Romantyzm to okres historyczno-literacki Trwający w Europie od lat dziewiędziesiątych XVIII wieku do lat czterdziestych XIX wieku. Nazwa romantyzm wywodzi się od łacińskiego słowa „romanus”, jednak nie od razu stało się ono nazwą właściwą epoki. W średniowieczu przekształciło się w słowo „romant”. Była to nazwa utworów niezwykłych, awanturniczych i fantastycznych. Stopniowo słowa tego zaczęto używać do oznaczania pewnego typu zjawisk, podobnych do tych, jakie występowały w romansach. Było to także określenie cech ludzkiego usposobienia, oznaczało idealistę, marzyciela, kogoś przesadnie uczuciowego. W stosunku do pejzażu termin ten określał coś malowniczego i nastrojowego, budzącego silne emocje.
Ideowe i literackie założenia romantyzmu opierały się na odwoływaniu się do uczucia, wiary i wyobraźni odbiorcy. Kierunek ten zarówno w sztuce jak i literaturze postrzegał świat jako żywy organizm, który poznać można jedynie za pomocą wyobraźni i intuicji.
Romantyzm był epoką, której poeci i malarze głębiej zainteresowali się naturą i pejzażem, czyniąc z przyrody bohatera i temat swych utworów. Jednymi z najważniejszych stały się motywy wodne.
Morze i pejzaż morski do historii literatury polskiej wprowadził Adam Mickiewicz – uznawany za twórcę romantyzmu polskiego. Cisza morska; Żegluga i Burza wchodzące w skład Sonetów Krymskich Mickiewicza dały początek nurtowi i marynistycznemu w polskim romantyzmie. Te trzy sonety to tzw. „tryptyk morski”. Poeta odbywał wycieczkę morską i okręt stał się dla niego symbolem potężnych przeżyć. W sonecie Cisza morska morze ukazane jest w stanie spokoju. Sonet Żegluga mówi o stopniowaniu wrażeń związanych z nadchodzącą burzą morską. Wiatr wzmaga się, miotając okrętem, który szarpie się wśród fal jakby był na uwięzi. Scena ta doskonale ukazuje siłę i potęgę żywiołu morskiego. Wraz z nasileniem się burzy rośnie natchnienie twórcze poety:
„I mój duch masztu lotem buja śród odmętu,
Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli”
W sonecie Burza autor przedstawia krajobraz romantyczny w postaci widoku tonącego statku, znajdującego się na wzburzonym morzu w czasie burzy. W pewnej chwili wichura uderza w okręt, zdziera żagle, wzburzone fale zaczynają rzucać statkiem na wszystkie strony, sprawiając że liny wyślizgują się marynarzom z rąk. Wokół słychać ryk wód i szum zawiei. W ostatnich promieniach słońca wśród chaosu i zamieszania na szczątkach roztrzaskanego statku toczy się walka o życie między tracącymi nadzieję ludźmi a niezniszczalną siłą natury. Świadomi zagrażającego im niebezpieczeństwa, a także przekonani już o nadchodzącej śmierci, ludzie są bezradni wobec niesamowitego żywiołu. Potężne morze ukazuje swoje oblicze, ogromne fale tryumfują nad człowiekiem. Ludzie wiedząc o nadejściu śmierci, żegnają się ze światem i swoimi współtowarzyszami. Garstka z nich modli się jeszcze, prosząc o nadejście cudu. Tylko jeden z obecnych na statku jest wyraźnie obojętny na tę dramatyczną sytuację. Siedzi w milczeniu i nawet w momencie zagrożenia życia wnikliwie przygląda się rozgrywającym się scenom. Człowiek ten jest zamyślony i najprawdopodobniej zdesperowany. Możliwe, że jego życie nie było szczęśliwe i nie boi się śmierci, jest mu to niemalże obojętne. Nie obawia się potęgi rozszalałego żywiołu. Morze nie przeraża go tak jak innych.
