profil

Waluta euro, korzyści i zalety dla Polski

poleca 85% 1609 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W dniu 1 stycznia 1999 r. na obszarze 11 spośród 15 krajów Unii Europejskiej zaczęła funkcjonować unia walutowa. Jest ona ostatnim etapem integracji gospodarczej w Europie, zapoczątkowanej w 1950 r. przez byłego francuskiego premiera Roberta Schumana, który zaproponował połączenie europejskich zasobów węgla i stali. A jak możemy przeczytać w "historii UE" przedstawionej na tych stronach to doprowadziło do powstania Unii Europejskiej. W planach rozwoju Unii już od samego początku tkwił pomysł, aby w przyszłości zastąpić waluty krajów członkowskich wspólną walutą - EURO. W skład unii walutowej - oficjalna nazwa brzmi Unia Gospodarcza i Walutowa (UGW; ang. Economic and Monetary Union, EMU) - weszły kraje, które były zainteresowane przyjęciem wspólnej waluty i spełniły 5 tzw. kryteriów zbieżności:
inflacja nie wyższa niż o 1,5 pkt. proc. średniej stopy inflacji w trzech krajach Unii Europejskiej, gdzie inflacja była najniższa,
długoterminowe stopy procentowe nie przekraczające więcej niż o 2 pkt. proc. średniej stóp procentowych w 3 krajach UE o najniższej inflacji,
deficyt budżetowy nie wyższy niż 3% PKB,
dług publiczny nie większy niż 60% PKB,
stabilny kurs wymiany waluty w ciągu ostatnich 2 lat.,

Z 15 krajów członkowskich 11 spełniło wtedy te kryteria (Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia oraz Włochy). Do unii walutowej nie weszły 4 kraje członkowskie. Wielka Brytania
i Dania, ponieważ zgody na to nie wyraziły społeczeństwa tych państw
w referendum oraz Grecja i Szwecja, ponieważ nie spełniały one podanych wyżej kryteriów. Grecja została jednak dwunastym członkiem UGW w dniu 1 stycznia 2001 roku. W tym momencie nie było jednak jeszcze możliwości używania waluty Euro, to rozwiązanie dotyczyło jedynie rozliczeń międzybankowych. Wspólną walutę do powszechnego użytku wprowadzono z dniem 1 stycznia 2002 roku. Do 30 czerwca 2002 roku nastąpi całkowite wycofanie walut krajów członkowskich
z obiegu i euro będzie jedyną walutą powszechnie używaną w tych krajach.
Banknoty euro przedstawiają bramy i okna na stronie przedniej oraz mosty na stronie odwrotnej. Wszystkie prezentuj| różne, wspomniane w opisie banknotu, okresy w sztuce europejskiej. Pozostałe elementy wzoru zawierają: symbol Unii Europejskiej, nazwę waluty w alfabecie łacińskim i greckim; inicjały Europejskiego Banku Centralnego w językach urzędowych państw członkowskich, symbol
wskazujący na zabezpieczenie praw autorskich oraz podpis prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Monety euro mają: stronę europejską (wspólny awers) oraz narodową (odrębny rewers, przygotowany dla poszczególnych nominałów monet przez każdy kraj członkowski) .

Zasadniczo wprowadzenie euro jest posunięciem politycznym, mającym na celu zapewnienie pokoju i stabilności w Europie Zachodniej. Już w rok po zakończeniu drugiej wojny światowej Winston Churchill powiedział: "Pierwszym krokiem do odtworzenia europejskiej rodziny musi być współpraca między Francją
i Niemcami". W 1949 roku w Strasburgu została ustanowiona z pewną, ograniczoną ponadnarodową władzą Rada Europy - poprzedniczka dzisiejszej Unii Europejskiej. Następnie w 1951 roku utworzono Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. W 1958 roku zaczęła funkcjonować Europejska W spólnota Gospodarcza (EWG), którą zgodnie z traktatem rzymskim z 1957 roku tworzyło sześć państw członkowskich (Niemcy, Francja, Włochy i kraje Beneluksu). To jednak dopiero dziesięć lat później Europa uczyniła znaczący krok naprzód ku wolnemu przepływowi towarów: l lipca 1968 roku wszystkie cła pomiędzy tymi sześcioma krajami zostały zniesione. Od tamtego czasu Wspólnota Europejska rozszerzyła się - by objąć większą liczbę członków -
i pogłębiła, zbliżając się ku wspólnemu rynkowi i wspólnej walucie.
To bezkonfliktowe rozszerzanie i pogłębianie postępowało jednocześnie.
Na przykład Hiszpania i Portugalia przyłączyły się do Wspólnoty Europejskiej
w 1986 roku, rozszerzając ją do dwunastu państw (Dania, Wielka Brytania i Irlandia dołączyły w roku 1973, a Grecja w 1981 roku), na krótko przed podpisaniem Jednolitego Aktu Europejskiego. Austria, Szwecja i Finlandia przyłączyły się
w 1995 roku, powiększając liczbę członków do piętnastu, wkrótce po, ratyfikowaniu traktatu z Maastricht.
