Pewnego dnia idąc do szkoły spotkałem kolegę z koloni. Rozmawialiśmy i dopiero po pewnym czasie zorientowałem się, która godzina – byłem spóźniony dziesięć minut, a propos tego kolegi to dzięki niemu nie spóźniłem się więcej niż dziesięć minut. Bo to on mi powiedział, która jest godzina. W szkole sprzątaczka mnie przegoniła, że nie zmieniam butów, ale jak miałem zmienić buty jak zapomniałem worka, a poza tym byłem spóźniony. Dzięki sprzątaczce byłem spóźniony już dwadzieścia minut. Gdy w końcu podszedłem pod drzwi klasy, a tak przy okazji podłoga i tak była brudna, więc nie było sensu zmieniać butów nawet jak bym je miał. Już chciałem otworzyć drzwi, a tu zamknięte. Właśnie sobie przypomniałem, że nie mam pierwszej lekcji. Po szkole wróciłem do domu zmęczony i głodny. Wróćmy teraz pamięcią do momentu, w którym miałem długą przerwę. Chodziłem korytarzem i rozglądałem się, co się koło mnie dzieje: przy sklepiku jak zwykle tłok – od momentu, w którym zaczęli sprzedawać zapiekanki codziennie jest kolejka, kolejka na obiady długa chyba na kilometr. Miałem tylko jeden problem byłem głodny, a przerwa bezlitośnie zbliżała się ku końcowi. Musiałem zdecydować albo głód i spóźnienie albo lekcja. Wybrałem głód. Pożarłem zapiekankę ze smakiem i... spóźniłem się na lekcje. Jak już mówiłem, gdy wróciłem do domu byłem głodny i zmęczony zjadłem obiad. Za godzinę miałem kółko plastyczne w szkole. Nudząc się czekaniem na kółko poszedłem do kolegi. Przesiedziałem u niego pół godziny i wróciłem do domu po buty na zmianę. Drzwi były zamknięte, więc zadzwoniłem, lecz nikt nie otworzył zadzwoniłem chyba z pięć razy i nikt nie otwierał. Wyglądało na to, że nikogo nie było w domu. Poszedłem, więc na kółko bez butów – to był mój błąd. Prawie dostałem szczotą po łbie. Czekałem pod domem dwie godziny, aż przyszła mama. Tego wieczoru miałem napisać referat z biologii, a propos referatu na dzisiaj do szkoły też miałem napisać referat, lecz niestety skończył mi się tusz w drukarce. Referat z biologii napisałem, więc ręcznie, bo nie miałem tuszu. To był pechowy dzień.