Jestem mężczyzną i może, dlatego nie spotkałem się nigdy z atakiem molestowania seksualnego na moją osobę. Jednakże-co ciekawe, statystyki wskazują na wzrost liczby ofiar molestowania wśród mężczyzn. Jak dotąd, media informują nas o licznych atakach o podłożu seksualnym, których ofiarami są kobiety. Wiele z tych ataków ma miejsce w pracy. W związku z utrzymującym się wysokim stanem bezrobocia, kobiety te wolą przemilczeć zaistniały incydent, w obawie o utratę posady. Pomimo to, zdarzają się przypadki, w których skrzywdzone kobiety mówią głośno „nie” swoim oprawcom. Tych właśnie kilka przypadków nakłoniło mnie do wybrania tegoż tematu.
Gromadząc informację na temat molestowań w miejscu pracy, natrafiłem na bardzo (niestety) słuszne-moim zdaniem-twierdzenie:„w Polsce pojęcie przemocy seksualnej może mieć tylko jedno zastosowanie: dotyczy tych sytuacji, gdy facet wykorzystuje swoją władzę, by zdobyć kobietę. Ale i tak, zgodnie z biblijnym przekonaniem, wierzy się, że kusicielką pewnie była kobieta” . Mając świadomość, iż znajduję się na przegranej pozycji w tak „delikatnym” sporze, jak sprawa o molestowanie seksualne, długo bym się zastanawiał, czy warto niszczyć sobie nerwy i opinie oraz narażać się na dalsze konsekwencje tegoż konfliktu.
Tym bardziej, iż pojęcie „molestowanie w pracy” nie występuje w prawie polskim. Kodeks pracy zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji w miejscu pracy, również ze względu na płeć, jednak nie precyzuje, że taką dyskryminacją jest właśnie molestowanie seksualne. Minister Izabela Jaruga- Nowacja, pełnomocnik rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn zaproponowała wprowadzenie poprawki, to znaczy wpisanie do kodeksu pracy molestowania i uznania go jako formy dyskryminacji płci, której zakazuje się zarówno podczas przyjmowania do pracy, jak i w czasie jej trwania. Zmiana ta potrzebna jest ze względu na zalecenie z 1991 roku obowiązujące w krajach członkowskich Unii Europejskiej, definiujące molestowanie jako przejaw dyskryminacji ze względu na płeć.
Unijny komisarz do spraw socjalnych Anny Diomantopoulou opracowała definicję, według której molestowanie, to wszelkie formy niechcianego zachowania, mającego charakter seksualny, którego celem lub skutkiem jest pogwałcenie godności osoby, zwłaszcza poprzez wrogość, upodlanie, poniżanie lub obrażanie.
W Polsce w orzecznictwie Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych nie ma orzeczeń dotyczących spraw związanych z molestowaniem seksualnym pracownika. Nie świadczy to jednak o braku problemy, lecz o tym, że jest on skrywany. Dzieje się tak, ponieważ proces sądowy staje się dla ofiary molestowania prawdziwą męka, odstraszającą inne ofiary od dochodzenia swych praw.
Z badań wynika, iż przyczyną przemilczania kwestii molestowania jest strach przed odwetem, obawa, że nikt ofierze nie uwierzy, że doświadczenia molestowanych osób zostaną wyśmiane lub uznane za przesadę.
Kobiety boją się, że będą oskarżone o sprowokowanie takich zachowań, zdarza się, że nie chcą stwarzać problemów osobie molestującej. Kobieta donosząca o fakcie molestowania, postrzegana jest jako konfliktowa, wywołująca sensację wokół własnej osoby. Stąd też zmiana miejsca pracy jest najczęstszą reakcją na takie incydenty.
