Czym jest miłość? Na każdym kroku stykamy się z tym pojęciem. Niejednokrotnie pojawia się ono w literaturze, poezji, muzyce, sztuce, a nawet w komercyjnych środkach przekazu, jakimi są prasa i telewizja. Zjawisko to jest często spłaszczane, przedstawiane prosto i jednoznacznie, ale czy rzeczywiście tak łatwo jest pojąć miłość? „Miłość to pragnienie dobra dla drugiej osoby”, mówiąc to Alighieri Dante z pewnością nie miał na myśli szkolnej uprzejmości, polegającej na szczerym życzeniu koledze dobrej oceny, czy też kibicowaniu sportowcom na zawodach. Aby odnaleźć „to” dobro, należy dokładniej poszukać we wnętrzu samego siebie..
Pierwszą miłością w życiu człowieka jest przywiązanie małego dziecka do matki i ojca. Są to dwie najważniejsze osoby dla małej, bezbronnej istoty. W nich pokłada całą ufność, traktuje jako źródło bezpieczeństwa i stałej opieki. Dziecko odebrane od matki zaczyna płakać, nie może znieść rozstania i za wszelką cenę pragnie to okazać. Wie, że coś zostało mu odebrane, coś, co można by nazwać energią lub siłą do dalszego istnienia. Dziecko odczuwa brak dobra.
Miłość do Boga to ukochanie Go ponad wszystko, zrezygnowanie ze wszystkich przyjemności życia i poddanie się w zupełności Jego służbie. Tak kochający Go ludzie żyją w odosobnieniu od świata, poświęcając się wyłącznie modlitwie i dobrym uczynkom. Właśnie w Bogu odnajdują źródło dobra. Z drugiej strony miłość do Boga występuje także w postaci mniej wyostrzonej – w codziennej modlitwie, niedzielnej mszy czy wspólnym pacierzu z bliskimi.
Prawdziwy patriotyzm to ukochanie własnej Ojczyzny. Są ludzie, którzy kochają swój kraj tak mocno, że mogliby zrobić dla niego wszystko, a w imię wolności i dobra rodaków nawet poświęcić własne życie.
Opisując różne typy miłości, chciałam ukazać za każdym razem inną jej barwę. Jest jednak element, pojawiający się w każdym z tych przykładów- dobro. Jak widać stanowi ono podstawę każdej miłości, bez niego żadna z nich nie mam prawa bytu. Aby lepiej to zrozumieć, należy bliżej przyjrzeć się jeszcze jednemu rodzajowi miłości, według mnie najgłębszemu i najpiękniejszemu ze wszystkich. Jest to miłość miedzy dwojgiem ludzi, którzy pod wpływem pewnych okoliczności postanawiają spędzić życie razem i być ze sobą, „na dobre i na złe”. Prawdziwa miłość nie przychodzi z dnia na dzień. Składa się na nią kilka etapów, następujących kolejno po sobie, z których niektóre wykluczają następne. Składnikiem miłości, który najczęściej pierwszy dochodzi do głosu jest upodobanie. Upodobanie występuje wówczas, kiedy osoba przeciwnej płci przedstawia się nam właśnie jako dobro. Zaczynamy o niej intensywnie myśleć, odczuwać potrzebę przebywania w jej towarzystwie, rozmowy z nią, imaginujemy dialogi, wymyślamy potencjalne sytuacje podczas spotkania. Upodobanie jest właśnie tym etapem, które może albo naprowadzić nas na ścieżkę miłości, albo brutalnie z niej nas zepchnąć, gdy wypływające z upodobania pożądanie zdominuje powstającą miłość. Związek opierający się wyłącznie na pożądaniu, czyli pragnieniu osoby jako dobra tylko dla siebie, jest sprzeczny z ideą miłości i skazany na niepowodzenie. Przeciwieństwem pożądania jest natomiast uczuciowość. W tym etapie pragniemy obcowania sam na sam z daną osobą, pragniemy bliskości, intymności i czułości. Mówi się, że miłość potrafi być ślepa. Możemy się o tym przekonać, gdy zachwyceni drugą osobą z początku nie zauważamy jej wad, przypisujemy różne cechy, które chcielibyśmy w niej widzieć. Gdy dochodzi w końcu do faktycznego poznania, doznajemy rozczarowania. „Wielkie uczucie” przeradza się w wielką nienawiść. Nie zawsze jednak ludzie tak reagują na rzeczywistość, często świadomość wad partnera dodatkowo umacnia miłość, zmuszając do refleksji nad samym sobą. Wtedy można zadać sobie pytanie, czy zostając przy ukochanej osobie „chcę” dobra dla siebie, traktując miłość przedmiotowo, czy pragnę dobra dla niej… Oczywiście miłość musi opierać się również na przyjaźni. Bez tego nie ma mowy o wzajemnym zrozumieniu, o wspieraniu się nawzajem. Życząc dobra drugiej sobie i realizując to dobro, wyzbywamy się własnego egoizmu, jesteśmy gotowi na ustępstwa i kompromisy.
