Spis treści:
Wstęp
1. Motywacje człowieka
2. Kształt i forma samotności
3. Źródła samotności
4. Walka z samotnością
5. Wspomnienie – wróg samotności
6. Samotność z wyboru
7. Podsumowanie
8. Bibliografia
Wstęp
Zadaniem niniejszej pracy jest udowodnienie, że samotność, to nie tylko personalny stan człowieka, ale także, a może przede wszystkim, stan psychiczny, rządzący się swoimi prawami. Ukazuje ona źródło pochodzenia uczucia samotności, jej formy oraz sposoby walki lub akceptacji.
Jak wielu z nas się przekonało, samotność dotyka większości ludzi. Może trwać dłużej lub krócej, ale w którymś momencie życia „przychodzi” niemal do każdego. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, by odnaleźć spacerujące starsze, lub młodsze osoby, często zamyślone, wyobcowane i smutne. Czy rzeczywiście po tych syndromach możemy postawić diagnozę, że ludzi tych dotknęła samotność? Przecież wielu z nas jest smutnych, choć nie samotnych.
W ogólnym mniemaniu ludzkości samotność wiąże się bez wątpienia
z cierpieniem, a głównymi przejawami tego stanu jest lęk, smutek, zadumanie. Taki sposób patrzenia na to zjawisko wypływa ze strachu wielu z nas przed samotnością. Boimy się, że któregoś dnia wstając rano z łóżka dojdziemy do wniosku, ze obok nas nie ma nikogo, do kogo moglibyśmy otworzyć usta, zwierzyć się, czy chociażby posiedzieć razem w milczeniu. Człowiek boi się samotności, ponieważ jego natura wypływa z życia stadnego, tj. w grupie. Właśnie dlatego wielu z nas nie wyobraża sobie życia w pojedynkę. Należy jednak rozejrzeć się nieco dokładniej. Czy wszyscy nasi znajomi, którzy twierdzą, że są szczęśliwi dzielą życie z drugą osobą? Jak mamy rozumieć stwierdzenie człowieka, który ma wokół siebie kochającą rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, współpracowników, a mimo to czuje się samotny?
Na te i wiele innych pytań ma za zadanie odpowiedzieć moja praca.
1. Motywacje człowieka
Człowiek, jak wspomniałam we wstępie jest stworzony do życia w grupie. Motywacje kierujące nim są jednak odmienne i na pozór wzajemnie się wykluczają. Z jednej strony ludzka egzystencja oparta jest na potrzebie prowadzenia nieustannego dialogu człowieka ze światem go otaczającym,
z drugiej jednak ten sam człowiek przez całe życie dąży do autonomii
i niezależności. Jeżeli nie spojrzymy głębiej w ludzką psychikę nie znajdziemy analogii między tymi dwoma zjawiskami.
Dla wielu ludzi świat zewnętrzny jest źródłem poznania i doświadczenia. Czasem przyglądają się błędom innych, poprzez wnikliwą ich analizę mogą ustrzec samych siebie prze popełnieniem tego samego. Życie wśród ludzi: rodziny, znajomych, współpracowników niesie ze sobą zaspokojenie bardzo ważnych potrzeb, głownie bezpieczeństwa, miłości i sławy. Jak twierdzi Kozielecki: człowiek jest zdolny do życia bez rodziny, ale nie może żyć
w osamotnieniu. Otaczający go ludzie są niezbędnym czynnikiem do poznania świata, własnych wartości i idei. Samotność powoduje zamknięcie się w sobie, poczucie lęku, niepewności i nudę. W niektórych przypadkach także depresję, szczególnie wówczas, gdy oprócz poczucia osamotnienia pojawiają się liczne problemy i ciężkie warunki życiowe.