Przykład pani Magdy, mający miejsce w 1991 roku potwierdza niejako słuszność wcześniej przytoczonego stwierdzenia: pani Magda dostała pracę w Towarzystwie Ubezpieczeniowym na wysokim stanowisku. Firma podpisywała z nią umowy na trzy miesiące. Przed wygaśnięciem kolejnej umowy pan Piotr- jeden z dyrektorów firmy- poinformował ją, że być może nie otrzyma nowej umowy, chyba że dostosuje się do grupy. Kilka dni później na zebraniu ogólnym dyrektorów firmy pan Piotr pochwalił się kolegom z pracy warunkiem, jaki postawił pani Magdzie. Ją poinformował o tym kolega, który był świadkiem tejże przechwalanki. Niedługo po ty pan Piotr kazał jechać pani Magdzie na wyjazd szkoleniowy do podwarszawskiej miejscowości. Tam, po uroczystej kolacji, doszło do incydentu, podczas którego wbrew woli pani Magdy, pan Piotr usiłował zmusić ją do stosunku seksualnego. Dwa tygodnie po powrocie ze szkolenia pani Magda została poinformowana, iż jej umowa nie zostanie przedłużona na kolejne miesiące. Wtedy postanowiła poinformować prezesa firmy o zajściu mającym zajście podczas wyjazdu szkoleniowego. W rezultacie pani Magda została zwolniona tego samego dnia (wcześniej, niż wynikało to z umowy). Natomiast panu Piotrowi firma pozwoliła odejść miesiąc później, z trzymiesięcznym wypowiedzeniem.
Gdy pani Magda zaczęła się domagać od Towarzystwa Ubezpieczeniowego odszkodowania, firma skierowała do sądu dwa pozwy cywilne przeciwko niej, a mianowicie o naruszenie renomy i dobrego mienia firmy. Wówczas pani Magda powiadomiła prokuraturę o przestępstwie molestowania seksualnego w pracy. Jednakże prokuratura umorzyła dochodzenie, a pani prokurator prowadząca sprawę uznała, że nawet, jeśli historia jest prawdziwa, to do przestępstwa nie doszło, gdyż pani Magda nie była cieleśnie zaangażowana w tym zdarzeniu.
W krajach Unii i w Ameryce problem molestowania, jako jeden z przejawów dyskryminacji, traktuje się bardzo poważnie. Niemalże w każdym zakładzie pracy jest wyznaczona osoba, do której może się zgłosić ofiara molestowania. W naszym kraju- teoretycznie, pracodawca odpowiedzialny jest za wolną od molestowania atmosferę w pracy. Różnie z tym bywa. Kobiety nie skarżą swych szefów i kolegów, bo jak wynika z badań- uważają, że to normalne męskie zachowanie.
Pani Sylwia, to kolejna osoba, niegodząca się z „przyzwoleniem dla męskiej asertywności” obowiązującym w polskim środowisku pracy. Sprawa dotycząca jej osoby ma początek 1 stycznia 1996 roku, kiedy to pan Jan M. został kierownikiem oddziału, w którym pani Sylwia pracowała, czyli bezpośrednim przełożonym. Od tego feralnego momentu rozpoczęła się nie zakończona do dziś walka z wulgarnością i przemocą seksualną pana Jana M.
Początkowo stosunki zawodowe z panem Janem M. układały się normalnie, nie było między nim a panią Sylwią większych „starć”. Wręcz przeciwnie- z jego zachowania wynikało, iż jest zadowolony z wyników pracy pani Sylwii. Sprawa nabrała przerażających rozmiarów dnia 8 marca 1996 roku podczas obchodzonego na oddziale Dnia Kobiet, kiedy to Jan M. po raz pierwszy użył wobec pani Sylwii przemocy fizycznej i obnażył się w oddziałowym biurze.
