profil

Akcjum 31 pne - referat sprawozdawczy z lektury

poleca 85% 107 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Referat niniejszy ma na celu przybliżenie monografii Andrzeja Murawskiego dotyczącej bitwy morskiej przy przylądku Akcjum stoczonej w 31 r. p.n.e. stoczonej pomiędzy siłami Oktawiana Augusta a połączonymi flotami Marka Antoniusza i Kleopatry.

Andrzej Murawski, w swojej monografii, przedstawił całokształt zagadnień związanych
z bitwą, zaczynające jednakże od dokładnego opisu wydarzeń mających miejsce na wiele lat przed bitwą. Całość monografii podzielona jest na 4 rozdziały i epilog ułożone chronologicznie, z wyjątkiem rozdziału dotyczącego dziejów floty wojennej Rzymu,
w którym cofa się do czasów sprzed wojen punickich.
W swojej monografii autor przedstawia bardzo dokładnie wydarzenia, które finalnie doprowadziły do wojny domowej w Rzymie pomiędzy Oktawianem a Antoniuszem. Początki przyszłego konfliktu autor widzi nie w śmierci Cezara, lecz jeszcze za życia Cezara, który swoim działaniem zmierzającym do jedynowładztwa i usunięcia w cień instytucji republikańskich „doprowadził” do zawiązania się spisku na jego życie. Nie można wykluczyć, że wpływ na działania Cezara miała kultura i religia królestwa Ptolemeuszy, gdzie władcom oddawano cześć boską, podczas gdy w Rzymie Cezar – niezwyciężony wódz
i właściwie jedynowładca uzależniony był od decyzji senatu w kwestii piastowania urzędów.
I jakkolwiek w ostatnich latach swego życia Cezar był obsypywany tytułami i stanowiskami, musiał zdawać sobie sprawę z niepewności poparcia senatu i ludności Rzymu, dążąc do zapewnienia sobie dożywotności najważniejszych urzędów w Państwie.
Głównymi pretendentami do zajęcia miejsca Cezara byli dowódca konnicy Marek Lepidus oraz współkonsul Cezara i jego wieloletni przyjaciel Marek Antoniusz. Dwa dni po zabójstwie Cezara 17 marca 44 roku p.n.e. na posiedzeniu senatu dochodzi do pojednania pomiędzy spiskowcami i zabójcami Cezara a Lepidusem i Antoniuszem. Wydaje się, że za cenę amnestii frakcja przeciwna Cezarowi zgodziła się na utrzymanie w mocy całego ustawodawstwa z czasów Cezara. Mogłoby się wydawać, że ryzyko ewentualnej wojny domowej zostało zażegnane, ponieważ za zgoda senatu Antoniusz i Lepidus podzieliliby się władzą. Jednakże w tym samym dniu na arenie politycznej Rzymu, wraz z odczytaniem testamentu Cezara, pojawia się osoba dotąd praktycznie nieznana – Gajusz Oktawiusz, spokrewniony z Cezarem, którego w testamencie Cezar usynawia i czyni głównym spadkobiercą. Początkiem zaostrzającego się konfliktu pomiędzy Oktawiuszem
a Antoniuszem było niewątpliwie przejęcie przez Antoniusza aktywów (w wysokości 25 mln sesterców) pozostawionych przez Cezara, co uniemożliwiło Oktawiuszowi bezproblemowe zrealizowanie testamentu Cezara. Sam Oktawiusz, który przyjął imię Gajusz Juliusz Cezar Oktawian, zaczął budować wokół siebie stronnictwo składające się z dawnych przyjaciół
i weteranów w służbie Cezara, wykorzystując nieobecność Antoniusza w Rzymie. Do pierwszych walk pomiędzy stronnictwem Antoniusza (do którego przyłączył się Lepidus)
a wojskami wysłanymi przez senat (w tym Oktawiana z własnymi oddziałami) doszło
w marcu pod 43 roku p.n.e. pod Mutiną. Zwyciężony Antoniusz wycofał się go Galii. Przez cały rok 43 trwają walki polityczne, które doprowadzają ostatecznie do zawiązania drugiego triumwiratu pomiędzy Antoniuszem, Lepidusem i Oktawianem, oraz do podziału prowincji pomiędzy triumwirów. Antoniusz i Oktawian wykorzystali moment spokoju w państwie w celu rozprawienia się zamachowcami na życie Cezara oraz innymi przeciwnikami politycznymi. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że ofiarą proskrypcji padł również zwolennik Oktawiana - Marek Tuliusz Cyceron. W ciągu kolejnych 10-ciu lat trwają walki wewnętrzne, w wyniku których miejsce Lepidusa w drugim triumwiracie zajął Sekstus Pompejusz – zarządzający ważną ze strategicznego punktu widzenia Sycylią, jednakże niechęć Oktawiana do wywiązania się z obietnic wobec Sekstusa doprowadziła do kolejnego konfliktu, w wyniku którego Sekstus poniósł klęskę a Lepidus ponownie stał się sprzymierzeńcem Oktawiana
i Antoniusza. W tym samym okresie Oktawian i Antoniusz prowadzili działania poza Italią mające na celu podbój nowych ziem i włączenie ich do zarządzanych przez siebie prowincji. Antoniusz ze zmiennym powodzeniem podejmował próby podbicia Armenii i ziem będących we władaniu Partów, zakończone jednakże niepowodzeniem. W przeciwieństwie do Antoniusza Oktawian odniósł sukces podbijając w roku 35 Panonię i Dalmację. Trzeci
z triumwirów – Lepidus – zarządzający Afryką znika z areny walk politycznych. Wydawać by się mogło, że pokój wewnętrzny będzie trwał przez wiele lat, jednakże nawet senat musiał zdawać sobie sprawę, że otwarty konflikt pomiędzy tak silnymi osobowościami jak Antoniusz i Oktawian jest tylko kwestią czasu. Wybór właściwego przywódcy, który zapewniłby dalszy spokojny rozwój republiki ułatwił senatowi sam Antoniusz. Przebywając w Egipcie, podobnie jak Cezar, uległ urokowi Kleopatry, której ambicją było zostać królową całego imperium. Pod wpływem Kleopatry Antoniusz przekazał jej władztwo nad zarządzanymi w imieniu republiki prowincjami oraz podjął wiele działań, które zostały odczytane przez Rzymian jako zamach na tradycje i ustrój (między innymi oddalenie przez Antoniusza żony – siostry Oktawiana –
i jego ślub z Kleopatrą). Po wygaśnięciu triumwiratu w 33 roku p.n.e. obie strony konfliktu rozpoczęły przygotowania do wojny, która oficjalnie został wypowiedziana Egiptowi.



