W styczniową noc z 22 na 23 1863 r. nad niektórymi miejscowościami ówczesnej Kongresówki wybuchły łuny pożarów , a kosy i okute drągi dzierżone w krzepkich powstańczych rękach starły się z bagnetami rosyjskich żołnierzy. Tak rozpoczęło się powstanie Styczniowe , które na zawsze pozostanie w pamięci naszego narodu. Na 33 tego rodzaju ataki i nocne napady powstańców, których celem było zniszczenie garnizonów rosyjskich i zdobycie broni, prawie połowa z nich, bo aż 15 miała miejsce na Lubelszczyźnie i Podlasiu. Tylko kilka z nich zakończyło się sukcesem. W większości starć powstańcy ponieśli klęskę. Komisarz Komitetu Centralnego i Rządu Narodowego na województwo lubelskie Leon Frankowski1 , 21 – letni płomienny rewolucjonista, który wierzył, iż kijami można zdobyć karabiny a karabinami armaty i zwyciężyć wroga, chciał także w tę noc uderzyć na garnizon lubelski, liczący przeszło tysiąc żołnierzy, dowodzonych przez generała Aleksandra Chruszczowa. Jednak naczelnik cywilny województwa lubelskiego Kazimierz Gregorowicz, ostudził młodzieńcowi ten straceńczy zamiar. Ustalono, iż spiskowcy lubelscy, a było ich zaprzysiężonych 700, przy czym broni i to głównie kos i drągów wystarczyło zaledwie dla 200, wezmą udział w dwóch akcjach.
Jedna setka w celu zdobycia broni miała uderzyć na odwach mieszczący się obok ratusza. Było to śmiałe przedsięwzięcie, gdyż w dzisiejszym gmachu KUL, a więc niedaleko były koszary, gdzie stacjonował garnizon rosyjski. Do akcji nie doszło, gdyż z niewyjaśnionych powodów nie stawił się ten, który miał dowodzić powstańcami. Druga natomiast setka lublinian dowodzona przez byłego rosyjskiego porucznika Michała Malukiewicza ruszyła na Lubartów. Tam połączyła się z miejscowymi spiskowcami, na lubartowskim rynku powstańcy starli się ze stacjonującą w tym mieście rotą wołogodzkiego pułku piechoty. Nie zdzierżyli pola mimo okazanego męstwa, bitwa ta zakończyła się klęską powstańców.
W późniejszych okresach powstania na Lubelszczyźnie wskutek wcześniejszych donosów nie udały się napady spiskowców w Chełmie, Janowie i Końskowoli. To 18 – letnia Ela Millerówna przekazała wiadomość i ostrzegła Frankowskiego, że Rosjanie w Końskowoli dowiedzieli się o mającym nastąpić ataku powstańców na lokalny oddział wojsk carskich i przygotowali się do jego odparcia. Marsz na Końskowolę odwołano. Na Lubartów pomaszerowały oddziały powstańcze pod dowództwem Jasieńskiego i J. Głowińskiego a młodzież Lublina prowadzili M.Malukiewicz, J. Barszczewski i T.Błoński. W powstańczych szeregach znalazło się kilkudziesięciu młodych bojowników z Kamionki2 pod Lubartowem. Błyskawicznie powstańcy opanowali miasto. Zdobyto broń, zajęto rosyjskie armaty, wystraszono rosyjską załogę koszar, ale i szybko je opuszczono, w obawie przed przeważającymi siłami wojsk rosyjskich. Natomiast studentom z puławskiego Instytutu Politechnicznego, którym studiowało 423 słuchaczy, udało się zająć Kazimierz i ogłosić tam polskie rządy. Bardzo wielu studentów puławskiej uczelni wstąpiło do oddziałów powstańczych. W okolicach Kurowa działał operatywny i bardzo bojowy oddział powstańczy Zakrzewskiego. Nie umiano jednak wyegzekwować zwycięskich czynów, wróg nie został rozgromiony i już niebawem puławianie ponieśli klęskę pod Słupczą, do niewoli dostał się ranny Frankowski. W pierwszej połowie sierpnia 1863r. tę klęskę pomścili powstańcy z oddziałów Wierzbickiego, Grzymały, Lutyńskiego, Kryśińskiego, Jarockiego, którzy w liczbie blisko 1500 ludzi pod dowództwem generała Heydenreicha - Kruka pobili i zwyciężyli pod Żyrzynem silny oddział rosyjski eskortujący pocztę pieniężną. Zwycięska bitwa powstańców pod Żyrzynem jest zaliczana do największych polskich sukcesów na polach walki. Następnie połączone oddziały Rudzkiego, Cieszkowskiego – Ćwieka i Eminowicza odniosły zwycięstwo pod Chełmem, podobnie pod Sawinem partie powstańcze Wróblewskiego, Eminowicza i Wierzbickiego pokonały Rosjan, ale też nie miały warunków do utrzymania w swoich rękach zdobytego miasta. Powstańcy zajęli Tomaszów Lubelski, śmiałym szturmem Hrubieszów zajął lekarz z Dubienki dr Neczaj, który na czele oddziału 400 ludzi wkroczył do miasta.
