Na wstępie należałoby wskazać skalę zjawiska. Otóż zjawisko to w krajach wysoko rozwiniętych przybrało pokaźne rozmiary. Przykładowo w najbardziej rozwiniętym kraju na świecie – Stanach Zjednoczonych w latach 90tych XX wieku napływało rocznie ok. 1 mln. imigrantów. W efekcie obcokrajowcy stanowią znaczny udział w populacji krajów wysoko rozwiniętych np. w Niemczech – 8,9 %, we Francji – 6,4 %. Europejskim rekordzistą jest Szwajcaria, w której imigranci z Włoch, Portugalii i krajów byłej Jugosławii stanowią 19,6 % ogółu mieszkańców.
Omówię skalę na przykładzie Szwajcarii. Otóż rzeczą oczywistą jest, że imigranci osiedlają się w miastach. W niektórych większych miastach procent obcokrajowców jest bardzo wysoki: Genewa -ok. 45%, Zurych- ok. 30% (836 tys.), Bazylea- ok. 30%.
Argumentem negatywnym przemawiającym za uznanie imigrantów na przekleństwo krajów wysoko rozwiniętych jest fakt, iż duża ilość imigrantów osiedlających się w miastach może powodować liczne konflikty narodowościowe i społeczne. Często grupują się oni i tworzą liczne grupy społeczne, które muszą być uwzględniane przez władze miast i państwa. Takie zjawisko obserwujemy, gdy mamy do czynienia z brakiem pracy dla cudzoziemców. Rodzi się wówczas bunt skierowany przeciwko cudzoziemskim robotnikom, których obciąża się winą za bezrobocie. Ludność miasta często nie akceptuje cudzoziemców i dochodzi do strajków i innych agresywnych wystąpień przeciwko imigrantom. Takie przypadki zanotowano w wielu niemieckich miastach, gdzie dochodziło do podpalania i niszczenia dzielnic zamieszkiwanych przez cudzoziemców.
Pozytywną stroną zjawiska jest sam fakt wymiany międzypaństwowej.
Choć większość imigrantów decydujących się na przybycie do państwa wysoko rozwiniętego to niewykształceni robotnicy, którym trudno się dziwić - szukają perspektyw rozwoju zmuszeni przez politykę swojej ojczyzny, to jednak część imigrantów to wykształcenie ludzi. Taka wymiana ludzi niesie za sobą wymianę doświadczeń. Nie można zamykać przed nimi granic, ograniczając perspektywy rozwoju młodym wykształconym ludziom szukającym dobrze płatnej pracy.
Myślę, że działania w kierunku zniwelowania plagi „taniej siły roboczej” powinny iść w stronę większej kontroli przepływu granic. Obserwujemy, że kraje wysoko rozwinięte przeznaczają coraz więcej pieniędzy na ochronę granic. Jest to zrozumiałe postępowanie w obliczu problemu ludzi, którzy próbują przekroczyć granicę nielegalnie, najczęściej przemycając przez nią jakiś wartościowy towar. Ten proceder nie zniknie, dopóki będzie to opłacalne. Choć stosunek do imigrantów krajów Unii Europejskiej jest znany (a są to kraje w większości wysoko rozwinięte) – kraje te stawiają na otwarcie granic i większą swobodę poruszania się po kontynencie, niektóre państwa, bardzo mądrze, wprowadziły okresy ochronne dotyczące pracy. Państwa zyskują w ten sposób czas na przygotowanie swojej gospodarki na napływ imigrantów. Na bardzo radykalne rozwiązanie zdecydował się najbardziej rozwinięty kraj na świecie – Stany Zjednoczone. Wprowadzenie wiz skutecznie powstrzymało część imigrantów i ograniczyło zjawisko. Ograniczenia takie związane są też z bezpieczeństwem kraju. Żyjemy w epoce ataków terrorystycznych, więc takie zaostrzenie przepisów nikogo nie dziwi. Proszę zwrócić uwagę, na to, iż zdecydowana większość ataków przeprowadzona jest przez cudzoziemców. Przecież oni muszą jakoś dostać się do miejsca ataku, muszą przekroczyć granicę państwa. Wielką wadą wiz jest ich dostępność. Musimy pamiętać, że ograniczenie takie dotyka tez wykwalifikowaną część imigrantów, która wcale nie jest terrorystami. Dlatego, widoczne są starania państw rozwiniętych, sojuszników Stanów Zjednoczonych, o zniesienie wiz.
Negatywną stroną zjawiska jest wspomniany wyżej przemyt. Skala zjawiska jest przeogromna, jak i straty gospodarki państwa spowodowane tym faktem. Z drugiej strony nie ma co się dziwić – ludzie mając do wyboru oryginalny drogi produkt i porównywalnej jakości „podróbkę”, wybierają produkt tańszy.
Moim zdaniem społeczność imigrująca w małym stopniu wywiera pozytywny wpływ na kraje wysoko rozwinięte, ponieważ ludność większości tych państw starzeje się – z czym związany jest niż demograficzny. Należy pamiętać, że wykształceni imigranci przyczyniają się do wzrostu PKB i rozwoju gospodarczego.