Syn Ottona II i cesarzowej bizantyjskiej Teofano – Otton III – urodził się pod koniec czerwca lub na początku lipca 980 r. Było to w Kessel ( Ketil) koło Kelwe nad dolnym Renem. Przyjście na świat pierwszego syna- spodziewanego następcy tronu – było wielkim wydarzeniem nie tylko dla rodziców, lecz także dla dynastii i całego państwa. Otton był czwartym dzieckiem cesarskiej pary. Najpierw urodziły się trzy córki. Najstarszą z nich była prawdopodobnie Adelajda urodzona zapewne późnym latem lub wczesną jesienią 977 r., od roku 999 do śmierci w 1043 r. ksieni w Kwedlinburgu, gdzie zresztą się wychowała. Druga, Zofia, urodziła się niemal dokładnie rok później. Po roku została oddana pod opiekę ksieni Gerbargi do klasztoru w Gandersheimie, później złożyła tam śluby zakonne, a w 1002 r., została przełożoną. Zmarła w 1039 r. Obie siostry - opatki ważnych klasztorów żeńskich, których kierownictwo było zastrzeżone dla pań domu panującego, zwłaszcza Zofia, odgrywały znaczną rolę polityczną, również w latach panowania ich brata, Ottona III. Trzeciej córce, Matyldzie, urodzonej zapewne latem 979 r., przypadł w udziale inny los. W 993 r., wydano ją za mąż za palatyna reńskiego Erenfryda (Ezzona), jedną z wybitnych postaci dziejów niemieckich przełomu X i XI w. Z tego związku przyszło na świat sporo dzieci (co najmniej 10, z czego trzech synów), najstarszą z córek była Rycheza, od 1013 r., żona księcia polskiego Mieszka [II] i wraz z nim protoplastka wszystkich późniejszych Piastów.
O ile córki szybko oddawano na wychowanie w „rodzinnych” klasztorach, o tyle z następcą tronu postępowano inaczej, nie rozstając się z nim. Otto miał dopiero kilka miesięcy, gdy wraz z rodzicami, mimo zbliżającej się zimy ( w październiku), podróżował przez Alpy do Italii i pozostawał tam przy nich przez cały czas do śmierci ojca.
Teofano musiała być dzielną i bardzo związaną ze swym mężem, skoro towarzyszyła mu, cały czas wraz z dobiegającym zaledwie drugiego roku życia synem, na wyprawie wojennej w południowej Italii. Po dwuipółmiesięcznym pobycie pod opieką biskupa Salerno, już w połowie kwietnia 982 r., pojawili się oboje u boku cesarza w obozie pod Tarentem, dzieląc z nim trudy życia wojennego. Dopiero, gdy zbliżało się decydujące starcie z Saracenami, cesarz odesłał rodzinę do bezpiecznego Rossano, a po nieszczęśliwej klęsce pod Cotrone 15 lipca, gdy sam ledwo uszedł z życiem, połączył się szybko z rodziną, podążając wraz z nią przez Capaccio do Saierno, następnie do Kapui, a w połowie listopada byli już w Rzymie. Najwcześniejsze lata życia małego Ottona upływały wśród ciągłych podróży, niekiedy w trudnych warunkach i nie bez niebezpieczeństw, ale za to wśród najbliższych.
Niebawem jednak żądania możnych saskich wezwały Ottona II do Niemiec; Teofano z synem zostali w Rzymie. W Moguncji (luty –marzec 983 r.) cesarz pertraktował z książętami w sprawie kontynuowania wojny italskiej (niepopularnej w Niemczech ze względu na koszty oraz wysokie straty pod Cotrone). Uzyskał zgodę na uznanie małego Ottona za króla, ale musiał się zobowiązać, że odeśle go wraz z matką do Niemiec. Pod koniec kwietnia wrócił do Rzymu, a na początku maja wraz z rodziną i znacznym orszakiem udał się do północnej Italii. W Pawii prawdopodobnie zetknął się z Wojciechem –Adalbertem, który wkrótce, w Weronie, otrzymał odeń inwesturę na biskupstwo praskie. Także Gerbert z Aurillac towarzyszył parze cesarskiej w tej podróży. W czerwcu odbył się wielki zjazd dworski w Weronie z udziałem możnych ze wszystkich części imperium. Po raz pierwszy w dziejach sprawy niemieckie rozpatrywano w Italii, to znaczący symbol unifikacyjnych planów Ottona II. Młodziutki Otton III jednogłośnie został ogłoszony królem Niemiec i Italii, opiekę nad nim powierzono arcybiskupowi mogunckiemu i arcykanclerzowi, wypróbowanemu zwolennikowi dynastii ottońskiej, Willigisowi. Oznaczało to konieczność rozstania się z rodzicami.
Willigis niezwłocznie wraz z małym Ottonem podążył na północ. Po raz drugi chłopiec przekraczał Alpy. Do Moguncji mogli przybyć pod koniec lipca. W Boże Narodzenie 983 r., został w Akwizgranie koronowany na króla przez arcybiskupów; mogunckiego Willigisa i raweńskiego Jana; miało to symbolizować jedność obu królestw i zapewnić Ottonowi III panowanie w obu. Gdy skronie trzyipółrocznego dziecka zdobiono złotą koroną, nie wiedziano jeszcze o śmierci jego ojca (7 grudnia), ale tragiczna wieść dotarła tam po około 20 dniach. Okazało się, że ukoronowany został nie następca tronu, lecz prawowity, choć niepełnoletni, król.
Niemcy czekało kilka lat niepokojów i walk. Było to w średniowieczu nierozłącznie związane z niepełnoletnością monarchy i rządami regencji. Zgodnie z wolą zmarłego ojca mały król został przekazany pod opiekę arcybiskupa kolońskiego Warina (976 – 985). Sprawa opieki nie była ostatecznie przesądzona. Zasadniczo przysługiwała ona najbliższemu męskiemu krewnemu ze strony ojca, w wypadku domów panujących jednak również matce.
Pretensje do opieki nad małym Ottonem wysunął przeciwnik jego ojca, były (a także w przyszłości) książę saski Henryk Kłótnik. Przesiedział on kilka lat w więzieniu, strzeżony z rozkazu Ottona II przez biskupa Folkmara z Utrechtu. Na wieść o śmierci Ottona II został uwolniony. Henryk był istotnie najbliższym krewnym Ottona III ze strony ojca (ojciec Henryka był bratem Ottona I). W dodatku matka i babka Ottona III, przebywały jeszcze w Italii. Henryk przyjechał do Kolonii i odebrał króla wraz z insygniami władzy z rąk arcybiskupa Warina.
Zamierzenia Henryka bawarskiego wybiegały daleko poza opiekę nad młodym królem i z obowiązkami opiekuna nie miały nic wspólnego. Przejął Henryk małego Ottona po to tylko, żeby pozbawić go korony. Pretekstem do pozbawienia włazy Ottona była jego małoletność. Henryk szybko znalazł poparcie. Po jego stronie stanęło kilku biskupów, a nawet można odnieść wrażenie, że to nie biskupi, lecz panowie świeccy (tylko ich część) dochowali wierności młodziutkiemu Ottonowi.
Na Wielkanoc, 23 marca 984 r., odbył się zjazd książąt i biskupów w Kwedlinburgu, oprócz panów niemieckich przyjechali też książęta słowiańscy: Bolesław II Czeski, Mieszko I Polański i Mściwój Obodrzycki. Na zachodzie Henryk starał się przeciągnąć na swoją stronę króla Lotara, gotowy był oddać mu sporną Lotaryngię. Choć do tego nie doszło, przyczyniło się to do wzmocnienia nastrojów nieprzychylnych Henrykowi. Wokół arcybiskupa mogunckiego Willigisa i księcia saskiego Bernarda z rodu Billungów coraz bardziej zacieśniał się krąg zwolenników cesarzowych Teofano i Adelajdy. Te obserwowały z Italii rozwój wypadków w Niemczech. Teofano udała się do teściowej do Padwii, obie rozwinęły tam ożywioną działalność polityczną. W połowie 984r., przybyły do Niemiec, gdzie Henryk Kłótnik nie rezygnował. Musiał jednak zmagać się z coraz większymi i lepiej zorganizowanymi przeciwnikami. W Rohr w Turyngii, dokąd 29 czerwca przybyły Teofano i Adelajda w towarzystwie króla Konrada z Burgundii, księcia szwabskiego Konrada, arcybiskupa Willigisa i wielu innych. Henryk Kłótnik, musiał się ugiąć i wydać czteroletniego już Ottona III, który w ten sposób połączył się z matką.
Na Wielkanoc 986 r., w czasie wielkiego zjazdu dworskiego w Kwedlinburgu, w trakcie ceremonii wzorowanej na objęciu tronu przez Ottona I w Akwizgranie w 936 r., została powtórzona koronacja sześcioletniego króla.
Regencję przejęła Teofano, wspomagana przez Willigisa mogunckiego i biskupa wormackiego Hildebalda. Teofano wykazywała wybitny talent i instynkt polityczny, potrafiła też wykorzystać oddanie i umiejętności swych doradców i stronników.
