Terminem renesans określamy epokę panującą w europie między XIV a XVI wiekiem. Zaczęto się wówczas interesować człowiekiem i jego sprawami. Nastąpiło ożywienie wielu dziedzin życia, w tym także sztuki i literatury. Szokującą nowością dla ówczesnego społeczeństwa była zmiana pozycji artysty. W średniowieczu często pozostawali oni anonimowi, lub oddalali się na dalszy plan, natomiast w renesansie wręcz przeciwnie. Artyści byli świadomi własnego kunsztu , a także wartości swych prac. Wykształcony wówczas wzorzec Poeta doctus naśladowany był na przestrzeni późniejszych epok. Warto jednak dokładniej zanalizować i porównać jak zmieniało się jego postrzeganie przez artystów kolejnych stuleci.
Zarówno Pieśń XXIV Jana Kochanowskiego jak i „Wielka Improwizacja” z III części „Dziadów” Adama Mickiewicza ukazują sposób, w jaki ci dwaj twórcy postrzegali poetę i jego dzieło. Jest to dość nietypowe zestawienie utworów. Można by powiedzieć, że więcej je dzieli, niż łączy. Pieśń XXIV powstała w renesansie, kiedy to literatura polska dopiero się rodziła, a Państwo Polskie kształtowało się i odnosiło pierwsze sukcesy. Czasy powstania „Wielkiej Improwizacji”, to okres klęski Polaków, upadek powstania listopadowego, epoka potocznie nazywana romantyzmem. Widzimy także kontrast dwóch odmiennych gatunków literackich. Zastosowane przez Kochanowskiego czterowersowe zwrotki, a także specyficzny układ sylab (13 w każdym wersie) i parzyste rymy nadały utworowi charakterystyczną dla twórczości poety formę pieśni. Brak refrenu sprawia jednak, że jest to bardziej wiersz do czytania, niż do śpiewania. III część Dziadów to klasyczny przykład dramatu romantycznego, w którym jednak możemy zauważyć synkretyzm wielogatunkowy. Między innymi „Wielka Improwizacja” stanowi jak gdyby „element uzupełniający” z pogranicza liryki. Monolog Konrada utworzył spójną całość w kontekście całego dramatu, jednak z powodzeniem mógłby funkcjonować oddzielnie.
Podmiot liryczny pieśni XXIV w pełni się ujawnia. Nie jest tylko bezosobowym głosem, lecz konkretną postacią. Już w pierwszym wersie dobitnie zaznacza swoją obecność i pozycję:
„Niezwykłym i nie lada piórem opatrzony”
Nie waha się, nie zadaje pytań. Sam kreuje się w naszych oczach jako ktoś wybitny, zdecydowany, postawiony powyżej „normalnych” ludzi:
„…ani ja już na ziemi
więcej będę: a więtszy nad zazdrość, ludnemi
miasty wzgardzę…”
Warto zauważyć, że w całym utworze nie ma ani jednego znaku zapytania. Poeta ma już ściśle skonkretyzowany pogląd na siebie i nie pozwala myśleć nikomu, że jest inaczej. Postawa Konrada jest nieco inna. Rozpoczyna swój monolog właśnie od pytań retorycznych:
„…Czym śpiewak dla ludzi?...
… Gdzie pędzi, czy się domyślą?”
Jednak nie oczekuje odpowiedzi – sam je sobie udziela, sam mówi o własnej sile i wartości swych utworów. W przeciwieństwie do Kochanowskiego, Mickiewicz najpierw ukazał wartość dzieł, a dopiero później talent i kunszt artysty. Konrad uważa, że jego utwory są ponad barierą wszelkiego rozumowania i nie muszą być docenione przez ludzi. Cały swój pogląd umieszcza w apostrofie do pieśni:
„Pieśni ma, tyś jest gwiazdą za granicą świata!…”
… Wam, pieśni, ludzkie oczy i uszy niepotrzebne;”
Obaj poeci (Konrad i poeta z Pieśni XXIV) czują swą wyższość nad innymi. Jednak różnica polega na tym, że Kochanowski wie o tym od początku do końca i postawa podmiotu jest przez cały czas niezmienna. Konrad zaś dopiero w kolejnych wersach coraz bardziej staje się świadom własnej potęgi. Przedstawia się jako twórca i kreator
„…Ja mistrz wyciągam dłonie!...
…Kręcę gwiazdy moim duchem…
…Zgadzam je, dziele i łączę…”
Uważa także, że ludzie są nazbyt niedoskonali i przyziemni, by zrozumieć jego twórczość. Czuje się osamotniony, niezrozumiany. Jednak uświadamia sobie, że jest poetą, wieszczem, który ma niezwykły dar. Zarówno w rozumowaniu Konrada jak i podmiotu z pieśni Kochanowskiego, poeta – to ktoś, kto ma do spełnienia szczególną misję, gdyż wybiega ponad przeciętność, wtajemniczony jest w treści niedostępne innym. Ważną rolę w obu utworach pełni dwoistość natury poety. Przemienia się on w ptaka – co jest nawiązaniem do antycznego motywu Ikara. Proces ten dokładnie ukazuje Kochanowski, opisując przeistoczenie się poety w „Muzom poświęconego ptaka” czyli łabędzia:
„…Już mi w ptaka białego wierzch się głowy mieni;
Po palcach wszędy nowe piórka się puszczają,
A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.”
