Słowa motta do utworu "Medaliony" Zofii Nałkowskiej są bardzo trafne i znakomicie przedstawiają przerażającą rzeczywistość okresu wojny i okupacji. W swojej pracy postaram się rozwinąć myśl Nałkowskiej i nieco przybliżyć ówczesną, okrutną rzeczywistość.
Ogromna przestrzeń otoczona wysokim murem. . . ogromna ilość niewysokich baraków. . . pośród nich jeszcze większa liczba wychudzonych postaci w pasiakach przemieszczających się bezcelowo -obóz koncentracyjny. Największy przejaw okrucieństwa, bestialstwa, nie tolerancji i ludzkiej głupoty. Aż trudno uwierzyć, że to "ludzie ludziom zgotowali ten los", że to ludzie budowali te obozy. . . .
Czy oby na pewno ludzie? Czy katów, bezdusznych oprawców można nazwać ludźmi? Przerażające jest to, że to oni stworzyli faszyzm, komory gazowe, piece i miejsca kaźni. Potrafią być gorsi od dzikich zwierząt-one zabijają by przeżyć. Oni mordowali z chęci zysku, w celu wytępienia narodu, według rozkazów z góry a często czynili to "nad obowiązek" z własnej inicjatywy -dla sprawdzenia własnych możliwości, dla rozrywki. . . W żaden sposób nie można usprawiedliwiać pozbawiania godności i przemocy wobec tych, którzy i tak już nie mogli się w żaden sposób bronić.
Oprawcy byli przesiąknięci do szpiku kości hitlerowską ideologią. . . wychowankowie faszystowskich ojców i faszystowskich matek, ofiary systemu usypiana ludzkich uczuć.
Może obozy nie byłyby aż tak okrutne nawet gdyby więźniów czekała pewna śmierć, lecz oczekiwania na nią nie były gorsze od niej samej. Tadeusz Hiż w jednym ze swoich wierszy pt. "Bezimieńcom" tak opowiedział o obrońcach stolicy:
"Nikt nas już grzebać nie będzie,
ksiądz naszych imion nie wspomni.
Przetrwamy w wieków legendzie
Historia nas nazwie: ogromni"
Jednak ludzie broniący Warszawy walczyli o coś np. Alek, Rudy i Zośka (bohaterowie „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego”) walczyli o przyszłość, o wolność kraju. . . a więźniowie obozów koncentracyjnych umierali bezcelowo, niepotrzebnie. . . nie bronili się, nie próbowali się buntować. Całkowicie oddali się losowi. Tadeusz Borowski w swojej książce poruszył słusznie problem braku jakiegokolwiek sprzeciwu ze strony więźniów, którzy pokornie wykonywali polecania oprawców i niewiele brakowało by sami zgłaszali się do komina i przepychali w kolejkach do śmierci. Pisarz oskarża ich o to, że nie przeciwstawili się krzywdzie, nie robili nic- poddali się. Opowiadając o „upadku ludzkości w warunkach ekstremalnych” zaznacza, że ludzie którzy przeżyli tragedię obozu, nie mają "czystych i niewinnych serc", ponieważ wyzbyli się swoich idei, wszelkich wartości rządzących światem a na ich miejsce przyjęli nowe takie jak gwałt, przemoc i nienawiść do drugiego człowieka. Mieli znaczną przewagę liczebną. . . jednak nie myśleli o tym. Wszelkie wartości moralne nie istniały, jedynym celem było zaspokoić chodź po części wyczerpujący głód i przeżyć kolejny dzień… W tym celu wyzbywali się godności i własnych przekonań, znosili upokorzenia. Niektórzy bali się wręcz powrotu do wolności. . .
Opowiadając o obozach zagłady wypadałoby wspomnieć o miejscu największego masowego mordu europejskich żydów, o jednym z największych obozów gdzie na śmierć poszły nie dziesiątki, nie tysiące a miliony niewinnych ludzi- Auschwitz.