Jesienią 989 r., cesarzowa wybrała się w dawno planowaną podróż do Italii. Otton III pozostał w Niemczech. W Rzymie wpływy cesarskie uległy po śmierci Ottona II osłabieniu. Pojawienie się Teofano w Rzymie i wykonywanie przez nią cesarskich uprawnień stanowiło ważną manifestację polityczną. Wróciwszy do Niemiec wczesnym latem 990r., natrafiła na zbrojny konflikt pomiędzy dwoma wschodnimi sąsiadami- księciem polańskim Mieszkiem I i czeskim Bolesławem II. Zajęła w nim postawę przychylną dla Mieszka.
15 czerwca 991r., w wieku niewiele ponad 30 lat Teofano zmarła na dworze królewskim w Nimwegen. Po jej śmierci opiekę prawną nad niepełnoletnim królem przejęli na krótko Willigis i Hildebald, lecz wkrótce prawa swoje zgłosiła babka Adelajda licząca już wtedy ponad 60 lat.
Mimo trudności, z jakimi przyszło zmagać się jednej i drugiej regentce, nie ulega wątpliwości, że obie potrafiły przez długie, trudne lata małoletności Ottona III pewną ręką rządzić w państwie i utrzymać je w stanie mało nadwątlonym.
Pierwszym wychowawcą Ottona był saski graf Hojko, któremu oddano króla na wychowanie po oddaniu go matce przez Henryka Kłótnika w Rarze (984). Nie wiadomo, czego uczył się od swego wychowawcy czteroletni Otton. Było to prawdopodobnie przygotowanie do życia dworskiego i rzemiosła wojennego.
Nauczycielem Ottona III w pełnym tego słowa znaczeniu był Bernward (ur., ok. 960r., zm.1022). potomek starego arystokratycznego rodu saskiego został w 976r., oddany do szkoły katedralnej w Hildesheimie, gdzie uczył się nie tylko „siedmiu sztuk wyzwolonych”, lecz także różnych technik, np., kaligrafii, malarstwa, architektury i rzemiosła artystycznego, posiadł też umiejętności medyczne. Wiadomo także, że języka greckiego uczył się Otton III u Jana Philagathosa.
We wrześniu 994 r. Otton III, w piętnastym roku życia, został na zjeździe dworskim w Sohlingen uznany za pełnoletniego i objął samodzielne rządy.
W latach 994 – 995 uwagę króla zajmowały takie sprawy, jak dziedzictwo po zmarłej bezpotomnie księżnej alemańskiej Hathwidze czy spór wokół arcybiskupstwa reimskiego, wiążący się ze skomplikowaną grą polityczną o wpływy cesarstwa we Francji.
Latem 995 r., odbył się zjazd dworski w Kwedlinburgu, w związku z nim Otton III, wspomagany przez oddziały czeskie i polskie, podjął niszczycielską wyprawę przeciw Obodrzycom i Wieletom połabskim, w trakcie której dotarł aż do Meklemburga- głównego grodu Obodrzyców. Na początku grudnia Otton wystawił dokument dla biskupstwa miśnieńskiego, w którym powiększył jego granice, kosztem biskupstw praskiego i polskiego.
Na początku marca 996r., Otton wyruszył z Ratyzbony, gdzie rozstrzygnął spór pomiędzy tamtejszym biskupem a zakonnikami klasztoru św. Emmerama, na czele orszaku i silnego wojska, poprzedzany Świętą Włócznią i przy śpiewie psalmów, na swoją pierwszą wyprawę do Italii.
W Padwii możni italscy powtórzyli hołd, dany Ottonowi już w Weronie w 983 r. Tam też dotarła do niego wiadomość o zgonie papieża Jana XV; poselstwo rzymskie prosiło króla o wyznaczenie kandydata na następcę. W Rawennie wybór Ottona padł na jego trzydziestoletniego kuzyna i kapelana Brunona, syna księcia Karyntii. Otton działał zdecydowanie: nie wysunął kandydata, lecz sam mianował papieża. Moguncki Willigis i wormacki Hildebald zabrali królewskiego nominata do Rzymu, gdzie został wyświęcony, przyjmując imię Grzegorza V.
20 maja 996 r., Otton dotarł do Rzymu, gdzie został uroczyście przywitany przez senat i mieszkańców. Następnego dnia otrzymał z rąk papieża koronę cesarską. Natychmiast zaczął wykonywać cesarskie obowiązki. Cesarz odprawił sąd nad Krescencjuszem, który przez kilka lat sprawował w Rzymie rządy dyktatorskie, prześladował papieża i jego zwolenników. Krescencjusz został skazany na wygnanie, jednak za wstawiennictwem papieża ułaskawiony.
24 –26 maja odbył się w Rzymie synod, na którym rozpatrywano wiele ważnych problemów kościelnych; cesarz i papież niekiedy wspólnie, niekiedy jeden z nich, przewodniczyli obradom. Omawiana była sprawa biskupa praskiego Wojciecha, który oddalił się od powierzonego mu biskupstwa, naruszając tym samym zasady prawa kanonicznego. W maju 996 r., Wojciech również pojawił się w Rzymie. nieustępliwy metropolita mogucki Willigis, żądał powrotu sufragana do Pragi. Grzegorz V, podobnie jak wcześniej Jan XV, nie mógł lekceważyć żądań arcybiskupa, tym bardziej, że prawo kanoniczne było po jego stronie.
W trakcie synodu koronacyjnego musiał Wojciech zetknąć się z Ottonem III. Ten najbardziej chrześcijański cesarz często rozmawiał ze św. Wojciechem, dużo z nim przebywał i chętnie słuchał jego słów. Do dłuższego spotkania Świętego z cesarzem doszło jednak później, jesienią 996r., w Moguncji. Otton III i Wojciech spotkali się jeszcze na krótko w grudniu 996r., w Kolonii. Stąd Wojciech wybrał się na wschód do Polski i – po męczeństwo – do Prusów.
W trakcie synodu koronacyjnego doszło prawdopodobnie do pewnego rozdźwięku między cesarzem a jego papieżem. Prawdopodobnie już w 996 r., cesarz odmówił papieżowi zatwierdzenia dwóch bardzo ważnych dokumentów: tzw. Darowizny Konstantyna (fałszerstwa, mocą, którego jakoby cesarz Konstantyn Wielki na początku IV w., zrzekał się na rzecz papiestwa Rzymu i całego zachodu) oraz tzw. Ottonianum –dokumentu Ottona I z 962r. Cesarz dość niespodziewanie podjął wtedy decyzję o wyjeżdzie z Rzymu. W liście do papieża wspomina o względach zdrowotnych, zmuszających go do wyjazdu na północ. Żeby papież nie został bez opieki i wsparcia, pozostawił margrabiego Hugona z Toskanii i komesa Konrada ze Spoleto. Ten ostatni miał zarządzać ośmioma hrabstwami, dbając by papież otrzymywał należne mu świadczenia.
Wyznaczeni przez Ottona zarządcy w Rzymie nie zdołali zapobiec temu, że już na przełomie września i października 996 r., nieszczęsny Krescencjusz wypędził Grzegorza V z Rzymu i mimo podejmowanych wysiłków nie udało mu się wrócić do stolicy, zanim go Otton III zbrojnie nie wprowadził tam w 998 r.
Po opuszczeniu Rzymu cesarz dużo podróżował. Po spotkaniu z Wojciechem w Moguncji (mniej więcej w połowie 996 r.) Otton podążył z całym dworem do Alzacji, gdzie nastąpiło uroczyste poświęcenie klasztoru w Selz. Sytuacja we Francji, gdzie po ciężkiej chorobie 24 października 996r., zmarł król Hugo Kapet, po którym tron przejął jego syn Robert, spowodowała konieczność pobytu cesarza w Dolnej Lotaryngii, dokąd udał się prosto z Selz. Boże Narodzenie spędził w Kolonii, gdzie nastąpiło ostatnie spotkanie z Wojciechem. W tym samym czasie w służbę cesarską wstąpił Gerbert z Aurillac. Wobec niechęci dworu francuskiego, znacznej części duchowieństwa i papieża, do ustąpienia ze stolicy arcybiskupiej w Reims. Już wcześniej otrzymał on od cesarza pewną posiadłość ziemską, która miała zapewnić mu godziwą egzystencję. Ale jacyś nieprzychylni mu ludzie nie pozwolili na objęcie przez niego tej posiadłości. Cesarz podjął decyzję najbardziej odpowiadającą jego uczonemu przyjacielowi. W odpowiednim piśmie cesarz wyraża nadzieję, że wybitny uczony nauczy go nie tylko łaciny, ale także greki oraz w rozmaitych naukach, wśród których wymieniano również matematykę. Oprócz tego cesarz liczył na radę Gerberta w sprawach politycznych.
Aż do wiosny 997r., cesarz przebywał w Akwizgranie. Kościół Najświętszej Marii Panny w Akwizgranie, dawna kaplica pałacowa Karola Wielkiego, został wyróżniony w sposób wyjątkowy; ustanowiono przy nim kolegium siedmiu kardynałów –kapłanów i siedmiu kardynałów –diakonów. Należy w tym widzieć wyjście naprzeciw życzeniu Ottona III, który z Akwizgranem łączył dalekosiężne plany.
Późną jesienią 996r., powrócił z podróży do Konstantynopola, dokąd został wysłany w celu uzyskania dla Ottona III ręki jednej z cesarzówien, arcybiskup Piacenzy i dawny nauczyciel Ottona Jan Philagathos. Wraz z nim przybył do Italii poseł cesarza Bazylego II Leon. Rola posła była podwójna: formalnie miał kontynuować pertraktacje w sprawie planowanego małżeństwa, w rzeczywistości miał działać dla przysporzenia cesarstwu zachodniemu możliwie wielu kłopotów.
