Powszechnie wiadomo, że z dostępem do wszelkiego rodzaju środków odurzających nie ma teraz najmniejszych kłopotów. W przeciwieństwie do lat od 1973 do 1980 w Polsce gdzie większość środków, o jakich mowa, sprzedawano w aptekach jedynym sposobem ich uzyskania były włamania do aptek i fałszowanie recept "bibuła lewa" , dziś "działkę" można kupić wszędzie - w szkole, na dyskotece. Ekspansja narkomanii - dżumy XX wieku jest w naszym kraju bardziej przerażająca niż dżuma z powieści A.Camusa pt. Dżuma. Wszyscy o tym wiemy. Czy jednak nasi rodzice i my sami robimy coś w kierunku edukacji w tym zakresie?
Przeważająca większość naszego społeczeństwa nie rozumie nawet słowa narkomania . M. Kotański pisze że: "Narkomania - słowo, które kojarzyło się nam przez dziesiątki lat z najgorszymi sprawami gatunku ludzkiego, przyrównywane do zbrodni, zboczeń i moralnego dna - jest naprawdę określeniem okrutnego w swej wymowie stanu duszy i ciała człowieka, który nie potrafi żyć we współczesnym świecie, wymagającym bezwzględnego przystosowania się do napięć, konfliktów, szczurzego wyścigu, którego upragnionym końcem ma być za wszelką cenę sukces".1 Wydaje mi się, że jest to opis przyczyny wielu zjawisk patologii społecznej z toksykomanią włącznie.
Każda patologia związana jest z utrudnieniami w procesie przystosowania się do wymagań otaczającej nas rzeczywistości, utrudnienia te "powodują odrzucenie bądź izolację z układu społecznego wielu wartościowych jednostek, które w następstwie tego rodzaju reakcji najczęściej przyjmują postawę wskazującą na bezradność i bezsilność".2
Ostatnio zaobserwować można pozorowanie przez społeczeństwo gotowości do ponownego przyjęcia w swe kręgi tych właśnie osób. Jest to reakcja "gry o zachowanie twarzy". Lecz to nie wszystko ci "uogólnieni inni" potrzebują nie tylko przyjęcia ale zaakceptowania ich odmienności, respektowania ich indywidualnego postrzegania rzeczywistości. Nie jest to bynajmniej namową do tolerowania zjawisk patologicznych lecz apel wołający o zrozumienie, o wyciągnięcie pomocnej dłoni.
Wbrew pozorom narkomania to nie tylko medyczny problem , to zjawisko o społecznym charakterze wynikające głównie z jego rozmiarów - dżumy - tym groźniejsze, że do dziś nie znaleziono skutecznej ochrony i leczenia i powstrzymania rozwoju. Bardzo groźne jest również zjawisko związane z obniżeniem się wieku jednostek bądź już całkowicie uzależnionych, bądź sięgających po środki odurzające. Zdaniem prasy czy telewizji jest to przejściowa moda, styl bycia młodzieży. To nie prawda! bo skoro by tak było to "moda" ta trwa w Polsce już od początków I wojny światowej.
Tak więc narkomania w Polsce nie jest zjawiskiem nowym z tą różnicą, że występowała głównie w środowiskach artystycznych, poszukujących nowych inspiracji, bądź medycznych, mających ułatwiony dostęp do środków narkotycznych.
Zjawisko narkomanii pojawiło się w Polsce na przełomie XIX i XX wieku, nie mając jeszcze wtedy charakteru społecznego. Dotyczyło niewielkiej grupy ludzi z wąskich kręgów zawodowych, przede wszystkim tych, którzy mieli dostęp do narkotyków, a więc farmaceutów, lekarzy, pielęgniarek oraz artystów z różnych dziedzin sztuki. We wczesnych latach dwudziestych naszego wieku do najczęściej przyjmowanych środków odurzających należały : opium, morfina, eter oraz bardzo rzadko, prawie okazjonalnie, heroina i peyotl. Już wtedy polskie prawodawstwo (1923) określiło przepisy stosowania i zabezpieczania w lecznictwie środków odurzających, które jednak nie były przestrzegane zbyt rygorystycznie.