W dzisiejszych czasach ludzie mają bardzo duże problemy w porozumiewaniu się z drugim człowiekiem. Więzi ludzkie i ich wartość zostały zinstytucjonalizowane i urzeczowione. Oznacza to, że związek dwojga ludzi jest wart tyle, na ile można w wyniku jego trwania zdobyć korzyści materialnych. Społeczeństwo zapomina jak dużą rolę odgrywają więzi międzyludzkie. Sąsiad nie odczuwa potrzeby zapoznania się z ludźmi mieszkającymi obok. Często nie wie nawet jak się nazywają. Nie może zatem udzielić im w nagłym przypadku pomocy, ani oni jemu. Człowiek przywiązuje główną wagę przedmiotom wartościowym. Nie może zatem ocenić przydatności relacji międzyludzkich.
Wynikiem stronienia od ludzi i braku zainteresowania losem innych staje się samotność jednostki. Z jednej strony boimy się jej, z drugiej jednak świadomie w nią brniemy. Na czym polega więc problem? Myślę, że ustrój kapitalistyczny wprowadził tok myślenia, w którym naczelną rolę odgrywa pieniądz i wartość materialna. W pogoni za nimi człowiek zapomniał o innych ważnych elementach życia, a mianowicie o drugim człowieku. Pogoń i zapomnienie stały się przyczyną wyobcowania. Człowiek zapomina, na czym polega współżycie
z drugim. Z czasem nie potrafi z nim rozmawiać, nie widzi wspólnych tematów, a przecież łączy nas tak wiele.
Należałoby się zatem zastanowić, jakie konsekwencje będzie niosło za sobą takie działanie. To będzie na pewno uczucie wyobcowania i samotności. Jak wobec tego człowiek będzie z tym walczyć? Jak zachowa się w czasach,
w których spontaniczność jest czymś tak wstydliwym jak nieuctwo?
2. Kształt i forma samotności
Bez wątpienia można powiedzieć, że temat „ samotność” jest trudnym do omówienia. Stan psychiczny jest tak złożony, ze niemożliwym jest dokładne sprecyzowanie jego formy. Również między psychologami występują rozbieżności poglądów i zdań.
Czym jest zatem samotność? Będziemy nią nazywać stan psychiczny człowieka, w którym dominuje świadome przekonanie o utracie lub zagrożeniu emocjonalnych dialogów z ludźmi i otaczającą przyrodą. Można zaliczyć je do osobistego doświadczenia, ponieważ każdy człowiek przeżywa ją w inny, indywidualny dla siebie sposób, a jest doświadczeniem jak chociażby uczucie lęku czy radości. W którym momencie następuje zatem rozpoznanie takiego stanu? Według Kozieleckiego to chwila, gdy „jednostka zdaje sobie sprawę, że więzi uczuciowe między nią, a światem zostały zerwane lub osłabione” („Człowiek wielowymiarowy” str. 237). Towarzyszy temu najczęściej poczucie lęku i niepewności.
Omawiają pojęcie samotności możemy wyróżnić jej dwie formy. Pierwszą
z nich jest forma, o wyglądzie, według mniemania ogółu ludzkości, charakterystycznym i bardzo popularnym. To sytuacja, gdy człowiek jest całkowicie odizolowanym od społeczeństwa, nie posiada rodziny, ani przyjaciół, czy znajomych. Jest sam ze sobą. Posiada poczucie, ze nie może skierować do nikogo swych kroków, by choćby przez chwilę porozmawiać. Jedna z głównych potrzeb tzw. potrzeba ”otwartych drzwi” zostaje niezaspokojona. Jednostka nie znajduje pocieszenia, popada w depresję.
