Młoda Polska – epoka wprowadzająca nas w nowy wiek. Nazywana także modernizmem co znaczy prawie to samo co „nowoczesność”, jak również dążenia twórców tej epoki do odrębności, chęci odizolowania się od przeszłości i krytycznego spojrzenia na tradycje, poczucia rozpoczynania się czegoś nowego i bycia tego twórcą. Innym określeniem na tą wyróżniającą się epokę jest neoromantyzm. Jako nazwa skupia naszą uwagę na nowych zjawiskach kultury i literatury, które jednak mają związek z tradycjami i nawiązują do myśli i pisarstwa wielkich polskich romantyków.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku, nowe pokolenie opanowało poczucie kryzysu cywilizacji. Poprzez brak satysfakcjonującej odpowiedzi na dręczące ich pytania, stwierdzili w generalny kryzys wartości i pustkę duchową współczesnej kultury. Pisarze i filozofowie epoki głosili zwątpienie w filozofię, religię i naukę, przekonywali i przestrzegali, że świat znajduje się na jakimś „niebezpiecznym zakręcie dziejowym”. Te przekonania, zapoczątkowały nowe światopoglądy i postawy życiowe. Jedną z nich był dekadentyzm – „schyłek, upadek” – było to przekonanie o całościowym kryzysie kultury. Dekadent manifestował więc bierne zdawanie się na los i bieg zdarzeń, spowolnienia pędu życiowego i życia w społeczeństwie goniącym za zyskiem i pozycją społeczną. Chętnie przeciwstawiali życiu sztukę twierdząc, że jest ona doskonalsza. Uciekali w świat nirwany, odurzając się narkotykami i alkoholem. Jak pisał Stanisław Przybyszewski, uznany za wcielenie wszystkich cech dekadenta, „Norma to głupota, degeneracja – to geniusz!”
Napisał on utwór p.t. „Confiteor”, będący jego manifestem nieograniczonej wolności sztuki. Jest to jego wyznanie, w co wierzy. Przekonuje, że sztuka ma pokazywać to co kryje się gdzieś głęboko w naszych duszach, gdzie niema ważniejszych lub mniej istotnych tematów. W tekście tym, zarzuca poprzednim pokoleniom to, że zawsze próbowali przekazać przez sztukę jakieś wartości moralne, kiedy to sztuka powinna być celem samym w sobie. Nie służyć innym aspiracją, ponieważ sztuka jest wolna od wszelkich praw i zasad. Tu artysta stoi ponad życiem, jest Panem panów, nieokiełznany żadnym prawem i nawet kiedy pisze o zbrodniach – święty i czysty. Podmiot liryczny mówi, że Artysta czerpie swoje siły z narodu, bo jest w nim zakorzeniony, a różnią ich tylko narodowości.
Jednak nie był on jedynym polskim pisarzem-dekadentem. Innym równie znanym artystą był Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jego wiersze przywykło się uważać za typowy opis nastrojów schyłkowych, jak np. „Koniec wieku XIX” będący próba podmiotu lirycznego (dekadenta) na znalezienie jakiejkolwiek wskazówki w jaki sposób można zaradzić tej ogólnej rozpaczy i depresji. Schyłkowiec pyta nawet o cel istnienia, który wciąż nie jest wiadomy, ale oczywistym jest, że cierpienie nieodłącznie towarzyszy faktowi istnienia. Innym jego wierszem jest utwór p.t. „Nie wierzę w nic”, który jest swoistym dekadenckim wyznaniem bezradności i deklaracją niewiary w ideały i wartości, poczuciem wewnętrznej pustki. Kiedy dawne ideały uległy zniszczeniu na skutek przykrych doświadczeń życiowych. Obydwa teksy uzupełniają się, doskonale oddając wątpliwości i niepokoje ówczesnego człowieka – dekadenta bez wiary.
Następstwem dekadentyzmu był katastrofizm. Ta nowa postawa wyrażała przeświadczenie o nieuniknionej, gwałtownej zagładzie obecnej formy świata i cywilizacji. Oraz całkowitej zatracie wartości, które stoją u podstaw człowieczeństwa. Pisarzem tworzącym w tym duchu był Jan Kasprowicz. Wydał on dwa zbiory poetyckie, w których miedzy innymi znalazły się Hymny. Ich tematykę najłatwiej określić jako religijną. Ich bohaterowie są również bohaterami ze Starego i Nowego Testamentu, oraz innych ksiąg chrześcijańskich, gdzie autor specjalnie utrzymuję nawet ich formę. Mimo to dla Kasprowicza obrazy i watki religijne stały się dobrą okazją do przeprowadzenia głębokiej i zaskakującej analizy świadomości ludzkiej, jak również człowieka przełomu wieków. Jest to szczególnie widoczne w hymnie p.t. „Dies irae”. Utwór ten jest wizją końca świata lub sądu ostatecznego. Poeta wykorzystał motywy z tekstu „Apokalipsa” św. Jana, aby uzupełnić i oprzeć na niej swoją własną wizje zagłady człowieka. Hymn przesycony katastrofizmem, gdzie Bóg równy jest sędziemu, kładzie niezwykły nacisk na pierwszych ludzi – Adama i Ewę. Przejaskrawiając grzechy i winy Ewy, ukazuje Adama jako męczennika, który cierpiał za winy innych. Pojawiają się tu elementy mało ludzkie, gdzie Ewa zawsze jest przyczyną wszystkiego co najgorsze. Wyobraźnia poetycka Kasprowicza wypełnia zapowiadane straszliwe sceny Sądu Ostatecznego szeregiem bardzo szczegółowych obrazów tego co nazywa się „końcem świata”.