Zaniepokojenie Konstantynopola działaniami i zamierzeniami Ottona III w Italii i Rzymie nie było z punktu widzenia bezpodstawne. Podobnie jak jego ojciec, młody cesarz działał zdecydowanie w kierunku zespolenia obu swoich królestw –Niemiec i Italii. Czary goryczy dopełniła desygnacja Niemca na papieża w kwietniu 996r. Utrwalenie takiej polityki groziło całkowitym wyparciem wpływów bizantyjskich z Italii.
Nie wiadomo, czy bardziej zaważyły namowy Leona, czy niespożyta ambicja Jana Philagathosa. Odczekawszy pewien czas w Piacenzy lub w klasztorze Nonantola, i po wykazaniu pewnego oporu wobec nakłaniających go do tego kroku (zaraz po zakończeniu synodu w Padwie na początku lutego 996r.,) pozwolił się obwołać przez Krescencjusza w Rzymie na (anty)papieża, przyjmując imię Jana XVI. Na decyzji tej zaważyło niewielkie poparcie dla Grzegorza V ze strony episkopatu włoskiego. W Pawii uzurpacja Philagathosa wywołała wielkie wrażenie, tym bardziej że sytuację Grzegorza V wkrótce dodatkowo skomplikowało powstanie antycesarskie w Vercelli pod wodzą margrabiego Arduina z Ivrei. Do cesarza, przebywającego w Akwizgranie, udało się poselstwo papieskie z prośbą o szybką interwencję w interesie własnym i prawowitego papieża. Cesarz, który bez wątpienia śledził wydarzenia w Italii na bieżąco i widział, że jego głównemu przeciwnikowi Krescencjuszowi nie udaje się uzyskać poparcia i wpływów poza Rzymem, a zatem rebelia rzymska pozostaje przykrym, ale lokalnym epizodem, uznał jednak, że może z interwencją poczekać do chwili uregulowania spraw wschodniego pogranicza Niemiec.
Słowiańskie Połabie, a ściślej mówiąc: jego północna i środkowa część, odpadło w 983r. i w latach następnych od Niemiec. Obalone zostało niemieckie panowanie, runęły kościoły i biskupstwa chrześcijańskie, kraj popadł ponownie w pogaństwo. Związek czterech plemion wieleckich (lucickich) stał się głównym, narzucającym swą wolę innym ludom, agresywnym wobec sąsiadów czynnikiem politycznym na pograniczu Niemiec, Polski, Danii i Czech. Południowe Połabie, obejmujące terytoria zamieszkane przez plemiona serbskie i łużyckie, pozostało przy Niemcach i w tej sytuacji, jaka zaistniała pod koniec X wieku., stało się obszarem o wielkim znaczeniu strategicznym i politycznym, na którym ścierały się wpływy Niemiec, Czech i Polski.
Mniej wyraźnie rysuje się rywalizacja państw ościennych na środkowym i północnym Połabiu. Wpływy polskie –szczególnie silne i długotrwałe –występowały, nad środkową Łabą i Hewelą, czyli na terenach zamieszkanych przez znaczne plemię Stodoran (Hewelan), oraz na wschód od nich mieszkających Sprewian (nad rzeką Sprewą, w okolicach późniejszego Berlina). Ale pod koniec X w., na plan pierwszy wysuwała się nie rywalizacja polsko-niemiecka na Połabiu, lecz wspólnota interesów wywołana wspólnym zagrożeniem ze strony Wieletów –Luciców.
Państwo polskie już pod koniec X w., przystępowało do rywalizacji z Czechami. Na początku lat dziewięćdziesiątych oderwało od Czech Małopolskę i Śląsk. Panująca w tym czasie regentka Teofano poparła w tym konflikcie stronę polską. Czechy bowiem ściślej niż Polska wiązały się w 973 i 983r., z opozycją bawarską przeciwko panującemu domowi saskiemu. Dążyły również do uzyskania w ramach formalnie istniejącej podległości wobec władców niemieckich możliwie dużej niezależności. Podczas gdy w 984r., (jeszcze w trakcie rebelii Henryka Kłótnika), Bolesław II czeski zajął ważny gród w Miśni, polski Mieszko I doszedł szybciej do porozumienia z Sasami, czemu dał dowód w roku 985, posiłkując Sasów podczas ich najazdu na Słowiańszczyznę połabską.
Na zjeździe dworskim w Kwedlinburgu, jaki odbył się w Wielkanoc 991r., zapadła decyzja nowej wyprawy przeciw Słowianom. Mimo śmierci Teofano (15 czerwca), doszła ona do skutku. Celem wyprawy był Brandenburg nad Hawelą. Wyprawa latem 991r., której nominalnie przewodził Otton III, a w której swemu sojusznikowi pomagał Mieszko I, obległa i zdobyła Brandemburg. Otton mógł w tym grodzie wystawić przywilej dla jednego ze swoich biskupów (9 września). Kiedy jednak monarcha opóścił Brandemburg, doszło tam do zamachu. Pewien rycerz Kizon, poróżniony z margrabią Teodorykiem, udał się do nieprzyjaciół (Lucicy), którzy przekonawszy się o jego wierności powierzyli mu Brandenburg. Stamtąd ponoć często wyprawiał się przeciw Sasom. Łatwość, z jaką Kizonowi udało się opanować Brandenburg, pozwala przypuszczać, że sprawował on tam już wcześniej funkcje dowódcy załogi niemieckiej. Przypadek Kizona najlepiej pokazuje brak trwałych sukcesów wyprawy polsko-saskiej w lecie 991r., na Brandemburg.
Niebawem (w czerwcu 992) nastąpiła zmiana panującego w państwie polańskim. Po Mieszku I, nastąpił Bolesław Chrobry. Równocześnie przeciwko Słowianom połabskim ruszyła wielka wyprawa niemiecka. W sierpniu Otton III na czele wojsk nie tylko swoich, lecz również bawarskich i czeskich (z książętami na czele; Bolesław Chrobry zasłaniając się zagrożeniem ze strony Rusi, nie pojawił się, mimo wezwania, osobiście; zadowolił się wysłaniem posiłków), co wskazywałoby na szerszy niż zazwyczaj zasięg, ruszył na Brandemburg. Oblężenie jednak nie powiodło się. Doradcy radzili odstąpić, wobec czego król zawarł z przeciwnikiem pokój i powrócił do Saksonii.
W samym Brandenburgu wkrótce nastąpiła zmiana. Kizo uległ namowom saskim i poddał miasto i swoją osobę królowi. Z punktu widzenia cesarstwa było to wydarzenie pomyślne.
Reakcja Luciców była do przewidzenia. Uderzyli na Kizona wszystkimi wojskami. Przebywający w Magdeburgu Otton III wysłał do Brandenburgu posiłki. Wojska wroga zdołały je jednak rozdzielić; jedna część dotarła do miasta, druga wycofała się. Król pozbierał posiłki i pociągnął szybko z pomocą. Wrogowie napierali silnie na obrońców grodu, lecz gdy ujrzeli wojsko szybko zwinęli obóz i wycofali się. Król wyposażył przed wyjazdem miasto w załogę i odtąd Brandenburg był długi czas w jego rękach.
Otton III, który właśnie objął samodzielne rządy w państwie zdecydował się na nową wielką wyprawę. Wyruszyła ona w połowie sierpnia 995r. Wzięły w niej udział wojska czeskie pod wodzą Bolesława II i polskie pod wodzą Bolesława Chrobrego. Celem wyprawy były tym razem kraje Obodrzyców i Weletów (Luciców). Wojska królewskie zebrały się w miejscowości Leitzkau na wschód od Magdeburga. Grody i miasta przeciwnika miały zostać zniszczone. Mniej więcej trzy tygodnie później Otton III dotarł do naczelnego grodu Obodrzyców- Maklemburga, gdzie 10 września wystawił dokument dla jednego ze swoich dworzan. Po raz pierwszy od wybuchu powstania w 983r., król niemiecki na czele wojska dokumentował swoje uprawnienia w samym sercu ziem nieprzyjaciela. Z Maklemburga wojsko Ottona III wkroczyło na rdzenne ziemie Związku Lucickiego. 3 października 995r., król wystawił w kraju Tolężan pewien dokument, 6 października był już nad Łabą w Hawelbergu. Wyprawa była skończona, mimo szerokiego rozmachu zakończyła się tak jak poprzednie, bez trwalszych sukcesów. Nic też dziwnego, że Słowianie już jesienią 995r., wznawiali napady na Saksonię.
Otton III, wybierając się na początku 996r.,do Italii, by przywrócić tam swoje panowanie, restytuować prawowitego papieża i ukarać buntowników, zdecydował się zawrzeć rozejm ze Słowianami. Wiosną 997r., w rok po jego zawarciu, Słowianie zerwali rozejm, wznawiając napady na Saksonię. Prawdopodobnie wtedy Słowianie spalili klasztor w Hillersleben (nad rzeką Ohre, w pobliżu Neuhaldensleben) i uprowadzili mniszki.