Aby nie narazić swojej osoby na niepotrzebne zaczepki i przemoc ze strony przełożonego, pani Sylwia starała się nie przebywać „sam na sam” z kierownikiem. Niestety, sytuacje zawodowe niekiedy wymagały skorzystania z oddziałowego biura. Każde wejście pani Sylwii do tego wąskiego i zamkniętego pomieszczenia powodowało reakcję Jana M., to znaczy momentalne pojawienie się w biurze i wulgarnie zachowując się, ubliżanie słownie lub czynem osobie pani Sylwii. Ponieważ sytuacje te powtarzały się nieustannie, a sprośne opowieści o erotycznych fantazjach przełożonego przerażały panią Sylwię, zaczęła bać się wyjścia do pracy, a jej rodzina odczuła skutki narastające napięcia nerwowego.
Pani Sylwia nie czuła się jeszcze wtedy na siłach, aby opowiedzieć o swoich problemach komukolwiek. Czuła się zdezorientowana i zawstydzona takim stanem rzeczy. Postanowiła wtedy zgłosić się do lekarza specjalisty neurologa. Miała nadzieje na uzyskanie tam pomocy.
Niestety, wstyd przed ujawnieniem budzącego w niej obrzydzenia zachowania przełożonego nie pozwolił na otwarcie się przed neurologiem.
Pierwszą osobą, której zwierzyła się pani Sylwia, był lekarz zakładowy, który namówił ją do zgłoszenia faktu molestowania dyrektorowi przedsiębiorstwa. Ośmielona poparciem lekarza, pani Sylwia zgłosiła się w dniu 5 czerwca do dyrektora i przedstawiła cała sprawę. Poza tym złożyła też wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego przeciwko Janowi M, który wykorzystując swoje stanowisko, dopuszczał się czynów nierządnych. W tym samym czasie pani Sylwia przebywała na zwolnieniu lekarskim. Dyrektor przedsiębiorstwa obiecał zająć się tą sprawą. Jednak zamiast polubownego załatwienia sprawy, obiecanego przez dyrektora zakładu, pani Sylwia otrzymała po powrocie do pracy wymówienie z przyczyn ekonomicznych. W związku z tym, pani Sylwia postanowiła się odwołać od tej decyzji do sądu pracy w miejscowości K., który utrzymał w mocy postanowienie zakładu pracy.
Mimo, że od rozpoczęcia batalii z panem Janem M. minęło już osiem lat, pani Sylwia pozostaje osamotniona w swoich działaniach i dopóki świadkowie jej upokorzenia nie zechcą mówić, brakować będzie dowodów na winę oskarżonego przez nią kierownika.
Aby można było mówić o molestowaniu seksualnym w wymiarze prawa, osoba musi jasno dać do zrozumienia, że nie akceptuje danego zachowania. Jednostkowe zachowanie, poza wyjątkowo ciężkimi przypadkami nie jest traktowane jako molestowanie seksualne. Zachowanie takie-aby zostać tak zaklasyfikowane- musi mieć charakter ciągły.
Molestowanie w miejscu pracy ma miejsce nie tylko w przypadku, gdy sprawcą jest przełożony, lecz również wówczas, gdy jest nim współpracownik.
Różnice między sprawcami- kobietami i mężczyznami- molestowania dotyczą głównie statusu. Molestujący mężczyźni zwykle zajmują wyższe od swoich ofiar pozycje w strukturach zawodowych. Natomiast molestujące kobiety często nie różnią się statusem zawodowym od swoich ofiar. Negatywnych następstw w pracy zawodowej, takich jak zwolnienia, przesunięcia na gorsze stanowiska, doświadczyło 30% molestowanych kobiet i zaledwie 10% molestowanych mężczyzn.
Molestowanie seksualne kwalifikuje się jako dwa rodzaje zachowań. Pierwsze z nich to: niepożądane zainteresowanie seksualne, obejmujące między innymi takie zachowanie jak: dotykanie mające charakter seksualny, komentarze i żarty o tematyce seksualnej, eksponowanie w miejscu pracy przedmiotów lub materiałów o charakterze seksualnym (np. kalendarze z nagimi kobietami, czy też plakaty), osobiste uwagi dotyczące seksu lub seksualności, komentarze dotyczące wyglądu zewnętrznego o charakterze seksualnym, rozmowa o osobie przy użyciu terminów seksualnych w jej obecności lub udając, że nie dostrzega się obecności tejże osoby.