Drugą formą samotności jest sytuacja, na pozór paradoksalna i niezrozumiała dla większości ludzi. Chodzi tu o stan psychiczny człowieka, który żyje wśród ludzi, pełni określone role społeczne, a czuje się bardzo samotny. Ze zjawiskiem takim mamy do czynienia, gdy pełnione obowiązki i powiązanie ze światem zewnętrznym jest chłodne i bezosobowe. Działanie ukierunkowane jest na podmiot „ja”, a nie „wszyscy”, „wy” lub chociażby „my”. Badania dowodzą, że znacznie łatwiej jest uświadomić samotność człowiekowi żyjącemu wśród ludzi, niż temu, który nie ma z nimi żadnych kontaktów. W takich chwilach pierwszym objawem uświadomienia jest reakcja jednostki, przedstawiona najczęściej jako wybuch płaczu i uczucie cierpienia. Jest to jednak dobra droga ku rozpoznaniu swojego położenia i poprawie stosunków międzyludzkich.
Ciekawym zjawiskiem jest zależność między uczuciem osamotnienia
a posiadanym majątkiem. Człowiek, który na co dzień zderza się z niepewnością i obawą o jutro, nie wie czy następnego dnia będzie miał co jeść, szybciej pochłonięty zostaje przez gonitwę za dobrobytem. Zapomina tym samym
o swoim położeniu psychicznym. Związki międzyludzkie mają dla niego mniejsze lud znikome znaczenie. Izoluje się więc od społeczeństwa
i najbliższych. W momencie, gdy jego stan materialny ulega znacznej poprawie, na tyle, by nie musiał obawiać się o jutro, przypomina sobie o drugim człowieku. Dzieje się tak, ponieważ mając dobrobyt materialny uświadamia sobie o braku dialogu międzyludzkiego i o własnym osamotnieniu. Ponieważ dostrzega brak własnych związków międzyludzkich, przedstawiają duże znaczenie i cel. W jego skali wartości pojawia się pojęcie przyjaźni, partnerstwa, rodziny i solidarności. Potrzeba bezpieczeństwa psychiczne bierze górę nad potrzebą dobrobytu.
Można zatem wysunąć hipotezę, że człowiek, którego egzystencja biologiczna jest zagrożona, przestaje walczyć o zaspokojenie potrzeb emocjonalnych. Postęp społeczny i likwidacja głodu może stać się szansą na rozwinięcie kontaktów międzyludzkich.
Omawiając pojęcie samotności można spotkać się z poglądami,
iż samotność jest zjawiskiem niemal patologicznym, wynikającym z zaburzeń zachowania i postrzegania świata. Nic bardziej mylnego. Stan ten może spotkać każdego z nas w najmniej oczekiwanej chwili. Możliwe, ze większość z nas jest samotnymi, nie zdaliśmy sobie jednak jeszcze z tego sprawy, więc uważamy, ze tak nie jest. Samotność jest zatem zjawiskiem ściśle powiązanym ze stosunkami międzyludzkimi i w takiej kategorii należy ją analizować.
Omawiając ją w takim kontekście możemy rozpoznać dwa specyficzne jej rodzaje: samotność jawną i ukrytą.
Pierwsza z nich występuje, gdy jednostka ma świadomość swej i izolacji i nie boi się stawić jej określić. Publicznie mówi więc o niej i przyjmuje sposób zachowania charakterystyczny dla osoby samotnej. Człowiek taki świadomie obiera drogę życia w pojedynkę i izolacji. Zrywa wszystkie kontakty
z otoczeniem. Posiada silne poczucie własnego położenia i nie broni się przed nim. Choć można spotkać wiele przypadków takiego postępowania, nie należą one jednak do częstych.
Drugim rodzajem jest samotność ukryta. Jednostka ma silne poczucie odosobnienia, mimo, iż przez otoczenie jest postrzegana w sposób odwrotny. Człowiek taki dzielnie spełnia wszystkie role społeczne, wydaje się być duszą towarzystwa, jakby stworzony do życia w grupie, o wysokim poczuciu własnej wartości. W rzeczywistości odczuwa on wielką samotność, którą stara się jednak ukryć przed otoczeniem, czasem ze wstydu, innym razem z bezradności. Kieruje się przeświadczeniem, ze ludzie utrzymują z nim kontakty tylko dlatego, ze jest im potrzebny, a nie z czystej sympatii. Położenie jego staje się przyczyną stanów lękowych i cierpienia. Wykrycie takiego stanu u człowieka aktywnego jest procesem bardzo trudnym i złożonym.
