Problem narkomanii jest jednym z największych wśród współczesnej młodzieży. Każdy wie jakie są skutki ?brania?, a jednak wiele osób sądzi że ?ich to nie dotyczy?. Zwykle kończy się na tej pierwszej próbie. Jednak przypadki gdzie tak nie jest, kończą się uzależnieniem, a nierzadko śmiercią.
Mamy wolną wole. To od nas zależy czy damy się oszukać narkotykom, czy też powiemy im ?nie?. Ale czy tylko od nas? My podejmujemy decyzje, ale jest wiele czynników które na nią wpływają. Kiedy jakaś młoda osoba wpada w nałóg narkotyków zwykle mówi się, że to wpływ ?złych znajomych?. Na pewno w dużym stopniu tak. Ale trzeba się zastanowić, jakie osoby najczęściej ulegają narkotykom. Część zaczyna na dyskotece czy w klubie. Nie chcą być gorsi. Bo przecież ?wszyscy biorą... a ja tylko spróbuje, nie uzależnię się?. Mają dużo wolnego czasu, wyrozumiałych rodziców, wysokie kieszonkowe. Każdy nastolatek o tym marzy. Jednak taka zbytnia swoboda może skończyć się tragicznie. Całkowity brak nadzoru daje im wiele możliwości do zażywania narkotyków. Stać ich na to, jeśli ?kochający rodzice? dając im sporą kwotę pieniędzy nie interesują się na co zostanie ona przeznaczona. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Czy są to rodzice którzy kochają swoje dzieci i ślepo chcą żeby cieszyły się młodością, czy tez pracują, nie mają czasu dla nich i sądzą ze załatwi to jakaś kwota pieniędzy? Bywa różnie. Ale ani jedna ani druga sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Dla wielu osób narkotyki nie są sposobem na zaimponowanie znajomym, a formą ucieczki. Zła sytuacja w domu, brak znajomych, problemy w szkole... Narkotyki wydają się wtedy szczególnie kuszące. Pozwalają choć na chwile zapomnieć o tym wszystkim. Pozwalają oderwać się od szarej rzeczywistości przeciętnej, nieszczęśliwej osoby. Dają chwilowe ukojenie. Młodzież potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. Musi mieć dom, gdzie może zawsze wracać i gdzie jest kochana. Każdy potrzebuje kogoś, z kim może szczerze porozmawiać, kto będzie dla niego wsparciem. Kimś takim powinni być rodzice. Gdy nie spełniają tej podstawowej funkcji ich dzieci są zagubione. Choć często się same przed sobą do tego nie przyznają, są zwykle zdesperowane i szukają czegoś, co im pomoże. Chociaż chwilowo, jak narkotyki. Traktują je często jako ratunek. Desperacki, to prawda, ale ratunek... Choć nie zdają sobie z tego sprawy, to tak jakby popełniali samobójstwo. Wybierają po prostu tą powolną jego formę. A przecież to od dorosłych głównie zależy czy ich dziecko zdolne byłoby zdecydować się na ten ostatni, desperacki krok jakim jest samobójstwo.
Wiele osób cierpi na chorobliwą ambicje wobec swoich dzieci... Mają być najlepsze, uczyć się, czwórki na świadectwie nie wchodzą w grę. Już w wieku 5 lat są przyszłymi prawnikami, lekarzami czy właścicielami firm. Nieważne są ich marzenia, ważne, że rodzice tak sobie to zaplanowali. Nie ma miłości, są tylko wymagania. O dziecku pamięta się tylko wtedy, kiedy można się nim pochwalić. Czym dla takiego dziecka wtedy stają się narkotyki? Sposobem na ucieczkę, gdy nie wytrzymują napięcia i nie mogą pokonać poprzeczki postawionej im przez rodziców zbyt wysoko? Często tak. A często są też sposobem zwrócenia na siebie uwagi. Pokazania, że nie są tylko ozdobami domowymi, a ludźmi. Ludźmi którzy mają własne marzenia, własne zainteresowania, chcą mieć własne życie. A może chcą tez sprawić, by rodzice sądząc ze ich tracą, zrozumieli że tak naprawdę kochają swoje dzieci i że nie pozwalali im na prawdziwe szczęście. Niestety zrozumienie to może przyjść zbyt późno.
Czy więc osób pochodzących z normalnych, kochających rodzin, bez poważniejszych problemów temat narkotyków nie dotyczy? Każdy może dać się skusić, jednak szczęśliwe osoby, które czują ze są kochane o wiele rzadziej sięgają po używki.
Pogadanki w szkole, broszurki mówiące o szkodliwości narkotyków... Dorośli na wiele sposobów starają się nas chronić. Ale nie to jest najważniejsze. O szkodliwości narkotyków dla organizmu wie każdy. O ich niszczącym wpływie na psychikę wiemy również, choć chyba nikt, kto sam tego nie przeszedł, nie jest w stanie tego zrozumieć. Akcje uświadamiające są ważne, ale nie wnoszą zbyt wiele. Nie są w stanie powstrzymać osoby, która ma zamiar sięgnąć po narkotyk, lub już to zrobiła. Największy wpływ mają tu rodzice. Potrzeba nam opieki. Nie nadopiekuńczości, ale opieki. Potrzebujemy oparcia, i kogoś, komu ufamy. Musimy czuć, że możemy decydować o własnym życiu, nie żyjemy cudzymi marzeniami. Ale przede wszystkim potrzebujemy miłości. Wtedy coś takiego jak narkotyk nie będzie nam potrzebne.