Obawy, że zjednoczenie Niemiec - w 1990 - mogło prowadzić ten kraj do przyjęcia bardziej wschodniej orientacji, były właśnie jednym z powodów do poparcia projektu wspólnej waluty. Francja podkreślała, że unia walutowa powinna zaistnieć, ponieważ jest "ceną" za zgodę na zjednoczenie Niemiec. Ważne jest, że negocjacje z pięcioma krajami środkowoeuropejskimi (Polską, Węgrami, Czechami, Słowenią i Estonią) puszczono na "szybki tor", teraz kiedy projekt wspólnej waluty jest bliski zrealizowania .

Przyczyny wprowadzenia euro: W grę wchodziły przynajmniej trzy motywy. Motyw polityczny to chęć zwiększenia roli Unii Europejskiej (UE) w gospodarce światowej poprzez stworzenie światowej waluty rezerwowej konkurencyjnej
w stosunku do dolara. Teoretycznie, za siłą euro stoi gospodarka porównywalna wielkością z gospodarką Stanów Zjednoczonych, wysoko wydajna i zdolna do rozwoju. Jednak jak dotąd tylko teoretycznie, bo poważne problemy strukturalne, niedostateczna sprawność rynków i stosunkowo niska innowacyjnoś~ powodują, że gospodarka europejska powszechnie postrzegana jest jako zdecydowanie mniej atrakcyjna (European Commission 2003). Wspólna waluta ma pomóc w zmianie tego obrazu. Drugi z motywów to motyw mikroekonomiczny. Unia Gospodarcza
i Walutowa (UGW), oznaczająca likwidację ostatnich istniejących - choćby psychologicznie - przeszkód w przepływie dóbr i czynników produkcji, ma doprowadzić do powstania jednolitego, wielkiego rynku, charakteryzującego się potężną presją konkurencyjną i lepszą niż w przeszłości alokacją kapitału i pracy. Na takim rynku, podobnym pod względem skali, sprawności ijednorodności do rynku amerykańskiego, powinny z czasem pojawić się prężne, wielkie, innowacyjne
i agresywne paneuropejskie koncerny, zdolne do skutecznego konkurowania na światowym rynku z ponadnarodowymi koncernami narodzonymi w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Wspólna waluta ma w tym pomóc również poprzez zmniejszenie kosztów transakcyjnych i kosztów ryzyka prowadzenia działalności, poprzez zachętę do inwestowania, wydłużenie horyzontu inwestycyjnego dzięki zmniejszonej niepewności co do kształtowania się relatywnych cen oraz przez zapewnienie niskiego kosztu i łatwej dostępności kapitału (por. European Commission 1990). Ostatni z głównych motywów wprowadzenia euro można nazwać motywem integracyjnym. Wspólna waluta ma pomóc w ostatecznym przekształceniu Unii Europejskiej w wielki, homogeniczny rynek, a nie tylko sumę rynków krajowych. Dyskusja na temat tego, czy wspólna waluta ma być narzędziem do osiągnięcia tego celu, czy ukoronowaniem konsekwentnych procesów integracyjnych odbywających się na wielu polach, ciągnęła się w Europie od wielu lat (była to dyskusja między zwolennikami tzw. "ekonomicznego" i "monetarnego" podejścia do integracji).
Traktat z Maastricht, podpisany 7 lutego 1992 r. i ustalający wprowadzenie euro od 1999 r., ostatecznie zakończył te spory w drodze swoistego kompromisu: wprowadzenie wspólnej waluty, ale pod warunkiem spełnienia przez kraje przystępujące do UGW wynegocjowanych kryteriów, oznaczających znaczne zbliżenie prowadzonej polityki gospodarczej. Z wprowadzeniem euro wiązano bardzo duże oczekiwania. Przynajmniej w części pozostają one ciągle niespełnione. Pierwszy okres funkcjonowania euro charaktery,zował się zdumiewająco słabymi notowaniami tej waluty, co stało w jawnej sprzeczności z wcześniejszymi prognozami analityków gospodarczych. Przyczyną tego faktu mogła być swoista asymetria: euro było bardzo popularną walutą, w której państwa i podmioty gospodarcze emitowały dług, natomiast nie było - zwłaszcza z powodu słabych wyników gospodarczych odnotowywanych przez kraje UE - równie popularne wśród inwestorów. Odbudowa siły euro w stosunku do dolara nastąpiła dopiero w 2003 r., wzbudzając z kolei obawy dotyczące efektów mocnego euro dla gospodarki krajów UGW. Ten słaby początek nie oznacza jednak, że euro nie stanie się sukcesem na dłuższą metę. Oczekuje tego nadal twórca podstaw teoretycznych unii (por. MundellI998) .