3. Źródła samotności
Kozielecki w swojej książce stawia istotne pytanie, które pragnę i ja postawić: ”Jak powstaje poczucie samotności?”. Zapytam więc: skąd bierze się samotność i jak wyglądają jej korzenie? Odpowiedź na to pytanie pozwoli w sposób lepszy uświadomić nam, czym jest samotność i jeżeli jest zjawiskiem niepożądanym, jak z nią walczyć?
Wielu ludzi uważa, że pojęcie to mieści czysto w sferze personalnej, tj. świecie zewnętrznym człowieka. Tymczasem źródło znajduje się w psychosferze. Nie jest zatem prawdą, że przyczyn należy szukać wyłącznie w zautomatyzowanym, zabieganym świecie, a przecież człowiek jest odpowiedzialny za swoje uczucia
i czyny.
Przyczyny osamotnienia człowieka odnajdziemy analizując jego osobowość, charakter i sferę emocjonalną. Dzięki wnikliwym badaniom ludzkiej psychiki możemy stwierdzić, że źródłem samotności jest zbyt ciemny i niewyraźny autoportret własnego „ja”. Oznacza to, że człowiek nie potrafi odnaleźć w sobie cech pozytywnych, gdy brak mu poczucia własnej wartości. Wiedza o sobie, która kreuje wizerunek i odpowiada na pytanie ”kim jestem” jest zbyt mroczna
i pesymistyczna. Wewnętrzny świat człowieka jest dla niego nie znany
i niezrozumiały, a jeżeli nie rozumiemy samego siebie, nie potrafimy także rozumieć świata nas otaczającego. Człowiek taki nie potrafi ufać, okazywać zainteresowania i życzliwości. Przeraża go własna osoba i wszystko, co go otacza. Konflikt „ja – otoczenie” uniemożliwia nawiązanie stosunków międzyludzkich, czy prowadzenie dialogów.
Z teorii tej wynika zatem fakt, iż otwierając się przed sobą samym, otwieramy się na świat. Zatem przyczyn samotności nie należy szukać w świecie otaczającym, ale we własnym wnętrzu. Takie myślenie może wywołać czasem poczucie winy i lęk, co sprawnie hamuje rozwój myśli o własnej osobie.
Kolejnym źródłem samotności może być niedojrzałość emocjonalna człowieka. Ponieważ uczucia stanowią jeden z ważniejszych czynników osobowości, mają wpływ na prowadzone przez jednostkę stosunki międzyludzkie. Szczególne znaczenie posiadają tzw. uczucia heteropatyczne. Mogą one ukierunkować lub dezorganizować czyny, tym samym stają się sojusznikiem lub wrogiem w walce ze samotnością. Zatem wrogość, agresja, pogarda, brak życzliwości sprawnie utrudniają stosunki z drugim człowiekiem. Takiego człowieka opanowuje lęk, którego następstwem jest niepewność i wycofanie się ze świata. Przyjmuje on taktykę unikania.
Niezmiernie ważną i często ignorowaną przyczyną samotności jest ubogi
i anachroniczny system operacyjny. Ponieważ rozwój człowieka, jego dojrzewanie i socjalizacja polega przede wszystkim na kształtowaniu tego systemu. Odpowiedzialny jest za naukę, zdobywanie umiejętności także
w kontaktach z ludźmi i współpracy. Kształtuje szczególnie umiejętności instytucjonalne i spontaniczne. Te pierwsze są składnikiem pełnionej przez jednostkę funkcji, drugie decydują o nawiązywaniu kontaktów z drugą osobą. Smutnym jest fakt, iż wielu ludzi posiada tę pierwszą, natomiast drugiej nie. Często świetny matematyk czy kryptolog, łamiący najbardziej skomplikowane kody nie potrafi porozumieć się z drugim człowiekiem. To szczególnie w grupie takich ludzi znajdziemy przypadki osamotnienia i odizolowania. Dość częstym jest zjawisko wyobcowania wśród osób wprowadzających innowacje. Przyczyną jest utrata przyjaciół i znajomych.
