profil

Obudź się, czyli Minnesota Blues

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Na deskach Teatru Ludowego w Krakowie wystawiony został spektakl pt.: „Obudź się, czyli Minnesota Blues”. Tak się składa, że dnia 18 listopada bieżącego roku, przedpołudnie spędziłam właśnie na tym przedstawieniu, razem ze swoją klasą. Sztuka zrobiła na mnie oraz moich koleżankach i kolegach spore wrażenie.

Reżyser spektaklu, Jerzy Fedorowicz, zrobił nam miłą niespodziankę, mianowicie przed rozpoczęciem sztuki, osobiście nas powitał i wyjaśnił nam, z jaką myślą stworzył „Obudź się”. Głównym założeniem przedstawienia jest zwrócenie uwagi młodego widza na konsekwencje z jakimi wiąże się picie alkoholu. Inscenizacja miała na celu również pokazanie jak wiele rzeczy można stracić nadużywając alkoholu i jak alkohol potrafi zmienić człowieka i jego zachowania.

Sztuka jest po prostu majstersztykiem. Łączy w sobie różne elementy. Z jednej strony jest to widowisko muzyczne, pod kierunkiem zespołu Nie-bo. Siedząc na swoim miejscu na Dużej Scenie Teatru Ludowego miałam wrażenie, że jestem na jakimś koncercie muzycznym. Jednak z drugiej strony równie entuzjastycznie jak grupa Nie-bo, został przyjęty występ grupy baletowej z Krakowskiej Akademii Tańca, składającej się z kilkunastu świetnie przygotowanych dziewcząt. Duże znaczenie dla widzów miał także fakt, iż jest to spektakl oparty na prawdziwej historii polskiego zespołu rockowego.

Kardynalnym tematem tego przedstawienia jest wspomniany już wyżej alkohol i jego, jakże szkodliwe, działanie na umysł i ciało człowieka. Jeśli chodzi o rolę terapeutyczną tej produkcji można się jej łatwo doszukać. Na widowni znajdowały się osoby młode, wystawiane na pokuszenie alkoholem. Zapewne były wśród nich osoby, które miały bezpośredni kontakt z alkoholem. Mając problem z alkoholem, po obejrzeniu tego spektaklu można było nabrać ochoty do zwierzenia się komuś ze swoich kłopotów i rozterek. A stąd już niedaleko do kogoś, kto będzie w stanie udzielić odpowiedniej pomocy.

Ciekawy element przedstawienia stanowiły wykonywane przez aktorów piosenki. W niektórych momentach były one pewnego rodzaju rozmową bohaterów. I spotkało się to z ogromną aprobatą publiczności. Teksty piosenek odzwierciedlały myśli i uczucia bohaterów.

Co do samych aktorów, byli świetni. Zasłużyli na ogromne brawa i takie właśnie otrzymali. Widać było, że starali się włożył serca w swe role i bezbłędnie się im to udało. Postacie występujące w przedstawieniu były wyjątkowo wiarygodne, a gra aktorów na każdym kroku zaskakiwała swoją bezpośredniością i prostotą wypowiedzi.

Scenografia pokazała jak można zrobić „coś z niczego”. Na scenie ani razu nie było więcej niż dwa przedmioty i to było genialne posunięcie ze strony reżysera. W każdej scenie na pierwszy rzut oka wiadomo było o co chodzi. Żadne inne przedmioty nie przeszkadzały w skupieniu się, pozwalało to na idealną koncentrację i całkowite zrozumienie scen. Jednak to światło odgrywało główną rolę w całej technicznej stronie inscenizacji. Otóż światła reflektorów były za każdym razem kierowane na element, który w danej scenie był najważniejszy.

Po minach młodzieży zasiadającej na widowni można było się zorientować, że spektakl przypadł jej do gustu. Sztuka ta zwróciła uwagę młodych ludzi na fakt, iż zabawa z alkoholem jest krótka, potem nadchodzi straszny nałóg. Na przykładzie jednego z bohaterów sztuki, Miśka, którego świetnie zagrał Jacek Joniec, pokazano, iż zamiłowanie do picia alkoholu może doprowadzić do śmierci. Alkohol to ryzykowna gra, polegająca na balansowaniu nad przepaścią.

Wręcz brak mi słów do wyrażenia tego, co odczuwałam podczas oglądania spektaklu. Znam kilka osób, które się w to „bawią” i na myśl, że mogłoby ich nie być robi mi się zimno…

Reżyser powinien być zadowolony z efektu swojego dzieła.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata