Anna Shirley jest bohaterką wielu powieści Lucy Maud Montgomery. Jej matka zmarła na febrę w trzy miesiące po urodzeniu dziewczynki. Cztery dni później, w takich samcy okolicznościach zmarł ojciec dziewczynki. Najpierw przygarnęło ja obce małżeństwo, gdzie opiekowała się gromadką ich dzieci, a później trafiła do Domu Sierot. Ania marzyła o własnym domu, rodzinie i miłości, aż trafiła na Zielone Wzgórze.
Bohaterka w wieku jedenastu lat była brzydka. Miała długie warkocze w ognistoczerwonym kolorze i piegi na twarzy. W chwili przyjazdu na Wzgórze ubrana była w za małą sukienkę i wyblakły kapelusz. Z wiekiem jednak stawała się jednak coraz ładniejsza i jej włosy zmieniły kolor.
Dziewczynka trafiła na Zielone Wzgórze przez przypadek. Zaopiekowali się nią Maryla i jej brat Mateusz Cuthbert, którzy chcieli zaadoptować chłopca. Jednak przez pomyłkę do ich domu przybyła dziewczynka, co zdziwiło mieszkańców. Bohaterka z decyzją Maryli została na Zielonym Wzgórzu.
Ania była dzieckiem upartym. Miała bardzo bujną wyobraźnię i kochała przyrodę. Potrafiła zachwycić się każdym drzewem, gałązką, listkiem. Dawała oryginalne nazwy każdemu zakątkowi Avonlea, np. Jezioro Lśniących Wód, Biała Droga Rozkoszy, Królowa Śniegu. Jutrzenka, Aleja Zakochanych. Dziewczynka miała bardzo dziwaczny i śmieszny sposób mówienia. Żyła we własnym świecie, ponieważ rozmawiała nawet ze swoim lustrzanym odbiciem. Była bardzo wrażliwa, gdy Gilbert Blythe pociągnął ją za rudy warkocz, Ania pogodziła się z nim dopiero cztery lata później. Bohaterka była mądra i dobrze się uczyła, rywalizowała z Gilbertem w nauce, później dostała się na studia i pracowała w szkole. Shirley często wpadała w kłopoty, ponieważ "upiła" niechcący swoją przyjaciółkę, ufarbowała włosy na zielono oraz dodała do ciasta dla gości krople walerianowe. Rudowłosa dziewczynka była gotowa do pomocy, dzielna i opanowana, uratowała chorą siostrę Diany. Ania wykazała też, że czasem może być nierozsądna, ponieważ w czasie zabawy w "wyzywanki" zaczęła chodzić po dachu, w wyniku czego skręciła sobie nogę.
Niestety ludzie uważali dziewczynkę za niewychowane, pyskate dziecko, które jest roztrzepane i brzydkie. Najbardziej upokorzyła ją pani Małgorzata Linde przy pierwszym spotkaniu. Jednak mieszkańcy zmieniali zdanie, gdy coraz bardziej poznawali Anię. Twierdzili, że jest mądra, opiekuńcza, dzielna i rozważna.
Według mnie, Ania była bardzo ciekawą postacią, którą chciałabym poznać. Imponowało mi jej optymistyczne nastawienie do świata, radość, która prawie nigdy jej nie opuszczała i bujna wyobraźnia. Cenię w niej chęć do nauki, odwagę i rozsądek. Wydaje mi się, że mogłabym znaleźć w niej "bratnią duszę".