Mickiewicz bardziej skupił się nie na samym wyglądzie przeistoczonego poety, gdyż wspomina tylko:
„Imam je, mam je, mam – tych skrzydeł dwoje;”
lecz na możliwościach jakie niesie ze sobą przemiana bohatera. Konrad wykorzystuje skrzydła, by umocnić swą potęgę i władzę nad kolejnymi dziedzinami:
„Lewym o przeszłość, prawym o przyszłość uderzę,
I dojdę po promieniach uczucia – do Ciebie!
I zajrzę w uczucia Twoje,”
Poeta z pieśni Kochanowskiego traktuje je jako dar pozwalający mu wznieść się ponad wszystko i przemierzyć różne zakątki świata:
„…Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego
I Syrty Cyrenejskie, (…)
I pola zabiegłe za zimne Tryjony.”
Przemiana w ptaka jest także symbolem nieśmiertelności artysty. Oba utwory nawiązują do horacjańskiej zasady „Non omnis moriar”- nie wszystek umrę. Pozostanie twórczość, poezja, które dały artyście sławę i nieśmiertelność, które „zbudowały pomnik trwalszy niż ze spiżu” - horacjański topos exegi monumentum. Kochanowski akcentuje bardzo tę myśl i podkreśla, że nie umrze:
„…nie umrę, ani mię czarnymi
Styks niewesoła zamknie odnogami swymi”
Zawsze będzie istniał w pamięci wielu ludzi, pochodzących z różnych krańców świata:
„ O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie…”
Ważny jest także motyw samego pogrzebu. Poeta pisze o niepotrzebnym pochówku, bez ciała i żałoby. bo przecież on nie umiera, przemienił się w łabędzie, dzięki czemu przezwyciężył granicę śmierci:
„Niechaj przy próznym pogrzebie żadne narzekanie,
Żaden lament nie będzie ani uskarżanie”
O swej nieśmiertelności mówi także Konrad. W romantyzmie pojmowanie poety jako kogoś uprzywilejowanego i czczonego było bardzo częste. Niejednokrotnie artyści porównywali się z Bogiem. Nie dziwi nas więc, że Mickiewicz również przyrównał głównego bohatera do Boga. Zaślepiony Konrad widzi, że sięga w swych utworach absolutu i tworzy nieśmiertelność. Cóż Bóg więcej potrafi?:
„Ta pieśń jest nieśmiertelność!
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,
Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?”
W tych słowach wyraźnie zauważamy charakterystyczną dla romantyzmu pychę bohatera. To przeświadczenie o własnych umiejętnościach i talencie sprawia, że Konrad bluźni przeciw Bogu. Już nie stawia się z Nim tylko na równi, jest większy, lepszy od Niego. Jednak w tej pysze Konrad ma poczucie ogromnej miłości i odpowiedzialności za ludzi, za cały naród. Przyjmuje na swoje barki ciężar przewodnika i ojca narodu. Objawia się tu jego prometejska postawa.
„Ja kocham cały naród! – objąłem w ramiona
Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia”
Pieśń XXIV Jana Kochanowskiego jest swego rodzaju testamentem Podmiot zwraca się bezpośrednio do Myszkowskiego:
„Mój Myszkowski…”
podaje konkretne zalecenia jak ma wyglądać jego pogrzeb, co mają robić ludzie. Utwór jest jakby lirycznym pożegnaniem, podsumowaniem swej twórczości, które nie jest przepełnione smutkiem, lecz wiarą w nieśmiertelność poezji.
Pieśń XXIV Jana Kochanowskiego i „Wielka Improwizacja” Adama Mickiewicza ukazują sylwetkę poety nieśmiertelnego. Zauważamy wątki historyczne i autobiograficzne w utworach. Twórczość literacka stała się dla autorów tych dzieł sposobem autorealizacji, uzewnętrznienia własnej postawy i pokazania siebie, ale także zdobyciem władzy i nieśmiertelności, wzniesieniem się ponad wszelkie bariery dzielące człowieka od Boga. Bohaterowie obu dzieł przejawiają postawę wieszczy, przewodników ludności. Ale przede wszystkim są humanistami świadomymi własnego talentu i indywidualności. Mimo, że jak w przypadku Konrada wiąże się ona z wielkim osamotnieniem. Charakteryzuje ich też głód, wiedzy, nauki, lub rządzy i władzy. Dążenie do nieśmiertelności przyjmuje różne formy w obu utworach, ale jest tym samym celem.
Zmieniły się czasy, ludzie, autorzy dzieł i sposoby postrzegania świata, jednak poeta na przestrzeni wieków prawie zawsze ceniony był za swą twórczość. Poezja to nie są tylko puste słowa, ale coś więcej, coś co „tworzy nieśmiertelność”, jednak skazuje na samotność, która rozbrzmiewa w słowach Konrada, ale także w pieśniach Jana z Czarnolasu.