Krajobraz przedstawiony w sonetach jest typowym krajobrazem romantycznym. Obrazuje on bowiem skutki niszczycielskiej siły i potęgi przyrody. Morze jako żywioł nęci swą urodą, ale i niepokoi. Daje poczucie siły i radości, lecz niesie i niebezpieczeństwo- burzy, śmierci a także samotności. Te antynomie morza pociągały romantyków, otwierało ono bowiem szansę ucieczki od nudy i bezsensu życia, stawało się też synonimem wolności zarówno jednostkowej i narodowej. Na gruncie polskim ten wolnościowy aspekt morskiego żywiołu wprowadziły właśnie Sonety Krymskie.
Niszczycielską siłę i potęgę przyrody przedstawiał na swych malowidłach Caspar David Frierdrich. Był on najwybitniejszym niemieckim malarzem romantycznym. Jego inspiracją były pejzaże wybrzeży Bałtyku czy brzegi Łaby, w której nurtach utonął jego młodszy brat. Friedrich dążył do nadnaturalizacji pejzażu. W jego sztuce przewijała się śmierć. Śmierć u malarza widoczna na obrazie Morze lodowe to wody morza, które są grobowcem dla tonącego statku. Natura według niego to wróg, w otoczeni którego ciężko jest mieszkać. Często człowiek na jego obrazach jest jakby intruzem, który nieproszony wdarł się w pejzaż i być może dlatego natura tak go doświadcza. Friedrich ukazuje małość istoty ludzkiej wobec siły żywiołu.
Motyw morza i żeglugi morskiej wielokrotnie pojawiał się w twórczości Juliusza Słowiackiego. W poemacie Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu Słowacki wzbogacił tematykę marynistyczną o ujęcie realistyczne morza i żeglugi. Opisuje on m.in. trudy morskiego podróżowania łącznie z tzw. chorobą morską. W hymnie Smutno mi Boże Słowackiego, morze skłania go do smutnych refleksji natury egzystencjalnej i patriotycznej. Wydobyty w nim zostaje aspekt medytacyjny morskiego pejzażu. Wiersz jest wypowiedzią prywatną, osobistą. W hymnie Słowackiego bohaterem monologu jest człowiek, a Bóg występuje tu tylko po to, by podmiot liryczny mógł Mu powiedzieć, że nie zgadza się z porządkiem świata i własnym losem. Tłem wiersza jest realna podróż morska. Autor patrzy na piękny świat, na bezkres morza. Patrzy na piękny świat, na bezkres morza. Patrzy na świat godny podziwu a mimo to doznaje smutku. Słowacki najwszechstronniej i najpełniej wykorzystał pejzaż morski, odzwierciedlając za jego pomocą marzenia romantyzmu o wolności jednostkowej i narodowej, nieskończoności w kontakcie z wszechpotęgą żywiołu.
Zmaganie człowieka z żywiołem, a nawet sama walka żywiołów; wiatru i wody była często inspiracją dla malarzy romantycznych. Obrazem morskiej katastrofy staje się zatonięcie francuskiej fregaty Meduza u wybrzeży Afryki na Morzu Śródziemnym. Zdziesiątkowani członkowie załogi na zbudowanej przez siebie tratwie długo płynęli po morzu nim ich odnaleziono. Na tratwie dochodziło nawet do aktów kanibalizmu. Gericault wybrał na temat obrazu moment, gdy wyczerpani zmaganiem z żywiołem morskim rozbitkowie dostrzegają na horyzoncie żagiel. Gwałtowna gestykulacja przerażonych rozbitków, groza wzbierającego wokół żywiołu pod chmurnym niebem – to wszystko wyznacza temu obrazowi czołowe miejsce w dziejach malarstwa romantyzmu.
Zarówno w malarstwie jak i w poezji romantycznej dostrzec można głębokie zainteresowanie naturą. W większości dzieł wielkość natury dramatycznie obrazowano jako potężny żywioł, któremu poddane są ludzkie losy i dokonania. W swojej wizji świata romantycy twierdzili, że nie da się go przejrzeć ani zrozumieć, można go co najwyżej odczuć. W romantyzmie świat jawił się jako wszechogarniający i nie dający się przeniknąć chaos. W oczach romantyków świat był wielkim łańcuchem bytów, który cały czas się rozwija. Porusza nim jakaś ogromna siła ożywiająca naturę. Skoro więc Bóg ma władzę nad żywiołami, to człowiek nigdy nie wygra w walce z naturą, nie zwycięży w wyścigu o życie w zmaganiach z żywiołem morskim.