„I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?”- słowa popularnej piosenki najpełniej oddają wątpliwość, z jaką borykają się ludzie w okresie młodzieńczym. Czyż przyjaźń nie jest również pragnieniem dobra dla drugiej osoby? Jak poznać, że to miłość? Myślę, że najważniejsze to cierpliwie czekać i bacznie obserwować, a chwila odpowiedzi na pewno sama przyjdzie…
"Rodzina jest w życiu oparciem, czymś co chroni, daje siłę." Loren, Zofia
Ten cytat mówi nam o tym jak ważna jest rodzina. Rodzice spełniają ważną misję w wychowywaniu młodych pokoleń, które są nadzieją i przyszłością społeczeństwa i Kościoła. Mimo głębokich przemian, jakim uległa rodzina na przestrzeni dziejów, pozostaje ona najpełniejszą i najbogatszą szkołą człowieczeństwa, w której ludzie przeżywają najgłębsze doświadczenie bezinteresownej miłości, wierności, wzajemnego szacunku i obrony życia. Jej szczególne zadanie polega na tym, że poprzez wychowanie dzieci strzeże ona i przekazuje cnoty i wartości, aby budować i umacniać dobro jednostek i całej społeczności. Ta sama odpowiedzialność spoczywa również na rodzinie chrześcijańskiej — i to w większej jeszcze mierze, jako że jej członkowie, konsekrowani i uświęceni przez chrzest, otrzymują w sakramencie małżeństwa szczególne apostolskie powołanie. Rodzina, jeśli jest świadoma tego szczególnego powołania i na nie odpowiada, staje się wspólnotą uświęcającą, żywą szkołą pokory, sprawiedliwości, miłosierdzia, czystości, pokoju, prostoty serca, a więc miejscem, w którym Jezus Chrystus żyje i działa, aby zbawić ludzi oraz by zbudować Królestwo Boże. Jej członkowie, powołani do wiary i do życia wiecznego, są „uczestnikami Boskiej natury”, czerpią pokarm ze stołu słowa Bożego i sakramentów oraz wyrażają swoją tożsamość przez ewangeliczny sposób myślenia i działania, który otwiera przed nimi drogę świętości na ziemi, a także wiecznego szczęścia w niebie.
Chrześcijańscy rodzice, okazując swoim dzieciom od najmłodszych lat miłość i troskę, świadczą wobec nich przykładem i słowem o szczerej i głęboko przeżywanej więzi z Bogiem, opartej na miłości, wierności, modlitwie i posłuszeństwie. W ten sposób wychowują ich do świętości i otwierają ich serca na przyjęcie głosu Dobrego Pasterza, który wzywa każdego człowieka, by szedł za Nim i szukał najpierw Królestwa Bożego. Zadanie chrześcijańskich rodziców jest niezwykle ważne i delikatne, ponieważ mają oni przygotowywać, rozwijać i chronić powołania, które Bóg wzbudza w ich rodzinie. Winni zatem wzbogacać życie osobiste i rodzinne wartościami duchowymi i moralnymi, takimi jak szczera i głęboka religijność, świadomość apostolska i kościelna oraz prawidłowa koncepcja powołania.
Decydującym krokiem, na jaki powinna zdobyć się każda rodzina, jest w istocie rzeczy przyjęcie Chrystusa Pana jako centrum i wzoru życia, oraz uświadomienie sobie — w Nim i z Nim — swojej roli jako środowiska szczególnie sprzyjającego prawdziwemu dojrzewaniu powołań. Rodzina wypełni to zadanie, jeżeli będzie konsekwentna i wytrwała oraz jeśli zaufa we wszystkim łasce Bożej.