W trzecim rozdziale autor monografii przybliża nam rozwój flot basenu morza śródziemnego oraz historie walk toczonych na morzu. Istotnym dla zrozumienia dlaczego dwie potęgi rzymskie stoczyły właśnie bitwę morską, poza sygnalizowanym w dalszej części książki wpływem Kleopatry (przekonanej o wielkości swojej floty), jest przede wszystkim historia Rzymu połączona z historią bitew na morzu. Po zapewnieniu sobie dominacji na półwyspie apenińskim kolejnym etapem ekspansji Rzymy pozostały terytoria, do których dostęp umożliwiało tylko przetransportowanie wojsk drogą morską. Ówczesny poziom wiedzy dotyczącej morza (układy prądów morskich, wiatrów itp.) powodowały, że Rzymianie bali się morza, jednakże z drugiej strony zdawali sobie sprawę z konieczności podróży morskich. W pierwszym etapie podbojów zamorskich flota służyła przede wszystkich do transportu wojska i zaopatrzenia, jednakże już w wyniku wojen punickich obserwujemy szybki rozwój floty pod względem różnorodności statków oraz ich uzbrojenia. Inwencja dowódców floty pozwalała na zamianę typowej walki morskiej na walkę quasi lądową poprzez zastosowanie
tzw. kruków, czyli pomostów, na których żołnierze staczali walki i przedostawali się na okręt przeciwnika. Ponadto na okrętach montowano instalacje oblężnicze takie jak wieże łucznicze i urządzenia miotające – tak wyposażone okręty brały udział w oblężeniach miast kartagińskich. Po zdobyciu przewagi technologicznej jedynym problemem pozostawał zaciąg do służby na morzu. Głównym napędem „podróżnym” okrętów wojennych były co prawda żagle ( główny i pomocniczy, ułatwiający sterowanie) jednakże w czasie bitwy korzystano
z napędu wiosłowego. Po wielu eksperymentach związanych ze stosunkiem prędkości
i zwrotności do ilości wioślarzy trzon floty rzymskiej składał się głównie z trzy –
i pięciorzędowców oraz dwurzędowych Liburyn (których konstrukcja została przez Rzymian zapożyczona od plemion mieszkających na wybrzeżu dalmatyńskim). Określenie jednostek rzędowcami wynikało z ilości rzędów wioślarzy na każdej burcie, a nie z ilości rzędów wioseł. Mimo, że flota rzymska składała się z mniejszych jednostek niż floty państw hellenistycznych, potrzebowała również dużej ilości wioślarzy (np. dwurzędową Liburnę obsługiwało w sumie 120 wioślarzy). Problem polegał na tym, że obywatele nie chcieli służyć we flocie, ponieważ istniało duże ryzyko śmierci niegodnej Rzymianina – z wiosłem w ręku. Nawet żołnierze ówczesnej „piechoty morskiej” uważali służbę na morzu za gorszą od służby w jednostkach lądowych, co być może wynikało ze strachu przed morzem. Jedynym sposobem zachęcenia do służby na okrętach było wysokie wynagrodzenia (dla niższych warstw obywateli) oraz wyzwolenie dla niewolników, przy czym wyzwoleńcy również otrzymywali wynagrodzenie za służbę tylko w mniejszej wysokości. Legioniści służący
w piechocie morskiej motywowani byli do służby (poza sfera finansową) możliwością szybkich awansów a z czasem również prestiżem zdobywców miast i zwycięzców bitew, równym wojskom lądowym. Powyższe problemy nie trapiły flot państw hellenistycznych,
a zwłaszcza Egiptu, w którym królowa była utożsamiana z boginią i wszelkie jej rozkazy były bezwzględnie wykonywane.