Osobistą obecność cesarza na froncie odnotowano od 5 do 13 czerwca 997r., w nadłabskim grodzie Arneburgu (tzw. Stara Marchia). Odgrywał on ważną rolę w systemie obronnym przeciw Słowianom. Arcybiskup magdeburski i margrabia Marchii Północnej mieli na przemian trzymać go w gotowości bojowej.
Otton ruszył ponownie do Italii. Poprzednią wyprawę (996) można nazwać koronacyjną, tę –mianem ekspedycji karnej. Grzegorz V długo czekał na interwencję cesarza. Od wypędzenia go z Rzymu minęło 14 miesięcy, gdy na początku grudnia 997r., Otton wyruszył wreszcie z Akwizgranu na południe. Nie bardzo spieszył się do Italii. Możliwe, że jakiś wpływ na postępowanie cesarza miała wiadomość o męczeńskiej śmierci Wojciecha w dalekich Prusach w kwietniu 997r. Wiadomość ta dotarła do niego prawdopodobnie już latem, w trakcie kampanii przeciw Słowianom połabskim. Dokładniejsza relacja, być może z ust towarzyszy św. Wojciecha, zapewne w trakcie pobytu cesarza w Akwigranie. Wieść ta wywarła na Ottonie ogromne wrażenie. Otton natychmiast rozpoczął działania mające na celu budowanie kultu Męczennika; najpierw w samym Akwizranie wznosząc klasztor jemu dedykowany i polecając malarzowi Janowi, udekorować ściany kaplicy odpowiednimi malowidłami.
W Padwii, gdzie oczekiwał Ottona papież, cesarz spędził Boże Narodzenie, sprawował tam i w Cremonie sądy, wystawiał dokumenty dla różnych włoskich odbiorców. Z synem doży weneckiego, część drogi odbył uroczyście udekorowanym statkiem po Padzie. Typowy obraz podróży monarchy po kraju. Wolne tempo pochodu związane było również ze stopniowym przybywaniem zbrojnych kontyngentów książąt i biskupów.
Około 10 lutego 998r., ześrodkowane wojska ruszyły wraz z cesarzem z Rewenny w kierunku Rzymu. Tam, na wieść o zbliżaniu się cesarza, przybierały nastroje lęku i przerażenia. 20 lutego cały Rzym, z wyjątkiem potężnie umocnionego zamku św. Anioła, który był siedzibą Krescencjusza, bez walki został opanowany przez wojska cesarskie. Krescencjusz po nieudanej próbie zatrzymania przeciwnika na prawym brzegu Tybru, opuszczony przez większość sojuszników, zamknął się we wspomnianej twierdzy, w której bronił się bardzo mężnie.
Smutny los dotknął najpierw antypapieża. Błagając cesarza o litość, zbiegł z Rzymu i schronił się w jakiejś, podobno nie do zdobycia, wieży. Niemiecki oddział pod dowództwem grafa Beertolda odnalazł go w tym ukryciu i pojmał. Jan XVI został w okrutny sposób okaleczony: wyrwano mu oczy, odcięto nos i uszy. Wyrwano język. Na wieść o tak drastycznym ukaraniu nieszczęśnika przybył do cesarza –ze swej pustelni koło Gaety –sędziwy, prawie dziewięćdziesięcioletni Nil (Neilos), pochodzący tak jak Jan Philagathos z Rossano, prosząc o łaskę dla niego i zgodę na zabranie go do Nilowego klasztoru, w którym mógłby pokutować za swoje przewinienia. Cesarz wyraził zgodę, ale postawił Nilowi pewne warunki. W zamian za wolność Jana Philagathosa, Nil miał zostać w Rzymie w wybranym przez siebie klasztorze. Nil przystał na to. Okazało się jednak, że to nie był koniec niedoli antypapieża. Tym, który wymógł, by wobec Jana Philagathosa zastosowane były rygory prawa kościelnego, był jego zwycięski rywal –Grzegorz V. Specjalnie zwołany synod nakazał poddanie więźnia upokarzającemu rytuałowi depozycji. Antypapieża doprowadzono w papieskim ornacie przed zgromadzenie, tam –po ogłoszeniu wyroku –zerwano z niego szaty, posadzono na osła twarzą do ogona i tak, prowadzono po mieście, po czym umieszczono w którymś z klasztorów rzymskich. Zmarł tam prawdopodobnie 26 sierpnia 1001r. Ottona III musiały dręczyć wyrzuty sumienia, wzmożone wypowiedzianymi przez oburzonego Nila groźbami pod adresem jego i papieża Grzegorza V za brak miłosierdzia. Wkrótce udał się na pokutną pielgrzymkę do Monte Gargano w Italii południowej i odwiedził przy tej okazji św. Nila w jego pustelni.
Przez dwa miesiące od zawładnięcia przez cesarza miastem Krescencjusz ze szczupłą załogą przebywał za murami zamku Anioła, nie niepokojony przez wojska przeciwnika. Dopiero w niedzielę przewodnią po Wielkiej Nocy, 24 kwietnia, nastąpił decydujący szturm wojsk niemieckich i oddziałów rzymskich. Walka trwała dobę i doprowadziła do załamania woli obrońców. Krescencjusz zgłosił gotowość do rokowań. Te jednak zakończyły się fiaskiem. Warunki, jakie postawił cesarz, Krescencjusz uznał za niemożliwe do spełnienia. Doszło ponownie do walki. Zdobyte zostały wszystkie wieże zamku, Krescencjusz walczył zaciekle, został jednak pojmany. 28 kwietnia został stracony przez ścięcie. Rozprawa z Janem Philagathosem i Krescencjuszem miała bardzo brutalny charakter.
W lutym 999r., niecały rok po tych wydarzeniach, Grzegorz V zmarł, osiągając zaledwie 30 rok życia.
Przeżycia związane z poskromieniem rebelii rzymskiej i surowym ukaraniem jej głównych sprawców wywarły znaczny wpływ na osobowość młodego cesarza. Po 998r., zaczął wykazywać skłonności dewocyjne i ascetyczne. Potrafił je jednak równocześnie godzić z coraz wyraźniej kształtującym się przekonaniem o wyjątkowej roli cesarza w świecie chrześcijańskim oraz o potrzebie nadania cesarstwu nowego, uniwersalnego kształtu.
Kilkanaście miesięcy drugiego (998-999) pobytu Ottona III w Rzymie i Italii było wypełnione rozlicznymi zadaniami, podróżami i decyzjami. Krescencjusze i ich zwolennicy utracili stanowiska i znaczenie, ich miejsce zajęły rody z nimi rywalizujące.
Kilka tygodni po synodzie z 9 maja cesarz spędził jeszcze w Rzymie; około połowy czerwca, udał się w chłodniejsze górzyste okolice.
W sprawy niemieckie, złożone w ręce ciotki, ksieni kwedlimburskiej Matyldy, Otton III interweniował w tym czasie sporadycznie. 4 sierpnia 998r., zmarł wypróbowany współpracownik cesarza i kanclerz dla Niemiec, biskup Hildebald z Wormacji; jego następcą został przyjaciel cesarza Franko, ale godność kanclerska dla obu królestw znalazła się w ręku dotychczasowego kanclerza dla Italii Heriberta. Był to kolejny krok zmierzający do ściślejszego połączenia obu królestw, południowego i północnego.
Pod koniec stycznia lub na początku lutego 999r., Otton III udał się wraz z orszakiem na południe. Wtedy to doszło do spotkania cesarza w Serperi ze św. Nilem. Na początku marca cesarz dotarł do Benewentu i około 10 tego miesiąca odbył pielgrzymkę pokutną do klasztoru św. Michała na Monte Gargane, nakazaną mu uprzednio przez drugiego wybitnego anachoretę, św. Romualda z Camaldoli jako pokuta za niemiłosierne postępowanie z Janem Philagathosem i Krescencjuszem. Prawdopodobnie w trakcie praktyk pokutnych doszła do cesarza wieść o śmierci papieża Grzegorza V, który nastąpił około 12 marca.
Na następcę zmarłego papieża Otton III wyznaczył wiernego sobie Gerberta z Aurillac, od niespełna roku arcybiskupa Rawenny. „Niemieckiego” papieża zastąpił „francuski”, ale bardzo z dworem cesarskim związany. 9 kwietnia 999r., objął 98-999 najwyższy urząd w Kościele zachodnim, przyjmując imię Sylwestra II.
Zaraz po uroczystości introniozacji nowego papieża zebrał się w Rzymie kolejny synod, zwołany jeszcze przez Grzegorza V. Margrabia Arduin z Ivrei, jeden z liderów opozycji antycesarskiej w Italii, który przybył osobiście do Rzymu, by bronić się przed synodem. Musiał przyznać, że to jego ludzie, pod jego przywództwem, ale bez jego rozkazu, dopuścili się wiosną 997 r., zamordowania biskupa Vercelli Piotra. Został przez cesarza ogłoszony wrogiem publicznym i skonfiskowano mu jego liczne dobra, strona kościelna nałożyła na niego bardzo surową pokutę. Dobra stracili również jego zwolennicy. Na wakujące po śmierci Piotra biskupstwo Vercelli powołano wybitnego i ściśle z Ottonem III związanego kapelana, starannie wykształconego i wszechstronnie utalentowanego Leona (998-1026).