Proces osamotnienia pogłębia się także poprzez nowoczesne formy sprzedaży. Kiedyś w małych sklepikach ludzie spotykali się, rozmawiali, zwierzali, nie byli anonimowi. Dziś w świecie hipermarketów takie stosunki są niemożliwe, jedyne kategorie myślowe to stosunek kupno – sprzedaż.
Coraz częściej dostrzegamy rolę przestrzeni i urbanistyki w tworzeniu układów interpersonalnych. Niegdyś domki stojące przy wąskich uliczkach, gdzie znajdywały się małe restauracje ułatwiały znacznie kontakty międzyludzkie. Dziś w wielopiętrowych blokach, ludzie mieszkają tak blisko siebie, ze pragną izolacji i intymności. Mimo takiej bliskości nikt niczego o drugim nie wie.
Analizując zatem kształty dzisiejszego środowiska człowieka, postępu technicznego i automatyzacji, możemy wysunąć wniosek, iż sprawnie przyczyniają się one do pogłębiającego się procesu wyobcowania i izolacji wśród społeczeństwa. Prowadzą one w dalszym ciągu do poczucia osamotnienia. Należy zauważyć jednak, że postęp techniczny nie jest bezpośrednią przyczyną samotności. To człowiek jest za to odpowiedzialny. Jego wina polega na fakcie, iż nie potrafi on dostosować życia do własnych wytworów. Produkując jedne wartości (materialne) zapomina o znaczeniu innych (emocjonalnych).
4. Walka z samotnością
Samotność bez wątpienia zagraża naczelnym wartościom, ponieważ należy do ważniejszych spraw ludzkich. Sprawia, że człowiek jest niepewny jutra, żyje w lęku, brak mu poczucia bezpieczeństwa. Takie życie pozbawione jest wewnętrznych wartości i barw. Nic więc dziwnego, ze taki stan staje się źródłem wielu nieszczęść i smutków. Zatem stawienie jej czoła jest bardzo trudne. Człowiek, który podejmuje z nią walkę, narażony jest na cierpienie wtórne. Częstą ucieczką przed samotnością jest rzucenie się w wir życia, podjęcie nowych dodatkowych obowiązków. Wiara w nadaktywność, jako sposób na odsunięcie od siebie problemu samotności, okazuje się zawodna
i potęguje poczucie izolacji.
Kolejna metoda walki jest bardziej skomplikowana. W pewnym momencie życia człowiek odkrywa, ze przyczyną jego samotności jest udawania kogoś, kim się nie jest. Ludzie czasami przybierają inne wizerunki, by zataić przed otoczeniem własną osobowość. Kiedy dochodzi do wniosku, że właśnie to jest przyczyną nieszczęścia, próbuje zdjąć z twarzy „maskę” i ujawnić siebie takim, jakim jest. Niestety i ta metoda jest zgubna. Najczęściej otoczenie negatywnie określa takiego człowieka i izoluje się uważając go za chorego umysłowo.
W sytuacjach krańcowych, gdy samotność staje się ciężarem nie do zniesienia, człowiek obiera drogę ucieczki. Zapomina o własnej osobowości
i życiu i poddaje się woli grupy lub osobom chcącym go podporządkować. Dzięki temu zaspokaja pragnienie stosunków międzyludzkich, odzyskuje poczucie własnej wartości. Traci jednak wolność wyboru i spontaniczność.