To „miejsce odosobnienia” zostało utworzone przez Hitlerowców w 1940 roku na przedmieściach Oświęcimia. Nazwę miasta zmieniono na Auschwitz i tak też nazwano obóz. Składał się on z trzech głównych części i ponad czterdziestu pod obozów. Miało znaleźć się tysięcy w nim 100 tysięcy więźniów, już sam jego projekt zakładał cierpienie. . Baraki projektowano wcale nie po to by umieścić w nich więźniów lecz aby ich zniszczyć. Na każdej pryczy miało spać więcej niż trzech ludzi w każdym baraku miało być ich około 550 jednak szybko liczbę zwiększono do 744. Już sam fakt tak dużego zagęszczenie czynił je istną wylęgarnią chorób. Na początku przetrzymywano tam i zabijano jedynie Polaków następnie również jeńców wojennych wojsk radzieckich, cyganów i ludzi wielu innych narodowości. Człowiek w obozie był jedynie numerkiem … traktowano go gorzej niż zwierze. . był traktowany jak rzecz…Na początku 1943 roku obóz odgrywał niewielką role w Niemieckim planie "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". Dopiero w 1944 roku komendant obozu Rudolf Hss miał za zadanie zorganizować masowe mordy Żydów w celu zagłady tego narodu w tym także po raz pierwszy kobiet i dzieci. Wraz ze swoimi współpracownikami musiał wykazać się inicjatywą w wynajdowaniu nowych metod zabijania. Większość deportowanych od razu wysyłano do komory gazowej. Szli spokojnie. . . nikt nie spodziewał się, że idzie na śmierć. Jak wspomina Józef Paczyński polski więzień polityczny, obchodzono się z nimi grzecznie mówiono, że idą do łaźni. Przed wejściem niektóre dzieci płakały jednak uspakajane przez dorosłych wchodziły do komory żartując, bawiąc się, trzymając w rękach ulubione zabawki. Gdy wszyscy znaleźli się już wewnątrz domu zamykano za nimi drzwi i przez otwór w ścianie wsypywano proszek (Cyklon B). Krzyki trwały od 15-20 minut. . . potem słabły i słabły aż w końcu zupełnie ucichły. . .
Śmierć czekała również: kobiety, dzieci, ludzi niepotrzebnych, niezdolnych do pracy, gdyż utrzymywanie ich nie opłacało się Niemcom. Nigdy nie leczono chorych a więźniowie dobrze o tym wiedząc, ukrywali swe dolegliwości. Pod koniec wojny esesmani za wszelką cenę starali się ukryć ślady tej zbrodni na ludzkości: niszczyli krematoria, komory gazowe i inne obiekty a także palili dokumenty. Więźniów zdolnych do wymarszu ewakuowano w głąb Rzeszy. Ludzi pozostałych na terenie miejsca morderczej pracy uwolnili dnia 27 stycznia 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej. Dnia 2 lipca 1947 roku zgodnie z ustawą Polskiego Sejmu na obszarze zachowanych części obozu utworzono Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, które w roku 1979 zostało wpisane na Listę Obiektów Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Tak trudna sytuacja żydów podczas drugiej wojny światowej wywodziła się z faktu iż byli uważani za przestępców i "pod ludzi"- główną przyczynę klęski i upadku Niemiec po pierwszej wojnie światowej. "Ostateczne rozwiązanie kwestii Żydowskiej" było polityką eliminowania Żydów poprzez pracę i "odpowiednie postępowanie z pozostałymi". Zanim trafili do obozu zagłady byli izolowani od reszty społeczeństwa w gettach. Życie tam było bardzo ciężkie, brakowało jedzenia a przywódcy nadużywali władzy. Lucille Eichengreen tak opisuje życie w getcie:
". . . Ty robisz przysługę mnie a ja Tobie. . .
Nikomu nie można było ufać. . .
Trzeba było być bardzo ostrożnym. . .
Takie było życie w getcie.
Tak getto wpłynęło na ludzi.