O miejscu Polski w strefie euro mówi się już od kilku lat. „Polska musi być przygotowana na wejście do strefy euro, a więc na zastąpienie złotego wspólną walutą europejską. Uczestnictwo w Unii Gospodarczej i Walutowej leży więc
w strategicznym interesie naszego kraju”(prof. Andrzej Stępniak - cyt. z wystąpienia)
Warunki osiągnięcia celu wejścia do strefy euro są następujące:
spełnienie warunków konwergencji (także w strefie realnej) stabilizacja gospodarki;
dostosowania instytucjonalne;
akceptacja ze strony Unii Europejskiej;
istotne jest także przyjęcie kalendarium .
Strefa euro powinna stać się obszarem stabilności gospodarczej i wzrostu, rozszerzającym się na resztę krajów Europy Zachodniej oraz obejmującym stopniowo kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jednocześnie euro powinno stać się jedną
z dwóch głównych walut rezerwowych światowej gospodarki. Obecnie poniżej 20% aktywów rezerwowych trzymanych w bankach centralnych denominowane jest
w euro, a ponad 60% w dolarach (CEPS 2002). Oczekuje się jednak, że udział euro będzie w przyszłości wzrastał. Zasadnicza idea kryjąca się za teorią optymalnego obszaru walutowego jest dość prosta. Jak można oczekiwać, niska inflacja (a więc stabilny poziom cen i stabilne relacje cen), niskie stopy procentowe oraz stabilny kurs walutowy w stosunku do najważniejszych partnerów handlowych to czynniki, które dają poczucie bezpieczeństwa, zachęcają do podejmowania długookresowych projektów inwestycyjnych i przyczyniają się do szybszego wzrostu PKB. Stan taki szczególnie trudno jest osiągnąćw małej, otwartej gospodarce. Waluta takiego kraju wystawiona jest na liczne wstrząsy, a w skrajnych przypadkach może stać się przedmiotem ataku spekulacyjnego lub załamać się w wyniku kryzysu walutowego (Rybiński 1998). Opanowanie inflacji wymaga często podejmowania drastycznych działań w zakresie polityki gospodarczej, których ceną jest - przynajmniej przejściowe pogorszenie koniunktury; zaufanie podmiotów gospodarczych do skuteczności polityki gospodarczej jest zazwyczaj dość niskie, natomiast koszt pozyskania kredytu na niewielkim rynku - wysoki (wysokie stopy procentowe). Pojawia się więc natychmiast domniemanie, że najlepszym wyjściem dla takiej gospodarki, zamiast samodzielnego, pełnego ryzyka i potencjalnie kosztownego dryfu, jest ścisłe związanie waluty krajowej z walutą bardzo silną. Oznacza to niejako "import" stabilności gospodarczej i zaufania do polityki gospodarczej, a więc tych czynników, których
najbardziej brakuje gospodarce małej.
Oczywiście, można sztywno związać swą walutę z inną bez przystępowania do wspólnego obszaru walutowego (np. Panama używa jako waluty dolara USA,
a Estonia ma od lat walutę ściśle związaną z euro). Oznacza to jednak wciąż dużą niepewność i brak pełnego zaufania do polityki gospodarczej. Co więcej, jeśli kraj opierający swoją politykę pieniężną na sztywnym kursie walutowym musi
w pewnym momencie porzucić taką politykę i zdewaluować walutę, ma zazwyczaj do czynienia z niekontrolowanym wzrostem oczekiwań inflacyjnych i głębokim kryzysem gospodarczym (stało się tak w 2001 r. w Argentynie). Dopiero wówczas, gdy kraj przystąpi do obszaru wspólnej waluty, wypełni zalecenia w kwestii dostosowania polityki gospodarczej do zasad obowiązujących na wspólnym obszarze oraz zniesie wszelkie ograniczenia w przepływie kapitału, zmiany rzeczywiście można uznać za nieodwracalne.
Poczynając od l maja 2004 r., a więc od momentu wstąpienia do Unii Europejskiej, Polska ma obowiązek dążyć również do wprowadzenia euro.
W świetle praktycznych rozwiązań obowiązujących w Unii nie oznacza to jednak narzucenia naszemu krajowi jakiegokolwiek ścisłego kalendarza zastąpieąia waluty krajowej europejską. Tempo, w jakim będziemy dążyć do spełnienia kryteriów konwergencji, będzie naszym własnym wyborem, który powinien uwzględnić zarówno niewątpliwe korzyści, jakie niesie ze sobą członkostwo w UGW, jak
i koszty uczestnictwa, w tym również koszty spełnienia kryteriów z Maastricht .
