Lato wygasiło juz swoje kolory. Za oknem widać jesień. Parkową alejką wybrałam się na popołudniowy spacer. Jest chłodno ale słonecznie.Jesienne liście na dawnych trawnikach pokładają się niczym złoty dywan między nagimi drzewami. Lubię tak chodzić po kolorowym, szeleszczacym dywanie i zbierać brązowe kasztany. I czasem lubię tez bukiet z liści ułożyć w odcieniu brązu, krwistej czerwieni.Wiatr mi włosy rozwiewa,słoneczko leciutko przygrzewa. Zamilkł w górze już ptaków śpiew. I pomyśleć jeszcze wcale nie tak dawno- tak zielono wyglądał świat. Lecz dajmy tez zaistnieć jesieni, przecież ona złotem się mieni.. Pożółkły liść nagle pod stopy mi spadł. Piekny, duzy liść wrzosu. Podniosłam go by zasuszyc w domu i zapamiętać tak uroczą jesień jaka przyszła do nas tego roku.