W tym samym czasie, co Grzegorz V, zmarła ukochana ciotka cesarza, ksieni Matylda z Kwedlinburgu. Cesarz nie powołał po śmierci Matyldy nowego namiestnika w Niemczech; prawdopodobnie dojrzewała już myśl osobistego wyjazdu na północ. Otton poświęcał teraz więcej uwagi sprawom niemieckim.
Z początkiem lata, które tym razem nie pozwalało na odpoczynek, wyruszył cesarz zbrojnie przeciw Benewentowi. Nie wiadomo co było przyczyną tej nagłej wyprawy, ani co udało się osiągnąć, oprócz pozornego podporządkowania tamtejszego księcia cesarskiemu zwierzchnictwu. Następnie wojska cesarskie pod jego osobistym przywództwem pociągnęły na Capulę, Gaetę i Neapol, widać, w każdym razie, że tak jak jego ojciec Otton III przywiązywał duże znaczenie do umocnienia swych bezpośrednich wpływów w tej części półwyspu. W odróżnieniu jednak od niego unikał wyraźnego naruszenia praw cesarstwa Bizantyjskiego, nie podjął też żadnej akcji przeciwko saracenom. Sukcesy polityczne, jakie wyprawa zbrojna 999 r., odniosła miały charakter doraźny.
Pod Benewentem doszła do cesarza wiadomość o śmierci arcybiskupa kolońskiego Ewangera (11 czerwca). Jego następcą został Heribert, kanclerz Italii i Niemiec. Przybył do Koloni, ze względu na konieczność uprzedniego załatwienia ważnych spraw politycznych w Italii dopiero pod koniec 999r. Rządził tą jedna z najważniejszych niemieckich stolic biskupich do 1021r., zachowując nadal urząd kanclerza.
Cesarz zażądał od Heriberta zgody na utworzenie na terenie jego metropolii nowego biskupstwa –w Akwizganie. Szczególny, ostentacyjnie pokorny tryb obejmowania przez Heriberta stolicy kolońskiej około Bożego Narodzenia 999r., tłumaczy się pokutą arcybiskupa za ugięcie się przed wolą cesarza i pomniejszanie stany archidiecezji.
Niewykluczone, że sam cesarz oczekiwał od Heriberta także zrezygnowania na rzecz projektowanego arcybiskupstwa z jakiejś części archidiecezji lub, że planował Akwizgran uczynić stolicą nie zwykłego biskupstwa, lecz całej nowej metropolii, prowincji kościelnej.
W czerwcu cesarz w towarzystwie swego przyjaciela, a od niedawna biskupa wormackiego Frankona oddawał się przez 14 dni praktykom pokutnym i modlitwom w podziemiach bazyliki św. Klemensa w Rzymie. W pierwszej połowie sierpnia obaj podążyli do Subiaco, gdzie pielęgnowano pamięć założyciela zakonu –św. Benedykta. Franko był już ciężko chory (zmarł 28 sierpnia 999r,). Niewykluczone, że również zdrowie załamało się i modlitwy miały na celu wyproszenie łaski u Boga.
W ramach długofalowego programu restytucji instytucjom kościelnym niesłusznie odebranych czy utraconych praw; cesarz wraz z papieżem zajął asie sprawą opactwa w Farfa w środkowych Włoszech. Niedawno (998) na czele tego znamienitego opactwa stanął na czele energiczny opat Hugon, który otwarł swoją wspólnotę na wpływy burgundzkiego Cluny. W drugiej połowie września 999r., w Farfie przebywali Otton III i Sylwester II, od których Hugon uzyskał uroczyste potwierdzenie praw do wszystkich posiadłości utraconych przez jego poprzedników, a także ogólne potwierdzenie stanu posiadania.
Działania Ottona od pewnego czasu (997/998) konsekwentnie zmierzały do jednego celu, jakim było odnowienie Cesarstwa Rzymskiego w duchu uniwersalistycznym.
Koncepcja polityczna Ottona III nawiązuje do odległych, w dużym stopniu zapomnianych tradycji dawnego, antycznego, ale już chrześcijańskiego Cesarstwa Rzymskiego. Dążył do uznania zwierzchności cesarza, w ścisłym sojuszu z papieżem, przez cały świat chrześcijański. W tym celu, do którego sformułowania bez wątpienia przyczynili się tacy światli doradcy cesarza jak: Gerbert z Aurillac i Leon z Vercelli. Otton III, podobnie jak zwolennicy tej koncepcji, rozwinął krótko przed 1000r., szeroką gamę konkretnych posunięć i sformułował wiele enuncjacji, opierających się na antycznym instrumentarium i do tradycji antycznego cesarstwa nawiązujących.
W marcu 998 r., na dokumentach wystawionych przez Ottona III pojawia się nowy typ pieczęci cesarskiej. Pieczęć stała się bullą, wykonaną z metalu. Na awersie widnieje postać brodatego mężczyzny. Choć napis wskazuje, że ma to być Otton III, informacja to wprowadza w błąd. Obraz nie odpowiada wyglądowi osiemnastoletniego cesarza. Wizerunek został skopiowany z jakiejś bulli Karola Wielkiego. Na rewersie znajduje się przedstawiona w zbroi postać kobieca z tarczą i włócznią –personifikacja Rzymu. Napis wokół głosi: „Odnowienie Cesarstwa Rzymskiego”. Pieczęć ta była w użytku tylko do stycznia 1001 r., kiedy to została zastąpiona przez inną, mniejszą, pozbawioną wizerunku panującego, zadowalającą się imieniem: „Oddać”, z napisem „Złoty Rzym”.
Argumentem także przemawiającym za tym, że Otton III dążył do odnowienia Cesarstwa Rzymskiego, nie pochodzi z kancelarii samego cesarza. Dotyczy dzieła artystycznego zainspirowanego (pośrednio lub bezpośrednio) przez cesarza. W dwóch rękopisach niemieckich pochodzących z początku XI w (zapewne z opactwa w Reichenau, na Jeziorze Bodeńskim), zachowały się barwne miniatury. Przedstawiają one młodego władcę na tronie w otoczeniu postaci reprezentujących duchowny i świecki stan społeczny. Na przeciwległej stronicy występują cztery alegoryczne postacie kobiece, pochylające się w pokornym geście przed monarcha i składające mu dary. Opisane są następująco: pierwsza z nich występuje jako „Roma” (Rzym), następnie „Galia”, „Germania” i „Solavina” (lub „Solavania”). Ideowy sens miniatur jest jasny: różne kraje składają hołd władcy, cesarzowi, przy czym w obrębie hołdowników nie widać zróżnicowania. Wszystkie one są sobie równe, zrównane przed majestatem cesarskim. Obie miniatury możemy wykorzystywać, jako świadectwo dążeń Ottona III do odnowienia Cesarstwa Rzymskiego.
Wymowa ideowa miniatur współgra z wypowiedziami w źródłach pisanych, powstałych w kręgu najbliższych współpracowników Ottona III w dziele odnowienia imperium. Mowa o Gerbercie z Aurillac i Leonie z Vercelli.
Zanim Leon został powołany (w 999r) na stolicę biskupią w Vercelli, wchodził w skład Kapelani cesarskiej i należał do najbardziej wykształconych i wpływowych ludzi z otoczenia cesarza. W okresie między wiosną 998 (poskromienie rebelii rzymskiej), a wiosną 999r (śmierć Grzegorza V), napisał on dedykowany temu ostatniemu poemat „Poemat o papieżu Grzegorzu i cesarzu Ottonie”. Współpraca pomiędzy cesarzem a papieżem jest głównym tematem poematu. Papież odpowiada za dusze ludzkie, cesarzowi podlega troska o ciało i pomyślność doczesną. Nie znajdziemy w poemacie wykazu ludów czy krajów, które powinny uznawać władzę cesarza rzymskiego, za to dowiadujemy się, że służą Ottonowi ze zgiętymi karkami, co jest reminisencją biblijną (z Proroctwa Dawida) i projekcją dążeń uniwersalistycznych cesarstwa Ottonowego w wymiar eschstologiczny: nauka o czterech „monarchiach światowych”, z których ostatnia, Imperium Rzymskie, będzie trwać aż do końca świata.
Jeszcze mocniej i bez tak wyraźnego, jak u Leona, powiązania ze sprawami ostatecznymi ideologia Ottońskiego uniwersalizmu przejawia się w różnych wypowiedziach
Gerberta z Aurillac, zwłaszcza w prologu do przekazanego cesarzowi na początku998 r traktatu logicznego. Okoliczności powstania traktatu nasuwają analogię do słynnych „Rozmyślań” Marka Aureliusza, jako że są one rozwinięciem problemów dyskutowanych przez Ottona i Gerberta w trakcie tygodni spędzonych wspólnie w Saksonii i na granicy słowiańskiej. Gerbert przekonywał Ottona, że jest on z pochodzenia zarówno Grekiem, jak i Rzymianinem. Z mocą podkreślał, że właśnie Otton III, a nie cesarz z Konstantynopola, jest właściwym i prawdziwym następcą imperatorów rzymskich. Przecież wszystkie kraje, nad którymi panowali starożytni Rzymianie, uznają władzę zachodniego cesarza. Wszystko dowodzi lepszych praw Ottona: historia, potęga, krew, prawo dziedziczenia i prawo do panowania.