Rozważając przebieg wojny pomiędzy Oktawianem a Antoniuszem i Kleopatrą należy przede wszystkim zastanowić się dlaczego Antoniusz nie wylądował w Italii i nie przyjął bitwy lądowej z wojskami Oktawiana. Autor podaje dwie główne przyczyny – polityczną
i militarną. Po pierwsze Kleopatra, jako królowa i główny finansujący całość wojny zażyczyła sobie bezpośredniego udziału we wszystkich wydarzeniach, na co w końcu Antoniusz się zgodził, po namowach przekupionych przez Kleopatrę dowódców, lecz nie cieszyło się zbytnia aprobatą samych legionistów, którzy stanowili większość sił zbrojnych, ponadto Antoniusz miał świadomość, że Kleopatra była traktowana z wrogością w Rzymie
i wkroczenie wojsk egipskich na teren Italii doprowadziłoby do skonsolidowania się wszystkich stronnic przeciwko Antoniuszowi i mogło spowodować bunt w legionach Antoniusza. Drugą przyczyną była nieobecność legionów stanowiących trzon sił Antoniusza
a przebywających w 33 roku p.n.e. w Armenii – w tym kontekście trudno się zgodzić z tezą autora, że w chwili wypowiedzenia Egiptowi wojny przez Rzym Antoniusz i Kleopatra byli do niej przygotowani. Tym nie mniej można z pewnością stwierdzić, że w roku 32 p.n.e. zgromadził Antoniusz na terenie Grecji olbrzymia armię składająca się z ok. 112 000 żołnierzy, 500 okrętów, 300 statków transportowych wraz z ok. 125 000 ludźmi. Jednakże Oktawian, który dopiero przygotowywał się do wojny nie zdecydował się na bezpośredni atak, do którego zdaje się nawet Antoniusz nie dążył. Od momentu stanięcia naprzeciw siebie dwóch armii po obu strona Zatoki Ambrackiej doszło właściwie do jednego starcia o wzgórze Mikalitzi, zwycięskiego dla sił Oktawiana. W sytuacji, w której rozpoczęła się wojna pozycyjna istotne znaczenie dla osłabienia Antoniusza miały działania Agryppy – jednego
z najzdolniejszych dowódców morskich i lądowych Oktawiana. Agryppa wykorzystując brak jakichkolwiek działań wojsk Antoniusza w Grecji zajął zbrojnie lub przekonała do przejścia na stronę Oktawiana wiele miast oraz wysp w najbliższym otoczeniu Zatoki Ambrackiej.
W ten sposób, przy jednoczesnej bezczynności floty Antoniusza i Kleopatry, zakotwiczonej
w zatoce, odciął dopływ zaopatrzenia zarówno drogą lądową jak i morską. Braki
w zaopatrzeniu spowodowały wybuch zarazy w obozie Antoniusza a brak nadziei na poprawę losu u boku Antoniusza spowodowała masowe dezercje i przejście na stronę Oktawiana wielu dotychczasowych sprzymierzeńców. Z pięciuset okrętów po przezimowaniu pozostało flocie Antoniusza 230 (w tym 60 egipskich), głównie cztero-, pięcio-, sześcio-, a nawet dziewięciorzędowce, na które w dniu bitwy 20 000 ciężkiej piechoty i 2 000 łuczników. Oktawian dysponował dwukrotnie liczniejszymi siłami rozlokowanymi na 400 okrętach, głownie Liburynach. Do walki obu flot doszło 2 września 31 roku p.n.e. Autor podaje, że na krótko przed bitwą rozpatrywano możliwość przebicia się droga lądową przez Macedonię, jednakże w czasie dyskusji przyznano rację Kleopatrze, że należy przyjąć bitwę morską (mimo, że w sierpniu jeden z dowódców floty Antoniusza – Sosjusz - podjął próbę przedarcia się przez pilnującą wyjścia z zatoki flotę Agryppy, zakończoną klęską). Być może już wtedy Antoniusz z Kleopatrą uzgodnili plan bitwy, którego głównym celem było przedarcie się floty Kleopatry (wyładowanej kosztownościami, z których finansowano wojnę) do Egiptu
