Aleksy Dawidowski urodził się 3.XI.1920r. ojciec jego był działaczem politycznym oraz kierownikiem fabryki (aresztowany i rozstrzelany na początku okupacji niemieckiej), tak więc Alek pochodził z rodziny inteligenckiej. Ukończył liceum im. Stefana Batorego w Warszawie. Szkoła ta była w owym czasie jedną z lepszych w stolicy. Zdał maturę wraz ze swoimi przyjaciółmi- Janem Bytnerem (Rudym) i Tadeuszem Zawadzkim (Zośką).
W 1939r. ma 19 lat ,aktywny działacz Małego Sabotażu, a potem żołnierz Szarych Szeregów. Przed wybuchem II wojny światowej należy do zespołu „Buków”, którym dowodził Zeus – nauczyciel geografii –przyjaciel naszych bohaterów.
Alek był wysokim i zawsze uśmiechniętym młodzieńcem. Błękitne oczy i blond włosy były świetną oprawą jego wspaniałej i niebanalnej powierzchowności. w Szarych Szeregach bywał nazywany Glizdą. Przydomek ten zyskał ze względu na wzrost i posturę, ale bywał tez nazywany Dryblasem. Mimo to, że słowo dryblas może kojarzyć się nam z próżnym i umięśnionym półgłówkiem, Alek takim nie był. Był inteligentny, wysportowany i zawsze uśmiechnięty. W rozmowie mówił szybko, często gestykulując.
Jak już wcześniej wspomniałem nasz bohater był osobowością, której nie spotykało się na co dzień. Alek zarówno przed jak i w czasie wojny skupiał wokół siebie wiele dusz. Kiedy często zaglądał do szkolnej pracowni ( lubił majsterkować) zaraz pojawiało się kilku innych chłopców (grupa pięciu). Miał wiele cech, które okazały się przydatne podczas wojny. Odwaga i opanowanie, nad którym ciągle pracował współgrały z zdolnościami przywódczymi. Wykazał się nimi podczas ewakuacji jednego z warszawskich mieszkań, dowodził wtedy sekcją osłaniającą ową ewakuację.
Dryblas lubił ryzyko nie tylko narciarskie, ale i większe takie jak odkręcanie niemieckiej tablicy z pomnika M. Kopernika czy rozwieszanie flag narodowych na 3 maja. Wykazał się też sprytem uciekając z rąk niemieckich faszystów podczas jednej z łapanek.
Zginął śmiercią bohatera, raniony podczas odbijania Rudego z rąk gestapo. Zmarł dnia 30.III.1943r. oddał życie za przyjaciela.
Zdarzało się, że jako dowódca popełniał błędy, jak podczas odwrotu spod arsenału, ale były to drobne uchybienia, które czasem popełnia każdy. On zaś zrehabilitował się zapewniając swym ludziom odwrót.
Oddał życie za ojczyznę i za lepsze jutro nie zważając na fakt, że ma narzeczoną, że ma przed sobą jeszcze wiele lat życia. On po prostu czuł się potrzebny. Potrzebny ukochanej ojczyźnie.