Tymczasem narkomania jako zjawisko o szerszym zasięgu ujawniła się w latach 1968-1970-
faza pierwsza- stanowiła okres eksperymentowania i próbowania różnego rodzaju substancji chemicznych oraz lekarstw zawierających substytuty opium lub pochodnych makowca, twarde narkotyki były wtedy mało znane, a jeszcze rzadziej dostępne i stosowane.
Polskie prawo już od 1951 roku ustosunkowało się do problemu narkomanii wprowadzając ustawę o środkach farmaceutycznych i odurzających z dnia 8 I 1951 oraz artykuły sanitarne ( Dz. U. nr I/51, poz.4) oraz szczegółowe rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 13 IX 1956 r. (Dz. U. nr 42/56, poz. 196 z późniejszymi zmianami: Dz. U nr 43/58, poz. 212 oraz Dz. U. nr 33/60, poz. 190)3
Druga faza była jeszcze bardziej tragiczna. Jej początek datuje się od 1973, w tym właśnie roku w rejestrze Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej umieszczono nazwiska 801 narkomanów.4 W tym czasie rozpowszechniła się produkcja opium, preparowanego z soku zielonych makówek
To okres w którym młodzi ludzie znudzeni przeświadczeni o bezsensie podejmowania jakiegokolwiek działania oraz zaaferowani ideą Leary`ego o burzeniu zastanych reguł, mobilizowała ich do zrzeszania się z osobami podobnie myślącymi, odczuwającymi. Zaczęły powstawać ruchy hippisów, dzieci kwiatów, punków, gitowców , skinów, popersów i wielu innych, w których przesłania były krańcowo różne : od głoszenia potrzeby pokory, skromności, walki o jakość uczuciowego życia, bratania się narodów (cóż za komunistyczne nastawienie!) po wezwania do agresji, gwałtu, walki ze wszystkimi i wszystkim. Znamienne hasło tamtych czasów to :
" zburzyć wszystko do cna, a na gruzach rozpocząć wszystko od nowa". Oznacza to, że jednostka musiała nauczyć się zaczepnego reagowania, bycia w każdej chwili gotowa do walki, być mocna, twarda i zdecydowana , wyzuta ze skrupułów oraz taniej, nikomu niepotrzebnej romantyki, ponieważ otaczający świat jest bezlitosny i bezosobowy
Pod koniec lat siedemdziesiątych na polskim nielegalnym rynku pojawiła się "heroina gdańska", wytwarzana ze słomy makowej tzw. kompot. Produkcja nie jest trudna więc prowadzona była w mieszkaniach, a że różnego rodzaju chemikalia dostępne były i są na rynku , wywołało to falę przestępczości wśród narkomanów.
Samowystarczalność narkomanów ich gwałtowny wzrost spowodował niechęć i odrzucenie od reszty społeczeństwa. To okres zejścia do podziemia narkomanów i producentów trwała do około 1980. O tego roku zjawisko narkomanii w Polsce uległo znacznemu rozprzestrzenieniu się.
Okres ten nazywany jest " okresem makowym" w którym zanikały wśród narkomanów idee hippisowskie, kontrkultury i konstelacji młodzieżowej.
Zażywanie środków narkotycznych stało się formą ucieczki od rzeczywistości i celem samym w sobie, nie podpartym żadna ideologią. Nie uwarunkowane określoną ideologią, oceniane jest jako jeden z przejawów niedostosowania emocjonalnego, psychicznego i społecznego dzieci i młodzieży. Dlatego dzieci, bo patologia ta zaczęła sięgać również szkół podstawowych. "O ile w roku 1980 w szkołach podstawowych było ok.880 osób odurzających się ( w tym 1/7 systematycznie), to w roku 1985 - aż ok. 3340"5
Trzecia faza ( od `80) charakteryzuje się pełną konspiracja, pojawieniem się handlarzy i producentów, którzy ( co ciekawe) w wielu przypadkach sami nie zażywając narkotyków, organizują w dobrze zakonspirowane sieci, wchłaniając wszystkich potencjalnych narkomanów, nie wyłączając dzieci. Dodatkowo pojawiają się twarde narkotyki sprowadzane z zagranicy.
Zdarzają się przypadki rodzinnej hodowli marihuany, nielegalnej produkcji LSD i konglomeratów różnych składników, zwłaszcza leków uspokajających, nasennych i przeciwbólowych.