Powiat biłgorajski, naktórego terenie przebiegała granica między austriacką Galicją a rosyjskim zaborem Królestwa Polskiego, był przez cały rok 1863 uwikłany w akcje powstańcze. Rosjanie schwytanych „buntowników”, jak określano powstańców, odstawiali do więzienia w Janowie Lubelskim. Po stłumieniu powstania rosyjskie władze wojskowe okrutnie obeszły się z ludnością miast, w których okazywano sympatię dla działań niepodległościowych. Rosjanie mszcząc się na bezbronnej ludności splądrowali Tomaszów Lubelski, ograbili, inteligencję wymordowali i wreszcie rynek spalili. Władze carskie zarządziły także kasacje klasztorów zakonnych. W listopadzie 1864r. magistrat lubelski wystawił na publiczną licytację klasztor kapucynów w Lublinie. Represje w stosunku do lubelskich zakonników wiązały się z zemstą władz za szczególną aktywność kaznodziejską wielu kapucynów. Za wygłaszanie niedozwolonych kazań o. Świętosław Gwizdalewicz został aresztowany 31 XII 1863. Formalnie zarzucano mu przynależność do organizacji powstańczych. Po likwidacji klasztoru zostało w nim tylko dwóch(było dziewięciu) kapucynów.
W całym województwie lubelskim miało miejsce ok. 224 bitew i potyczek. Najsłynniejsze z nich to: Żyrzyn, Fajsławice, Krasnobród, Lubartów, Garwolin, Kock, Kobylanka, Batorza, Depułtycz, Panasówka, Wygoda (gm. Jastków).
Oprócz bitwy pod Żyrzynem, podaje się także bardzo często bitwę pod Fajsławicami3, gdzie zostały pokonane przez siły rosyjskie oddziały generała Heydenreicha – Kruka, był to ostatni akt ruchu powstańczego. Klęska ta załamała powstanie na Lubelszczyźnie.
Wspomnijmy jeszcze wraz z gen. Krukiem szczególnie tych, którzy zapłacili najwyższą cenę, cenę życia , którzy polegli w boju na Ziemi Lubelskiej – płk M. Borelowskiego – Lelewela, M. Romanowskiego , porucznika W. Biernackiego z Siemienia,
H. Hugona Gramowskiego, S. Białobłockiego, majora E. Nyary, węgierskiego arystokraty bohatera spod Panasówki, a także Józefa Jankowskiego – najwaleczniejszy i najwybitniejszy dowódca wojsk powstańczych na Lubelszczyźnie i Podlasiu, powieszony na stokach cytadeli warszawskiej.
Na koniec należy wytłumaczyć, dlaczego Ziemia Lubelska stawiała podczas powstania tak zacięty opór ?. Otóż jeden z autorów „Tygodnika Ilustrowanego” H. Wierciński napisał :
„Z miast gubernialnych Królestwa Polskiego Lublin może więcej od innych odczuwał na sobie niedolę niewoli politycznej. Będąc stolicą guberni, w której obrębie leży Chełm i powiat z ludnością mieszaną, był przez 40 lat widownią niezwykłych prześladowań i ucisku, zarówno religijnego, jak i narodowego”.
Podsumowując należałoby wspomnieć o dysproporcjach sił jakie wystąpiły podczas Powstania Styczniowego . Toczyli je powstańcy z przeważającymi siłami przeciwnika. Walcząca z nimi w Królestwie Polskim i zabranych terenach wschodnich dawnej Rzeczpospolitej armia rosyjska osiągnęła niebotyczne rozmiary 350 tys. żołnierzy. Tymczasem przez cały okres powstania przez oddziały powstańcze przeszło ok. 200 tys. Polaków, ale aktualnie na polu walki nie było ich więcej niż 30 tys. Dysponując takimi skromnymi siłami, przy brakach w uzbrojeniu byli zmuszeni toczyć samotną walkę z najliczniejszą armią Europy. Mieli za sobą jedynie wsparcie europejskiej opinii publicznej oraz okazywaną na polu walki pomoc ochotników z Francji, Włoch, Niemiec, Węgier i Czech. W formacjach powstańczych były też problemy i kłopoty z dowodzeniem. W tej sytuacji klęska powstania była nieunikniona.