Euro odgrywa bardzo ważną rolę na świecie czego potwierdzeniem mogą być jego początki. W latach 1996-98, zawsze kiedy perspektywy utworzenia szerokiej UGW stawały się bardziej realne, marka niemiecka traciła na wartości, podobnie jak działo się to z koszykiem walut europejskich w stosunku do dolara oraz
w mniejszym stopniu - do franka szwajcarskiego. Zachowanie takie stanowiło odzwierciedlenie szeroko podzielanego poglądu, że euro nie będzie odpowiednim zamiennikiem marki niemieckiej, ponieważ Europejski Bank Centralny (EBC) nie będzie wiarygodnym następcą Bundesbanku. Pogląd ten jest w większym stopniu odbiciem instynktu lub pobożnych życzeń niż rzetelnego osądu. W niniejszym rozdziale pragniemy dokonać krytycznej oceny potencjalnych źródeł słabości i siły euro
i walut europejskich na etapie przygotowań do UGW oraz już po utworzeniu unii.
Szczególnie od roku 1996 do końca 1998 dolar umacniał się, w miarę jak rynki finansowe nabierały coraz większego optymizmu co do tego, że inauguracja euro nastąpi w zaplanowanym terminie przy zaangażowaniu szerokiego grona uczestników (zob. wykres 15.1.). Jednym z powodów było szeroko rozpowszechnione przekonanie, że niejednorodna grupa europejskich banków centralnych bez wsparcia aktywnej kontroli budżetowej, mająca sprawować kontrolę nad obszarem charakteryzującym się wysokim bezrobociem oraz poważnymi międzyregiona1nymi dysproporcjami w dynamice wzrostu, będzie skłaniać się ku łagodnej polityce pieniężnej oraz słabym kursom walutowym. Mniej natomiast mówiło się na temat wpływu UGW na wielkość i strukturę rezerw banku centralnego oraz wykorzystanie euro jako waluty rozliczeniowej. Na tych zagadnieniach skupimy się w niniejszym rozdziale. Wnioski, które wyciągniemy, zakwestionują przekonanie, że UGW będzie miała korzystny wpływ na dolara oraz że przyszłe euro może być walutą słabą. Ujawnimy siły strukturalne, które mogą wpłynąć na umocnienie przyszłego euro
w stosunku do dolara, a które mogą wywierać naciski na obniżenie kursu dolara jeszcze przed ustanowieniem UGW. Do końca roku 1999 oczekujemy umocnienia się marki niemieckiej na poziomie około 1,55 DEM/USD .
Aby odpowiedzieć na pytanie, czy euro stanie się walutą rezerwową oraz walutą rozliczeń, przeanalizujemy implikacje pojawienia się euro l stycznia 1999 roku w 11 krajach oraz w krajach 15 członkowskich Unii Europejskiej, które mają wejść do UGW do roku 2002. Grupę członków-założycieli tworzą Niemcy, Francja, Belgia, Luksemburg, Holandia, Austria, Hiszpania, Włochy, Portugalia, Irlandia oraz Finlandia.
W dniu zawiązania UGW rezerwy dewizowe utworzone przez każdy kraj członkowski w tej czy innej walucie staną się rezerwami w walucie lokalnej i nie będą mogły być wykorzystywane do interwencji walutowej. Na przykład po
1 stycznia 1999 roku marki niemieckie przechowywane w skarbcu Banku Francji zostaną przeliczone na euro. Nie można obronić euro na rynkach wymiany walutowej, sprzedając euro, niezbędne są dewizy: dolary lub jeny. Zmniejszenie się rezerw dewizowych będzie znaczące.
Pod koniec 1997 roku jedenaście krajów-założycieli posiadało rezerwy dewizowe wartości około 271 mld dolarów, z czego szacowano, że 45 mld dolarów stanowiły rezerwy w walutach obszaru euro. Zatem jeżeli rezerwy byłyby utrzymywane na niezmiennym poziomie do dnia podpisania UGW, zmniejszyłyby się one o 45 mld dolarów (17 procent) do poziomu 226 mld dolarów w dniu inauguracji UGW (zob. tabelę 15.2.).
Jeżeli natomiast EBC postanowiłby uzupełnić "utratę" rezerw w wysokości 45 mld dolarów, sprzedając euro za dolary przed wejściem UGW w życie, wywołałoby to poważną presjęaprecjacyjnąna dolara. De/acto jednym z czynników wpływających na umacnianie się wartości dolara pod koniec 1996 i na początku 1997 roku mogła być wymiana marek niemieckich na dolary dokonywana przez europejskie banki centralne. Szacujemy, że poziom rezerw walut europejskich już uległ zmniejszeniu od poziomu 90 mld dolarów na początku roku 1997.
