profil

"Syzyfowe prace" radosnym hymnem życia na przekór wszystkiemu - rozprawka.

poleca 85% 237 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Ostatnio postanowiłam przeczytać lekturę Stefana Żeromskiego "Syzyfowe prace". Skłoniło mnie do tego zaintrygowanie wywołane podzielonymi zdaniami na temat powieści. Niektórzy czytelnicy są przekonani, że "Syzyfowe prace" są "radosnym hymnem na przekór wszystkiemu", inni zaś, że jest zupełnie inaczej. Jak to wygląda w rzeczywistości? Postaram się odpowiedzieć na postawione pytanie, a moją wypowiedź poprzeć odpowiednimi argumentami.
Myślę, że na początku warto przytoczyć pewien cytat. ""Syzyfowe prace" nie są przecież powieścią o klęsce i przegranej. Bo oto budzi się z wolna w zapadłym Klerykowie zdecydowany poryw ku odrodzeniu narodowemu". Powyższe dwa zdania wiele tłumaczą. Oprzyjmy się teraz na przykładach z książki.
Po pierwsze, należy zauważyć, że mimo przeróżnych przeciwności losu, bohaterowie utworu nie tracą nadziei na spokojne, moralne życie, nie zatracają się, wciąż dążą do swoich ideałów. Rozpatrzmy kilka sytuacji z ich życia.
Zajmijmy się najpierw Marcinem. Jak wiadomo, spotkały go różne niemiłe niespodzianki. Mimo ciężkiej sytuacji materialnej, panującej w domu Borowiczów, rodzice posyłają go do szkoły elementarnej, a następnie do klerykowskiego gimnazjum.
Atmosfera, która towarzyszyła uczniom była nie do zniesienia. Z pewnością jej nie lubili. Jednak było coś, na co czekali z utęsknieniem. Chodzi o wakacje. Marcin wyjeżdżał w tym czasie do Gawronek i spotykał się z matką oraz wyruszał na polowania z Nogą. Sprawiało mu to wiele radości.
Kolejnym przeciwieństwem losu jest bez wątpienia choroba i śmierć matki. To wydarzenie było niezwykle bolesne dla bohatera. Jednak, mimo to, Borowicz zdał sobie sprawę, że życie toczy się dalej. Stał się nawet bardziej wierzący, przybliżył się w ten sposób do Boga. Zdał maturę i zaczął udzielać korepetycji.
Przejdźmy do następnej niedogodności, jaką był wyjazd "Biruty", ukochanej Marcina, na Sybir. Jednak i w takich sytuacjach znajduje się ktoś, kto poda pomocną dłoń. Mowa oczywiście o Radku. Od tego wydarzenia bohaterowie stają się przyjaciółmi.
W ten sposób możemy się teraz zająć drugą postacią - Andrzejem Radkiem. Co prawda, wiemy o nim niewiele, jednak z całą pewnością jestem w stanie stwierdzić, że on również, "na przekór wszystkiemu", odniósł zwycięstwo.
Andrzej został przyjęty do klerykowskiego gimnazjum, mimo wydalenia ze szkoły w Warszawie. Był gorącym patriotą, bronił polskości, godnie zdobywał wiedzę.
Istotnym jest także fakt, że mimo pracy rusyfikatorów, uczniowie nie poddawali się ich presji. Organizowali kółka samokształceniowe, posługiwali się j. polskim, a mimo zakazu - spotykali na "górce u Gontali", czytając polską literaturę.
Podsumowując, muszę stwierdzić, iż "Syzyfowe prace" są "radosnym hymnem życia, na przekór wszystkiemu". Aby jeszcze raz potwierdzić słuszność tezy, można odwołać się do wypowiedzi: "Nigdzie bardziej przejmująco nie został wygrany motyw istnienia, tak zasadniczy dla pism Żeromskiego".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Ciekawostki ze świata
Gramatyka i formy wypowiedzi