Gwałtowny rozwój narkomanii w Polsce spowodował stworzenie ustawy o zapobieganiu narkomanii z dnia 31 stycznia 1985 r. Była przygotowana z myślą o profilaktyce, ale wówczas chodziło o wyeliminowanie nielegalnej produkcji polskiej heroiny - kompotu. Ograniczono więc uprawy maku, a kary przewidziano tylko dla producentów i handlarzy przyłapanych na gorącym uczynku 6 .
Skuteczność tej ustawy oceniana jest bardzo nisko. Ona nie odstrasza, ani też rozwiązania jakie proponuje nie są efektywne, jeśli chodzi o profilaktykę. Słomę makową zamieniono na grzybki halucynogenne oraz lotne rozpuszczalniki gdyż substancje te nie zostały przez ustawę o zapobieganiu narkomanii uznane za środki odurzające, niemożliwe jest więc uznawanie osób używających tych substancji za narkomanów.
Zjawisko narkomanii w Polsce jest swoistego rodzaju fenomenem światowym, polegającym głównie na prywatności i samo wystarczalności. "Działkę" można kupić na ulicy, jeśli nie masz pieniędzy na polecenie dystrybutorów sam handlujesz "towarem", zarabiając na swoją "działkę" lub sprzedajesz część swojej produkcji.
Od końca lat osiemdziesiątych obserwuje się zmiany postaw wśród narkomanów i wobec narkomanów. Poprzednio była to postawa buntu wobec rodziny i społeczeństwa, ale łączyła się z chęcią przekształcania rzeczywistości. Narkomani nie byli agresywni, tworzyli własną subkulturę, żyli jakby obok społeczeństwa, którego nie akceptowali i którego się obawiali.
Obecnie dominuje wśród nich rezygnacja i apatia, a swoją aktywność przejawiają głównie w zdobywaniu narkotyków. Pogłębiły się postawy antydestrukcyjne, a co za tym idzie zmniejszyła się motywacja do leczenia, a także jego skuteczność. Tę zmianę postaw niewątpliwie wywołała wzrastająca liczba zakażeń wirusem HIV.
Z chwilą pojawienia się AIDS, wśród narkomanów nastąpiło odwrócenie ról w relacjach ze społeczeństwem. Teraz społeczeństwo boi się narkomanów. W wielu miejscowościach pojawiły się żądania likwidacji istniejących placówek dla narkomanów oraz protesty przeciw organizowaniu nowych, połączone często z aktami przemocy lub pospolitego chuligaństwa. Nie wiadomo dokładnie czy społeczeństwo boi się narkomanii czy samego narkomana. Brudny, wygłodzony, obdarty z jakichkolwiek skrupułów i wstydu chodząc po ulicach naszych miast "straszy" przechodniów wzbudzając w nich strach, odrazę a czasami nawet agresję. A " narkoman jest w gruncie rzeczy bezbronnym człowiekiem, pełnym sprzeczności i lęków, pozbawionym naturalnej odporności na stres codziennej egzystencji, pogardzanym przez bliskich i społeczeństwo, zagubionym i bezwolnym. Narkotyk jest dla niego jedyną, znaną mu i dostępną formą obrony przed bólem istnienia, paradoksalnym schronieniem, w którym przyjdzie mu kiedyś zginąć" 7
Trudną sytuację w Polsce narkomanów pogłębia nasilające się bezrobocie, brak mieszkań, ograniczone możliwości pomocy materialnej ze strony rodziny i pomocy społecznej oraz ostatnio wprowadzona reforma zdrowia.
Zachodzące u nas przemiany ustrojowe, gospodarcze, które spowodowały zmniejszenie możliwości finansowych państwa oraz wyraźną pauperyzację większości społeczeństwa, pociągnęły za sobą spadek społecznego zainteresowania problematyką narkomanii oraz zawężenie zakresu działań profilaktycznych i prewencyjnych.
Tymczasem wzrasta zjawisko narkomanii rozszerza się nie tylko pod względem wzrostu liczby narkomanów, ale również producentów i przemytników ( naturalna reakcja rynkowa - im większy popyt tym więcej towaru i handlarzy).
Jak już wspominałam, narkomania nie jest naturalną czy przejściową "cechą" współczesnej młodzieży - lecz tak jak wiele zjawisk, podlega obecnie zmianom, ale ta właśnie zmienność jest zbyt groźna.