Jednakjest mało prawdopodobne, aby EBC zapragnął uzupełnić jakąkolwiek część 45 mld dolarów utraconych rezerw dewizowych. Przeciwnie, będzie on zmierzał do zmniejszenia ogólnego poziomu swoich rezerw dolarowych. Rezerwy europejskie są zbyt wysokie. Na całym świecie występuje silny związek pomiędzy wielkością rezerw dewizowych kraju a poziomem importu (zob. wykres 15.3.). Aktualnie wartość importu grupy Euro-II wynosi ok. 1700 mld dolarów. Jednakże w związku z faktem, iż te jedenaście krajów prowadzi między sobą intensywną wymianę handlową, wielkość importu pochodzącego s p o z a tego obszaru stanowi 40 procent lub mniej, to znaczy około 1000 mld dolarów. W dniu inauguracji UGW rezerwy dewizowe skurczą się mniej więcej o 17 procent, ale import zmniejszy się
o 40 procent.
Średnia wartość wskaźnika rezerw do importu 23 uprzemysłowionych krajów wskazuje, że kraj o imporcie wartości w granicach 1000 mld dolarów posiada rezerwy rzędu 115 mld dolarów. Jest to umiarkowany poziom; znacznie wyższy od rezerw utrzymywanych w Stanach Zjednoczonych i zbliżony do wartości rezerw
w Niemczech. Jest on także blisko III mld dolarów niższy od prognozowanego poziomu rezerw w dniu zawiązania UGW. Nawet jeżeli EBC zdecydowałby się utworzyć rezerwy o połowę wyższe, niż wskazuje na to wskaźnik rezerw do importu - powiedzmy rzędu 176 mld dolarów - nadal miałby nadwyżkę rezerw dolarowych wartości 50 mld .
Koszty i korzyści: Spośród argumentów używanych przeciwko uczestnictwu kraju w unii walutowej za najważniejszy uważam - zgodnie z oryginalną analizą Mundella – ryzyko asymetrycznego szoku, czyli wstrząsu zewnętrznego lub wewnętrznego, który mógłby dotknąć Polskę, a nie wystąpić w pozostałych krajach UGW (w takiej sytuacji polityka pieniężna nie zostałaby zmodyfikowana w celu przeciwstawienia się wstrząsowi). Przy realistycznej ocenie, iż sprawność polskiego rynku pracy nie pozwoli na względnie bezbolesne dostosowania płacowe do wstrząsu, prowadziłoby do znaczącego wzrostu stopy bezrobocia. Jak jednak spróbuję pokazać, ryzyko asymetrycznego wstrząsu nie wydaje się na tyle duże, by związany z nim koszt mógł przeważyć nad korzyściami.
Na koniec, w aneksie, odniosę się do sądów, że sztywność kursu walutowego i brak inflacyjnego otoczenia może obciążać długookresowe szanse rozwoju gospodarczego małego kraju. Spróbuję też pokazać - na przykładzie długookresowych doświadczeń Austrii i Holandii - jak wygląda rozwój takiego kraju w warunkach długookresowej stabilności kursu walutowego.
Teoria optymalnych obszarów walutowych wiązana jest głównie z nazwiskiem Roberta Mundella, laureata ekonomicznej Nagrody Nobla w 1999 r.
Teoria precyzuje warunki, w których grupie krajów opłaca się zrezygnować
z walut narodowych (a zatem również z własnej polityki pieniężnej i kursowej)
i przyjąć walutę wspólną. Wspólna waluta niesie oczywiście ze sobą korzyści natury mikroekonomicznej - m.in. eliminację ryzyka kursowego, niższe koszty transakcyjne, wzrost presji konkurencyjnej na rynku, spadek niepewności co do zmian relatywnych cen i wydłużenie horyzontu inwestycyjnego. Zasadnicze pytanie brzmi jednak: czy w warunkach braku narodowej polityki pieniężnej i kursowej istnieją mechanizmy pozwalające krajowi na dostosowanie się do tzw. asymetrycznego szoku, czyli takiego pogorszenia sytuacji gospodarczej (np. w wyniku wahań koniunkturalnych czy perturbacji na rynkach światowych), która dotknie ten właśnie kraj, a nie dotknie pozostałych krajów tworzących obszar wspólnej waluty? W takiej sytuacji kraj nie może bowiem liczyć na zmianę polityki pieniężnej i kursowej, która pomogłaby zaabsorbować wstrząs.
Zgodnie z oryginalną analizą Mundella, skuteczne dostosowanie gospodarki do asymetrycznego szoku, czyli uniknięcie trwałego wzrostu bezrobocia, jest możliwe
w przypadku spełnienia co najmniej jednego z dwóch warunków (por. MundeIl1961):
- wysokiego stopnia elastyczności płac, pozwalającego obniżyć jednostkowe koszty pracy w kraju dotkniętym asymetrycznym wstrząsem, a w ślad za tym zwiększyć eksport netto, produkcję i zatrudnienie; wymaga to oczywiście bardzo sprawnego funkcjonowania rynku pracy w tym kraju;
- wysokiego stopnia mobilności siły roboczej, co oznacza możliwość odpływu siły roboczej z kraju dotkniętego asymetrycznym wstrząsem do krajów, których sytuacja gospodarcza jest lepsza; w takiej sytuacji z jednej strony spada bezrobocie w kraju dotkniętym asymetrycznym wstrząsem o charakterze recesyjnym, z drugiej zaś wzrasta podaż pracy i spada presja inflacyjna w pozostałych krajach wspólnego obszaru.
