Wolna wola jako główny problem dramatu: na ile człowiek decyduje o swoim losie, a na ile jego życie jest zaprojektowane i zależy od sił wyższych?
W moim przekonaniu jest to najważniejszy problem „Króla Edypa”. Wszystko zmierza do tego, by zmusić widza do refleksji nad znaczeniem swoich decyzji i postępowania oraz do uświadomienia sobie istnienia sił wyższych niż te, którymi dysponujemy. Ale tak właściwie, to gdzie biegnie granica pomiędzy naszymi decyzjami a postanowieniami losu?
Jest to bardzo trudne pytanie, pośrednio zadawane nie raz przez bohaterów Sofoklesa. Przeznaczenie jest nierozerwalnie związane z wieszczami i wróżkami. U Sofoklesa jest ich co najmniej dwoje: Pytia i Tyrezjasz. Przepowiadają nieuchronny scenariusz przygotowany przez los. Poza wyżej wymienionymi postaciami problem przeznaczenia i fatum ciągle powraca w wypowiedziach bohaterów. Mówią oni o wróżbach, zarówno krytycznie, jak i z pokorą. Przykładem może tu być Jokasta: „…bo temu [Laiosowi] Apollo Groził, że zginie od syna prawicy, A syn nieszczęsny nie zabił go wszakże, Lecz sam dokonał już przedtem żywota. Ja więc na słowa wróżbiarzy ni tyle Się nie oglądam, a tyle je ważę…” lub sam Edyp: „O biada mi, biada! Nieszczęsny ja, do jakich ziem Podążę? Gdzież uleci głos? O losie, w coś ty mnie powalił?”, „Apollo, on to sprawił, przyjaciele. On był przyczyną mej męce. Na oczy własne targnęły się ręce./ Bo cóż wzrok jeszcze użyczy/ temu, co widząc, nie dojrzy słodyczy?”
Bohaterowie odnoszą się do przeznaczenia z szacunkiem i strachem. Ich czyny nie do końca jednak odzwierciedlają uczucia. Najpierw tebańska para królewska, po otrzymaniu tragicznej przepowiedni, rozkazała zabić syna – potencjalnego mordercę. Następnie sam Edyp otrzymał wróżbę od Pytii. Potem znów możemy znaleźć dowody ingerencji jasnowidzów w życie śledzonych przez nas osób: Edyp, będąc już królem, posyła Kreona po radę do Delf, a otrzymawszy odpowiedź rozmawia z kolei z Tyrezjaszem. Jego zaufanie do przepowiedni kończy się z chwilą, gdy Tyrezjasz oskarża samego króla o zbrodnie. Również Jokasta w wyżej przytoczonym fragmencie próbuje przekonać samą siebie, że są to jedynie niejasne wymysły oszustów. We wszystkich przypadkach ludzie próbowali uniknąć czekającego ich losu, czyli musieli wierzyć wieszczom. Jednakże, czyż wierzenie przepowiedniom nie jest jednoznaczne z wiarą w ich spełnienie, a tym samym w to, że są one nieuniknione? Czemu więc ludzie próbują przeciwstawić się czemuś, czego nie mają szans ominąć? Moim zdaniem w tym momencie pojawia się kolejna po fatum charakterystyczna cecha dramatu antycznego – hybris. Bohaterowie po cichu przekonują siebie samych i łudzą się, że mimo wszystko, mają szansę coś zmienić i że coś jednak od nich zależy.
Cały tragizm utworu Sofoklesa polega na tym, że jakąkolwiek decyzję podjęliby bohaterowie i jakiekolwiek powzięliby postanowienia, nie uciekliby od fatum. Na przykład, wybierając ucieczkę z Koryntu mającą na celu ochronę ojca, paradoksalnie Edyp wszedł na drogę prowadzącą do realizacji fatalnej wróżby. Taka historia ma nas przekonać, że nie ma wyjątków od bezwzględnych scenariuszy napisanych dla każdego z nas z osobna. Myślę, że z powodzeniem „Króla Edypa” można przenieść również w nasze czasy. Pomimo niewyobrażalnych postępów w dziedzinie techniki, nadal nie zgłębiliśmy natury losu oraz przeznaczenia i nie jesteśmy ani trochę bliżej rozwiązania tajemnic przyszłości niż Sofokles.