Otton III kontynuował zapoczątkowaną już przez jego ojca politykę ściślejszego zespolenia Italii z Niemcami poprzez łączenie urzędów oraz osadzanie swoich ludzi, przede wszystkim Niemców, na ważnych stanowiskach w Italii. Otton III, realizując swój uniwersalistyczny plan, inaczej widział rolę Rzymu i Italii. On naprawdę, chciał rządzić swym imperium z Rzymu, Rzym miał być rzeczywistą jego stolicą.
Najpoważniejszym dowodem na to, że Otton III zmierzał do zintensyfikowania swojej obecności i stabilizacji swego panowania w Rzymie, jest budowa stałej rezydencji. W maju 998r., pałac ten, przynajmniej w prowizorycznej formie, już istniał.
Jeszcze 19 grudnia 999r., cesarz był w Rzymie, ale zaraz potem wyruszył na pólnoc. Święta Bożego Narodzenia spędził w Rawennie. Wkrótce, przez zaśnieżoną przełęcz Brenner, orszak przeszedł przez Alpy, docierając do ziemi niemieckiej –księstwa Bawarii 17 stycznia 1000r., był już cesarz w Staffelse.
Podróż Ottona III rozpoczęta przed Bożym Narodzeniem 999r., miała tryumfalny charakter. W otoczeniu wysokich dostojników duchowych i świeckich, kardynałów kościoła rzymskiego i dygnitarzy włoskich i niemieckich; w samym środku zimy, ze znacznymi taborami i zbrojną eskortą, młody cesarz rzymski zmierzał tam, gdzie nie dotarł żaden z jego poprzedników i nie dojdzie żaden z jego następców.
Podróżni spieszyli się, ale w niektórych miejscach potrafili zabawić dłużej. Dłuższy postój wypadł cesarzowi w Ratyzbonie (Regensburgu), najważniejszym wówczas ośrodku politycznym i kościelnym księstwa Bawarii. Biskupi, opaci i książęta spieszyli do cesarza, dawno już nie widzianego w Niemczech. Jednym z pierwszych był arcybiskup magdeburski Gizyler.
W skład orszaku Ottona III, przynajmniej w chwili przybycia do Ratyzbony cesarzowi towarzyszyli: niedawno mianowany patrycjusz Ziazo i oblacjonariusz Robert oraz bliżej nieokreśleni kardynałowie. Obecności arcybiskupa Gizylera w trakcie całej podróży nie da się wykazać w sposób niewątpliwy, jest jednak bardzo podobna. Z mniejszym stopniem prawdopodobieństwa można przyjąć, że cesarzowi towarzyszyli jego dwaj doświadczeni i oddani doradcy: arcybiskup moguncki Willigis i niedawno do godności arcybiskupa kolońskiego wyniesiony Heribert, zarazem arcykanclerz cesarstwa. Nie wykluczone, że w wyprawie do Gniezna towarzyszył cesarzowi książę Bawarii –Henryk V. Stałym członkiem orszaku był również biskup Hieronim z Vicenzy.
Z Bawarii podróżnicy podążali przez Turyngię, docierając do Żytyc (Zeitz), gdzie cesarz został gościnnie przyjęty przez tamtejszego biskupa Hugona. Stamtąd do Miśni, gdzie na niego czekali: biskup Idzi (Eid) i margrabia Ekkehard. To były już najbardziej na wschód wysunięte rubieże państwa niemieckiego i cesarstwa. Włączone dopiero przed kilkudziesięciu laty, zamieszkane nadal przeważnie przez ludność słowiańską, mozolnie chrystianizowane. Krzyżowały się tam wpływy niemieckie, czeskie i bolońskie.
Ale nie południowo połabskie marchie były celem podróży Ottona III i całego dostojnego grona. Poprzez kraj słowiańskich Dziadoszan wyprawa osiągnęła graniczną rzekę Bóbr. Tam pod grodem Iławą, czekał na cesarza okazały orszak księcia polańskiego Bolesława Chrobrego, z nim samym na czele. W jego i jego zbrojnej eskorty towarzystwie, trudną do dokładnego uchwycenia drogą, młody cesarz przemierzał kraj daleki, kraj Polan.
Jeszcze nigdy głowa państwa niemieckiego nie przebywał a w kraju Polan. Państwo Mieszka I i Bolesława Chrobrego było, co prawda zjawiskiem jeszcze młodym na politycznym firmamencie Europy, ale trzeba stwierdzić, że wizyta Ottona III w 1000r., była jedyną wizytą głowy państwa niemieckiego w Polsce.
Cesarze bardzo rzadko udawali się poza granice własnych imperiów. Cesarz, idealny zwierzchnik państwa chrześcijańskiego, nie przybywał do obcych władców, to oni powinni przybywać do niego w wiernopoddańczym hołdzie, a przynajmniej na znak uznawania jego wyjątkowej godności. To właśnie do władców niemieckich i cesarzy, dziada i ojca Ottona III, a także do niego przybywali Mieszko I i Bolesław Chrobry. Wyprawa 1000r., nie była rewizytą.
Podróż Ottona III była przede wszystkim pielgrzymką do grobu św. Wojciecha, powołanie jego biskupstwa oraz ufundowanie mu w Gnieźnie. Prawdopodobnie cesarz miał nadzieję na uzyskanie od księcia polańskiego pełnych relikwii św. Wojciecha; uzyskał jednak tylko jego ramię.
Gall Anonim podaje jeszcze jeden powód wizyty: „dla poznania sławy wspaniałego Bolesława”. Jednak, jeżeli coś pragnął poznać cesarz, to raczej kraj i potęgę swojego sojusznika. Samego Bolesława Otton poznał już wcześniej, choćby w trakcie wyprawy przeciw Słowianom połabskim. Obok celów religijnych niezwykle istotne były polityczne cele podróży Ottona III.
Kronika Thietmara z Merseburga w miarę dokładnie opisuje wyprawę cesarza do kraju Bolesława Chrobrego. Pisze on o wspaniałym przyjęciu Ottona III przez Bolesława Chrobrego. Książę polański Bolesław przyjął go tak zaszczytnie i okazale, jak wypadało przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa. Na przybycie cesarza przygotował prawdziwe cuda; najpierw hufce podróżne rycerstwa, następnie, na obszernej równinie rozstawił dostojników, poszczególne hufce wyróżniała odmienna barwa strojów. Otton widząc tak wspaniałe przyjęcie, potęgę i bogactwa księcia polańskiego, stwierdził przy wszystkich dostojnikach, że Bolesława Chrobrego powinno się wynieść na tron królewski. Zdjął z głowy swój diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na znak przymierza i przyjaźni, i za chorągiew tryumfalną dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego i włócznię św. Maurycego. W zamian, za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha. Cesarz mianował go bratem i współpracownikiem cesarstwa i nazwał go przyjacielem i sprzymierzeńcem cesarstwa rzymskiego. Dodatkowo przekazał na rzecz jego i jego następców wszelką władzę, jaka w zakresie udzielania godności kościelnych przysługiwała w królestwie polskim. Postanowienia tego układu zatwierdził następnie papież sylwester II przywilejem Świętego Kościoła Rzymskiego.
Bolesław prowadził cesarza przez swój kraj do Gniezna. Gdy Otton ujrzał z daleka gród, zbliżył się do niego boso, ze słowami modlitwy na ustach. Tamtejszy biskup Unger przyjął go z wielkim szacunkiem i wprowadził do kościoła, gdzie cesarz poprosił świętego męczennika o wstawiennictwo, by mógł dostąpić łaski Chrystusowej. Następnie utworzył arcybiskupstwo. Arcybiskupstwo to powierzył bratu męczennika Radzimowi i podporządkował mu ( z wyjątkiem biskupa poznańskiego Ungera) następujących biskupów: kołobrzeskiego Reinberna, krakowskiego Poppona i wrocławskiego Jana. Również ufundował tam ołtarz i złożył na nim uroczyście święte relikwie.
Zjazd gnieźnieński i zapadłe tam decyzje na korzyść Bolesława Chrobrego były praktyczną realizacją idei odnowienia Cesarstwa Rzymskiego. Bolesław chrobry i Stefan Wielki (co istotnie nastąpiło w odniesieniu do drugiego z nich, pozostało natomiast „w połowie drogi” jeśli chodzi o Bolesława Chrobrego), mieli stanowić wschodnie „filary” imperium, na rubieży świata pogańskiego i sfery wpływów konkurencyjnego Cesarstwa Wschodniego. Obok celu głównego, strategicznego, mógł jeszcze występować cel partykularny –Połabszczyzna. Otton III, podjął decyzję śmiałą, wręcz kontrowersyjną. Częścią porozumienia w Gnieźnie był (zdaniem niektórych uczonych), formalny sojusz polityczny, oddający polańskiemu władcy władzę na niepokornym Połabiu i zadanie chrystianizacji tamtejszych plemion słowiańskich. Dlatego Otton nazwał Chrobrego współpracownikiem cesarstwa.
Rezultatem zjazdu gnieźnieńskiego było nie tylko wyniesienie Bolesława Chrobrego do statusu niemal królewskiego i nie tylko stworzenie regularnej organizacji kościelnej w Polsce, lecz również ukonstytuowanie się społeczności, nad którą panował Chrobry pod nazwą „Polska, Polacy”. Nazwy te pojawiają się dopiero w źródłach po roku 1000.