Reasumując, optymalny obszar walutowy został zdefiniowany przez Mundelia jako grupa krajów lub regionów, w których elastyczność rynków pracy i skłonność do migracji jest na tyle wysoka, że pozwala uniknąć trwałego wzrostu bezrobocia w kraju (regionie) dotkniętym asymetrycznym szokiem.
Teoria optymalnych obszarów walutowych nie ogranicza się do oryginalnej analizy Mundella. Inne zidentyfikowane warunki pozwalające na funkcjonowanie unii walutowej to (De Grauwe 2003):
- wysoki stopień mobilności kapitału, co zapewnia przyspieszony napływ kapitału do kraju dotkniętego asymetrycznym wstrząsem, a więc niższą presją na spadek kosztów pracy;
- wysoki stopień transferów fiskalnych między krajami (regionami), pozwalający na wzrost popytu rynkowego w kraju dotkniętym asymetrycznym szokiem; transfery fiskalne działają w takiej sytuacji jak automatyczne stabilizatory koniunktury, zwiększające ekspansywność polityki fiskalnej w kraju (regionie) dotkniętym recesją.
- wysoki poziom rozwoju handlu wewnątrzgałęziowego, co oznacza znaczne upodobnienie struktur produkcji i zmniejsza ryzyko wystąpienia asymetrycznych szoków .
W oparciu o tę teorię sfonnułowano długą listę korzyści z wprowadzenia wspólnej waluty.
Najczęściej wymieniane korzyści to:
l. Redukcja kosztów transakcyjnych. Wprowadzenie wspólnej waluty oznacza, że znika potrzeba dokonywania wymiany walut i związanych z tym kosztów (szacowanych na początku lat dziewięćdziesiątych na 0,25-0,5% PKB krajów UE; por. European Commission 1990). Innym znikającym kosztem jest zabezpieczenie kontraktów oraz aktywów i pasywów przed niepożądanymi efektami zmian kursowych. Redukcja kosztów transakcyjnych powinna prowadzić do wzrostu zyskowności przedsiębiorstw, spadku cen i rozwoju handlu.
2. Eliminacja ryzyka kursowego. Brak ryzyka kursowego powinien prowadzić do szybszego rozwoju handlu, zwłaszcza handlu wewnątrz gałęziowego, a w ślad za tym do redukcji przeciętnych kosztów produkcji dzięki korzyściom skali, zwiększonej presji konkurencyjnej na rynku i poprawy mikroekonomicznej efektywności produkcji (De Grauwe 2003).
3. Wzrost stabilności gospodarczej. Członkostwo w unii walutowej oznacza, zwłaszcza w odniesieniu do krajów mających złe doświadczenia historyczne
w zakresie stabilności pieniądza, wzrost zaufania i wiarygodności polityki makroekonomicznej. Powinno to doprowadzić do trwałego spadku oczekiwań inflacyjnych, wzrostu efektywności i zmniejszenia kosztów prowadzenia polityki makroekonomicznej. Przez koszt prowadzenia polityki makroekonomicznej można rozumieć utratę potencjalnego tempa wzrostu PKB i wzrost bezrobocia w związku
z koniecznością prowadzenia działań stabilizacyjnych, zwłaszcza za pomocą narzędzi Polityki pieniężnej. Z jednej strony, im mniejsze zaufanie do polityki, tym ostrzejszych narzędzi musi używać bank centralny dla uzyskania pożądanego celu.
Z drugiej strony, im mniej wiarygodna jest polityka pieniężna, tym bardziej kosztowne okazuje się dostosowanie przedsiębiorstw do niższej inflacji (por. Cukiennan 1992). W warunkach unii walutowej koszt ten zostaje znacznie ograniczony.
4. Spadek stóp procentowych. Niższy koszt kapitału wynika z kilku przyczyn: niższej inflacji i oczekiwań inflacyjnych, większej konkurencji na rynku finansowym, lepszej alokacji kapitału w skali całej unii, mniejszych potrzeb pożyczkowych rządów, mniejszej premii płaconej przez rządy z tytułu braku zaufania, mniejszej skali przepływów finansowych o charakterze spekulacyjnym (Gomułka 2001). Spadek stóp procentowych stanowi zachętę do zwiększania inwestycji, zwłaszcza
o charakterze długookresowym.
