26 stycznia 2020 rok, Wrocław
... Zawsze był to dla mnie wspaniały dom, którego nigdy nie zapomnę. Mieszkałam w nim z bratem i matką. Był to mały dworek koło Warszawy. Żyło nam się tam bardzo dobrze. Szczerze mówiąc niczego nam nie brakowało. Przed naszym domem znajdował się cudowny ogródek, w którym były piękne kwiaty. Opiekowała się nim moja mama, gdyż zawsze była "związana" z przyrodą. Koło niego posadzony był warzywniak z różnego rodzaju warzywami takimi jak: marchewka, ziemniaki, kalafiory, buraki itp.
Mój pokój był cudowny. Kolorowe ściany, malutka biblioteczka, śliczny stolik i wygodne łóżko. Z okien miałam wspaniały widok na ogród, a słońce wlewało się do niego nieustannie. ... Często przyjmowaliśmy gości, gdyż byli naszą podporą w ciężkich dniach. Ludzie zawsze podziwiali nasz dworek i go nam szczerze zazdrościli. Ten dom był dla mnie rajem. Rajem, gdzie wszystko było piękne i dobre.
Niestety żyliśmy w takich czasach, kiedy zazdrość ludzka nie miała granic. Pewnego dnia, źli ludzie wtargnęli do naszego domu. Ograbili go, a następnie spalili. Nas zaś skazali na tułaczkę po nieznanym nam świecie.
Teraz mam 16 lat, kiedy mieszkałam w swoim dworku byłam małą dziewczynką, lecz dobrze wszystko pamiętam. Dlatego, też spisuje te wydarzenia w tym oto pamiętniku. Mój raj zostanie zawsze w moim sercu i nigdy go nie zapomnę. Cokolwiek by się wydarzyło.