Jednym z podarunków jakie Otton III otrzymał od Bolesława Chrobrego, był oddział 300 dobrze uzbrojonych żołnierzy. Sam Bolesław towarzyszył cesarzowi w drodze powrotnej aż do Magdeburga, gdzie wspólnie obchodzili Niedzielę Palmową (24 marca 1000). Niewykluczone, że jeszcze dalej. Z Magdeburga cesarz przybył do Kwedliburga, gdzie spędził Wielkanoc (31 marca) i odbył synod kościelny. Następnie przez Heiligenstadt w Turyngii i Tribur, może także Moguncję i kolonię, podążył Otton do Akwizgranu (poświadczony tam jest 1 maja). W Akwizgranie nastąpiło wydarzenie, które zbulwersowało współczesnych i rzuca znamienne światło na osobowość Ottona III.
Istnieje cenna, bo [pochodząca od bezpośredniego uczestnika relacja o tym wydarzeniu. Uczestnikiem tym był komes Otton z Lomello, a relacja zachowała się w kronice benedyktyńskiego klasztoru w Novelesa w Piemoncie. W tajemnicy kazał Otton III zerwać posadkę w kościele Najświętszej Marii Panny i kopać w poszukiwaniu grobu Karola Wielkiego. Znaleziono go w pozycji siedzącej na tronie królewskim. Cesarz Otton zabrał z grobu Karola Wielkiego złoty krzyż, który wisiał na szyi zmarłego, wraz z częścią szat jeszcze nie zbutwiałych. Cesarz Otton odział go w białą szatę, obciął paznokcie i kazał z powrotem zamknąć komorę grobowca.
Karol Wielki był dla Ottona III wzorem władcy, a Akwizgran ulubionym miejscem, któremu poświęcił tyle troski, i w którym kazał się pochować. Zielonoświątkowe działania Ottona III w podziemiach kościoła NMP w Akwizgranie, podjęte wkrótce po zakończeniu pielgrzymki do Gniezna, miały na celu przygotowanie kanonizacji Karola Wielkiego i uczynienie z niego drugiego obok św. Wojciecha –patrona cesarstwa.
Otton III uszanował integralność ciała swojego poprzednika, zadowalając się zabraniem relikwii kontaktowych. W zamierzeniu Ottona III odnalezienie Karola Wielkiego miała być zapewne etapem w drodze do jego przeniesienia w godniejsze miejsce i wyniesienie do godności świętego. Karol Wielki jednak nie spełniał pod koniec X wieku kryteriów, jakim powinien odpowiadać święty. Nie był męczennikiem za wiarę, tym bardziej nie był ascetą, odrzucającym dobra i powaby doczesne.
Wkrótce po pamiętnych, dzięki wyprawie do grobowca Karola Wielkiego, Zielonych Świątkach, około 22 maja 1000r., Otton opuścił Akwizgran. Udając się przez Ingelheim, Tribur, Bruchsal (gdzie spotkał się z królem burgundzkim Rudolfem III, któremu towarzyszyła żona i świetny orszak), Hohentwiel (zapewne także Reichenau) nad jeziorem Bodeńskim, Chur; w swą trzecią podróż do Italii. Alpy przekroczył zapewne przez przełęcz Septimer, po czym przez Charennę dotarł w pierwszych dniach lipca do Como na jeziorem o tej samej nazwie.
W Como czekali już na niego wysłannicy papieża Sylwestra II. W ich liczbie był komes Grzegorz z Tusculum, na którego wierności cesarz niebawem się zawiedzie. Przybyło również wielu biskupów, możnych włoskich, a wśród nich poseł doży weneckiego Piotra II Orseolo.
Nastąpiło wydarzenie dość niezwykłe. Cesarz wyraził wobec posła weneckiego pragnienie osobistego poznania doży. Niezwykłość tej sprawy jest podwójna. Po pierwsze dwa razy tylko Otton III udawał się pokojowo do władcy kraju nie podlegającego jego władzy i nie wchodzącego w skład cesarstwa. Nie było to zgodne z ówczesnym protokołem dyplomatycznym. Do władcy wyższego rangą, a takim był przecież cesarz rzymski, należało przybywać. Dwukrotne wyłamanie się z tej protokolarnej reguły stanowi samo w sobie interesujące świadectwo otwartości i nieszablonowości postawy Ottona III.
Po drugie na uwagę zasługują okoliczności wizyty w Wenecji. Cesarz pragnął odwiedzić dożę potajemnie. Doszło do tego istotnie, ale dopiero w kwietniu 1001r. Z Rawenny cesarz udał się z garstką zaufanych ludzi do klasztoru NMP w Pomposa nad jeziorem Comacchio. Oficjalnym powodem wyprawy była choroba. W nocy cesarz został potajemnie zabrany przez posła weneckiego na statek i dowieziony do Wenecji. Pod osłoną nocy nastąpiło spotkanie z dożą. Ustalono, że cesarz najpierw uda się do jednego z klasztorów, a wcześnie rano przybędzie do pałacu dożów. Obie strony grały swoje role. Doża następnego dnia oficjalnie powitał jednego z towarzyszy cesarza, który udawał posła cesarskiego, a następnie potajemnie spotkał się z samym cesarzem w pewnym zakątku pałacu. Obiad doża zjadł z rzekomym posłem, wieczór spędził natomiast spędził z cesarzem na uczcie i rozmowach. Cesarz trzymał do chrztu córkę Piotra Orseolo. Cesarz odjechał tak samo potajemnie, jak przybył. Jego „poseł” wraz ze świtą dla pozoru został w Wenecji jeden dzień dłużej. Dopiero po trzech dniach doża ujawnił co się stało, podobnie postąpił cesarz w Rawennie. Nie chciano mu nawet uwierzyć.
Wszyscy zastanawiali się nad celowością tego spotkania. W przypadku zakonspirowanych rozmów w Wenecji w kwietniu 1001r., mogło chodzić jedynie o cesarstwo Bizantyjskie, które pretendowało do zwierzchnictwa nad Wenecją.
Zagrożeniem dla Otton III w Italii był przede wszystkim margrabia Arduin z Ivrei, późniejszy król Italii. W Padwie Otton musiał podjąć wiele kroków mających na celu wyrównanie niektórym klasztorom strat poniesionych ze strony zwolenników Arduina. Padwii cesarz podążył do Rzymu. Co robił tam w drugiej połowie 1000r. –nie bardzo wiadomo. Gorąco się zrobiło na początku 1001r., gdy mieszkańcy pobliskiego Tivoli podnieśli bunt przeciw cesarzowi i zabili jego dowódcę o imieniu Mazolinus. Otton III osobiście stanął na czele wojsk mających na celu uśmierzyć powstanie.
Tivoli zostało okrążone, pozbawione dopływy wody, lecz mieszkańcy nie zamierzali się poddać. Dlatego pewnego dnia biskup Bernward wraz z papieżem pojawili się przed bramą miasta. Zostali z przyjaźnią i szacunkiem przywitani przez Tivolan i postarali się nakłonić od porzucenia oporu. Widać skutecznie skoro już następnego dnia wyszli z miasta, a za nimi cała starszyzna miejska ubrana w stroje pokutne. Tak przybyli do pałacu cesarskiego w Rzymie, prosząc Ottona III by- jeżeli zechce- wszystko im zabrał za zbrodnie, jakiej się dopuścili. Kogo uzna za winnego niech straci mieczem, komu zechce okazać litość, niech każe go przy pręgierzu wychłostać rózgami. Nigdy w życiu nie odważą się przeciwstawić majestatowi. Cesarz był pełen podziwu dla pośredników pokoju, papieża i biskupa Benwarda, na ich prośbę przebaczył winowajcą. Jedynie mordercy Mazolinusa musieli zostać wydani cesarzowi; ten z kolei zarządził, by przekazano ich jego matce, która miała wydać na nich wyrok według własnego uznania. Na prośbę św. Romualda jednak okazała im łaskę.
Pod koniec stycznia 1001r., zbuntowali się przeciw cesarzowi również Rzymianie. Podobno oburzeni łagodnym potraktowaniem mieszkańców Tivoli. Właściwych przyczyn należy zapewne szukać w chęci pozbycia się przez Rzymian, zwłaszcza ich kierownicze kręgi, ciążące im obecności cesarza i Niemców. Rzymianie pozamykali bramy miasta, zagrodzili drogi. Nie zezwalali na swobodne przybywanie do miasta, ani na jego opuszczanie, zakazany został wolny dojazd i wyjazd z towarami. Niektórzy przyjaciele cesarza zostali nawet zamordowani.
Przybycie głównych sił cesarza pod wodzą margrabiego Hugona z Toskanii i księcia bawarskiego Henryka IV przechyliło szalę na stronę cesarza. Nie dało się całkowicie spacyfikować Wiecznego Miasta, a obaj wymienieni dowódcy uznali sytuację w Rzymie za na tyle poważną i niepewną, że doradzili cesarzowi opuścić stolicę i udać się w bezpieczniejsze miejsce. Poza Rzymem bunt nie miał wielu zwolenników, nawet wojowniczy i skłonni do buntu władcy Benewentu i Capui nie zdecydowali się na wystąpienie i pozostali spokojni. Kolejny wybuch rebelii w ukochanym Rzymie był dla cesarza wielkim ciosem i rozczarowaniem.
Cesarz wraz z papieżem jakiś czas przebywali jeszcze w pobliżu Rzymu, skupiając wokół siebie zwolenników, następnie- z początkiem wiosny- przez Umbrię (Perugia) cesarz ruszył w drogę do Rawenny.