5. Mniejsza niepewność co do skali inflacji i zmiany relatywnych cen. Niepewność co do kształtowania się przyszłych przychodów i zysków, wynikająca z niepewności inflacyjnej, może powodować znaczne ograniczenie działalności inwestycyjnej przez przedsiębiorstwa. Mimo że w warunkach niepewności cenowej wartość oczekiwana zysku przedsiębiorstwa wzrasta8, przeważająca w zachowaniach finn awersja do ryzyka powoduje porzucenie części projektów inwestycyjnych, zwłaszcza inwestycji
o długim horyzoncie, charakteryzujących się często stosunkowo niską stopą zwrotu. Spadek niepewności inflacyjnej powoduje więc usprawnienie działania mechanizmu cenowego w procesie alokacji czynników produkcji (por. De Grauwe 2003).
6. Wzrost presji konkurencyjnej. Stabilne ceny i jednolita waluta powodują większą przejrzystość rynku, znacząco zwiększając siłę przetargową nabywcy w stosunku do sprzedawcy (np. zmniejszając niekorzystną dla konsumenta asymetrię informacji, w wyniku której może on podejmować nieoptymalne decyzje9). Większa siła nabywcy przekłada się na silniejszą konkurencję rynkową, zmuszającą przedsiębiorstwa do zwiększania efektywności .
7. Szybszy wzrost gospodarczy. Szybszy wzrost jest głównie wynikiem zwiększonego zaufania, prowadzącego do wzrostu skłonności do oszczędzania i inwestowania,
w połączeniu z tańszym kapitałem, bardziej konkurencyjnym rynkiem, lepszą alokacją czynników produkcji (zwłaszcza kapitału), ekspansją handlu i korzyściami skali produkcji. W takiej sytuacji można oczekiwać, że dynamika wzrostu PKB zwiększa się, niezależnie od tego, czy zastosujemy do analizy neoklasyczny model wzrostu, czy model wzrostu endogenicznego (Barro, Sala-I-Martin 1995).
8. Korzyści z emitowania waluty światowej. Kraj (lub obszar walutowy) emitujący rezerwową walutę światową osiąga z tego tytułu znaczące korzyści: wzmacnia swoją pozycję przetargową na światowym rynku i narzuca innym krajom rozliczenia we własnej walucie (przerzucając na partnerów handlowych ryzyko kursowe). Ponadto taki kraj (obszar) czerpie znaczące zyski z emisji pieniądza. Zysk z emisji uzależniony jest od jej skali. Jeśli waluta kraju (obszaru) jest powszechnie używana przez inne kraje w charakterze waluty rezerwowej, jej emisja jest większa, niż wynikałoby to z potrzeb własnej gospodarki. Innymi słowy, część zysku z emisji płaci zagranica.
l. Rezygnacja z możliwości wyboru pożądanej mieszanki inflacji i bezrobocia. Jest to argument w znacznej mierze historyczny, ściśle związany z koncepcją krzywej Phillipsa (por. Corden 1972) i zazwyczaj odrzucany przez współczesną makroekonomię. Opiera się on na przekonaniu, że kraj może dokonać swobodnego wyboru pomiędzy długookresową stopą inflacji i stopą bezrobocia, stosując odpowiednią politykę makroekonomiczną (wyższa inflacja oznacza niższe bezrobocie, i na odwrót). W warunkach unii walutowej wspólna polityka makroekonomiczna może oznaczać, że żaden kraj nie osiąga mieszanki optymalnej z własnego punktu widzenia (mieszanka jest wypadkową preferencji różnych krajów). Argument ten stracił popularność wraz z odnotowanym od początku lat siedemdziesiątych załamaniem wiary w długookresowy charakter krzywej Phillipsa (co oznacza, że współcześnie odrzuca się hipotezę na temat możliwości trwa/ego spadku bezrobocia kosztem wzrostu inflacji;