i przygotowanie tam obrony przed pewnym desantem Oktawiana? Jest to jedyne logiczne uzasadnienie przebiegu bitwy. Po sprowokowaniu przez część floty Oktawiana pod dowództwem Agryppy rozerwania szyku we flocie Antoniusza (Agryppa udał, że wycofuje się z walki, gdy flota Antoniusza ruszyła w pogoń i rozluźniła szyk, Agryppa błyskawicznie zawrócił i zaatakował), rozpoczęły się walki pomiędzy poszczególnymi okrętami. Żołnierze Oktawiana niemający szans w Liburynach na walkę z olbrzymimi okrętami Antoniusza wykorzystali przewagę liczebną atakując w kilka okrętów jeden okręt przeciwnika, dzięki czemu mogli wykorzystać przewagę liczebną wojsk na pokładzie. W chwili, gdy szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę sił Oktawiana ruszyła, jak mogłoby się wydawać do boju, flota egipska, która jednakże po nabraniu odpowiedniej prędkości minęła walczących i skierowała się do Egiptu. Po chwili do Kleopatry dołączył Antoniusz. Oktawian nawet nie próbował gonić floty Kleopatry i skupił się na zniszczeniu pozostałej floty przeciwnika, która mimo opuszczenia prze dowódcę walczyła zaciekle, lecz została pokonana przez przeważające siły Oktawiana (kilka okrętów zatonęło, lecz większość została zdobyta prawdopodobnie po poddaniu się załóg). Ocena bitwy w historiografii rzymskiej jest jednoznaczna – wygrał Oktawian, lecz autor zwraca nam uwagę, że pisarze starożytni opisujący bitwę należeli raczej do apologetów syna Cezara. Jednakże nawet w nauce współczesnej można spotkać się różnymi opiniami. Przede wszystkim, ze względu na brak rzetelnych informacji dotyczących start po obu stronach konfliktu, nie jest możliwa ocena bitwy z punktu widzenia taktycznego. Gdyby przyjąć jako wyznacznik osiągnięcie celów
w bitwie, to przyznałbym rację autorowi, twierdzącemu, że bitwę wygrał Antoniusz gdyż jego celem było przedarcie się do Egiptu. Ze zdaniem tym nie zgadza się jednak nawet wydawca książki, podnosząc, że brak jest jednoznacznych dowodów zamiarów Antoniusza,
a w wyniku bitwy Antoniusz poniósł ostatecznie klęskę. W mojej ocenia sama bitwa nie została rozstrzygnięta – Oktawian co prawda nie złapał Antoniusza i Kleopatry (i nie przejął bogatej floty egipskiej) jednakże poprzez zdobycie floty pozbawił przeciwników inicjatywy. Antoniusz i Kleopatra po przybyciu do Aleksandrii mogli tylko oczekiwać na ruch Oktawiana (zwłaszcza po spaleniu przez nabateńczyków floty budowanej na Morzu Czerwonym, którą Kleopatra chciał uciekać do Indii). Ponadto ucieczka Antoniusza z pola walki została odebrana przez jego dotychczasowych sprzymierzeńców i zwolenników w Afryce i Azji potraktowana jako klęska, co spowodowało ich przejście na stronę Oktawiana. Wojna kończy się zdobyciem przez Oktawiana w 30 roku p.n.e. Aleksandrii i samobójczą śmiercią Antoniusza i Kleopatry.

Książka Andrzeja Murawskiego trudno nazwać, w moim odczuciu, typową monografią historyczną, aczkolwiek niewątpliwie autor miał ambicje napisania monografii to „Akcjum 31 p.n.e.” zaliczyłbym raczej do wydawnictwa popularno-naukowego. W książce brak jest wstępu autora, który pozwoliłby nam dowiedzieć się jakich metod badawczych używał pisząc książkę (poza częściową krytyką wewnętrzną, wynikającą z treści książki). Z bibliografii wnioskować należy, że autor korzystał z polskich tłumaczeń historiografów starożytnych, przez co – powtarzając ewentualne błędy tłumaczy – sam mógł mylnie interpretować tezy stawiane przez Liwiusza, Swetoniusza czy Tacyta. Tym nie mniej książkę czyta się dobrze, jest napisana przystępnym językiem i zawiera dużo ciekawych informacji zarówno o walce
o władzę po śmierci Cezara jak i o historii wojen morskich w czasach starożytnych. O samym autorze wiadomo niewiele poza tym, że przetłumaczył z angielskiego na język polski wiele prac z zakresu marynistyki.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty

Ciekawostki ze świata