Do Rawenny orszak cesarski dotarł przed 25 marca 1001r. Otton nie zamieszkał tym razem w pałacu cesarskim, lecz w położonym kilka kilometrów na południowy wschód od miasta klasztorze S. Apollinare in Classe, by w ciszy klasztornej lepiej spełnić wielkopostne praktyki pokutne. Wiadomo też, że z Rawenny odwiedzał pobliską pustelnię Pereum, założoną przez św. Romualda. Otton zlecił mu zreformowanie klasztoru S. Apollinare in Classe.
Otton III zarówno w okresie dwóch miesięcy pobytu w Rawennie, jak i później w niczym nie zaniechał i nie zaniedbał swoich cesarskich obowiązków. Nawet w trakcie praktyk pokutnych w Rawennie i Pereum nie przestawał być władcą.
Najprawdopodobniej latem 1001r., wyruszyło do Konstantynopola poselstwo Ottona III z zadaniem uzyskania dla niego ręki krewnej cesarza Bazylego II. Była to już druga próba- pierwsza, nieudana, miała miejsce wkrótce po dojściu cesarza do pełnoletności. Otton przez cały czas nie rozstawał się z myślą o sojuszu z cesarzem wschodnim, czego nieodzownym elementem winien być związek matrymonialny. W swojej działalności na terenie Italii, starał się nie naruszać interesów Konstantynopola. Tym razem sprawy potoczyły się pomyślnie i niespodziewanie szybko. Arnulf, został w Konstantynopolu przyjęty z wielkimi honorami i po trzech miesiącach mógł już wracać do kraju wraz z narzeczoną dla Ottona. Była to córka współrządzącego z Bazylim II cesarza Konstantyna VIII. Na początku 1002r., ich statek wylądował w Bari. Narzeczeni nie zobaczyli się; gdy do Bari dotarła wiadomość o śmierci cesarza, księżniczka odczekała na jej potwierdzenie, po czym odwieziono ją do ojczyzny.
Gdzieś pod koniec marca lub na początku kwietnia 1001r., gdy cesarz przebywał w Pereum, dotarło do niego poselstwo księcia polskiego Bolesława chrobrego. Prosił on cesarza, aby przysłał mu mężów duchownych, którzy przywołaliby jego lud ku wierze. Wkrótce cesarz przybył do Romualda i prosił go, żeby wysłał swoich mnichów, którzy mogliby z korzyścią być tam wysłani. Romuald nie był tym pomysłem zachwycony, ten skrajny eremita nie miał zrozumienia dla działalności misyjnej i nie chciał osłabiać swojej wspólnoty. Wśród mnichów znaleźli się tylko dwaj, którzy byli gotowi udać się do Polski. Jeden nazywał się Jan, drugi Benedykt. Dla Ottona III, współorganizatora Kościoła polskiego, gorącego admiratora św. Wojciecha, starania wokół misji Benedykta i Jana stanowiły kontynuację działalności zapoczątkowanej wiosną 1000r., w Gnieźnie.
Obok Polski i Gniezna rysował się drugi, nie mniej doniosły powód do chwały cesarza- Węgry Stefana Wielkiego. 4 kwietnia 1001r., odbył się w Rawennie sąd królewski, który przysądził tamtejszemu arcybiskubstwu dwa klasztory (S. Maria w Pomposa i S. Vitalis). W protokole z tego wydarzenia, podpisanym przez papieża, cesarza i innych dostojników. Wymienionych zostało z imienia i godności wielu innych uczestników, a wśród nich Anastazjusz, opat klasztoru św. Marii w prowincji słowiańskiej.
Celem obecności Anastazjusza była w Rawennie była konkretna misja. Jako wysłannik Stefana węgierskiego, zabiegał w imieniu swego pana o koronę królewską. Cel poselstwa został zrealizowany. Można to traktować jako uwieńczenie procesu chrystianizacji Węgier. Otton III nie odwiedził Stefana na Węgrzech, ale traktował Węgry jako drugi- obok Polski- wschodni filar imperium chrześcijańskiego, do którego dążył wraz z papieżem.
W połowie maja Otton opuścił Rawennę i na czele wzmocnionego posiłkami wojska ruszył w stronę Rzymu. Miał podobno zamiar ukarać buntownicze miasto zburzeniem jego murów obronnych, ale wyprawa zakończyła się niepowodzeniem. Natomiast interwencja cesarza w Benewencie, Capui i Salerno doprowadziła do łatwego chyba uśmierzenia buntów, które i tam wybuchały. Lipiec cesarz spędził w zamku w Paterno, później w wolnym tempie przesuwał się przez chłodniejsze górskie okolice Umbrii w kierunku północnym.
W połowie września pojawił się cesarz na krótko jeszcze raz w Rawennie. Wiosną zmarł tamtejszy arcybiskup i cesarz na jego następcę wyznaczył kardynała Fryderyka. Następnie przez Bolonię udał się do Padwie, gdzie 14 października pod jego przewodnictwem odbyło się posiedzenie sądowe. Część swoich sił, pod dowództwem patrycjusza Ziazona, posłał Otton pod Rzym, w którym znowu doszło do jakiś antycesarskich zaburzeń. Antypapieski bunt ogarnął również miasto Caesena. Sam Sylwester II udał się tam i kierował oblężeniem. Wyglądało na to, że bez posiadania Rzymu panowanie nad resztą Italii jest bardzo niepewne i kruche. Na przełomie października i listopada Otton III wraz z papieżem Sylwestrem II i dużym orszakiem podążył drogą wodną, po rzece Pad, do Rawenny, wojska podążały za nim lądem. W Pereum poświęcono uroczyście kościół św. Wojciecha, wzniesiony z woli cesarza. W połowie grudnia cesarz udał się w okolice Spoleto, a stamtąd do Todi, dokąd został zwołany synod. 21 grudnia 1001r., zmarł margrabia Toskanii Hugon- wierny stronnik cesarstwa, co było wielką stratą dla Ottona.
Boże Narodzenie cesarz spędził z papieżem w Todi, 27 grudnia rozpoczął się synod. Oprócz dostojników Kurii rzymskiej i biskupów włoskich było obecnych trzech biskupów niemieckich: Notker z Leodium, Zygfryd z Augsburga i Hugon z Żytyc. Większość biskupów niemieckich znajdowała się jednak w drodze, termin synodu został wyznaczony zbyt szybko.
Na początku stycznia 1002r., cesarz wyjechał z Todii do zamku w Paterno na Monte Soracte. Już wcześniej został tam wysłany oddział pod wodzą Tammona, z zadaniem przygotowania i zabezpieczenia pobytu cesarza. 11 stycznia pożegnał się z cesarzem Tangmar, wysłannik biskupa hildesheimskiego Bernwarda i wrócił do Niemiec. Zjawił się natomiast, niecierpliwie oczekiwany arcybiskup koloński Heribert ze znacznymi siłami, zapowiadającymi rychłe przybycie dalszych kontyngentów. Cesarz zamierzał zgromadzić pod Paterno większe wojsko, zdobyć Rzym, a następnie powrócić do Niemiec, by między innymi załatwić ostatecznie spór o Gandersheim.
Zapewne nie tylko sprawa gandersheimska skłaniała cesarza do możliwie szybkiego powrotu na północ. Istnieją pewne pozwalające przyjąć, że w Niemczech, konkretnie w Saksonii, istniały żywioły nieprzychylne Ottonowi i jego polityce i być może właśnie pod koniec życia cesarza się uaktywniły. Głównym powodem zawiązania się opozycji była niechęć Sasów do nadmiernego, ich zdaniem, zaangażowania się Ottona III w sprawy Włoskie, czy- jeszcze szerzej- wobec idei Odnowienia Imperium Rzymskiego. Możni sascy mieli jakoby czuć się zepchnięci w cień nową koncepcją polityczną cesarza.
Wszystkie te plany miały pozostać nieziszczone. Cesarza od dawna, niewykluczone że już od lata 999r., kiedy to szalejąca zaraza powaliła wielu z jego obozu, trapiła ciężka choroba. Niewykluczone, że miała ona podłoże gruźlicze lub że chodziło o malarię. Nawet gdy pierwszy atak został pomyślnie przezwyciężony, nie oznaczało to jeszcze całkowitego wyleczenia. Pojawiały się nawroty osłabiające organizm. Organizm, w przypadku Ottona III osłabiony nadmiernymi i surowymi postami i praktykami pokutnymi.
Otton III zmarł 24 stycznia 1002r. Wszystkie źródła zgodnie podkreślają wzorowo chrześcijańską postawę umierającego cesarza. Umierał w zamku w Paterno, z dala od Rzymu, w obliczu ciągle skłonnej do buntów Italii; w otoczeniu swych przyjaciół i doradców. Wśród nich znajdowali się: papież Sylwester, arcybiskup Heribert z Kolonii, biskup Notker z Leodium i inni biskupi niemieccy, liczni młodzi towarzysze i dowódcy. Umierał otoczony relikwiami, które woził ze sobą, wśród nich najważniejszy był kawałek Krzyża Świętego. Zachował do końca przytomność. Przed śmiercią poprosił, by jego ciało zostało przewiezione do Akwizgranu i złożone u boku jego wielkiego poprzednika- Karola Wielkiego.