Bardzo wątpię żeby byli tacy sami przed wojną. . . "
Przybliżając sobie realia obozowe, życie w getcie i odnajdując w tym wszystkim pojedynczego bezbronnego i zagubionego człowieka zrodziło się w mojej głowie wiele pytań. Dlaczego? Czy musiało tak się stać? Jak człowiek mógł tak skrzywdzić i upokorzyć drugiego człowieka? Czym oni zawinili? Jaki był cel tej całej zabójczej machiny? Jednak te pytania jak i wiele innych już na zawsze pozostaną bez odpowiedzi. . . Nie da się tego wyjaśnić. . Chodź może i istnieją pewne okoliczności łagodzące to bestialskiego traktowania człowieka przez drugiego człowieka nic nie usprawiedliwi. . . pozostają tylko pytania takie jak te. . . Oraz żal, gniew i oskarżenia.
Według Pawła Stienkina życie w obozie było wielką niewiadomą
"W każdej chwili mogli mnie zabić i niewiadomo za co".
Z kolei Józef Mikusz tak opisuje tamtejszą rzeczywistość:
„Ludzie umierali z głodu od chorób od pobicia… (…). W nocy śmierć, rano śmierć, w dzień śmierć, śmierć, życie pośród śmierci. I jak się człowiek miał czuć?"
Jaki był sens obozów? Miały jedynie na celu eksterminację ludności, szerzenie terroru i zapewnienie darmowej siły roboczej. Były z pewnością najbardziej niegodziwym dziełem człowieka przeciwko drugiemu człowiekowi.
Wojna prowadzi do destrukcji świata i na każdym człowieku wywiera nieodwracalne piętno… Dzięki literaturze o tematyce wojennej i obozowej możemy przybliżyć sobie losy ludzi przez nią dotkniętych i lepiej zrozumieć czasy w których terror i nienawiść górowały nad miłością i poszanowaniem drugiego człowieka. Autorzy przedstawiają często bardzo drastyczną codzienność życia w obozie. Gustaw Herling Grudziński w „Innym świecie” najwięcej miejsca poświęcił kwestii „ludzkiego bytowania w nieludzkich warunkach” oraz „profanacji duszy i ciała ludzkiego”. Nie zabrakło również miejsca na opis i analizę postawy i zachowania poszczególnych więźniów sowieckich obozów pracy. Już sam tytuł „Inny świat” wyraża jasno iż Łagry były odrębną cywilizacją rządzącą się własnymi prawami.
W jednym ze swoich najbardziej znanych wierszy pt. „Ocalony” Tadeusz Różewicz mówi o tym, że ludzie którzy przeżyli wojnę są „ocaleni” ale tylko w sensie fizycznym. Ich psychika i moralność są skrajnie wyniszczone. Miejsca pracy niewolniczej zatarły dla nich granice między dobrem a złem ludzie stali się otępiali, utracili swoją wiarę, poległy ich wartości… Ci, którzy wydostali się stamtąd musieli uczyć się życia od nowa, uczyć się wszystkich nawet tych podstawowych norm i wartości.
Ocalony
<>
Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.
To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.
Człowieka tak się zabija jak zwierzę
widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.
Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.
Jednako waży cnota i występek
widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.
Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.
Mam dwadzieścia cztery lata
Ocalałem
prowadzony na rzeź.
W zakończeniu swojej pracy chciałabym zwrócić uwagę na zjawisko zatracania człowieczeństwa, przyjmowania na miejsce wypracowanego przez ludzkość wciągu wieków systemu wartości, nowych podyktowanych przez zły los. Jakże miłość, potrzeba niesienia pomocy, dobroć szacunek są kruche, ulotne… jak łatwo przychodzi człowiekowi wyzbycie się ich i przyjęcie nowych zasad moralnych po to by przeżyć kolejny dzień. Świadczy to o tym jak dla ludzi cenne jest życie… Każdy ma tylko jedno, walczy by trwało jak najdłużej. Tym bardziej smutne jest to, że niektórzy mogą ale nie chcą żyć… a tym którzy tak bardzo chcieli nie było to dane.
Jest dla mnie niepojęte skąd bierze się w ludziach tyle podłości, nienawiści do bliźniego. Nie mogę tego pojąć. Nie mogę i nie chce. Wole ślepo wierzyć w to, że ludzie są dobrzy, że są w życiu wartości których nic nie pokona i nic nie zastąpi… Jednak nic nie zmieni faktu, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”.