wzorem godnym naśladowania. Niedościgłym, wręcz nierealnym w dzisiejszych czasach. Któż bowiem byłby w stanie odważyć się na takie czyny? Obawiam się, że nikt. Joanna D’Arc jest człowiekiem, który może posłużyć nam za wzorzec do którego powinniśmy dążyć.