Miliardy lat temu, a może nawet jeszcze więcej Bóg tworzył świat. Był on doskonały pod każdym względem. W końcu Stwórca wpadł na pomysł aby ulepić z gliny człowieka na swoje podobieństwo. Tak też zrobił. Stworzył nas na swoje podobieństwo, wynika więc z tego myśl: ”powinniśmy być tacy jak Bóg, czyli powinniśmy być nieskończenie dobrzy”. Odnosi się to także do bliźnich. Jest wielu ludzi , którzy za cel swojego życia wystawili sobie pomoc innym. Do takich postaci należy Papież Jan Paweł II. Chociaż jest już stary i schorowany to nadal pielgrzymuje po świecie. Jeździ do wielu krajów, przemawia do wiernych nie bacząc na wysiłek i zmęczenie. Gdzie się nie pojawi ludzie zapamiętują go jako człowieka pełnego miłości do bliźnich. Im więcej daje nam, a mniej dba o siebie tym bardziej jest kochany przez wszystkich. Stąd właśnie wzięło się powiedzenie, a właściwie motto, które nasza szkoła przyjęła jako swój cel istnienia: „Człowiek tyle jest wart ile da z siebie inny”. Takim „żywym przykładem” jest, Matka Teresa z Kalkuty. Przez całe swoje życie pracowała na rzecz chorych. Niosła im pomoc w potrzebie. Opiekowała się nimi rezygnując z wygód własnego życia. Mimo swojej ciężkiej pracy była zawsze uśmiechnięta i radosna. Pomaganie innym stanowiło sens jej życia. Dzięki swojej dobroci dla ludzi została wyniesiona na ołtarze.
Innym przykładem może być Janina Ochojska. Jest to kobieta, która sama jeździ na wózku lecz mimo zawsze spieszy z pomocą potrzebującym, czy to powodzianom czy pogorzelcom. Prowadzi również zbiórki na rzecz ofiar z zagranicy np. w Iraku, Osetii. Prowadzi fundację o nazwie: „Polska akcja humanitarna”. Jej działalność jest bardzo budującym przykładem bezinteresowności ludzkiej.
Zwykli ludzie tacy jak ja także mogą pomagać innym przez np. pracę w wolontariacie lub działalność charytatywną. Mamy także możliwość niesienia pomocy poprzez wrzucanie do skrzynek czerwonego krzyża odzieży dla biednych.
Każdy szlachetny człowiek ma taka potrzebę pomagania innym. Kiedy się z kimś przyjaźnimi czujemy się w jakiś sposób za niego odpowiedzialni. Sprawdzianem przyjaźni są sytuacje trudne, tu należało by przytoczyć stare przysłowie, które jak sama doświadczyłam jest prawdziwe, czasem nawet zbyt prawdziwe: „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Kiedy już się pomoże przyjacielowi czuje się wewnętrzną satysfakcje i komfort psychiczny. Takie dobre uczynki uszlachetniają człowieka.
W przeczytanych przeze mnie książkach jest dużo takich przykładów. Bezinteresowna pomoc innym dowartościowuje nas samych. Do takich książek należy dziecięca lektura pt. „Spotkanie nad morzem”. Główna bohaterka Danusia zaprzyjaźnia się z niewidomą Elzą. Dużo z nią rozmawia i przez to daje jej „trochę siebie”. Dzięki Dance dziewczynka trafia do dobrych lekarzy i przez to odzyskuje nadzieję na przywrócenie wzroku.
Innym książkowym przykładem jest Maćko i Zbyszko z żelaznej lektury „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza. Gdy młody Zbyszko znalazł się w więzieniu z groźbą kary śmierci szlachetny Maćko chciał oddać się w ręce Krzyżaków zamiast swojego bratanka.
Niektórzy ludzie odnajdują sens życia w wykonywaniu swojego zawodu. Gdy jest się lekarzem, nauczycielem, stróżem prawa im się jest bardziej gorliwym tym więcej daje się siebie innym i przez to człowiek staje się bardziej szlachetny.
Czasem myślę o sobie i o tym kim bym chciała zostać w swoim dorosłym życiu. Nie wiem kim dokładnie będę ale na pewno wybiorę taki zawód w którym będę mogła choć odrobinę dać siebie innym.
Kolejną formą dawania siebie są dobre uczynki. Kiedy byłam mała były to drobne sprawy. Przyjemność sprawiało mi pomaganie rodzicom w najprostszych pracach domowych, np. podlewanie kwiatów czy wyrzucanie śmieci. Teraz kiedy jestem duża jest mi miło gdy zrobię coś bardziej budującego, zwłaszcza jeśli to zwolni rodziców od nadmiaru obowiązków.
Współcześnie wielu ludzi podchodzi egoistycznie do życia. Nie dbają o innych, niewiele widzą poza czubkiem własnego nosa. Nie stać ich nawet na najdrobniejszy gest życzliwości, nie mówiąc już o poświęceniu innym trochę siebie. Taki egoizm popłaca na krótka metę. Z czasem inni przekonują się, że taki zapatrzony w siebie człowiek nie jest nic warty.
Z moich rozważań wynika, że im więcej dajemy z siebie innym tym więcej zyskujemy.