W zmaganiu z samotnością człowiek ma wielu sojuszników: zmiana postawy wobec siebie, kształtowanie nawyków interpersonalnych, rozwój miejsc pracy, gdzie spontaniczne kontakty między ludźmi wbudowane są
w logikę organizacji. Ma to jednak swoje granice, bowiem człowiek nie może uwolnić się od wszystkich źródeł samotności. Jedyną metodą wyzwolenia się z samotności byłaby rezygnacja z przekraczania dotychczasowych granic i zajęcie się pracą stereotypową i konwencjonalną, a nie jest to możliwe. Taki krok oznaczałby obniżenie poczucia własnej wartości i zachwianie sensu własnej egzystencji.
Ciekawą i moim zdaniem jedną ze skuteczniejszych metod walki
z samotnością jest utrzymanie bliskiego kontaktu z przyrodą. Lasy, góry, jeziora, morze, rośliny i zwierzęta zaspokajają potrzebę bliskiego kontaktu ze światem i oddalają poczucie odosobnienia. Człowiek odizolowany od społeczeństwa, ale obcujący z naturą może uniknąć wielu przykrych przeżyć. Niestety wyniszczanie przez cywilizację dzikiej natury powoduje zagładę źródła wyzwalającego człowieka z samotności.
5. Wspomnienie – wróg samotności
Ciekawego odkrycia dokonały badania nad wpływem wspomnień na samotność. Dość ciekawą teorią jest pogląd, że człowiek posiadający własną biografię nie jest samotny. Często wspomnienia o dawnych faktach, przyjaciołach, członkach rodziny pomagają uwierzyć człowiekowi, że nie jest na świecie sam. Informacje te tworzą swoistego rodzaju świat zastępczy, w którym trwa jednostka. Dzięki pokładom pamięci samotność traci swoje surowe oblicze. Układ tej spełnia swą rolę jedynie tylko wówczas, gdy przeszłość była bogata
w radość i ciekawe przeżycia. Jeżeli natomiast przeszłość to pasmo niepowodzeń i smutku, pamięć odgrywać tu będzie rolę negatywną, pogłębiającą jednostkę w poczuciu osamotnienia.
Należy pamiętać jednak, ze żadna z powyżej przedstawionych metod walki z izolacją nie zastąpi więzi „ja – inni”, która jest niezbędną w życiu człowieka.
6. Samotność z wyboru
Pojęcie samotności nie jest jednak piekłem dla wszystkich ludzi. Dla niektórych przedstawia wartość pozytywną i stanowi element stylu życia. Wielu ludzi świadomie i dobrowolnie wybiera taką drogę. Samotność to niezależność
i wolność. W tej grupie ludzi spotkać można przeważnie artystów, pedagogów, polityków. To dzięki samotności możliwe jest powstanie wielkich dzieł literackich, kulturalnych i naukowych. Niesie ona bowiem dużo wolnego czasu, niezbędnego dla tych wytworów. W takim stanie osamotnienia decydującą rolę w utrzymaniu poczucia własnej wartości pomagają laury i uznanie zdobyte dzięki nowym osiągnięciom. W pewien sposób redukują one potrzebę kontaktów międzyludzkich i uznania w tym przypadku samotność posiada zatem pewnego rodzaju urok i piękno.
7. Podsumowanie
Samotność jest zatem pojęciem bardzo złożonym i indywidualnym. Każdy człowiek wybiera swoją własną drogę życiową. Preferuje egzystencję we wspólnocie lub odosobnieniu. Od niego będzie zależeć, czy odizoluje się całkowicie, czy będzie utrzymywać kontakty międzyludzkie. Jeżeli ma problemy emocjonalne i podda się kuracji, być może uda mu się przełamać własny strach i samotność. Wybór zależy więc wyłącznie od niego.
„Każdy bowiem podejmuje decyzje i płaci za to odpowiedni rachunek.” („Człowiek wielowymiarowy” str.250)
8. Bibliografia
· Krzysztof J. Schmidt, Elementarz twórczego życia” Psychologia podręczna wyd. Intra Warszawa 1994
· Józef Kozielecki „Człowiek wielowymiarowy”, Wydanie drugie zmienione i poprawione, wyd. „Żak”, Warszawa 1996 r.