Na początku XX wieku, ludzie zorientowali się, że nic strasznego się nie wydarzyło. Nasza cywilizacja wciąż istnieje, a świat nie doświadczył żadnego bardzo istotnego zwrotu. W tym właśnie czasie pisarze, nudzeni ciągłą depresją i pustką, zaczęli pisać w duchu antydekadenckim. Charakterystyczny pod tym względem jest wiersz p.t. „Kowal” Leopolda Staff’a zawierający obraz człowieka pracującego nad samo udoskonaleniem się. Gdzie podmiot liryczny chce być silny, mocny i mężny. Bez żadnych słabości. Jednak gdyby miał się poddać i znów zatracić się w marności, to już wolałby zginąć. Utwór ten jest sprzeciwem wobec dekadentyzmowi, gdzie artysta przekonuje, że człowiek jest kowalem własnego losu, ale o charakterze aktywnym. Tym wierszem L. Staff wzywał człowieka z przełomu wieków, pełnego poczucia niemocy, do odnowy duchowej, świadomego kształtowania siebie i swojego losu i nie poddawaniu się przeciwnością losu. Tak właśnie w światopoglądzie poetyckim Młodej Polski pojawiła się nuta heroizmu i aktywności.
W poezji modernistycznej, pojawił się ton zgody na życie w całej jego dramatycznej złożoności, gdzie cierpienie i szczęście są w równowadze. Postawę taką nazywamy
Franciszkanizmem. Leopold Staff, odnajdował inspiracje do własnego tworzenia, również w wypadku nurtu Franciszkańskiego. Jego utwory pisane w tym duchu można traktować jako wyraz ogólnej aprobaty rzeczywistości, poczucia harmonii i szczęścia. Ideał takiego pogodzenia się ze sobą i z otaczającym światem został jasno wyrażony w wierszu p.t. „Życie bez zdarzeń”. Podmiot liryczny mówi, że czasem będą radości, czasem smutki. Jednak mimo to nie będzie miał większych problemów. Czasem będzie się radować życiem i z natury cieszyć, a gdy go złe smutki dopadną to powspomina lepsze czasy. I tak czas leci, a on się starzeje uświadamiając sobie, że jest sam. Niema nikogo, sam upodobni się do swoich przodków, ale wciąż w jego życiu nic się nie wydarzy. Dochodzi do wniosku, że jego istnienie, życie było ludziom obojętne. Mimo to przed śmiercią będzie miał poczucie, że przeżył swoje życie jak nikt inny. Ponieważ wszystko musi się równoważyć, toteż jego życie nie mogło być do końca szczęśliwe i pełne cudów. To, że utrzymał harmonię jest już wystarczającym powodem do radości.
Rozwinięciem i pogłębieniem Franciszkanizmu jest afirmacja życia – czyli jego pochwała. Gdzie żyje się zgodnie z naturą, miłuje się ubogich i akceptuje wszelkie cierpienia. Nową postawę życiową, filozofię życia pokornego, pogodzonego z losem i w owym pogodzeniu odnajdującego radość, doskonale wyraża jeden z wierszy Jana Kasprowicza p.t. „ Księga ubogich”. W teksie tym podmiotem lirycznym jest zwykły mieszkaniec/ człowiek, cieszący się z tego co ma. Nie posiada nic nadzwyczajnego, ale potrafi się cieszyć z tego co ma. Nie wyczekuje żadnych cudów. Ale zdaje sobie sprawę, że są ludzie którzy nie potrafią docenić tego co mają i nie chcą z tego korzystać, w przeciwieństwie do podmiotu lirycznego.
Impresjonizm to nowy kierunek artystyczny przełomu wieków w literaturze. Określa on metodę twórczą, której celem jest utrwalenie w dziele sztuki indywidualnych, przelotnych i trudnych do określenia wrażeń i stanów psychicznych. „Impresjoniści twierdzili bowiem, że rzeczywistość jest z natury niepoznawalna – jedynym obiektem, który człowiek może poznać, jest on sam – jego psychika, reakcje, uczucia.” Dlatego też założyli oni, że nie będą odtwarzać rzeczywistości tak jak pozytywiści, ale przekazywać jej subiektywne, pełne emocji i uczuć przezywanie poprzez psychikę ludzką. Chęć zatrzymania ulotnych nastrojów i wrażeń cechowała właśnie impresjonizm literacki. Tego przykładem może być utwór p.t. „ Melodia mgieł nocnych”, Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Jest to teks mówiący o mgłach i ich drodze poprzez różne krajobrazy. Ich opis jest bardzo szczegółowy i kolorowy. Gatunek ten to liryka pejzażowa służąca przede wszystkim wywołaniu nastroju, w mniejszym stopniu zamierzała odtworzyć rzeczywisty wygląd krajobrazu. Opisując jeden z pejzaży tatrzańskich, poeta akcentuje ulotny moment jego postrzegania i zawarte w nim ruch i zmienność, przy czym starannie rozmazuje wszystkie kontury i kolory, które mimo to pozostają bardzo wyraziste.