2. Ryzyko asymetrycznych wstrząsów i wysokich kosztów dostosowawczych.
W odróżnieniu od kosztu poprzedniego, koszt związany z potencjalnym wystąpieniem asymetrycznego szoku - analizowany w historycznej pracy Mundella
z początku lat sześć dziesiątych (por. ramka l) - stanowi nadal powszechnie uznawany, najsilniejszy argument dotyczący ryzyka związanego z przystąpieniem kraju do unii walutowej. Z asymetrycznym szokiem mamy do czynienia w sytuacji, kiedy zjawiska negatywnie wpływające na tempo rozwoju i poziom bezrobocia
w danym kraju nie dotykają innych krajów unii walutowej. Może to być wynikiem wstrząsów o charakterze za równo popytowym, jak i podażowym. Dotyczyć może zarówno kształtowania się sytuacji zewnętrznej kraju (np. załamanie handlu
z partnerami gospodarczymi spoza strefy wspólnej waluty), jak i rozwoju sytuacji wewnętrznej (np. odmienny niż w pozostałych krajach unii walutowej przebieg wewnętrznego cyklu koniunkturalnego). Gdyby kraj prowadził własną politykę makroekonomiczną (zwłaszcza pieniężną i kursową), mógłby w takiej sytuacji starać się dostosować ją w sposób zmniejszający, przynajmniej w krótkim okresie, problemy wynikające ze wstrząsu. Na przykład, standardowym działaniem
w przypadku silnego wstrząsu zewnętrznego jest dewaluacja waluty, ułatwiająca przedsiębiorstwom zwiększenie w krótkim okresie eksportu na inne rynki. Z kolei odpowiedzią na pogorszenie koniunktury i wzrost bezrobocia są zazwyczaj obniżki krótkookresowych stóp procentowych. Działania takie nie zostaną jednak podjęte przez wspólny bank centralny, jeśli pogorszenie sytuacji gospodarczej dotyczyć będzie tylko jednego kraju, a sytuacja w krajach pozostałych kształtować się będzie inaczej. Kraj ten nie ma innego wyboru, jak tylko dostosować się do nowej sytuacji poprzez wzrost konkurencyjności, co przy nieefektywnie działającym rynku pracy oznacza wzrost bezrobocia.
Uczciwość nakazuje jednak, aby do listy kosztów o charakterze długookresowym dodać jeszcze jeden koszt o charakterze krótkookresowym lub średniookresowym:
3. Koszt spełnienia wymogów udziału w unii walutowej. Koszt realizacji wymogu prowadzenia ostrożnej polityki makroekonomicznej może wystąpić zawsze, jeśli politycy gospodarczy kraju w poważny sposób podchodzą do problemu długookresowej stabilności kursu walutowego. W przypadku udziału w strefie euro koszt ten jest jednoznacznie zdefiniowany przez listę wymagań stawianych krajom członkowskim UGW, tzw. Kryteriów konwergencji, a ściślej przez wysiłek niezbędny
do spełnienia tych wymagań. Ewentualne błędy popełnione w procesie akcesji do wspólnego obszaru walutowego - np. niewłaściwy realny poziom kursu walutowego mogą prowadzić do dodatkowych kosztów dostosowawczych. Jak widać, z faktem przystąpienia do unii walutowej wiążą się zarówno korzyści jak i potencjalne koszty, często różniące się charakterem i okresem występowania. Problem rachunku korzyści i kosztów wymaga więc pogłębionej analizy, dokonywanej nie tylko
w perspektywie okresu długiego, w którym przewaga korzyści jest ewidentna, ale również w perspektywie znacznie krótszej .
Zatem biorąc pod uwagę zasadnicze korzyści, które daje Polsce przystąpienie do UGW, należy wspomnieć, że wiążą się z trzema głównymi zjawiskami: Po pierwsze, w wyniku zastąpienia złotego przez euro i jednoczesnego ustabilizowania sytuacji fiskalnej (pod grożbąkar. przewidzianych w Pakcie Stabilności i Wzrostu poważnie wzrośnie zaufanie do polityki makroekonomicznej i do stabilności pieniądza. Oznacza to swoisty "import zaufania", obserwowany również
w przypadku niektórych krajów, które przystąpiły do strefy euro w przeszłości, zwłaszcza grupy UE-6. Większe zaufanie pozwala z kolei znacząco obniżyć ewentualne krótkookresowe koszty utrzymania niskiej inflacji (por. Alesina, Summers 1993). Po drugie, Polska opuści "szarą sferę" bezpieczeństwa gospodarczego, przesuwając się ostatecznie z grupy wschodzących rynków do grupy stabilnych, rozwiniętych gospodarek. Oznacza to zniknięcie ryzyka związanego ze spekulacjom walutowymi, a w szczególności ryzyka silnej niestabilności makroekonomicznej
i kryzysu walutowego, oraz eliminację kosztów związanych z przeciwdziałaniem takiej niestabilności. Po trzecie- członkostwo w UGW- traktowane przez uczestników rynku finansowego i podmioty gospodarcze jako swoista gwarancja długookresowej stabilności makroekonomicznej – powinno zwiększyć skłonność do oszczędzania
i inwestowania, umożliwiając wzrost gospodarczy szybszy niż w innych częściach strefy euro oraz prawdopodobnie szybszy niż w przypadku pozostania przy własnej walucie narodowej .



































BIBLIOGRAFIA


1. „Centrum Informacji o Unii Europejskiej”, URL z 1.06.2005
2. Paul Temperton, „Euro wspólna waluta”
3. „Strategia Polski na lata 2004-2015”, URL z 01.06.2005
4. Witold M. Orłowski, „Optymalna ścieżka do euro”.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 26 minut

Ciekawostki ze świata