Natomiast drugi rodzaj molestowania seksualnego to: molestowanie z uwagi na przynależność do danej płci, to forma molestowania skierowana przeciwko osobie jako reprezentantowi określonej płci. Klasyfikuje się tutaj takie zachowania jak: obraźliwe komentarze o zdolnościach (kobiet lub mężczyzn), obraźliwe komentarze o typowych zachowaniach, zniewagi lub przekleństwa.
Według badań przeprowadzonych przez CBOS 28% badanych kobiet przyznało, że doświadczyły na własnej osobie niechcianych zaczepek seksualnych w miejscu pracy. Z tego wynika, że prawie co trzecia badana kobieta była molestowana seksualnie. Natomiast według raportu firmy „Durex” z 2004 roku, jedynie 6 % respondentów przyznało, że spotkało się z objawami molestowania w pracy lub w szkole. Problem ten dotknął prawie 9% badanych kobiet, a jednocześnie 5% mężczyzn również poczuło się dotkniętych zachowaniem innych osób.
Najczęściej molestowane są młode kobiety. Na ogół zdarza się to w sytuacjach towarzyskich, także w miejscach publicznych. Częściej jednak niemoralne propozycje padają z ust kolegi z pracy, a nie zwierzchnika. Molestowanie w miejscu pracy dotyczy kobiet bez względu na wykształcenie. Inaczej wygląda to w przypadku zaczepek w towarzystwie, które rzadziej zdarzają się kobietom wykształconym.
W ostatnich latach wzrosła jednak liczba przypadków molestowania seksualnego, w których ofiarami są mężczyźni oraz osoby tej samej płci, co sprawca molestowania.
Na pytanie:„dlaczego w pracy dochodzi do romansów” ponad połowa kobiet i 40% mężczyzn odpowiedziało, iż na ogół mężczyzna korzysta ze swej władzy, a kobieta ulega, gdyż boi się konsekwencji jakie mogą ją spotkać w przypadku odmowy. Jednakże duża część pytanych osób stwierdziła, że kobiety same prowokują szefów sposobem ubierania się i zachowaniem. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni uważają, że erotyczne zainteresowanie mężczyzny kobietą dowartościowuje ją. Pomimo to, kobiety mają bardziej krytyczne podejście do romansów w miejscu pracy, niż mężczyźni.
Psychiczne i fizyczne skutki przemocy seksualnej wpływają nie tylko na zdrowie i bezpieczeństwo socjalne ofiar i ich najbliższych, ale również na produkt krajowy. Molestowanie seksualne w pracy przekłada się na tysiące dni opuszczonych w ciągu roku w pracy, powodują częste zmiany miejsca zatrudnienia, co rzutuje na spadek wydajności pracy i tym samym przyczynia się do wzrostu bezrobocia.
Aby przeciwdziałać molestowaniu seksualnemu w miejscu pracy zaleca się:
- prowadzenie dziennika z „raportami” o molestowaniach seksualnych w godzinach pracy, z uwzględnieniem dokładnych danych sprawcy, określeniem miejsca, czasu i okoliczności, w jakich doszło do incydentu;
- pomocnym może być zachowanie, polegające na celowym nie rozumieniu zaczepek i żartów o tematyce seksualnej pod własnym adresem;
- szczera rozmowa z innymi pracownikami firmy może okazać się kluczem do odnalezienia innych ofiar przemocy seksualnej;
- zbieranie i czytanie broszur dotyczących molestowania w pracy może być pomocne dla ofiary w podjęciu decyzji co do dalszego działania, po ataku molestowania oraz mogą stać się podpowiedzią do dalszych działań, mających na celu zapobieganie kolejnym atakom.