Drugim wyraźnie wyodrębniającym się w tej epoce nowym kierunkiem artystycznym był symbolizm. „U podstaw symbolizmu leżało przekonanie, że świat materialny, poznawalny ludzkimi zmysłami, jest jedynie złudną zasłoną skrywającą prawdziwy, idealny, niepoznawalny rozumem i zmysłami świat wiecznych idei, prawd bytu, tajemnic nadprzyrodzonych.” Poetyka symbolu jest więc poetyką sugerowania znaczeń i uczuć trudno wyrażalnych pojęciowo i dosłownie. Najczęściej przedstawiane obrazy i nastroje to wizje otchłani i przepaści, senne obrazy i urojenia podświadomości, uosobienia śmierci szatana, oraz postacie, które można by odczytać jako uosobienie melancholii, rozpaczy czy zaburzeń świadomości, a nawet czasem żądzy i zazdrości.
Baudelaire swój światopogląd artystyczny i europejski modernizm zawarł w swoim słynnym sonecie „Albatros”. Pierwsze dwie zwrotki opisują Albatrosa jako piękną istotę, lecącą gdzieś daleko na niebie. Jednak następne dwie, ukazują go z bliska, kiedy to okazuje się być brzydkim i szpetnym ptakiem. W ostatniej zwrotce poeta porównuje albatrosa to artysty. Jeśli pisze on o rzeczach pięknych i wzniosłych, jest on doskonały. Jednak w momencie, kiedy pisze o rzeczach przyziemnych, staje się na powrót brzydki i szpetny. Jest to bardzo wyraźna aluzja do poezji modernistycznej, o artystach którzy stawiają się ponad innymi nie mając tak naprawdę nic co by ich wyróżniało od innych.
Aby jeszcze lepiej rozwinąć temat liryki nastrojowej i zawartego w niej symbolizmu, pozwolę sobie przytoczyć jeszcze jeden utwór L. Staff’a p.t. „Deszcz jesienny”. Wszystkie dobrze nam znane motywy młodopolskie – smutek, melancholia czy znużenie - znaleźć możemy w tym wierszu. Wprowadza on nastrój smutny i nostalgiczny . Zawiera on dużo epitetów i onomatopei. Posiada przy tym rytm, co sprawia, że jest muzyczny – jest to wiersz sylabotoniczny. Utwór ten posiada trzy zwrotki; pierwsza jest usymbolizowaniem różnych mar i dusz nie mogących znaleźć sobie miejsca na tym świecie. Moim zdaniem są to wspomnienia przeszłości i ludzie nieszczęśliwi i smutni. Druga zwrotka mówi o czyjejś śmierci. Podmiot liryczny rozpacza z tego powodu ponieważ była to droga mu osoba, możliwie ukochana. W swojej rozpaczy nie wie co jest fikcją a co rzeczywistością – prawdą. Trzecia zwrotka przedstawia ogród, który jest metaforą suszy podmiotu lirycznego. Ponieważ człowiek jest w stanie zrobić tyle złego, aby jego dusza stała się tak czarna jakby szatan się przez nią przechadzał. Jednak nawet on rozpacza nad tym ogromem złych uczynków i rzeczy. Prawdopodobnie źródłem tych ponurych wizji jest deszcz, co sugeruje rozpoczynanie się trzykrotnie refrenu od zaimka to. Poddani smutnemu nastrojowi nie wiemy czy to obraz deszczu rozmywającego krajobraz za oknem , czy też deszcz jest tylko akompaniatorem nostalgicznych myśli człowieka.
Podsumowując, liryka Młodej Polski jest wyrazem niepokojów moralnych i artystycznych poszukiwań epoki. Przez cały czas trwania neoromantyzmu, nawet podczas przyjęcia za postawę życiową – aktywizmu, można było znaleźć i doświadczyć elementów w poezji naszych artystów, nieprzypadkowo związanych np. z dekadentyzmem. Epoka ta była przesycona wątpliwościami i niepokojem o przyszłość i cywilizację. Poczucie pustki nieodmiennie łączące się z uczuciem smutku i zniechęcenia, towarzyszyło człowiekowi od początku, aż do samego końca Młodej Polski, zarówno w sercu jak i literaturze. Dlatego uważam, że modernizm to czas kiedy człowiek wyraził wszystkie swoje obawy i leki, dzięki czemu potem mógł swobodnie cieszyć się życiem i tworzyć w nowym – bardziej energicznym i żywym- duchu.