W świat wyjechałem, by szukać żony ubogiej i cnotliwej. Dalej nie jadę. Tydzień już minął od czasu, kiedy opuściłem zamek ojca, by znaleźć królową dla mnie i dla mego ludu. Karoca jest zabłocona, koło oderwane, dalej nie pojedzie. Ale nie będę chyba musiał ruszać w dalszą drogę, bo żonę znalazłem, tak jak radził mi pustelnik.
Postój zrobiliśmy, noc już zapadła, a ja tu znalazłem ją w borze nieprzebytym. Widziałem dwie piękne dziewice z wdową, ich matką, które razem w nędznej chatce mieszkają. Poznałem je, gdy jadąc przez bór koło mi od karety odpadło, a one śpieszące z pomocą zaprosiły nas do siebie. Córki wdowy, urody niesłychanej, ich dusze zdają się być czyste jak łza. Żonę w jednej z nich znalazłem, ale którą wybrać? Ta myśl zaprząta mi umysł nieustannie, nie mogąc znaleźć odpowiedzi.
Jedna z nich, Balladyna cudna, jakiej oczy ludzkie nie widziały, włosy miała lśniące jak skrzydła kruka, oczy jak dwa węgle, ciemne jak otchłań piekielna, zaś cerę białą jak śnieg. Druga, Alina, tak samo śliczna, anioła przypomina. Włosy odpowiadają na każdy uśmiech słońca, a oczy połyskują jak ogniki. Wpatrywać się można w nie jak w obrazki. Obie poznałem i obie pokochałem. Tylko jedno pytanie zostało. Którą pojąć za żonę, a z którą się tylko przyjaźnić? Prawo mi zabrania, ale serce nakazuje. A może siły nieczyste tak sprawiły? Jutro jeszcze raz odwiedzę piękne dziewice, spróbuję wybrać. A może do pustelnika jeszcze raz się udać? Niech radę mi da.
Drogi pamiętniku, od kiedy zobaczyłem je, beztroskie, czyste i piękne, o niczym innym myśleć nie umiem. Boję się, czy dobrze wybiorę i czy mój lud będzie szczęśliwy. Pamiętniku, co mam robić? Kiedy widzę ich uśmiechy, urodę i naturalność, moje serce zaczyna bić szybciej. Tylko do której?
Jutro z samego świtu udam się do pustelnika. Dobrze poradził mi, gdzie żony szukać, może powie też, którą mam pojąć za małżonkę. Nikt nie wie, jak cierpię, jak będzie cierpiało moje serce, kiedy jedną porzucę. Teraz zbieram się do drogi, żeby móc jeszcze przed świtem pojechać, bo chcę zobaczyć jak moje dwie ukochane róże, budzą się do życia w świetle wschodzącego słońca. Oby pustelnik dał mi dobrą radę...