Problemem narkomanii zajmuje się całe grono naukowców: od socjologa, psychologa, pedagoga po medycynę i prawo, to jest ona najmniej rozpoznaną wśród innych rodzajów patologii społecznej.
Narkomania jest nie tylko tragedią dla ludzi uzależnionych i ich rodzin, ale również problemem społecznym ( stwierdzenie to powtarza się w pracy już kilkakrotnie aby pokazać, że narkomania jest przyczyną nie tylko samych uzależnionych lecz środowiska w którym mieszka, przebywa narkoman, jego rodziny i nazwijmy to wreszcie złej polityki społecznej oraz bardzo niskiego uświadomienia społeczeństwa).
Na rozwiązanie problemu narkomanii nie ma uniwersalnej recepty, zarówno w skali regionu, jak i w skali kraju. Gdyby znalezienie takiego remedium było możliwe - nie byłoby problemu o tak dużym stopniu nasilenia i zagrożenia społecznego. Można i trzeba określać te sfery działania i ich charakter, które przyczynić się mogą do ograniczenia i minimalizacji zjawiska. Jeżeli tak się stanie, będzie to już duży sukces.
Najbardziej efektywne w zwalczaniu i zapobieganiu narkomanii będą tu działania, które będą miały charakter kompleksowy i komplementarny, społeczny i administracyjno - prawny, a także towarzyski. Działania te powinny być zapoczątkowane w rodzinie, lecz wyraźnie wspierane przez szkołę, zakład pracy, mass media, a także inne środowiska, które mają duży wpływ na wychowanie.
Działaniom tym powinna przyświecać przede wszystkim cierpliwość, opanowanie i wytrwałość.
Opisując zjawisko narkomanii podkreśla się często, iż używanie poszczególnych rodzajów środków odurzających wiąże się zazwyczaj z przynależnością do danego kręgu kulturowego. Tak np., przez wiele setek czy nawet tysięcy lat stosowanie opium i jego przetworów stanowiło niemal wyłączną domenę ludności krajów Dalekiego Wschodu, używanie liści coca było rozpowszechnione w społeczeństwach południowoamerykańskich, zaś rośliny dostarczające wizji i halucynacji znajdowały konsumentów wśród mieszkańców Ameryki Południowej i Afryki. Natomiast kontynent europejski i zamieszkałe przez białych osadników tereny dzisiejszych Stanów Zjednoczonych i Kanady - to obszary, na których dominującym środkiem odurzającym były napoje alkoholowe.
Polsce przypisuje się miano "alkoholem płynącą krainą", lecz w tym miejscu mogłabym się kłócić.
Przypisy:
1. M. KOTAŃSKI Ty zaraziłeś ich narkomanią. Warszawa 1984, PZWL s 11
2. A. STANKOWSKI Narkomania - narkotyki - narkomani .Wybrane zagadnienia. UŚ Katowice 1988 s 5
3. ibidem s 30
4. ibidem s 52
5. E. ŁUCZAK Zjawisko uzależnień wśród młodzieży w Polsce W: Problemy zagrożenia młodzieży uzależnieniem . MEN W-wa 1989 s 34-35
6. ELŻBIETA ŁUCZAK Narkomania jako problem społeczny W ART , Olsztyn 1995 s 32
7. M. KOTAŃSKI Ty zaraziłeś ich narkomanią PZWL w-wa 1984 s 11
Bibliografia:
1. M. Kotański "Ty zaraziłeś ich narkomanią" W-wa 84 PZWL
2. E. Łuczak "Problemy zagrożenia młodzieży uzależnieniem" W-wa 1989 MEN
3. E. Łuczak „Narkomania jako problem społeczny” Olsztyn 95 W ART.
4. K. Freske, R Sobiech „Narkomania- interpretacje problemu społecznego” W-wa 87
IWZW
5. A. Stankowski „Narkomania- narkotyki- narkomani. Wybrane zagadnienia” K-ce 88
Uniwersytet Śląski
6. „Dlaczego moje dziecko?” J.Suchanek, A. Bochniak NOWINY GLIWICKIE nr. 32/98
7. „Zjawisko narkomanii w ocenie młodzieży” PSYCHOLOGIA WYCHOWAWCZA nr 4/83
8. „Ucieczka wielce niebezpieczna” CHARAKTERY nr VI/98